Czyszzczenie broni
Czyszzczenie broni
Witam wszystkich
Mam pytanie dotyczące akcesoriów służących do czyszczenia broni
Czy w Polsce można gdzieś kupić:
1.Fałszywy zamek-Bore guide (chyba takie tłumaczenie jest) ewentualnie czy można wykonać go samemu.Potrzebuję to Tikki T3 .308
2.Szczotki z mosiądzu
3.Preparaty:Break Free, Smoth-Kote, Tuf-Cloth, Sweets 7,62, Schooters Choice, Rem Oil
Wiem że w USA bez problemu można je zdobyć, ale może już w Polsce ktoś sprzedaje takie rzeczy.
Mam pytanie dotyczące akcesoriów służących do czyszczenia broni
Czy w Polsce można gdzieś kupić:
1.Fałszywy zamek-Bore guide (chyba takie tłumaczenie jest) ewentualnie czy można wykonać go samemu.Potrzebuję to Tikki T3 .308
2.Szczotki z mosiądzu
3.Preparaty:Break Free, Smoth-Kote, Tuf-Cloth, Sweets 7,62, Schooters Choice, Rem Oil
Wiem że w USA bez problemu można je zdobyć, ale może już w Polsce ktoś sprzedaje takie rzeczy.
- Krakus
- <font color=darkred>Administrator</font>
- Posty: 428
- Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 16:23
- Lokalizacja: Kraków
1. Gotowego w kraju chyba nie kupisz. Można łatwo wytoczyć z poliamidu. Kupić odpowiedniej długości wałek Ø20 mm, wywiercić otwór 8 mm, wcisnąć stalowy pręt i obtoczyć tworzywo po wierzchu.
2. Mosiężne szczotki bywają po sklepach myśliwskich, niestety najczęściej kiepskie gatunkowo. Jeśli sprowadzisz ze Stanów będziesz potrzebować również wyciora calowego, lub reduktora – z gwintu metrycznego na calowy (8-32).
3. Dawno zrezygnowałem z wszystkich specjalistycznych płynów do czyszczenia. Stosuję do zwilżenia przewodu lufy 12% amoniak z minimalnym dodatkiem urotropiny (może być żelatyna spożywcza, z tym że trwałość takiego roztworu nie przekracza miesiąca) albo Roblo Sola, po kilku minutach szczotka i wycieranie patches (szmatki mogą być flanelowe) do czysta. Na zakończenie patche z dosłownie jedną kroplą balistolu. Jeśli po polowaniu mam dłuższy transport do domu i tryskam olejem, to przed czyszczeniem „odtłuszczam” lufę jednym strzałem.
2. Mosiężne szczotki bywają po sklepach myśliwskich, niestety najczęściej kiepskie gatunkowo. Jeśli sprowadzisz ze Stanów będziesz potrzebować również wyciora calowego, lub reduktora – z gwintu metrycznego na calowy (8-32).
3. Dawno zrezygnowałem z wszystkich specjalistycznych płynów do czyszczenia. Stosuję do zwilżenia przewodu lufy 12% amoniak z minimalnym dodatkiem urotropiny (może być żelatyna spożywcza, z tym że trwałość takiego roztworu nie przekracza miesiąca) albo Roblo Sola, po kilku minutach szczotka i wycieranie patches (szmatki mogą być flanelowe) do czysta. Na zakończenie patche z dosłownie jedną kroplą balistolu. Jeśli po polowaniu mam dłuższy transport do domu i tryskam olejem, to przed czyszczeniem „odtłuszczam” lufę jednym strzałem.
darzbór!
Paweł Morawski
Paweł Morawski
- wódz_śpiewająca_stopa
- Posty: 76
- Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 22:13
- Lokalizacja: Dolnośląskie/Wrocław
KRAKUS!!! Nareszcie jesteś!!! ))))))))))
Pusto tu było bez Ciebie
pabl0777
Przede wszystkim przepraszam Kolegę za zaburzenie kolejności wypowiedzi, ale powrót przedmówcy to jednak prawdziwe wydarzenie !:)
Co do stosowania szczotek i tego typu rzeczy, to już dawno sobie odpuściłem. Kiedyś zdarłem 3 różne szczotki, i taki wycior sznurkowy, a moja lufa kiedy świeciło się weń białym światłem i tak uparcie pozostawała ruda od tombaku. Sprawę ostatecznie załatwiła pianka Milofoam, więc od tamtej pory czyszcząc broń po strzelaniu, jedynie przecieram filcakiem celem pozbawienia lufy zabrudzeń "sadzą" , a czyszczenie właściwie pozostawiam piance - co 50 kulek. Uwierz mi, szkoda heblować lufę, skoro chemia da lepszy efekt, i to bez wysiłku.
Po czyszczeniu pianką przecieram lufę Balistolem, a przed strzelaniem odtłuszczam podobnie jak kol. Krakus - strzałem na wiwat. Po zastosowaniu pianki, dużo ciężej jest przepchnąć suchego filcaka, więc pewno i kulce ciężej było by się przeciskać gdyby nie oliwa. Wolę nie sprawdzać czy rygle przetrzymały by taki eksperyment ;)
Pozdrawiam i DB
Wódz
Pusto tu było bez Ciebie
pabl0777
Przede wszystkim przepraszam Kolegę za zaburzenie kolejności wypowiedzi, ale powrót przedmówcy to jednak prawdziwe wydarzenie !:)
Co do stosowania szczotek i tego typu rzeczy, to już dawno sobie odpuściłem. Kiedyś zdarłem 3 różne szczotki, i taki wycior sznurkowy, a moja lufa kiedy świeciło się weń białym światłem i tak uparcie pozostawała ruda od tombaku. Sprawę ostatecznie załatwiła pianka Milofoam, więc od tamtej pory czyszcząc broń po strzelaniu, jedynie przecieram filcakiem celem pozbawienia lufy zabrudzeń "sadzą" , a czyszczenie właściwie pozostawiam piance - co 50 kulek. Uwierz mi, szkoda heblować lufę, skoro chemia da lepszy efekt, i to bez wysiłku.
Po czyszczeniu pianką przecieram lufę Balistolem, a przed strzelaniem odtłuszczam podobnie jak kol. Krakus - strzałem na wiwat. Po zastosowaniu pianki, dużo ciężej jest przepchnąć suchego filcaka, więc pewno i kulce ciężej było by się przeciskać gdyby nie oliwa. Wolę nie sprawdzać czy rygle przetrzymały by taki eksperyment ;)
Pozdrawiam i DB
Wódz
Dzięki koledzy za odzew
Wiem że balistol ,robla i milfoam to podstawa ale zastanawia mnie preparat Smooth-Kote
Żeby się zbyt nie produkował podaje link:
http://216.71.158.68/webcat/smoothkote.shtml
Znalazłem go w książce "ultimate sniper" gdzie autor i amerykańscy snajperzy są zachwyceni jego właściwościami m.in. "poślizgowo-wyrównującymi" przewód lufy disiarczkiem molibdenu.
Kolega Krakus już ostudził mój zapał twierdząc że połączenie z mosiądzem i niklem tego preparau może źle wpłynąć na lufę i należałoby stosować specjalnie powlekaną ammo
Wiem że balistol ,robla i milfoam to podstawa ale zastanawia mnie preparat Smooth-Kote
Żeby się zbyt nie produkował podaje link:
http://216.71.158.68/webcat/smoothkote.shtml
Znalazłem go w książce "ultimate sniper" gdzie autor i amerykańscy snajperzy są zachwyceni jego właściwościami m.in. "poślizgowo-wyrównującymi" przewód lufy disiarczkiem molibdenu.
Kolega Krakus już ostudził mój zapał twierdząc że połączenie z mosiądzem i niklem tego preparau może źle wpłynąć na lufę i należałoby stosować specjalnie powlekaną ammo
Co do reduktorów gwintu to nie jestem na 100% pewien ale Incorsa ma w ofercie takie zabawki http://sklep.incorsa.pl/product,1926.html
A co do zachwytów amerykańskich snajperów to raczej bym był ostrożny, i podchodził do tego z "pewną taką nieśmiałością",
bo trzeba by wziąć poprawkę na warunki.
Jak im zachwyt po jakimś czasie minie to sobie bez problemów i zbytecznych kombinacji lufę wykręcą i wrzucą do śmietnika,
a z magazynu wezmą nową.
W naszych warunkach jest to "trochę" ... trudniejsze.
Przyzwoite szczotki i zestawy do czyszczenia można kupić tu http://sklep.alfa-miss.com.pl/x_C_Dz__PND_49710021.html
Fałszywe zamki http://www.bosesguns.com/Bore_Guides_s/196.htm, http://www.answers.com/topic/tasco-bore-guide
A co do zachwytów amerykańskich snajperów to raczej bym był ostrożny, i podchodził do tego z "pewną taką nieśmiałością",
bo trzeba by wziąć poprawkę na warunki.
Jak im zachwyt po jakimś czasie minie to sobie bez problemów i zbytecznych kombinacji lufę wykręcą i wrzucą do śmietnika,
a z magazynu wezmą nową.
W naszych warunkach jest to "trochę" ... trudniejsze.
Przyzwoite szczotki i zestawy do czyszczenia można kupić tu http://sklep.alfa-miss.com.pl/x_C_Dz__PND_49710021.html
Fałszywe zamki http://www.bosesguns.com/Bore_Guides_s/196.htm, http://www.answers.com/topic/tasco-bore-guide
- wódz_śpiewająca_stopa
- Posty: 76
- Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 22:13
- Lokalizacja: Dolnośląskie/Wrocław
Ad pabl0777
Wycofuję się z tego Milofoama. Kupiłem nowy zasobnik, i mimo trzykrotnego czyszczenia, wciąż widzę tombak w lufie Poprzednie puszki mocniej było czuć amoniakiem, a z lufy wręcz kapała granatowa ciecz przypominająca atrament, natomiast nowa puszka rozczarowała mnie zupełnie - niemal zero efektu !:(((
DB
Wódz
Wycofuję się z tego Milofoama. Kupiłem nowy zasobnik, i mimo trzykrotnego czyszczenia, wciąż widzę tombak w lufie Poprzednie puszki mocniej było czuć amoniakiem, a z lufy wręcz kapała granatowa ciecz przypominająca atrament, natomiast nowa puszka rozczarowała mnie zupełnie - niemal zero efektu !:(((
DB
Wódz
- wódz_śpiewająca_stopa
- Posty: 76
- Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 22:13
- Lokalizacja: Dolnośląskie/Wrocław
Ad Adeb
Adrian, nie próbowałem nigdy. Do tej pory Milfoam sprawował (a? ) się świetnie, ale doświadczony nową partią pianki, czuję się zmuszony szukać czegoś nowego. Najpewniej na pierwszy ogień pójdzie woda amoniakalna którą wyszperałem ostatnio na warsztacie. O Robli kiedyś przeczytałem, że powinna być stosowana jedynie przez rusznikarzy, i choć już dawno temu utraciłem szacunek dla przedstawicieli tej branży ( z góry przepraszam Rusznikarzy z którymi nigdy nie miałem kontaktu ), to jednak pozostaje "pewna taka nieśmiałość" wobec tego produktu. Choć oczywiście nie wykluczam, że kiedyś sięgnę i po Roblę.
Pozdrawiam
Wódz
Adrian, nie próbowałem nigdy. Do tej pory Milfoam sprawował (a? ) się świetnie, ale doświadczony nową partią pianki, czuję się zmuszony szukać czegoś nowego. Najpewniej na pierwszy ogień pójdzie woda amoniakalna którą wyszperałem ostatnio na warsztacie. O Robli kiedyś przeczytałem, że powinna być stosowana jedynie przez rusznikarzy, i choć już dawno temu utraciłem szacunek dla przedstawicieli tej branży ( z góry przepraszam Rusznikarzy z którymi nigdy nie miałem kontaktu ), to jednak pozostaje "pewna taka nieśmiałość" wobec tego produktu. Choć oczywiście nie wykluczam, że kiedyś sięgnę i po Roblę.
Pozdrawiam
Wódz
Ktoś może powiedzieć, że jestem zainteresowany, żeby ktoś to kupił ale nie tutaj jest problem.
Też kiedyś przechodziłem przez problem czyszczenia i wlewałem do lufy różne świństwa.
Wydaje mi się, że teraz po jakimś czasie doszedłem do dobrego sposobu.
Co do specyfików - wszystkie metody mają jedną zasadę - robić to z GŁOWą!
Taka butelka 100ml starcza na rok nawet dla strzelca napalonego
Efekt jest prawie natychmiastowy ale jest jedno ale:
mianowicie nie wolno zapomnieć o wytarciu potem lufy na sucho (wcześniej usuwamy nagar)
a następnie czegoś, co wypiera wodę i konserwuje (raczej nie Ballistol) i możecie się wszyscy uśmiać
ale coś bardziej w stylu WD40 ale bardziej "kulturalnego".
Jeżeli zapomnisz tego zrobić, to woda znajdująca się w robli wyżre ci lufę. Jeżeli zrobisz tak, jak napisałem,
to śladów tombaku nie znajdziesz a i rdza nie będzie miała prawa nic ruszyć.
Tylko nie radze wąchać tego specyfiku prosto z butelki
No i w lufie nie majtać niczym twardym - jedynie brąz i to wymiarowy.
Sama procedura z roblą to już tylko filce na dobrym wyciorze.
Wtaki sposób można wrócić karabinom z I Wojny Swiatowej blysk.
No i umiar i raz jeszcze umiar w stosowaniu - czyli jak w życiu.
Też kiedyś przechodziłem przez problem czyszczenia i wlewałem do lufy różne świństwa.
Wydaje mi się, że teraz po jakimś czasie doszedłem do dobrego sposobu.
Co do specyfików - wszystkie metody mają jedną zasadę - robić to z GŁOWą!
Taka butelka 100ml starcza na rok nawet dla strzelca napalonego
Efekt jest prawie natychmiastowy ale jest jedno ale:
mianowicie nie wolno zapomnieć o wytarciu potem lufy na sucho (wcześniej usuwamy nagar)
a następnie czegoś, co wypiera wodę i konserwuje (raczej nie Ballistol) i możecie się wszyscy uśmiać
ale coś bardziej w stylu WD40 ale bardziej "kulturalnego".
Jeżeli zapomnisz tego zrobić, to woda znajdująca się w robli wyżre ci lufę. Jeżeli zrobisz tak, jak napisałem,
to śladów tombaku nie znajdziesz a i rdza nie będzie miała prawa nic ruszyć.
Tylko nie radze wąchać tego specyfiku prosto z butelki
No i w lufie nie majtać niczym twardym - jedynie brąz i to wymiarowy.
Sama procedura z roblą to już tylko filce na dobrym wyciorze.
Wtaki sposób można wrócić karabinom z I Wojny Swiatowej blysk.
No i umiar i raz jeszcze umiar w stosowaniu - czyli jak w życiu.
- Krakus
- <font color=darkred>Administrator</font>
- Posty: 428
- Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 16:23
- Lokalizacja: Kraków
Toż to dokładnie to samo. Jak do 10% wody amoniakalnej dodasz 1% urotropiny i 1% kwaśnego mydła to otrzymasz Roblę . W domowych warunkach można dodać 1% żelatyny spożywczej i 1% jakiegokolwiek mydła w płynie lub płynu do naczyń – wyjdzie prawie na to samo, z taką różnicą, że trwałość żelatyny nie przekracza roku, a alkalicznego mydła w roztworze amoniaku kilku godzin. Jeżeli nie natłuszczasz lufy pomiędzy strzelaniem a amoniakiem, to mydło jest całkowicie zbędne, co najwyżej można dolać kilka kropli jakiejkolwiek gorzałki (jeśli Ci jej nie szkoda ).wódz_śpiewająca_stopa pisze:... na pierwszy ogień pójdzie woda amoniakalna którą wyszperałem ostatnio na warsztacie. O Robli kiedyś przeczytałem, że powinna być stosowana jedynie przez rusznikarzy ... oczywiście nie wykluczam, że kiedyś sięgnę i po Roblę.
Czy Robla jest tylko dla rusznikarzy? raczej nie. Trzeba oczywiście uważać na oksydę, bo fosforanową rozpuszcza błyskawicznie, a na tlenkowej zostawi plamy po kilku-kilkunastu minutach.
Z tym błyskiem to drobna przesada – tombak po kilku dniach szuflowania filcem usuniesz ale wspomnień po piorunianie rtęci już nie. W starym używanym karabinie o błysku można zapomnieć, chyba że całe życie spędził w magazynie, dobrze konserwowany. Do gruntownego czyszczenia jednak zdecydowanie polecam elektrolizę – w ciągu 10 minut osiągniesz to samo, co przez dwa dni filcowania.Adeb pisze:... Sama procedura z roblą to już tylko filce na dobrym wyciorze.
W taki sposób można wrócić karabinom z I Wojny Swiatowej blysk.
No i umiar i raz jeszcze umiar w stosowaniu - czyli jak w życiu.
Umiar oczywiście jest wskazany, ino że w tym przypadku bardzo umiarkowany umiar . Robla dla stali nie jest obojętna, ale i nie bardzo agresywna – lufę rozpuszcza niezbyt szybko, dla powiększenia jej średnicy o 0.1 mm należałoby zalać ją Roblą (wodą amoniakalną 10%-12% z inhibitorem) na 450 lat. Łatwo stąd policzyć, że dla rozpuszczenia lufy, o pozostające bez wpływu na skupienie 0.01mm, można lufę zalewać na każdą noc przez prawie 100 lat. Daj Panie Boże każdemu z nas tyle życia!
darzbór!
Paweł Morawski
Paweł Morawski
Zalewanie nie jest takie problematyczne, bo nie masz wtedy dzialania powietrza. Dlatego tez chlopaki z Klever nie mają nic przeciwko zalewaniu lufy tym specyfikiem.
Inaczej sprawa wygląda, jak przetrzesz jedynie Amoniakiem/robla i nie wprzesz tego z lufy. Wtedy korozja gotowa i czas ze 100 lat skróci ci się do 100 godzin....
Inaczej sprawa wygląda, jak przetrzesz jedynie Amoniakiem/robla i nie wprzesz tego z lufy. Wtedy korozja gotowa i czas ze 100 lat skróci ci się do 100 godzin....
Moze to efekt tego, ze w koncu ktos wyczyscil lufe po raz pierwszy tak naprawde do czysta i kula zaczela latac tak, jak latac powinna? Jezeli miał wczesniej zawaloną lufe, to kto wie. Takie przemyslenie wieczorne.Mateusz pisze:Też kupiłem roble, ale nie używałem bo słyszałem opinie że punkt trafienia po czyszczeniu tym specyfikiem może się zmienić, a jakoś nie mogę się zebrać przed strzelnicą żeby wyczyścić i sprawdzić. Czy komuś z Was zdarzyło się, że po wyczyszczeniu roblą zmienił się punkt trafienia?
Mi sie podobaja fioletowe filce po takiej pracy - znaczy sie chemia robi swoje.
A tu test robli chyba w Danii (kolor zielony to dzialanie ze swiatlem dziennym, czerwony - bez) Co prawda to jest reklama i nie wiem na ile prawdziwa ale wyglada na wiarygodą.
Video do tematu
http://www.youtube.com/watch?v=qEiNFoosFIM
Ostatnio zmieniony niedziela, 26 września 2010, 19:03 przez Adeb, łącznie zmieniany 1 raz.
Odnośnie robli byłem dziś na strzelnicy sprawdzić jak to faktycznie wygląda, po dokładnym czyszczeniu przedwczoraj, dzisiaj teścik i... +6cm w porównaniu do poprzedniego ŚPT, żadnej odchyłki na boki ale mimo wszystko trochę wyżej, lufa była wytarta idealnie do sucha potem czyszczenie brunoxem i znowu do sucha. Mam nadzieje, że teraz przy regularnym czyszczeniu roblą już ŚPT nie będzie mi się zmieniał.
Mateusz
Mateusz
witam !
Rzeczywiście "fałszywy zamek" można (właścieiwe: najlepiej jest) wykonać samemu. Im dokładniej dopasowany do systemu, komory nabojowej i średnicy wycioru tym lepiej. Końcówkę (tę od strony komory nabojowej) warto uszczelnić o-riongiem - zapobiegnie to dostawaniu się srodków czyszczących do wnętrza systemu .
Fabryczne też dość dobrze zdają egzamin. Oba dostpne również w niemczech.
w razie zainteresowania mogę kupić i przywieźć na II F-class do Bartoszyc. (oczywiście bez żadnych "narzutów".)
piotrek
Rzeczywiście "fałszywy zamek" można (właścieiwe: najlepiej jest) wykonać samemu. Im dokładniej dopasowany do systemu, komory nabojowej i średnicy wycioru tym lepiej. Końcówkę (tę od strony komory nabojowej) warto uszczelnić o-riongiem - zapobiegnie to dostawaniu się srodków czyszczących do wnętrza systemu .
Fabryczne też dość dobrze zdają egzamin. Oba dostpne również w niemczech.
w razie zainteresowania mogę kupić i przywieźć na II F-class do Bartoszyc. (oczywiście bez żadnych "narzutów".)
piotrek
6mmBR
Miłośnicy precyzji mogą również spróbować zrobić przyrząd nieco bardziej zaawansowany, charakteryzujący się za to lepszym prowadzeniem wycioru.
Składa się on z dwóch dopasowanych do siebie części:
- Pierwsza (A) ma średnicę zewnętrzną dostosowaną do wnętrza systemu,
- Druga (B) ma otwór o średnicy wewnętrznej nieco tylko większej niż wycior (C).
Całość uszczelniają dodatkowo O-ringi (D)
Tak skonstruowany "fałszywy zamek" zapewnia optymalne prowadzenie wycioru i ochronę systemu oraz beddingu łoża przed wpływem (często mocno penetrujących) środków czyszczących.
Część wewnętrzną (B) wygodnie jest pozostawiać nałożoną na wyciorze.
źródło : R. Albrecht "Präzisionsschießen" , rysunek: michalop
piotrek
Składa się on z dwóch dopasowanych do siebie części:
- Pierwsza (A) ma średnicę zewnętrzną dostosowaną do wnętrza systemu,
- Druga (B) ma otwór o średnicy wewnętrznej nieco tylko większej niż wycior (C).
Całość uszczelniają dodatkowo O-ringi (D)
Tak skonstruowany "fałszywy zamek" zapewnia optymalne prowadzenie wycioru i ochronę systemu oraz beddingu łoża przed wpływem (często mocno penetrujących) środków czyszczących.
Część wewnętrzną (B) wygodnie jest pozostawiać nałożoną na wyciorze.
źródło : R. Albrecht "Präzisionsschießen" , rysunek: michalop
piotrek
6mmBR
jest też nieco inna wersja - podobna do proponowanej przez PiotraL
opisana na 6mmBR
http://www.6mmbr.com/catalog/item/1433308/954882.htm
piotrek
opisana na 6mmBR
http://www.6mmbr.com/catalog/item/1433308/954882.htm
piotrek
6mmBR
-
- Posty: 1273
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
- Lokalizacja: Wroclaw
Jarek,JarekSz pisze:Koledzy
jak szczotkujemy lufę to powinniśmy to robić na sucho czy też w zaoliwionej lufie (jak przejadę szczotką to wszystko wylata i jest wokoło ubabrane). Czy też nie ma to żadnego znaczenia. Używam szczotek z brązu.
DB
Jarek
ja czyszcze wpierw szczotka na sucho, zeby nie robic wiecej blota, a potem patch ze srodkiem czyszczacym, nastepnie kilka paczy az jest czysto, teraz pacz z olejem i znow kiilka paczy az jest sucho i czysto.
Lufa powinna byc czysta i sucha, jak do tego dojdziesz jest Twoja sprawa.
Wróce do tematu
powyżej Adeb napisał, że
" jak przetrzesz jedynie Amoniakiem/robla i nie wprzesz tego z lufy. Wtedy korozja gotowa i czas ze 100 lat skróci ci się do 100 godzin...."
już pisałem jak czyszczę, ale dla pewności - poShoter Choise firearms bore cleaner, przecieram patche do sucha, nawet spirytusem przetrze i potem balistol. Okazuje się,że po czasie jak przecieram przed strzelaniem to patche ma lekko nalot niebieski. Minimalnie bo minimalnie, ale wobec tego co pisał Adeb jak i Krakus mam się czym martwić?
Dodam, że zrobiłem doświadczenie i tenże balistol wytarłem do sucha aż patche było czyste, potem znowu balistol i po 2 dniach patche - znów niebiesko. Jeszcze jeden taki cykl i powtórka ta sama. Co w tym balistolu jest?
Jarek
powyżej Adeb napisał, że
" jak przetrzesz jedynie Amoniakiem/robla i nie wprzesz tego z lufy. Wtedy korozja gotowa i czas ze 100 lat skróci ci się do 100 godzin...."
już pisałem jak czyszczę, ale dla pewności - poShoter Choise firearms bore cleaner, przecieram patche do sucha, nawet spirytusem przetrze i potem balistol. Okazuje się,że po czasie jak przecieram przed strzelaniem to patche ma lekko nalot niebieski. Minimalnie bo minimalnie, ale wobec tego co pisał Adeb jak i Krakus mam się czym martwić?
Dodam, że zrobiłem doświadczenie i tenże balistol wytarłem do sucha aż patche było czyste, potem znowu balistol i po 2 dniach patche - znów niebiesko. Jeszcze jeden taki cykl i powtórka ta sama. Co w tym balistolu jest?
Jarek
-
- Posty: 467
- Rejestracja: środa, 28 maja 2008, 17:31
A taki związek który wchodzi w reakcję z miedzią ( i jej stopami ).
Mechanicznie lufy nigdy nie wyczyścisz idealnie. Zawsze coś tam zostanie. Po zostawieniu Ballistolu w lufie pomału reaguje on z resztkami osadu. Stąd to niebieskawe zabarwienie po przetarciu lufy.
Mam tak samo. Uważam, że nie ma się czym przejmować. Lufka ma być czysta, ale bez przesady. Gwint ma być ścierany przy strzelaniu , nie przy czyszczeniu.
Pozdrawiam.
Mechanicznie lufy nigdy nie wyczyścisz idealnie. Zawsze coś tam zostanie. Po zostawieniu Ballistolu w lufie pomału reaguje on z resztkami osadu. Stąd to niebieskawe zabarwienie po przetarciu lufy.
Mam tak samo. Uważam, że nie ma się czym przejmować. Lufka ma być czysta, ale bez przesady. Gwint ma być ścierany przy strzelaniu , nie przy czyszczeniu.
Pozdrawiam.
Krakus prowadził badania i pianka Milofam, tak jakoś, dawała dobre efekty, więc ja robię tak wpuszczam piankę na 1 godzinę przecieram -2 razy, potem przewracam sztucer o 180 stopni znowu wpuszczam piankę jedną godzinę i potem pucowanie przecierakami zazwyczaj wychodzi 5 szt. do momentu aż ostatni jest czysty, taka operację przeprowadzam co około 15 sztuk amunicji.
-
- Posty: 740
- Rejestracja: niedziela, 03 października 2010, 17:21
- Lokalizacja: Kraków
Temat czyszczenia broni jest chyba jednym z najbardziej dyzurnych na wiekszosci forow na calym swiecie, tak samo jak, ktora bron polecic.
Ciezko jest komus doradzic jak ma czyscic bron, bo nie zostalo jeszcze udowodnione, ktora metoda jest najlepsza, bah, sa nawt tacy co twierdza, ze
czyszczenie nie jest wskazane.
Mysle, ze czyszczenie broni jest pewnego rodzaju 'wrastaniem' w strzelectwo i wszystko co jest z nim zwiazane.
Po czasie, kazdy dopracowywuje swoj sposob, a jesli jest do tego dobrym strzelcem to bez wzgledu na to czy robi to dobrze czy nie, ludziska go malpuja.
Ja mam swoja metode do czyszczenia boltow, inna do polautomatow, a jeszcze inna do srutu. Kazda z tych metod jest oparta na moim doswiadczeniu,
niekiedy malpowaniu innych, duzo lepszych, a niekiedy na wychodzeniu z czyms nowym, i co jest przyjemne dla mnie, z czyms co ma szacunek u innych.
Nie bede sie rozpisywal na temat czyszczenia. Wystarczy wpisac w 'Google' tytul: "bolt action rifle cleaning" i wyskoczy pelno podtematow, z ktorych mozna
bedzie skorzystac, pewnie You Tube tez cos ma.
Ja tylko zwroce uwage na to, zeby nie zostawiac sztucera w szafie ociekajacego olejem, a jak juz to uzywac olej jak najbardziej rozwodniony.
Do czyszczenia uzywac zawsze szczotek 'bronze type' a po 3-5 max razach pozbyc sie ich.
Po oczyszczeniu lufy, doprowadzic ja do suchosci, nie zostawiac w srodku lub gdziekolwiek srodkow czyszczacych, ktorych zadaniem czesto jest zarcie i sa nie zadko stezonymi
srodkami chemicznymi.
Uff, sorry za przy dlugi post.
Ciezko jest komus doradzic jak ma czyscic bron, bo nie zostalo jeszcze udowodnione, ktora metoda jest najlepsza, bah, sa nawt tacy co twierdza, ze
czyszczenie nie jest wskazane.
Mysle, ze czyszczenie broni jest pewnego rodzaju 'wrastaniem' w strzelectwo i wszystko co jest z nim zwiazane.
Po czasie, kazdy dopracowywuje swoj sposob, a jesli jest do tego dobrym strzelcem to bez wzgledu na to czy robi to dobrze czy nie, ludziska go malpuja.
Ja mam swoja metode do czyszczenia boltow, inna do polautomatow, a jeszcze inna do srutu. Kazda z tych metod jest oparta na moim doswiadczeniu,
niekiedy malpowaniu innych, duzo lepszych, a niekiedy na wychodzeniu z czyms nowym, i co jest przyjemne dla mnie, z czyms co ma szacunek u innych.
Nie bede sie rozpisywal na temat czyszczenia. Wystarczy wpisac w 'Google' tytul: "bolt action rifle cleaning" i wyskoczy pelno podtematow, z ktorych mozna
bedzie skorzystac, pewnie You Tube tez cos ma.
Ja tylko zwroce uwage na to, zeby nie zostawiac sztucera w szafie ociekajacego olejem, a jak juz to uzywac olej jak najbardziej rozwodniony.
Do czyszczenia uzywac zawsze szczotek 'bronze type' a po 3-5 max razach pozbyc sie ich.
Po oczyszczeniu lufy, doprowadzic ja do suchosci, nie zostawiac w srodku lub gdziekolwiek srodkow czyszczacych, ktorych zadaniem czesto jest zarcie i sa nie zadko stezonymi
srodkami chemicznymi.
Uff, sorry za przy dlugi post.
- pasjonat
- Posty: 347
- Rejestracja: poniedziałek, 15 marca 2010, 11:11
- Lokalizacja: podkarpackie i Bayern
Stary, ale skuteczny sposób czyszczenia lufy. Zmieniają się tylko środki i akcesoria.
- Załączniki
-
- Czyszczenie lufy i konserwacja broni..pdf
- (470.42 KiB) Pobrany 97 razy