Forum Elaboracji

Witam szanowne grono.

Mam może nie typowe pytanie.
Czy koniecznym jest zakup myjki ultradźwiękowej dedykowanej do elaboracji (sprzedawanej w sklepach ze sprzętem do elaboracji) czy może być jakakolwiek ale o odpowiedniej mocy.

Znalazłem taką i zastanawiam się czy da radę.

https://cnc-ultrasonic.pl/myjka-ultradz ... UkQAvD_BwE

Wiem że posiadanie takiej firmowej (np.LYMAN) to coolfactor x100 ale mnie nie zależy na tym.

Myjka to myjka. Ma czyścić łuski.

Chyba ten sam Chińczyk robił moją - wygląda niemal identycznie.
Ja jestem zadowolony ze swojej. Płyn do myjek, temperatura 40-60C i gniazda spłonek są w większości czyste.
Na koniec wycieram łuski szmatką, aby usunąć z nich pozostałości zużytego płynu i zawieszonego w nim brudu. Ale nie jest to konieczne - można po prostu zrobić na koniec płukanie i suszenie, będą tylko nieco mniej błyszczące.

TomaszMk
Jeśli myjka to myjka to dlaczego takie rozbieżności cenowe?

Ta którą znalazłem ma metalową obudowę a ta na parabellum plastik na obudowie i koszyk tez plastikowy a cena x2

Rozumiem że płacimy za firmę?

dinopd bo płaci sie za znaczek na obudowie , taka samą jak ta w parabellum ale bez znaczka kupisz na znanym portalu alledrogo za połowe ceny i ma oznaczenie CD4820 jeszcze rok temu kosztowała 1/3 tego co Lyman ale niestety inflacja

W myjce ważne są pojemność i moc, żeby sensownie czyściła sensowną ilość na raz. Znaczek na obudowie nie ma znaczenia.

Rozbieżności cenowe wynikają z pojemności samej myjki,
Ilości głowic i ich mocy, od tego czy jest kranik spustowy, od możliwości sterownika.

Moja myjka z aliexpress nie różni się niczym fizycznie od takiej która używam w firmie. Natomiast w firmie kupiłem od Polskiej firmy - producenta. Gwarancja była ważna i ewentualne części.

Podsumowując przez już 4 lata ani jedna, ani druga się nie zepsuła, działają ok i myją co mają myć.
Natomiast moja prywatna kosztowała mnie niecałe 500zl a firmowa 2k netto. Czy widzę różnicę? Tylko w koszcie zakupu.

A inna sprawa to marka, w większości przypadków płaci się frycowe za znaczek na obudowie. A później okazuje się że taki sam sprzęt można kupić za połowę, albo nawet 1/3 ceny tego z rozpoznawalnym znaczkiem.