Niklowane łuski czy ktoś używa
Niklowane łuski czy ktoś używa
Witam wszystkich jak w tytule chodzi mi o niklowane łuski.
Znalazłem takie łuski w kal. 223 na Midway usa jak takie łuski sprawują się w elaboracji. Na pewno nie patynują jak mosiężne więc łatwiejsze do czyszczenia,ale jak zachowują się podczas kilkakrotnego formatowania.
Czy takie łuski można odpuszczać ogniowo?
Znalazłem takie łuski w kal. 223 na Midway usa jak takie łuski sprawują się w elaboracji. Na pewno nie patynują jak mosiężne więc łatwiejsze do czyszczenia,ale jak zachowują się podczas kilkakrotnego formatowania.
Czy takie łuski można odpuszczać ogniowo?
-
- Posty: 1273
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
- Lokalizacja: Wroclaw
Używałem kiedyś i jeszcze mam Federala ( .300, .416)
Po 2-3 formatowaniach ( szyjka ) zaczynał pękać i trochę się łuszczyć nikiel
przy obrabianiu krawędzi szyjki ale na niewielkiej przestrzeni.
Generalnie powłoka dość trwała- w sumie chyba 5 formatowań przeżyła , w tym 1 pełne.
Uwaga...
Czyściłem je w myjce utradzwiękowej i pojawiał się czasami ciemny niezmywalny osad
( po użyciu Cillitu ) - chyba sole miedzi.
Poza tym ani lepsze ani gorsze- podstawowa zaleta , że nie śniedzieją po kontakcie ze skórą.
Nie ryzykował bym odpuszczania ogniowego-może się złuszczyć.
Sam nie próbowałem.
Pozdrawiam.
Po 2-3 formatowaniach ( szyjka ) zaczynał pękać i trochę się łuszczyć nikiel
przy obrabianiu krawędzi szyjki ale na niewielkiej przestrzeni.
Generalnie powłoka dość trwała- w sumie chyba 5 formatowań przeżyła , w tym 1 pełne.
Uwaga...
Czyściłem je w myjce utradzwiękowej i pojawiał się czasami ciemny niezmywalny osad
( po użyciu Cillitu ) - chyba sole miedzi.
Poza tym ani lepsze ani gorsze- podstawowa zaleta , że nie śniedzieją po kontakcie ze skórą.
Nie ryzykował bym odpuszczania ogniowego-może się złuszczyć.
Sam nie próbowałem.
Pozdrawiam.
P.S.
Mam trochę łusek prod. Winchestera do .243 Win.
-po 1x formatowaniu szyjki- nie zasypywane jeszcze.
Nie mam z nimi żadnych doświadczeń poza tym, że mogły by mieć
precyzyjniej wykonane gniazda spłonki i kanały ogniowe.
Kolega elaborował łuski tej samej produkcji w .243 i .308
-kilkakrotnie- powłoka się nie złuszczała.
Mam trochę łusek prod. Winchestera do .243 Win.
-po 1x formatowaniu szyjki- nie zasypywane jeszcze.
Nie mam z nimi żadnych doświadczeń poza tym, że mogły by mieć
precyzyjniej wykonane gniazda spłonki i kanały ogniowe.
Kolega elaborował łuski tej samej produkcji w .243 i .308
-kilkakrotnie- powłoka się nie złuszczała.
- P_iter
- <font color=darkred>Administrator</font>
- Posty: 2626
- Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 11:18
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Niklowane łuski czy ktoś używa
Można. Jednak przy nieco zbyt długim przygrzaniu, robią się niebieskie. Na .375 HH Normy, nikiel się nie łuszczył.Batko pisze: Czy takie łuski można odpuszczać ogniowo?
Pozdrawiam
P_iter
SP0VIP
P_iter
SP0VIP
Re: Niklowane łuski czy ktoś używa
Nieśmiało powiem, że osobiście bym sobie je darował.Batko pisze:Znalazłem takie łuski w kal. 223 na Midway usa jak takie łuski sprawują się w elaboracji.
W moim mniemaniu są trudne w elaboracji, szybko tępią narzędzia...
- P_iter
- <font color=darkred>Administrator</font>
- Posty: 2626
- Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 11:18
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Niklowane łuski czy ktoś używa
Są wyraźnie twardsze, ale za to, jak ładnie wyglądają.SławekP pisze: Nieśmiało powiem, że osobiście bym sobie je darował.
W moim mniemaniu są trudne w elaboracji, szybko tępią narzędzia...
Pozdrawiam
P_iter
SP0VIP
P_iter
SP0VIP
Ad Sławek P
1. .416 pod warunkiem nie za lekkiej dobrze wyważonej broni, z dobrą stopką , bez szatańskich
naważek nie wymaga za dużo pary
2. .460 jest zasypana ale na razie strzelnica jest zamknięta - więc czekam.
3. Naważki na razie nie są zbyt nachalne- zblizone raczej do .450 Rigby (jak pamiętasz wersja
dla twardzieli- bez hamulca)
4. Pary to będą wymagały naważki zbliżone do fabrycznych- ale o tym później- jeśli mam nadzieję
przeżyję
Pozdrawiam
1. .416 pod warunkiem nie za lekkiej dobrze wyważonej broni, z dobrą stopką , bez szatańskich
naważek nie wymaga za dużo pary
2. .460 jest zasypana ale na razie strzelnica jest zamknięta - więc czekam.
3. Naważki na razie nie są zbyt nachalne- zblizone raczej do .450 Rigby (jak pamiętasz wersja
dla twardzieli- bez hamulca)
4. Pary to będą wymagały naważki zbliżone do fabrycznych- ale o tym później- jeśli mam nadzieję
przeżyję
Pozdrawiam
-
- Posty: 533
- Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 08:47
- Lokalizacja: Podlasie Północne
Jesli elaboruje sie luski niklowane do kalibrow pistoletowych tj .357Mag, .45ACP, lub tych, ktore nie maja ksztaltu butelki moze je urzywac wielkrotnie.
Przy elaboracjach takich jak .223Rem, gdzie mamy male luski, ze wzgledu na slabsza plastycznosc potrafja sie odksztalcac lub pekac na szyjce.
Jesli kupuje sie luski do precyzji to bralbym tylko Lapua, tansza wersja to Winchester ale nie niklowane.
Przy elaboracjach takich jak .223Rem, gdzie mamy male luski, ze wzgledu na slabsza plastycznosc potrafja sie odksztalcac lub pekac na szyjce.
Jesli kupuje sie luski do precyzji to bralbym tylko Lapua, tansza wersja to Winchester ale nie niklowane.