Odległość pocisku od gwintu - mit ???

PAMIĘTAJ, ŻE ELABORUJESZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ
Elaboracje sprawdzone oraz w fazie testów

Moderatorzy: wierzba, P_iter

jotpe
Posty: 173
Rejestracja: środa, 07 maja 2014, 11:22

Odległość pocisku od gwintu - mit ???

Post autor: jotpe »

Witam,

I w podręcznikach (Morawski, Ejsmont) i w wypowiedziach tutaj, doświadczonych elaborantów, mówi się o ISTOTNYM WPŁYWIE odległości pocisku od gwintu (0,1 mm, 0,2 mm itd) na skupienie.

Wobec powyższego proszę o Wasze opinie na poniższy temat :

1. Mamy w rodzinie 3 jednostki Tikka ( 2 x sporter, 1 x T3x SV) w kalibrze 6,5 x 55 SE. Systemy praktycznie identycznie. Strzelamy ze scenara 139 gr (9,0 g). Pomiar AOL max u wszystkich wskazuje, że przy maksymalnym wydłużeniu naboju do 79,6 mm (wtedy długość zacisku na szyjce jest ok. 6 mm) DO GWINTU MAMY OK. 6 mm !!! (słownie : sześć milimetrów). Przy dobraniu sweet load - wszystkie jednostki trzymają 0,5 - 0,6 MOA bez większej napinki (liczone po zewnętrznych krawędziach przestrzelin). Oczywiście nie ma mowy o jakimkolwiek opieraniu pocisku o gwint czy dystansach 0,1 - 0,2 mm.

2. Jak wobec tego traktować wypowiedzi o ISTOTNYM wpływie odległości osadzania pocisku od gwintu na skupienie ?

3. Czy konstruktorzy Tikki/Sako nie wiedzą o tym, jak istotne jest (ponoć) optymalizowanie tych odległości ?

4. O ile można poprawić skupienie poniżej rzeczonego wyżej 0,5 MOA ??? Bo szczerze mówiąc - nie widziałem lepszych skupień w praktyce.

Będę wdzięczny za opinie.

Pozdrawiam -
jp
Jest dobrze ale jakoś sobie poradzimy...
Awatar użytkownika
TommyT
Posty: 239
Rejestracja: środa, 14 maja 2014, 15:02
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: TommyT »

Istotny - to znaczy że ma znaczący wpływ !
To nie jest tożsame, że ma pozytywny wpływ.
Niektórzy piszą, że u nich najlepiej sprawdza się odsunięcie o 0.020" albo i więcej od gwintu.
Inni - że najlepiej im wychodzi jak pocisk opiera się o gwint i korygują długość C.O.L. w zależności od erozji gwintu.
No i w końcu są tacy, którzy "wchodzą" w gwint np. +0.010"
abersfelderami
Posty: 1273
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

Odleglosc od gwintu jest bardzo istotna dla wielkosci grupy, przy optymalnym doborze skladnikow Tikka jest w stanie zejsc grubo ponizej .5 MOA.
Konstruktorzy robia dlugie "Freebore" dla bezpieczenstwa i aby zmiescic kazdy pocisk w tym kalibrze, wiedzac ze "dobra" odleglosc od gwintu jest cykliczna (powtarzalna), czyli wiecej niz jedna.
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

Zaczne od tego, ze Toka to niestety nie custom i musisz miec tego swiadomosc a co wazniejsze z tym zyc !

Tez slyszalem o tym, ze pocisk powinien znajdowac sie 0,2 mm przed zaczynajacym sie gwintem. Do 04.07. tego dnia bowiem uslyszalem zupelnie co innego, ze pocisl ma sie opierac o gwint, pytanie tylko ile ?

Mozecie sobie teraz ze mna pojechac, ( z Kopernikiem tez jechano :mrgreen: ) ale osoba ktora mi to mowila ma poparcie

1 zawodowe jako customizer

2. Ma kilka tytulow mistrza swiata na swoim koncie

:wink:
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Andy7, tu się z Tobą zgodzę. Mamy do czynienia z różnym sprzętem i wyposażeniem. Oczywiście najbardziej mi się podoba seria albo wizualna zmota, która strzela tak, że ludziom półka spada i każdy z nas to widział. Jak dobierzesz dobrze pocisk i proch do lufy to można się zdziwić. Sam widziałem jak gość przyjechał na strzelnicę ze zrobionymi nabojami z zebranych uprzednio łusek i po wypraniu ich w środku do mycia kibla w butelce typu pet zawiniętej w koc by nie łupało w pralce automatcznej a następnie zestawem do składania LEE uzupełnionym o młotek z prochem odmierzonym plastikową łyżeczką z zestawu po drugim strzale zwątpił bo rozrzut mu nie odpowiadał bo nie mógł znaleźć drugiej dziury. Tylko że drugiej dziury nie było ani po drugim ani po trzecim strzale. Gość chciał tanio sprawdzić czy robienie amuny ma sens! Sztucer
Myśliwski sauer 202 i luneta któryś zeiss
abersfelderami
Posty: 1273
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

Ma kilka tytulow mistrza swiata na swoim koncie
Kto? nazwisko.
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

Wybacz ale nie podam.

Widzialem jego tarcze i szczena opada, lacznie z odstrzeleniem glowa musze ( Mucha ) - tylko nogi na tarczy zostaly - dystans 100 m

:wink:
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

slawek1972 pisze:... a następnie zestawem do składania LEE uzupełnionym o młotek z prochem odmierzonym plastikową łyżeczką z zestawu po drugim strzale zwątpił bo rozrzut mu nie odpowiadał bo nie mógł znaleźć drugiej dziury. Tylko że drugiej dziury nie było ani po drugim ani po trzecim strzale.
Wiekszosc Benchrest'owcow sklada swoja amunicje na strzelnicy pod golym niebem.

I w mysl przyslowia

Amator martwi sie o sprzet, zawodowiec o zlecenia a mistrz o swiatlo ! :mrgreen:

:wink:
piotrb
Posty: 203
Rejestracja: poniedziałek, 26 października 2015, 14:14
Lokalizacja: Warszawa

Re: Odległość pocisku od gwintu - mit ???

Post autor: piotrb »

jotpe pisze:Witam,

I w podręcznikach (Morawski, Ejsmont) i w wypowiedziach tutaj, doświadczonych elaborantów, mówi się o ISTOTNYM WPŁYWIE odległości pocisku od gwintu (0,1 mm, 0,2 mm itd) na skupienie.

Wobec powyższego proszę o Wasze opinie na poniższy temat :

1. Mamy w rodzinie 3 jednostki Tikka ( 2 x sporter, 1 x T3x SV) w kalibrze 6,5 x 55 SE. Systemy praktycznie identycznie. Strzelamy ze scenara 139 gr (9,0 g). Pomiar AOL max u wszystkich wskazuje, że przy maksymalnym wydłużeniu naboju do 79,6 mm (wtedy długość zacisku na szyjce jest ok. 6 mm) DO GWINTU MAMY OK. 6 mm !!! (słownie : sześć milimetrów). Przy dobraniu sweet load - wszystkie jednostki trzymają 0,5 - 0,6 MOA bez większej napinki (liczone po zewnętrznych krawędziach przestrzelin). Oczywiście nie ma mowy o jakimkolwiek opieraniu pocisku o gwint czy dystansach 0,1 - 0,2 mm.

2. Jak wobec tego traktować wypowiedzi o ISTOTNYM wpływie odległości osadzania pocisku od gwintu na skupienie ?

3. Czy konstruktorzy Tikki/Sako nie wiedzą o tym, jak istotne jest (ponoć) optymalizowanie tych odległości ?

4. O ile można poprawić skupienie poniżej rzeczonego wyżej 0,5 MOA ??? Bo szczerze mówiąc - nie widziałem lepszych skupień w praktyce.

Będę wdzięczny za opinie.

Pozdrawiam -
jp

Moim skromnym zdaniem wplyw na skupienie maja potencjalne odksztalcenia pocisku powstale na skutek wejscia pocisku z duza predkoscia w gwint. Na takie odksztalcenia bardziej podatne beda pociski miekkie, czyli olowiane, a pociski w twardym mosieznym plaszczu powinny byc mniej podatne. Jesli pocisk nie bedzie crimpowany, to powinien wejsc w bruzdy z mniejsza predkoscia, a pocisk crimpowany startujacy przy nabudowanym cisnieniu powinen wchodzic w bruzdy przy wiekszej predkosci i sie bardziej odksztalcac. Wreszcie pocisk rozpedzany szybkim prochem powinien odksztalcac sie bardziej niz rozpedzany prochem wolnym.

Ja z karabinu nie strzelam, ale podobny efekt widzialem w amunicji pistoletowej. Przy przekraczaniu pewnej nawazki skupienie na tarczy dla pociskow olowianych w cienkim miedzianym plaszczu sie pogarszalo. Domniemuje, ze przyczyna bylo wlasnie zwiekszenie predkosci z jaka pocisk wchodzil w bruzdy powyzej takiej wartosci dla ktorej pocisk sie zaczynal odksztalcac. Nie probowalem niestety zmniejszac C.O.L., zeby sprawdzic, czy zwiekszanie odleglosci od bruzd tez spowoduje pogorszenie skupienia.

Moze konstruktorzy Tikki przetestowali, ze dla wolnego prochu i niecrimpowanego pocisku w plaszczu mosieznym odksztalcenia sa na tyle male, ze te 6mm nie ma praktycznego znaczenia. Jesli Cie to dreczy to zrob amunicje z dluzszym C.O.L i zobacz, czy skupienie bedzie lepsze.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

nie znałem tego, ale żyję tyle lat że się pod tym podpisuję. Amerykanie zupełnie inaczej robią naboje niż my a wyniki raczej mówią, że mają rację. Są tam ludzie co strzelają 600 razy do śniadania i szkolą innych. Są tacy co zawodowo polują. Czasem infantylnie wypowiadają się na swoich forach ale oni w ogóle są infantylni ale do różnych rzeczy ciekawie dochodzą i robią często proste urządzenia, które służą zgodnie z przeznaczeniem latami.
Awatar użytkownika
TommyT
Posty: 239
Rejestracja: środa, 14 maja 2014, 15:02
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: TommyT »

@piotrb
to pewnie też, ale zauważ, że pocisk który ma luz, rozpoczyna się rozpędzać i z pewną prędkością wchodzi w gwint.
Gdy masz pocisk w gwincie, to przyrost prędkości w czasie spalania prochu jest zupełnie inny.
Inna pewnie będzie prędkość wylotowa. Praktycznie cały proces spalania prochu i wzrostu ciśnienia będzie trochę inny.
Może dla omawianych przypadków, akurat taki układ proch, pocisk, C.O.L. i lufa (i pierdyliard innych czynników :)) daje najlepszy efekt.
W innym może już być zupełnie inaczej.
Ostatnio zmieniony środa, 03 października 2018, 23:03 przez TommyT, łącznie zmieniany 1 raz.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Kolego Piotrb. Może u Ciebie tak się stało i wyciągnąłeś takie wnioski. Co do pocisków ołowianych i szybkiego prochu, to mam odmienne zdanie. Strzelam również z pocisków ołowianych w dwóch kalibrach z broni długiej. Do elaboracji używam wyłącznie szybkich prochów gdyż na wolnych skupienie było znacznie gorsze a i czystośc lufy była gorsza. Proch się nie spalał dostatecznie. Ktoś powie za krótka lufa. Pewnie tak. Jedna lufa z której strzelam ma 60 centymetrów a druga ponad osiemdziesiąt jeden centymetrów.Czyli co, trzeba jeszcze dłuższe? Nie osadzam na gwint i każdy pocisk jest crimpowany na rowkach smarnych. W moim wypadku Twoje spostrzeżenie się zupełnie nie sprawdza. Moje pociski latają z prędkościami z manuali dla pocisków płaszczowych. Ważne jest jaką mają twardość. Skok gwintu i dobór pocisku to jest ważne. Dodam tylko jeszcze że do kalibru 45-70 oraz 30-30 na ołowianych pociskach używam RS40 albo RS52. Są to prochy pierwszy do 223 a drugi do 308. Ponadto stosuję spłonki magnum. Analizuję też co doleci do tarczy. Jest to niezmiernie trudne, bo zostaje miazga, jednak czasem można podpatrzeć choć kawałek zarysu gwintu i nie ma przekoszenia ani jak twierdzi wszystkim znany autor podręcznika nadpalenia czy nawet okopcenia czy takich tam. Pociski HP są wlewane od tylnej części i jakoś nikomu się nie nadpalił. taka dygresja użytkownika do wypocin teoretyka. Polak jak nie wie, to zmyśli.
Co do Twoich spostrzeżeń, to zrób taki eksperyment: po wystrzeleniu kilku pocisków wyjmij lufę i na białą kartkę jagiem z bawełną- nasączonym denaturatem wypchnij z lufy to co zostało na tą biała kartkę i popatrz, czy są ścinki płaszcza. Idealnie byłoby strzelić w żel balistyczny i zobaczyć pocisk. 99% broni o której piszemy jest to broń seryjnie wytwarzana i konstruktorzy poświęcili dużo czasu by zaprojektować stożki przejściowe, by były zunifikowane i bezpieczne dla każdej amunicji. Moje karabiny mają tak daleko ogive, że łuski są za krótkie by zrobić nabój!
abersfelderami
Posty: 1273
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

Andy, tak tez myslalem (moze mowisz o recordach swiata?)
Summary - WBC Individual 2 Gun Winners
Year: City: Country: Name 1: Name 2: Ctry: 2 Gun inch: 2 Gun mm:
1991 Frejus U.S.A. Tony Boyer USA 0.2627 7.2887
1993 Kokkola U.S.A. Denny Andrews USA 0.3486 9.6704
1995 Brisbane U.S.A. Tony Boyer USA 0.3789 10.5109
1997 Phoenix U.S.A. Ron Hoehn USA 0.2742 7.6065
1999 Dobbiaco U.S.A. Mike Ratigan USA 0.2320 6.4350
2001 Nelson Australia Brendan Atkinson AUS 0.2752 7.6328
2003 Umea U.S.A. Wayne Campbell USA 0.2789 7.7362
2005 North Lawrence Finland Jari Raudaskoski FIN 0.2481 6.8817
2007 Holles U.S.A. Mike Ratigan USA 0.2191 6.0775
2009 Pretoria U.S.A. Gene Bukys USA 0.2797 7.7604
2011 Volmerange U.S.A. Gene Bukys USA 0.1941 5.3857
2013 Sydney U.S.A. Charles Huckeba USA 0.2804 7.7778

Tu co robi dystans do gwintu
Obrazek Tikka
Obrazek to jest Sako
5 strzalow Tikka Obrazek

Napisalem to w innym temacie;
Wiekszosc strzelcow sportowych wpierw szuka nawazki, a pozniej odleglosci od gwintu, to sie powoli zmienia, metoda na szukanie odleglosci od gwintu jako pierwszej czynnosci zaczela sie kilka lat temu. W robieniu nawazki istnieja glownie 2 zmienne: waga odpowiedniego prochu i odleglosc od gwintu. Wiekszosc strzelcow sportowych F class i BR umieszcza pocisk w gwincie (w zaleznosci od ksztaltu ogive)i szuka dobrej nawazki, po wybraniu nawazki cofaja sie sie z gwintu i szukaja ktory cOL daje najlepsze grupy, ten w gwincie czy z doskokiem.
Przykladem jest metoda Sierra Bullets (Mark Walker) czy Eric Cortina na Accurate Shooter, Berger podaje metode na szukanie odleglosci od gwintu wpierw, ale tylko dla VLD. Metoda kompromisowa jest metoda Boyera tkzw Matrix, wiekszos komor custom jest zrobiona pod maly skok pocisku, albo w gwincie, jest to tez zwiazane z optymalnym umieszczeniem pocisku w lusce, dla kazdego pocisku istnieje kilka nawazek i kilka odleglosci od gwintu.
Obojetnie ktora metode uzyjesz ............ lload znajdziesz.


PS: ja mam lufy custom, z doswiadczenia dla "secant ogive" interesuje mnie tylko dystans od .005"-.025" do gwintu i pomiedzy .010"- hard crash-.010", wiem tez jakie komory, jakie naboje, jaki proch, jakie nawazki, jakie dlugosci lufy i jakie predkosci (in node), maja czolowi zawodnicy, tak ze nie musze juz robic dziesiatki eksperymentow (chociaz z nudow czasami robie Very Happy )
Jezeli ogive jest "tangent", to odrazu zaczynam .01" od gwintu, po znalezieniu nawazki, sprawdzam .005" i .015" i najczesciej jestem w domu.
Metody szukania "load" sa na internecie , najwiekszym problemem mlodego elaboranta jest wybranie wlasciwej grupy do dalszej obrobki.
abersfelderami
Posty: 1273
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

lacznie z odstrzeleniem glowa musze ( Mucha ) - tylko nogi na tarczy zostaly - dystans 100 m
Czy rozpoznajesz po nogach, ktory typ muchy?
Obrazek

PS:
Czy Niemcy pozwalaja odstrzeliwac muchy bez mysliwskiego pozwolenia?
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Kolego, bardzo szanuję ludzi którzy do rzeczy podchodzą z pasją. Każdy z nas podpatruje, poszukuje i śledzi innych. Fajnie, że piszesz o swoich spostrzeżeniach i jest to nauka dla nas wszystkich. Z rozpędu zapomniałeś nadmienić o sposobie wiercenia komory z czy bez stożka przejściowego. Jak już wcześniej pisałem jesteś w tym procencie czy promilu tych użytkowników forum co to wyszła ze standardowego sprzętu. Piszesz o metodach z za oceanu dojścia do takich wyników. Z Twoim sprzętem transponujesz to wprost a ja adoptuję do swoich potrzeb gdyż posiadam sprzęt wytwarzany seryjnie. Jak wiesz, to nawet fabryka dołączając metrykę ostrzału do broni seryjnej podaje pocisk na którym tą sztukę przystrzelano. Zwyczajowo w broni myśliwskiej a taką wyłącznie posiadam są to pociski do celów łowieckich. Możemy się raczej zgodzić, że nie są to pociski wyczynowe. Pewnie, że niektórzy myśliwi chcą by ich broń strzelała celniej niż innych. Są wśród tej grupy także Ci co oprócz chciejstwa dają coś od siebie i to jest grupa do której ja należę. Ta grupa też podlega podziałowi na tych co swoimi wynikami chcą podzielić się z innymi na zawodach najczęściej myśliwskich różnej rangi i tacy, którzy robią to dla siebie. Znów należę do tej drugiej grupy. Cieszy mnie za to, to że ci koledzy z zacięciem rywalizacji czasem spojrzą na mnie z uznaniem gdy spotkamy się na strzelnicy czy w sklepie z bronią. To jest dowód na to, że każdy z nas jest inny. Życzę Tobie byś kiedyś otworzył tą listę albo strzelając do szuflady osiągał takie same wyniki i czerpał z tego satysfakcję, że potrafisz strzelać na poziomie mistrza świata. Dla mnie satysfakcją jest to, że zostanę królem polowania i to wszystko jedno na co się poluje czy to jest pióro czy gruby zwierz. Fajnie jest jak ktoś z uznaniem poda Ci złom i rękę a wiesz dobrze, że to on był ostatnio królem polowania. Są oczywiście momenty, że z bratem dzielimy królestwo i wówczas jest jeszcze milej. On nawet nie jest na tym forum i ja też długo na nim nie byłem. Sporo strzela i jeździ na zawody myśliwskie z różnym skutkiem ale nie gardzi amunicją do treningów opłaconą przez nadleśnictwo. Elaboruje sam zarówno na strzelnicę jak i do polowania. Kiedyś nawet był obśmiewany za wytwarzanie amunicji na pióro, gdyż od wielu lat nikt tego nie robi. Jednak efekty nagradzają szykany i żarty kolegów. Może nie mówimy o mistrzach świata ale ja mam kolegę, który jeździ na zawody i w tym roku zajął miejsce na pudle. Lubię różne swoje przemyślenia czy doświadczenia z nim konsultować. Czasem gdy zaczynam orbitować, to sprowadza mnie na ziemię. Mnie fascynuje nie krojenie ziarna prochu na pół lecz wytwarzanie amunicji seryjnie. Oczywiście nawet nie mam prasy progresywnej ale samo przeważenie, przemierzenie amunicji seryjnej wszystkim znanej amunicji dało mi sporo do myślenia. Mimo, że w paczce nie było dwóch podobnych naboi pod żadnym względem ani łusek pod względem długości, ciężaru i pojemności ani pocisków badanych pod tym samym względem z tym, że zamiast pojemności to grubości a jednak na tarczy można osiągnąć z niejednej broni fantastyczny wynik. Rozpracowanie tego fenomenu jest dla mnie interesujące. Oczywiście producenci mają swoje ograniczenia, gdyż to nie jest taka zabawa jak robimy choćby my. Producenci mają zespoły badawcze i nasze próby ni jak się do tego mają. Mnie cieszy to, że w tym roku strzelając grzecznościowe zawody z broni obiektowej z amunicji wojskowej i z karabinu wojskowego, gdzie luneta była ustawiona pod innego strzelca- instruktora udało mi się wystrzelać dobry wynik , tylko dla tego, że potrafiłem skorygować wynik pierwszego strzału i kolejne ulokować w celu w oparciu o swoje przemyślenia. Oczywiście formuła przedsięwzięcia była bardzo luźna i trudno nazwać ją zawodami strzeleckimi. W pistolecie już nie było tak fajnie. Nie mam swojej broni krótkiej i nie jestem ostrzelany i co prawda zauważyłem, że na dwóch udostępnionych stanowiskach są takie same pistolety lecz różnie strzelają. Mnie przypadł ten co strzelał prawo/góra. Nie potrafiłem dostatecznie wprowadzić poprawek. Każdy strzelec ma inaczej dostrojoną broń pod siebie czy to przyrządy otwarte czy luneta. Mój brat i ja patrzymy jednakowo tylko dlatego, że od małego strzelaliśmy z broni ojca, która była ustawiona przez niego i dla niego. Mam znajomego rusznikarza, który zawsze się upiera, że przystrzela mi karabin przy okazji jakiś czynności w rusznikarni. Zawsze była o to wojna, gdyż tłumaczyłem mu, że to nie ma sensu do czasu, gdy razem poszliśmy na strzelnicę. Facet jest leworęczny a ja prawo. Jego ustawienie, to dla mnie prawo dół. Co do robienia amunicji dla moich potrzeb, to potwierdziłem teorie z za oceanu co do naważki i jestem skłonny do stwierdzenia jak pisałem wcześniej, że przy doborze odpowiedniego pocisku do swojej lufy jestem w stanie odnaleźć na odpowiednim prochu naważkę przy której można automatycznym dozownikiem odmierzać proch a wyniki są takie same jak przy ważeniu co do ziarenka. Mnie to fascynuje. Szkoda, że nikt nie pociągnął mojego wątku na temat CRIMP. Myślę, że to nie jest temat dla Ciebie, gdyż rozmawiamy o zupełnie innym strzelaniu. Ty strzelasz F 1 a ja co najwyżej podwórkowe OFF ROAD. Niemniej niektóre Twoje uwagi są bardzo cenne i potrzebne. Twój sprzęt powoduje, że nie ma sensu rozważanie czy matryca FL czy samej szyjki, gdyż to bez znaczenia bowiem masz tak spasowaną komorę, że łuska nie ma się gdzie rozpęcznieć. Trymować czy nie trymować? To pytanie do takich użytkowników jak ja, gdyż Ty bez trymowania nie wsadzisz łuski do komory. Toczyć szyjkę czy nie? Znów to samo. Taki użytkownik jak ja rzadko ma możliwość osadzenia pocisku na gwint, gdyż zwykle łuski są za krótkie by rozstrzygać taką ewentualność. Ogive mam dla pocisku 82,65 a OAL wychodzi mi 78,70 i ja też chcę zrobić dobrą amunicję nie koniecznie by odstrzelić głowę muchy ale taką by osadzić dzika w ogniu i nie latać za nim z psem po lesie pół nocy. Dla myśliwego jest też ważne co z tym pociskiem stanie się jak dotrze do celu. Gwarantuję Ci, że Twoje trafienie w serce z Twojego karabinu i wzorowych naboi w niczym nie umniejszając absolutnie nie musi się zakończyć znalezieniem strzelanego zwierza. O ile strzelisz lisa w oko na 200 metrów i zostanie w miejscu, to samo tyczy dzika o tyle zwierzyny płowej nie strzela się w łeb. Co do dwóch pierwszych przypadków, to dość trudno to powtórzyć w biegu zwłaszcza, gdy masz na to odcinek dwóch czy kilku metrów, gdzie musisz się złożyć i oddać strzał. Gdybyś zechciał mi pomóc co do różnic miedzy formatowaniem łuski po całości a tylko szyjki. Jakieś doświadczenia w tym względzie oraz co do robienia crimpu na pociskach bez caneluru, to byłbym wdzięczny. Myślę, że custom nie była Twoją pierwszą bronią a dla mnie nie jest celem. tak jak nie kupię porsche 911 ani jeepa rubicona , bo już etap dwóch samochodów mam za sobą i niestety muszę mieć pojazd uniwersalny na co dzień i do lasu i takich jak ja też trzeba zrozumieć.
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

abersfelderami pisze: Tu co robi dystans do gwintu
Tikka
to jest Sako
5 strzalow Tikka
Widzisz, zrobilem proby na kilku pudrach z tym samym dystansem i grupy byly rozne. Tyle, ze pociski do najlepsiejszych raczej w tym kalibrze nie nalezaly.

Po zmianie pociskow osiagnalem swoj cel, obecnie moge znowu poexperymentowac z pudrami i dystansami ale niemam juz cisnienia.

Zapominacie tez jeszcze o jednym, mianowicie o wietrze jaki jest na otwartych strzelnicach. Bylem na strzelaniu benchrest'owym w kalibrze .22lr i widzialem co niektirzy robia aby ten wiatr zobaczyc ( trzy rpzne urzadzenia ustawione co kilka metrow ). I wydawalo by sie, ze jest bezwietrznie a jednak njie jest.....

abersfelderami pisze:
lacznie z odstrzeleniem glowa musze ( Mucha ) - tylko nogi na tarczy zostaly - dystans 100 m
Czy rozpoznajesz po nogach, ktory typ muchy?


PS:
Czy Niemcy pozwalaja odstrzeliwac muchy bez mysliwskiego pozwolenia?
Widze, ze chcesz byc dowcipny a stajesz sie zenujacy ( ale i tacy musza egzystowac :mrgreen: )

A kto Ci poowiedzial, ze ten gosc nie jest mysliwym ?

:wink:
jotpe
Posty: 173
Rejestracja: środa, 07 maja 2014, 11:22

Post autor: jotpe »

abersfelderami pisze:Odleglosc od gwintu jest bardzo istotna dla wielkosci grupy, przy optymalnym doborze skladnikow Tikka jest w stanie zejsc grubo ponizej .5 MOA.
Konstruktorzy robia dlugie "Freebore" dla bezpieczenstwa i aby zmiescic kazdy pocisk w tym kalibrze, wiedzac ze "dobra" odleglosc od gwintu jest cykliczna (powtarzalna), czyli wiecej niz jedna.
Nie wiem, czy zauważyłeś, że napisałem "0,5 MOA liczony po zewnętrznych krawędziach przestrzelin" czyli oznacza to de facto połączone przestrzeliny (6,5+6,5=1,3 cm, 0,5 MOA = 2,9÷2=1,45 cm), powiem szczerze, szwendam się po zawodach LS , widziałem topowe custom, lufy - oś wagonu, z przodu wieża Eiffla, z tyłu zabetonowany i.... baaaaardzo (powinno być więcej "a") rzadko widzę grupy <0,5 MOA. Pech ? Bo nie sztuka wbić 3 pociski , strzelając kilkanaście/dziesiąt grup i wybierając najlepszą. Sztuką jest oddać 10 strzałów i wbić je <0,5 MOA.

Odpowiadam jednemu z Kolegów - posty wyżej : ja już NIE MOGĘ zrobić większego OAL bo łuska nie trzymałaby już pocisku.

Cieszę się, że wywołałem tę dyskusję, poczytałem parę ciekawych postów.
Dziękuję i pozdrawiam
jp
Jest dobrze ale jakoś sobie poradzimy...
abersfelderami
Posty: 1273
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

rzadko widzę grupy <0,5 MOA. Pech ? Bo nie sztuka wbić 3 pociski , strzelając kilkanaście/dziesiąt grup i wybierając najlepszą. Sztuką jest oddać 10 strzałów i wbić je <0,5 MOA.
Masz racje, czym wiecej strzalow i czym wiekszy dystans, tym trudniej.
Co do OAL, to jak juz wczesniej napisalem jest cykliczny.
abersfelderami
Posty: 1273
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

Andy,
jestes moim ulubiencem na tym forum, czesto jak czytam Twoje wypowiedzi to robi mi sie wesolo, lubie Twoje poczucie humoru i Twoje powiedzenia, ale ........................ czesto wypadasz jak Filip z konopii z wypowiedziami ktore stawiaja elaboracje na glowie, najczesciej przymruzam oko, ale czasami dla dobra elaboracji jestem zmuszony do reakcji.

PS: co do mojego poczucia humoru, to masz racje czasami sie zapedzam i przejaskrawiam, nie potrafie sie powstrzymac od uszczypliwosci.
Wiem, ze to wada i walcze z nia, ale nie jest latwo :oops:
wozzi
Posty: 1995
Rejestracja: środa, 02 marca 2011, 18:14
Lokalizacja: Hamburg

Post autor: wozzi »

abersfelderami pisze:Czy Niemcy pozwalają odstrzeliwać muchy bez myśliwskiego pozwolenia?
Skoro nikt nie chce podać właściwej odpowiedzi, to muszę ja to zrobić: z laczka tak. ;)
.303 brit .308 win 6,5x55 .45acp 9x19mm .22lr .357
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

andy7, ja to jestem chyba literat, to by powiedzieć to samo co Ty wylewam potok słów jakbym chciał to zobrazować a Ty walisz jedno zdanie i znaczy tyle samo lecz bardziej dosadnie. Może mnie zależy by czerpać i by inni czerpali wiadomości z takich sporów. W strzelectwie nie można jednoznacznie powiedzieć, że jest czarne albo białe. Rozumiem, że to nauki ścisłe i są koledzy, którzy przeprowadzali i przeprowadzają różne badania naukowe w różnych instytutach. Ja piszę o swoich obserwacja. Ja zrobiłem, ja strzeliłem, ja na własne oczy widziałem itp., itd. Nie opiszę o wynikach na tarczach LS, bo nigdy na takich zawodach nie byłem. Ja co najwyżej mogę czasem zaimponować na strzelnicy kolegom myśliwym czy strzelcom sportowym czy instruktorom. W lesie samemu sobie, bratu czy kolegom na polowaniu zbiorowym. Do Twojego wiatru dodam jeszcze różne ciśnienie powietrza i samopoczucie strzelca. Trochę mi praca nie pozwala ale staram się wyciszyć i nie lubię z kimś jeździć na strzelnicę bo mnie to rozprasza. Do Twoich 10 strzałów na 0,5 moa dodam wiosną, latem i zimą w słońcu i w deszczu. To co powiedziałeś : amator martwi się o sprzęt, zawodowiec o zlecenia a mistrz o światło. Ja jestem cienki bolek, który gdzieś tam w tajemnicy składa jakieś naboje w części z samodzielnie odlewanych pocisków i czasem tam mu się uda. Jak zaczynałem z bratem polować na ptactwo, to ojciec mówił, że " wy musicie zmienić metodę" My na to, że przecież my nie mamy żadnej metody! My po prostu nie umiemy strzelać. On na to : macie metodę, tylko że złą. Gdybyście po prostu nie umieli strzelać, to przypadkiem byście coś częściej trafiali. Słowo stało się ciałem. Każdy z nas ma inną metodę i każdy z nas uzyskuje dobre efekty. Miałem kiedyś takiego bocka ze stałymi czokami co bił bardzo cięto. Co z tego zostało? A no, że na trapie strzelam dalekie rzutki. czy mogę wkręcać inne czoki? Tak, tylko, że ja strzelam wyłącznie z pełnego. Brat strzela różne konkurencje z różnych strzelb, bo nie chce przekręcać czoków. mój ojciec wiele lat polował z drylingiem i nawet na kaczki nie ściągał lunety. Ani mu nie przeszkadzała ani nie pomagała. Prawie zawsze przynosił więcej kaczek niż zabrał naboi. Jak zaczynał sezon na piżmaki czy lisy, to ustawiał paczkę naboi i wyciągał pełne a odkładał łuski. Jak kończył paczkę, to mówił..., " nooo, bez pudła". Sadzał mnie na ambonie a sam wdrapywał się na brzozę na skraju. czasem jak go pytałem, jak on to robi, bo drzewem kołysze wiatr a on i tak trafia, to odpowiadał, że kiwanie ma moment bezwładności i wtedy trzeba oddać strzał. Gość całe życie strzelał przez lunetę ZEISS DDR nr 4 z krzyżem typu niemieckiego- starzy myśliwi wiedzą o czym mowa. jak widział, to zastrzelił. Wieczorem jak nie widział czubka krzyża, to składał się na księżyc a następnie w tym składzie przenosił na sylwetkę i nie wracał na pusto. Lunetę ustawiał w domu układając broń na poduszce na stole i mierząc przez okno. Wizował przez lufę bez strzału. Z taką nastawą nie wracał na pusto. rzutków nigdy nie strzelał ale nie widziałem nikogo, kto by się chciał zakładać o strzelanie. Zawsze mnie ganił, że broń to środek do celu a nie cel. Dobry był herbatnik. Teraz już takich nie ma. Wiele z tego co widziałem jeszcze nie poukładałem w głowie, bo to nie mogło się udać. Co do tych samych celnych strzałów, to ja myślałem, że na tych zawodach LS, to same takie są. Nie zaglądałem na takie zawody, bo zawsze myślałem, że to za wysokie progi na moje nogi. dziwiłem się, że tacy strzelcy na mojej strzelnicy strzelają dość przeciętnie albo nie strzelają w oczekiwaniu aż zmienię stanowisko. zawsze myślałem o tym sposób, że mają jakąś tajemnicę bym jej nie podejrzał. satysfakcjonujące jest dla mnie, to że strzelam ze swoich karabinów gęściej niż na metryczkach fabrycznego przystrzelania a już najbardziej, że uzyskałem ze swojego karabinu konstrukcyjnie sprzed 140 lat przez muszkę tunelową i diopter wynik lepszy od fabrycznego strzelca na filmiku reklamowym tego karabinu dołączonym do zakupu z tą różnicą, że on strzelał przez lunetę. Dodatkowo w podręczniku do elaboracji pociskami ołowianymi Lymana jest zdjęcie tarczy na 100 jardów, który pobiłem z tą różnicą, że na 100 metrów. To jest moje paliwo i tym się karmię. Jak sklep z Poznania, który zdaje się zniknął "strzelam bo lubię". Bardzo mnie cieszą Wasze wpisy i oczywiście zachęcam do dzielenia się własnymi doświadczeniami. Dwadzieścia lat temu, gdy strzelałem jeszcze w Bractwie Kurkowym , pewien Czesław z wolnej ręki z karabinka ZBK 110 kalibru 222 bez przyspiesznika w mundurze brackim w śmiechu i ogólnej euforii przy aplausie kolegów połączonym z darciem mord dla dodania animuszu odkładając papierosa z seryjnej czeskiej amunicji na 100 metrów strzelił w pineskę. Byłem przy tym. Co prawda w telewizji ale widziałem i jest to możliwe, emerytowany milicjant a potem policjant z TT wz 33 strzelił na 100 metrów trzy strzały z wolnej ręki, które nakrył dłonią. Osobiście na strzelnicy w Poznaniu widziałem jak gość z colta 1911 kaliber 45 strzelał na butelek na kulochwycie na 50 metrów i nie pudłował. Te z ustrzeloną szyjką dobijał. Ten strzał, to na pewno znacie jak amerykański snajper strzelał i strzał jest potwierdzony i albo już został pobity albo nie- tego nie wiem. karabin, to pół calówka bynajmniej nie wyborowa, choć przy tej grubości, to bez kozery powiem CUSTOM.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

wozzi. Myślę, że w Niemczech tak jak i u nas mucha nie jest zwierzyną łowną lecz owadem i nie dotyczą jej przepisy łowieckie.
abersfelderami
Posty: 1273
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

Slawek,
nie jestem mysliwym,jak dobrze zauwazyles strzelam w Fclass (F- TR), moja klasa jest ograniczona do dwoch kalibrow: .308 i .223.
Moje wiadomosci sa ograniczone glownie do tej dziedziny i elaboracji amunicji butelkowej. Nie znam sie na elaboracji pistoletowej czy do strzelb.
Posiadalem dziesiatki roznych karabinow fabrycznych, jezeli byly dobrej jakosci, zawsze strzelaly. Najcelniejszym moim karabinem byla Tikka Tactical (.223) z 20" lufa. Na poczatku 2000 roku, mialem ciezki wypadek, przez 3 lata uczylem sie chodzic, z nudow i milosci do strzelania bralem Tikke i wozek inwalidzki na strzelnice, w kazda srode byly zawody benchrest na 100 yardow ( PPC), poznalem duzo znanych strzelcow(wiekszosc niestety juz nie zyje), duzo sie nauczylem, i............................ nigdy w zawodach nie bylem ostatni.
Elaboracja jest moja pasja, nawet bardziej niz strzelanie. Mam szczescie, ze przebywam w towarzystwie ludzi ktorzy sa w tym dobrzy, z roznymi doswiadczeniami i pogladami, elaboracja nie jest dziedzina do konca zrozumiala, tak ze istnieja roznice zdan. Niektorzy potrafia zauwazyc pewne prawidlowosci, inni nie, elaboruja dziesiatki lat i postepow nie robia.
Gdybyś zechciał mi pomóc co do różnic miedzy formatowaniem łuski po całości a tylko szyjki. Jakieś doświadczenia w tym względzie oraz co do robienia crimpu na pociskach bez caneluru, to byłbym wdzięczny.
W dzisiejszych czasach, w Fclass, robienie samych szyjek nie jest juz modne, Ci ktorych znam robia calkowite formatowanie z odpowiednim zbiciem ramion, czesto dodatkowo reguluja tez natezenie szyjki rozpychaczem.
Full format ma ta zalete, ze jest prosty i powtarzalny, pojemnosc luski sie nie zmienia.
Same szyjki- pojemnosc luski po kazdym strzale sie powieksza, luska nie wraca do startowego wymiaru, po kilku strzalach trzeba zrobic full format, bo luska zacznie byc ciasna w komorze i trudna ja wyciagnac z komory.
Crimp istnieje tylko poto, aby trzymac pocisk w lusce w broni automatycznej, w "cywilu", jest to niepotrzebne, wystarczy zwiekszyc zacisk szyjki z 0.002" do 0.004-5" i bedzie to samo i nie niszczy tak bardzo plaszcza.
Ostatnio zmieniony czwartek, 04 października 2018, 20:00 przez abersfelderami, łącznie zmieniany 1 raz.
abersfelderami
Posty: 1273
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

wozzi pisze:
abersfelderami pisze:Czy Niemcy pozwalają odstrzeliwać muchy bez myśliwskiego pozwolenia?
Skoro nikt nie chce podać właściwej odpowiedzi, to muszę ja to zrobić: z laczka tak. ;)
Myyslalem o Zielonych :D
wozzi
Posty: 1995
Rejestracja: środa, 02 marca 2011, 18:14
Lokalizacja: Hamburg

Post autor: wozzi »

abersfelderami pisze:
wozzi pisze:
abersfelderami pisze:Czy Niemcy pozwalają odstrzeliwać muchy bez myśliwskiego pozwolenia?
Skoro nikt nie chce podać właściwej odpowiedzi, to muszę ja to zrobić: z laczka tak. ;)
Myyslalem o Zielonych :D
Tak się domyślałem, ale wypadało trochę rozładować atmosferę... a na temat zielonych się nie wypowiadam publicznie. ;)

@slawek1972
To może byś się jednak wybrał na jakiś LS, czy tez LREC i sam przynajmniej popatrzył, jeśli już nie spróbował? "Tylko" dla Twojej wiadomości: na ostatnim LongRange EuroCup bylem 6sty w klasie Sniper w trójboju, czyli na 300m/600m/800m, ale... Na treningu oddalę po 5 strzałów na każdy w w/w dystansów, bo miałem bardzo mało amunicji, a nie bylem w stanie zrobić sobie jej więcej... Mam nieciekawa sytuacje w domu i są dni, gdy wolę amunicji nie elaborowac... W każdym bądź razie na treningu na dystansie 800m miałem 11 trafień. Dzień później, na zawodach byłem 35-37(?) na 300m (marne 78 punktów), 5-ty na 600m (z jednym zerwanie, które weszło w tarcze poza polem ocenianym) i 5-ty na 800m, z tym że na 800m miałem 15 trafień, przy oddaniu 10 strzałów... W ogólnej klasyfikacji trójboju bylem 6-sty, a dzień później, przy strzelaniu na 1064m(?) spartaczyłem poprawki na wiatr i nie znalazłem się na tarczy.
.303 brit .308 win 6,5x55 .45acp 9x19mm .22lr .357
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

wozzi,
Kilka razy już mnie koledzy zapraszali by spróbować swoich sił. Tylko, że ja nie mam żadnych sił. Sprzęt do polowania mam dobry ale już na takie strzały? Choć posiadam broń od 1994 roku, czyli w marcu będzie ćwierć wieku, to nigdy nie strzeliłem na 300 metrów a co dopiero dalej. Jeśli już strzelam czy robię amunicję to testuję na 100 metrów a w polu czasem strzeli się dalej. Zwykle do żywego i to nie przekracza 150 metrów. Pociski którymi strzelam są typu myśliwskiego. Raz w życiu kupiłem scenary z Lapua i nawet dobrze z tego szło ale znowu na 100 metrów na strzelnicy. Nie interesowałem się nigdy bronią wyczynową , choć kiedyś przeglądałem po podobnej rozmowie jak nasza teraz wyniki z jakiś zawodów LS. To co było o broni jest zupełną magią i naWET NIE WIEM JAK TO WYGLĄDA. Co do lunet, to może marka i powiększenie coś więcej mówi. U mnie liczy się światło w lunecie i podświetlany punkt- kropa. Jak ciągniesz w paprociach i miedzy drzewami czy mierzysz po zachodzie słońca w księżycu do czarnego dzika, to pomaga. Ciągle się ocieram o ten sport i ciągle umyka. Teraz będzie śmiesznie...., na targi łowieckie do Poznania pojechałem rodzinnie. Oglądałem blasera i zdaje się świeciły mi się oczy. Teściowa powiedziała, co sobie będziesz żałował- kup sobie. Mówię, że przecież mam już tyle a i podobny też, bo manlicher luxsus 30-06 z lunetą swarovski z6i . Nie przesadzaj- mówi, widzę , że ci się podoba. Męczyła mnie parę miesięcy aż kupiłem. Powiedziałem, że lunetę przełożę z Luxsusa, to odparła razem z żoną, że wyżeram spod siebie i , kupiłem znów z6i swarovskiego tylko tym razem drugą generację. To akurat miało sens, bo jest mniejsza kropa. Nawet gość w sklepie tego nie zauważył! Chciałem kupić z5, bo mnie się polowała i obie wieże odkryte. Taka bardziej sportowa niż z6i. Tu sprzedawca- kolega mówi, daj spooookój, ty i tak nie strzelasz sportowo. Na księżycu nic w niej nie zobaczysz a wieżami się bawił nie będziesz. Jak raz nastawisz, to będziesz strzelał a wieczorem będziesz się wściekał, że nie widzisz. Wracając do blasera i targów, to na stoisku oglądałem osadę- kolbę do niego typu sportowego GR- coś tam albo jakoś tak. No fajna ale to sklejka! Kupiłem w wersji attache i tu klasa drewna 7". Ze sportowych sznytów, to kupiłem zespół spustowy zintegrowany z magazynkiem- takie rozwiązanie, tzw. ATZL, jest tam taki przełącznik twardości spustu do celów myśliwskich i sportowych. To mnie się podoba. Dodatkowo, ale w tym wykończeniu lufa ryflowana lecz tylko 558 mm. Chyba można kupić 600 w niektórych kalibrach i taką grubszą, że niby sportową. Reasumując, to kolba- osada, lufa, no i luneta - ponieważ z6i co prawda ma pokrętło balistyczne ale tylko góra dół, prawo lewo jest pod nakrętką. Powiększenie to 2,5 - do 15 światło 56. Jak patrzyłem po lunetach do takich zawodów, to powiększenie jest do 50!.
Z manlicherem jest podobnie, ma wymienną lufę ale prawdę mówiąc uważam, że 30-06 w niczym nie ustępuje 308. Chociaż, na takich dystansach, to może coś się tam innego dzieje.
Z drugiej strony ta lufa jest stosunkowo cienka i grzeje się zatem chyba by mnie wypieprzyli z tych zawodów jakbym czekał aż przestygnie. Blaser to o wiele dzielniej znosi na ryflowanej lufie i ma gęściej gwint. Gdybym z tym sprzętem pojechał na takie zawody, to by mnie tak obśmiali, że bym pokrowcem z karabinem do bagażnika nie trafił!
Chciałbym kiedyś i taki jest plan, by pojechać na taką strzelnicę i z tych moich sobie strzelić tak daleko. Myśliwska strzelnica z której korzystam jest max 100 m. Na polowaniu w polu sobie nie ustawię tarczy na takim dystansie, bo raz że nie wolno a dwa bym się zesrał ze strachu, że ktoś tam się może kręcić.
Ostatnio na naszej strzelnicy widziałem sportowca i to mi się podobało, który miał 22LR anschutz z celownikiem przeziernikowym i muszką tunelową i sobie pykał na 100 m, z pozycji leżącej. Może coś takiego? Jest jakaś bariera. Mam karabin roling block 45-70 z lufą 32 cale ośmiokątną z celownikiem diopter i muszką tunelową. Rozwiązanie 140 letnie ale na 100 metrów wymiata. Pięciu strzałów nie ma jak policzyć. Koledzy mnie zapraszają do Skarżyska , bo tam z takich jednostek strzelają i nawet odbywają się zawody na 900 metrów. Amerykanie strzelają nawet dalej. Tu znów mam barierę. Gdybym miał 20 lat.... Zaraz pięćdziesiątka, siwy łeb i żółtodziób. Słabe to wszystko.
jotpe
Posty: 173
Rejestracja: środa, 07 maja 2014, 11:22

Post autor: jotpe »

Postawię kilka tez :

1. Sprowadźmy nasze rozważania do elaboracji dla strzelania długodystansowego zarówno F-class jak i podobnych ( SND, LREC, LRSV itp) z jednym bądź dwoma stałymi punktami podparcia broni (odpuśćmy myślistwo, broń krótką, semi auto - bo to nieco inne bajki) .

2. W tymże strzelaniu LS - grupa około 0,5 MOA jest wg mnie ABSOLUTNIE wystarczająca, gdyż, jak wiadomo, na dalszych dystansach o wyniku decyduje:
a/znajomość balistyki pocisku
b/ czytanie wiatru
c/ błędy strzeleckie (powtarzalna postawa, oddech, tętno, błędy na spuście)
....
....
....
x/ jakość wykonania amunicji (oczywiście w tolerancji ok. 0,5 MOA)

3. Nie neguję poglądów Kolegów, którzy za cel życia postawili sobie znalezienie Świętego Graala elaboracji. Bywają i takie pasje - jednak przydatne chyba tylko w benchreście, gdzie strzelec ma kontakt z bronią jedynie poprzez dotknięcie języka spustowego a broń często nie przypomina karabinu. I tam szukanie Graala ma sens.

4. Kilku Kolegów pisało, że pomimo świetnie wykonanej amunicji na jakichś zawodach, w określonych warunkach, nie znaleźli się w tarczy na którymś z dalszych dystansów. Miałem podobne doświadczenia.
5. JAKIE W TYCH WARUNKACH ZNACZENIE MA CZY MAMY SKUPIENIE 0,5 MOA CZY 0,35 MOA , skoro piękna grupa jest POZA TARCZĄ albo na jedynce czy dwójce ???

Reasumując : szaleństwo elaboracyjne musi mieć swoje granice :P

pozdrawiam
jp
Jest dobrze ale jakoś sobie poradzimy...
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

abersfelderami,
to co Ciebie spotkało jest moim memento. Boję się tego. Nie będę o tym pisał, bo nigdy tego nie zrozumiem, gdyż mnie to nie spotkało. Gratuluję,że dałeś radę. Myślę, że utrata możliwości uprawiania tego hobby, mogłaby mnie zabić. Kiedyś byłem w takim związku, że kobieta początkowo była fanką polowania i broni. Okazało się, że wpadła w histerię na polowaniu, gdy ubiłem zwierza i prawie rozniosła ambonę. Musiałem ją zawieźć do domu i wrócić po zwierza, gdyż nie wyobrażała sobie jazdy jednym samochodem z truchłem. Nawet nie mogłem pójść do zwierza, gdyż musiałem rozhisteryzowaną babę zawieść do domu. Potem dowiedziałem się, że w nowym domu nie było miejsca na szafkę na broń. Powiedziałem, że interesowałem się tym zanim nauczyłem się czytać a kobietami jeszcze później. Teraz mam żonę, która akceptuje wszystko i wsiądzie ze mną w samochód i pojedzie 600 kilometrów w jedną stronę po karabin by wrócić tego samego dnia bez mrugnięcia. Strzelnica czy polowanie, jedź sobie na zdrowie! Na strzelnicę czasem pojedzie pomóc nosić graty i siedzi parę godzin na widowni w peltorach i czyta książkę.
Wracając do formatowania, byłbym rad za każdą informację w tym temacie. Mam matryce formatujące i FL i szyjkę. Jeszcze nie badałem różnic między jednym a drugim sposobem. Z tego co piszesz, to i tak psu na budę, bo i tak co jakiś czas trzeba robić pełny format. Czyli partia amunicji po FL i partia tylko "szyjka". Bez sensu. Teraz już mam z takimi spłonkami albo takimi. Dodatkowo wymuszona zmiana pocisków zatem dochodzą jeszcze inne zmienne x parę kalibrów i w szafie robi się folklor. Łuski odpuszczane i nie. Łuski do skrócenia i gotowe. Muszę zinwentaryzować to wszystko i wymarnować na strzelnicy i wszystko ujednolicić.
Zastanawiam się nad formatowaniem z buschingami. Ty o tym wspominasz a ja nawet nie umiem kupić takiej matrycy. Matrycę to może i ale te buschingi. Stalowe i tytanowe a do tego jeszcze jakieś k...wa rozmiary!? Skąd ja mam to wiedzieć. Ja nawet nie wiem co chcę osiągnąć, ba, co można osiągnąć ! Kupiłem przyrząd do sprawdzania/prostowania naboi i nie widzę różnicy. Mam sprawdziany do łusek i naboi, tylko, że to ma taką tolerancję, że aż dziwne. W sumie najczęściej robię trzy kalibry i akurat te na matrycach reedinga> jeden kaliber rzadziej na matrycach Lymana i resztę na Lee i też nie widzę różnic. Myślę, że to dotyczy lepszego sprzętu do strzelania. Z drugiej strony jak w necie widzę tarcze niektórych strzelców "zawodowców" i ja jestem w stanie z winchestera 94 na twardym spuście z kurkiem co prawda z lufą 24 cale ale za to z pocisków ołowianych odlanych we własnej piwnicy w super sportowym kalibrze 30-30 uzyskać lepsze skupienie, to nie wiem co by mi dało do tego zestawu użycie lepszych matryc. Może w 8x57 IS skusić się na jakieś lepsze pociski choćby sierra matchking- cena jest dość budżetowa i przy zastosowaniu tych matryc z buschingami może by się udało wybić 10 mm dziurę serią 5 strzałów. Zestaw taki miałby sens by ze znacznej odległości liska wyłuskać z trawy. Tylko jak wyjdzie coś innego, to nerwowa zmiana naboju i nastaw?

Napisz czy to w moim przypadku ma sens. Czy tego typu broń podoła wyzwaniu.
W samochodzie podobno mam ograniczenie prędkości do 180 km/h. Podobno, bo jeszcze nim tyle nie jechałem. Uwarunkowane jest to tym, że założenie producenta jest do opon typu AT, gdzie indeks prędkości wynosi 180-210 km na godzinę zależnie od producenta. na autostradzie jadę 140-150 a na innych drogach z jego zawieszeniem- dość wysokim i mówiąc szczerze chu...wym można się zabić albo jeszcze gorzej komuś zrobić krzywdę. Zrobienie do niego slików czy założenie nisko profilowych nie tylko nie polepszy parametrów jezdnych ale śmiesznie będzie wyglądało.

Zatem takich odpowiedzi/rozwiązań poszukuję i o takie proszę.
Awatar użytkownika
piotrjub
Posty: 1462
Rejestracja: sobota, 26 listopada 2011, 16:34
Lokalizacja: 3 Miasto
Kontakt:

Post autor: piotrjub »

Jak można wtrącę parę swoich uwag.
Generalnie stwierdzam że broń i elaboracja powinna być na wyższym poziomie od naszych umiejętności.
Cele zakładane (wyniki) dostosowane to naszych możliwości - jeśli zakładam skuteczną walkę o zwycięstwo to zupełnie inne rozwiązania stosuję. Są rozwiązania radykalnie poprawiające nasze możliwości ale potem kolejne efekty uzyskujemy małymi kroczkami ciągle rozwijając nasze umiejętności strzeleckie i elaboracyjne. Jak osiągniemy już dość wysoki poziom to kolejne fazy rozwoju są powolne. Takie zakładane 0,5 MOA i inne dziwne założenia w życiu (zawodach) według mnie mało się sprawdzają. Jak zaczniemy sprawdzać wyniki jakie osiągają zawodnicy w różnych zawodach to dość często nazwiska się powtarzają, czasami wpada jakaś nowa twarz ale w kolejnych zawodach już jej nie spotykamy (dla mnie wynik takiej osoby jest jeszcze dość przypadkowy). Wracając do wyników osiąganych ( jeśli naszym założeniem jest wygrywanie zawodów) to niestety zupełnie inaczej trzeba do całości podchodzić. Do zwycięstwa zawsze jest potrzebne szczęście bo nie ważne jak dobrze strzelimy zawsze ktoś może zrobić to lepiej, jednak dobry wynik zależy od nas a jeśli osiągamy ciągle dobre wyniki to po takim strzelcu zawsze możemy spodziewać się zwycięstwa. Jak minimalne, ja to nazywam subtelne różnice występują to na przykładzie już podanego tegorocznego LS - wygrał Maciek Wysokiński, drugi Adam Sztybur po wszystkich dystansach miał tyle samo punktów a przegrał bo miał jedną centralną dziesiątkę mniej ja akurat byłem trzeci i miałem do nich o jeden punkcik mniej. Do szczęścia w moim wypadku nie wiele zabrakło i może coś bardzie poprawiając w elaboracji czy technice strzeleckiej mogłem w linię trafić i mieć ten jeden punkcik więcej. Dla potwierdzenia tezy to ostatnie zawody LRSF w zielonce (te z zeszłego tygodnia) po wszystkich dystansach pierwszy był Paweł Langner a drugi Maciej Wysokiński mający tyle samo punktów a mniejszą o jeden ilość centralnych dziesiątek. Różnice są bardzo subtelne. Dla mnie najważniejsze do określenia co możemy spodziewać się po danym zawodniku, czy jego wynik to nie przypadek czy jest on wstanie go powtórzyć. Tak jak powiedziałem prędzej do zwycięstwa potrzebne jest szczęście jednak dobry wynik zależy od nas. Nie wygrałem co prawda indywidualnie LS (a jest to jedno z moich marzeń) ale staram się to osiągnąć i wiem ile jeszcze pracy oraz szczęścia potrzeba aby to mogło się spełnić. W praktyce chyba wiem to bardzo dobrze bo jestem jednym z niewielu strzelców który na LS z roku na rok stoję na podium (rok temu II w generalce i III drużynowo, a w tym III w generalce i I drużynowo) , przedemną jeszcze ogrom pracy a jak kolega nie widzi różnicy w osadzaniu pocisków to niestety dla mnie mamy możliwe trzy przypadki
- broń do du......
- elaboracja kiepska
- technika strzelecka do poprawy
abersfelderami
Posty: 1273
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

Zastanawiam się nad formatowaniem z buschingami. Ty o tym wspominasz a ja nawet nie umiem kupić takiej matrycy
Nie mowilem o bushing, chodzilo mi otkzw expander, bushingi sa dobre, ale expander jest
jest tani i robi swoje.

https://www.sinclairintl.com/reloading- ... 19668.aspx
https://www.sinclairintl.com/reloading- ... 38807.aspx

Napisz czy to w moim przypadku ma sens. Czy tego typu broń podoła wyzwaniu
.

To jest przygoda, cos nowego, poznasz nowych ludzi (strzelcy z natury sa bardzo grzeczni i pomocni), zobaczysz sprzet, organizacje zawodow, komendy i wymogi.
Jezeli ci sie spodoba, zaczniesz sie "zbroic".
Ostatnio zmieniony sobota, 06 października 2018, 21:16 przez abersfelderami, łącznie zmieniany 1 raz.
abersfelderami
Posty: 1273
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

Kongratulacje piotrjub, z twoim podejsciem do tematu, mozna bylo przewidziec ze przyjda sukcesy.
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

abersfelderami pisze:Andy,
jestes moim ulubiencem na tym forum, czesto jak czytam Twoje wypowiedzi to robi mi sie wesolo, lubie Twoje poczucie humoru i Twoje powiedzenia, ale ........................ czesto wypadasz jak Filip z konopii z wypowiedziami ktore stawiaja elaboracje na glowie, najczesciej przymruzam oko, ale czasami dla dobra elaboracji jestem zmuszony do reakcji.

PS: co do mojego poczucia humoru, to masz racje czasami sie zapedzam i przejaskrawiam, nie potrafie sie powstrzymac od uszczypliwosci.
Wiem, ze to wada i walcze z nia, ale nie jest latwo :oops:
You're wellcom kak gawarjat naszyje druzja francuzy !

Widzisz, poprzez moje doswiadczenia w kraju myszki Mickey mam zupelnie inne podejscie do tematu niz inni. Troche uczylem sie na bledach ( .S&W 686 ) udalo mi sie rozczaskac beben, rame troche wygielo :mrgreen: ) ale najwiekszym problemem bylo, ze wiedzialem dla czego !

To, ze jak to napisales, wyskakuje jak " Filip z konopi " no coz, moze taka mam nature.

Mozna zarzucic mi wiele ale, to o czym pisze to nie opowiesci " mego syna, konia, brata tylko faktacznie moje wlasne ! I jak widac da sie z tym zyc ! ( przynajmniej ja moge ! :mrgreen:

NA LS bylem tylko raz ale stwierdzilem, ze nie za bardzo mnie to bawi, bo trzy dni oddac 70 strzalow to dla mnie troche malo. Celem bylo umiescic jeden strzal na 1076 - nei udalo sie, troche pokory mnie to nauczylo, ale i dalo do myslenia co do szkla ! Ktory bylem ? 58 w tactical ! Strzelelem pierwszy raz ze szklem na dystans 600 i wiecej wiec rewelacji nie mialo prawa byc mimo tego na 800 m grupa byla jak dle mnie ladna, swiadczy tez troche o tym, ze amo byla calkiem niezla.

Wole pojechac do Rafala W do Skarzyska i tam poexperymentowac. Ostatnio na osi musialem wyzerowac szklo wlasnie metoda patrzenia przez lufe, w pionie byl ideal na 300 m wykalaczka by poszla. Przez to spieprzylam sobie prawie Cale strzelanie ale celem bylo sprawdzenie jaosci amunicji a wzialem ze soba trzy rodzaje, wiec latwo nie bylo.

Generalnie fora zawsze czytam z przymrozeniem oka bo nigdy nie wiesz kto pisze. Ale i to po jakims czasie mozna wylapac.

Co do mojej osoby, to skonczylem 56 lat, mam b. malo czasu, pracuje prawie po 12 h dziennie. Warunkow do strzelania specjalnych nie mam, jestem na strzelnicy okolo 7 x w miesiacu, na osi dlugiej raz w miesiacu lub gora 2 x w miesiacu c nie pozwala aby wyniki byly jakies rewelacyjne.

Problemy ze wzrokiem, niedawno rozwiazalem na tyle aby zaczelo mnie znowu bawic, przez ostatnie 2 lata w broni krotkiej zlewalo mi sie wszystko razem co powodowalo, ze bylo rozsiane po calej tarczy.

Jako, ze nie mam ciezkiej pracy ( fizycznie ) nastepuje u mnie zanik miesni co przeklada sie znowu na tarcze i rozsianie, coz, letko nie jest ale grund, to miec frajde ! JAK jestem na osi to zapominem o bozym swiecie ! Dla mnie jest to wystarczajace.

Aaaaaaaaa zawody jakiekolwiek by one nie byly, sa dla mnie jedynie srodkiem do celu, gdyz, chcac miec wiecej sztuk zabawek zmuszony jestem brac w nich udzial - to taka mala niesprawiedliwosc tego swiata ! Ale staram sie z nia walczyc i czasami mi sie udaje, w Pon np. odbieram zezwolenie na kolejne 2 sztuki broni krotkiej !

pozdro !



@Slawek !

najpierw Cie opitole, a pyszczek miodem obsmaruje Ci pozniej !

Kurde, lubie czytac to co piszesz ale, no wlasnie ! Nie robisz nic w kierunku aby czytalo sie to latwo ! Jestem ostatniktory zwroci Ci uwage na temat jezyka !

O A K A P I T A C H Ty wogole slyszal ? :mrgreen:

Rozmawialismy o wzroku a Ty staremu ktoremu sie Twoj text w jedna kule zlewa kazesz to czytac ? !

Rozstrzel to co napisales i bedzie bajka z poezja przy ktorej Mickiewicz czy Sienkiewisz beda Pikusiami !

no, tezazz Toba pojechalem :mrgreen: i Humor mi sie poprawil ! :mrgreen:

:mrgreen: :mrgreen:
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

abersfelderami pisze:Kongratulacje piotrjub, z twoim podejsciem do tematu, mozna bylo przewidziec ze przyjda sukcesy.
Z przekoru zapytam, czy kazdy musi miec sukcesy ?

Strzelasz naprawde tylko po to aby je miec ?

U mnie mawia sie,

Czasem sie przegrywa a czasem wygrywaja inni ! :mrgreen:

:wink:
jotpe
Posty: 173
Rejestracja: środa, 07 maja 2014, 11:22

Post autor: jotpe »

Andy7

W punkt.
Jest dobrze ale jakoś sobie poradzimy...
abersfelderami
Posty: 1273
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

Z przekoru zapytam, czy kazdy musi miec sukcesy ?
Odpowiem Ci z przekory: nie
Strzelasz naprawde tylko po to aby je miec ?
Nie, ale chcialbym wygrywac.
Czasem sie przegrywa a czasem wygrywaja inni !

Niestety tak.
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

abersfelderami pisze: Nie, ale chcialbym wygrywac.
To nic zlego chciec, tyle, ze czasam zýcie plata rozne figle ! :mrgreen:

:wink:
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

andy7,
piotrjub, to bardzo fajny gość. To nie tylko pragmatyk ale i artysta. Jest typowym zadaniowcem i w dodatku jest uzależniony od rywalizacji.
Każdy na nas jest inny i to jest fantastyczne. Jedyna rywalizacja jaka mnie wciąga , to polowania zbiorowe a zwłaszcza na ptactwo. Wówczas czuję ducha rywalizacji. U piotrajub, lubię zarazić się zaangażowaniem lecz po sprowadzeniu tego na własny grunt bardzo coś z tam z tego zostaje ale wstyd się przyznać jak niewiele. Najwięcej skorzystałem właśnie z porad huskysa i właśnie Piotra. Kolejność nie jest przypadkowa, gdyż huskys czy naprawdę Darek rady sprowadza do moich możliwości.
O czym mowa?
Przykład (teraz trochę prozy) Byłem wczoraj na strzelnicy by wypróbować nowe pociski na polowanie. Oczywiście musiałem wypróbować dwa nowe różne pociski w dwóch różnych karabinach- kalibrach. Jeden, to 8x57 IS na sierra 175 grein a drugi to sierra 180 grein w kalibrze 30-06. Ten pierwszy się udał. Podstawiając do QL nowy pocisk i starą naważkę wyszło mi to samo co na tamtym starym pocisku mimo, że był- jest trochę cięższy 196 grein.
Sprawdzałem, gdzie popełniłem błąd, ale wychodzi to samo. Rozmawiałem o tym z Darkiem i powiedział, że to możliwe. Nadto, ciśnienie się na pewno pokrywa a zatem na tarczy będzie to samo. CO DZIWNE SŁOWO STAŁO SIĘ CIAŁEM !
OAL przyjąłem z jakiegoś manuala dla tego pocisku. Jedno co było dla mnie niezrozumiałe i tu pewnie wypowiedzą się eksperci, lżejszy i krótszy pocisk ma większy OAL ! Martwiłem się, że mało go zostało w łusce i z uwagi na to, że nie posiada caneluru postanowiłem zrobić crimp specjalnie do tego zakupioną matrycą. Darek dał mi wykład jak jej użyć i wydaje mi się, że zrobiłem to dobrze. Strzelam z powiększenia 8 w tarczę chyba kiedyś publikowanej w czasopiśmie "Brać Łowiecka". Luneta z kropką, która na tym powiększeniu jest nieco mniejsza niż czarny okrąg tarczy z białym wypełnieniem.
Od lat tak robię i pewnie wszystko to jest do poprawy.
Z uwagi na to, że chciałem sobie postrzelać do dzika w przebiegu wziąłem stosowny zapas amunicji ale, to jak zwykle coś musiało pójść nie tak. Następnego dnia czyli dziś miały się odbyć jakieś zawody i przygotowania wyłączyły moje strzelanie.
Takie rzeczy się zdarzają i zwykle staram się do nich przygotować i tym razem zabrałem śrutówkę. Oczywiście sprzęt typowo sportowy czyli półautomat maxsus z lufą 76 cm- rozsądnie wybrałem TRAP zwłaszcza, że od kilku lat mam wkręcony pełny czok. Byłem z kolegą sportowym myśliwym, czyli ani jedno ani drugie. Nie poluje i starty w zawodach sportowych,....., cóż.
Choć wcześniej mi śmiecił po tarczy z AR-a 223, zniosłem, to bo jak można się gniewać na kolegę, który przyjechał na telefon na strzelnicę i zabrał przecież karabin i amunicję. Jak się okazało nic więcej nie potrzebował!
Za to do TRAP-a był lepiej przygotowany, gdyż zabrał bocka. Ja jeżdżę na strzelnicę dużo rzadziej niż Wy a jemu się zdarza nawet dwa razy w roku! Rzutki puszczał dobrze !
Teraz dla sportowców....., : strzelamy sobie tak na zmianę i o dziwo nikogo nie ma! Szczęście nie może trwać wiecznie.
Na trybunach zasiadł z nudów dzierżawca/właściciel? strzelnicy. Gość umie strzelać rzutki ! Kiedyś nawet sportowo i to podobno dość poważnie. Widziałem kiedyś że umie to robić. Nawet kiedyś z jego udziałem był kręcony program, bodaj "Darz Bór". Facet jest instruktorem i zabrał, ze sobą też drugiego instruktora ale z tego co się domyślam to ten drugi raczej jest "pistoletowy".
Siedzą i się gapią. Strzelałem akurat ze środkowego stanowiska i za plecami słyszę....., "ty robisz wszystko źle" Rozładuj! Odwracam się do typa i rzecze ....., ale trafiam ! To przejdź na skrajne stanowisko! Dobra, Ty tu rozdajesz karty, znowu wszystkie trafiam. Przejdź na drugie skrajne! Nic się nie zmieniło. TY STRZELASZ RĘKAMI, ZATRZYMUJESZ, MASZ ZA NISKO KOLBĘ I ZA GŁĘBOKO WCISKACH JĄ POD PACHĘ I W DODATKU ŚCISKACH ŁOKCIEM!
ZA NISKA KOLBA POWODUJE, ŻE DODATKOWO PRACUJESZ SZYJĄ. Twój max na zawodach, to 90 % w zależności od dnia osiemdziesiąt parę albo dziewięćdziesiąt parę procent. Mistrzem nie będziesz nigdy !
Przykro mi się zrobiło...., pomyślałem, że żeby wygrać to trzeba dać szansę i zagrać. Pewnie gdybym marzył o tym by zostać mistrzem......, to gość by mi mógł bardzo pomóc.
Zaczął się trening...., forsowna rzecz i mnie się nie podobało. Musiałem się złożyć i wówczas gość zaczął mi poprawiać karabin oraz walczyć z moim nie koniecznie elastycznym kręgosłupem, by wreszcie ugiąć moje kolana i niebezpiecznie przeważyć moja sylwetkę w przód!
To zaczęło mnie boleć! Przypomniały mi się moje z żoną zdjęcia ślubne zrobione w profesjonalnym studio ! Zawsze gdy widzę te zdjęcia, to wiem, że to nie uśmiech lecz grymas bólu!
Złapał mnie za szlufkę w portkach i trzyma ! To się nie rusza ! Pracuj kręgosłupem! Strzelaj ze składu zanim się nauczysz! Rzutki latają jak złoto lecz żadna nie pęka! Jak popracujesz, to się nauczysz. ja na to, że może być trudno, bo ja tak strzelam już ćwierć wieku!
Poszedł na obiad...., uf. Kręgosłup trochę boli, czuję już kolana...
Dyskretnie obejrzałem się za siebie, przeniosłem w sposób niedozwolony ciężar na pięty, opuściłem kolbę jak zwykle, przygniotłem starannie łokciem i szepnąłem krótkie... "daj". Szczęśliwie nauka nie została!
Do tej edukacji trzeba jeszcze dodać, że moja bluza okazała się nieodpowiednia a stopkę kolby trzeba okleić taśmą samoklejącą i może być ta srebrna! Ku....wa, to ja specjalnie zamówiłem strzelbę z kolbą polerowaną olejem w wersji lux, by teraz oklejać ją srebrną taśmą?! Dobrze, że w sierpniu na przebiegu dzika przyszedł jak analizowałem tarczę i powiedział tylko, że walę w kark a dziesiątka jest dalej! ZA DUŻE WYPRZEDZENIE DAJESZ ! Wówczas myślałem, że żartuje i odpowiedziałem, że kiedyś miałem mniejszy kaliber i na zbiorówce musiałem tak strzelać, by zrolował i został w ogniu. Dobrze, że mi nie kazał okleić kolby w sztucerze srebrną taśmą klejącą, bo to ku....wa 7 klasa drewna.

Teraz do Piotra....., ja wiem, że on ma rację. ja wiem, że Ty też masz rację. Obaj macie wiedzę, praktykę i doświadczenie. Kiedyś rozmawialiśmy o składzie....., to znaczy Ty mówiłeś a ja słuchałem. Ja nie strzelam na leżąco i pewnie by mi było trudno w tej pozycji cokolwiek trafić. Ile razy chodzi mi po głowie strzelanie sportowe, tyle razy zdaję sobie sprawę z własnych ograniczeń. Polujesz jeszcze z tego browninga bara 9,3 x 62 ? Strzelałeś chyba z niego hornady. W moim tylko dobrze lata- skutecznie pracuje na lekkim RWS KS, tylko ten udało się rozpędzić do 765 m/s i przeładowuje za każdym razem. W miarę było na lekkim naturalisie ale się zacinał.

Mam nadzieję, że jest bardziej przejrzyście teraz.
andy7, mam dystans do siebie. Piszę ciurkiem z serca ale obiecuję poprawę.
Awatar użytkownika
huskys
Posty: 1119
Rejestracja: poniedziałek, 02 czerwca 2008, 20:20

Post autor: huskys »

Łooj,Sławek....rozumiem :oops: ....że chcesz "opróżnić naczynie"...aby zmieściło się nowe.
Zauważyłem że Faceci mają taką potrzebę,dzieje się to cyklicznie właśnie o tej porze roku,wieku...też tak miałem...przeszło?
Nie chyba się starzeję,mówię że przeszło.
=D> dla wszystkich biorących udział w tej dyskusji, brawo.
:D :halo-
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Cześć Darek. Karabin polubił kulkę, tą sierrę 175 grein! Luneta patrzy tak samo. Zobaczę co na to dziki. Z 30-06 jest słano i nisko do poprzedniego. Kulki tej samej wagi, to może zrobię na ten sam OAL? Jest to naważka startowa i jest do czego dosypać- osiemdziesiąt pare procent wypełnienia i nisko w tarczy. Rozrzut też jest duży- jakieś 5 cm! I o tyle mogłoby być wyżej.
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

Slawek,

mi Piotra bylo dane poznac w tym roku. Zawsze plykam to co on pisze. Gdy rozmawialismy w realu zapytalem, kim jest z zawodu, i wlasciwie wszystko bylo jasne i pozamiatane ! :mrgreen:

O Piotzre moge mowic w samych superlatywach ! Mam nadzieje, ze dane nam bedzie sie jeszcze spotkac !

Jedno co mi sie u Piotra nie widzi, to to, ze nie rozpocznie produkcji gadget'ow ktore wiekszosci z nas by sie przydaly ! :mrgreen: No ale musze uszanowac jego decyzje !





:wink:
ODPOWIEDZ