Rolling Block 357 mag i lufa 30 cali
Rolling Block 357 mag i lufa 30 cali
Cześć Rolling Block 357 mag i lufa 30 cali, od czego zacząć. Jaki proch i pocisk żeby wyciągnąć jaknajwięcej
-
- Posty: 238
- Rejestracja: piątek, 22 listopada 2019, 22:33
- Lokalizacja: Podkarpacie
-
- Posty: 1567
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Byłem świadkiem strzelania z .357 Mag na CP, w lewarku (na szybkość i bliski dystans). Nie dopytywałem o szczegóły, ale wróble coś chyba ćwierkały, że trzeba uważać na uszczelnianie. Dlatego (przynajmniej na początku) trzymałbym się granulacji raczej mniejszych (3F a może nawet 4F) niż większych. No i poszukałbym dobrej kokili z odpowiednio obszernym rowkiem smarowniczym, zwłaszcza pod tak długą lufę. Bo ciasteczko smarne to piękna idea, ale jeszcze nie widziałem wielu praktycznych implementacji, tak żeby nie zapaprać prochu olejem ze smaru. Przykładowa kokila mieszcząca dużo smaru:
http://www.accuratemolds.com/bullet_det ... et=36-155C
Duplex - niby można, ale po co? CP wymaga smarowanego ołowiu, a to słabo koresponduje z większymi prędkościami wylotowymi. Może z ciężkim pociskiem, zostawiającym mało miejsca na proch, to by miało jakiś sens, choć dojście do ładu z ciśnieniami to by była partyzantka. Tylko że jak na złość nie ma takich kokil (mieszczących dużo smaru) w tym kalibrze - może jednak znający się na rzeczy mieli racjonalne powody żeby odpuścić temat cięższych (180 - 200gn) pocisków na CP w relatywnie krótkiej łusce .357 Mag.
Gdyby chcieć poprawić osiągi karabinu typu Rolling Block w .357 Mag, można go oddać do rusznikarza celem rozwiercenia komory na .357 Maximum. Tylko raz że łuski są trudno dostępne, dwa - nie wiadomo czy znajdziemy fachowca umiejącego to zrobić, a trzy - to i tak będzie gorsze niż "pełnokrwisty" .38-55. Również pod kątem dopuszczenia do startów w zawodach "Buffalo Rifle".
http://www.accuratemolds.com/bullet_det ... et=36-155C
Duplex - niby można, ale po co? CP wymaga smarowanego ołowiu, a to słabo koresponduje z większymi prędkościami wylotowymi. Może z ciężkim pociskiem, zostawiającym mało miejsca na proch, to by miało jakiś sens, choć dojście do ładu z ciśnieniami to by była partyzantka. Tylko że jak na złość nie ma takich kokil (mieszczących dużo smaru) w tym kalibrze - może jednak znający się na rzeczy mieli racjonalne powody żeby odpuścić temat cięższych (180 - 200gn) pocisków na CP w relatywnie krótkiej łusce .357 Mag.
Gdyby chcieć poprawić osiągi karabinu typu Rolling Block w .357 Mag, można go oddać do rusznikarza celem rozwiercenia komory na .357 Maximum. Tylko raz że łuski są trudno dostępne, dwa - nie wiadomo czy znajdziemy fachowca umiejącego to zrobić, a trzy - to i tak będzie gorsze niż "pełnokrwisty" .38-55. Również pod kątem dopuszczenia do startów w zawodach "Buffalo Rifle".
-
- Posty: 1567
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Choćby nie wiem jak tuningować silnik od traktora, raczej niewiele zdziałamy nim w wyścigach samochodowych.
.357 Magnum został wymyślony do broni krótkiej, więc 30" lufa to niekoniecznie jego środowisko naturalne.
W końcu broń strzelecka już dawno doszła do pewnych optymalizacji typu szyjkowane naboje karabinowe czy odpowiednia wielkość łuski do zastosowania...
Odnośnie poprawy osiągów na CP - w za małych prostych łuskach jest opcja kompresji prochu. Buffalo Arms sprzedają specjalne trzpienie do matryc do tego celu, choć nie wiem czy akurat w tym kalibrze. Pociskiem przy osadzaniu nie warto, bo się zdeformuje. No i raczej na pewno nie łączyłbym tego z duplexowaniem.
PS. D037.2 to chyba najlepszy łatwo dostępny w klasie nitro, jednak w tak długiej lufie chciałoby się coś trochę wolniejszego - żeby dało się nasypać jeszcze trochę więcej. Hodgdon ma taki wynalazek jak Lil'Gun, który mógłby się tu sprawdzić (są naważki na ich stronie, wyższe niż z tabel Lovex dla D037.2 i pocisków płaszczowych 158gn), a na dodatek jako wolniejszy może dać łagodniejsze wchodzenie w gwinty i lepszą celność. Niestety u Lovex'a jest duża przerwa prędkości spalania gęstych kulistych wynalazków dwubazowych między D037.2 a D063. D060 się nie liczy, bo on jest cylindryczny i ma znacznie niższą gęstość usypową.
.357 Magnum został wymyślony do broni krótkiej, więc 30" lufa to niekoniecznie jego środowisko naturalne.
W końcu broń strzelecka już dawno doszła do pewnych optymalizacji typu szyjkowane naboje karabinowe czy odpowiednia wielkość łuski do zastosowania...
Odnośnie poprawy osiągów na CP - w za małych prostych łuskach jest opcja kompresji prochu. Buffalo Arms sprzedają specjalne trzpienie do matryc do tego celu, choć nie wiem czy akurat w tym kalibrze. Pociskiem przy osadzaniu nie warto, bo się zdeformuje. No i raczej na pewno nie łączyłbym tego z duplexowaniem.
PS. D037.2 to chyba najlepszy łatwo dostępny w klasie nitro, jednak w tak długiej lufie chciałoby się coś trochę wolniejszego - żeby dało się nasypać jeszcze trochę więcej. Hodgdon ma taki wynalazek jak Lil'Gun, który mógłby się tu sprawdzić (są naważki na ich stronie, wyższe niż z tabel Lovex dla D037.2 i pocisków płaszczowych 158gn), a na dodatek jako wolniejszy może dać łagodniejsze wchodzenie w gwinty i lepszą celność. Niestety u Lovex'a jest duża przerwa prędkości spalania gęstych kulistych wynalazków dwubazowych między D037.2 a D063. D060 się nie liczy, bo on jest cylindryczny i ma znacznie niższą gęstość usypową.
Zasadniczo zgoda- poza malym "ale".
Z tym silnikiem traktora to nie stawialbym sprawy tak definitywnie na "nie".
Te silniki maja przede wszystkim dobra pojemnosc a to jest podstawowy warunek zeby moc znacznie wiecej z tego wycisnac.
Jak jest dobra pojemnosc to jest pole do popisu.
Zobacz chocby tutaj:
https://youtu.be/iwusBkS66nY
Ja bardziej sklanialbym sie do porownania tego 357 do silnika komarka.
To znaczy nie mam nic przeciwko 357 ale w SWOJEJ klasie wagowej.
Tam jest to dobry, mocny naboj do broni krotkiej.
Ale klasyfikowanie go w kategorii nabojow do broni dlugiej z marszu go degraduje do takiego wlasnie "komarka".
Oczywiscie da sie wycisnac z niego wiecej jak podaje fabryka, chocby na tych lovexach.
Ja na ten przyklad z naboju 7,62 Tokariewa wyciskam bez problemu 1200J na D037.2
Ale nawazka przekracza wtedy oficjalny max dla 357 magnum i taki naboj nie nadaje sie do strzelania z ryglowanych pistoletow samopowtarzalnych.
Z 357 da sie wycisnac jeszcze wiecej z uwagi na wieksza pojemnosc luski, ale tu takze trzeba miec swiadomosc z jakiej broni mozna takim nabojem strzelac a z jakiej juz nie.
Z tym silnikiem traktora to nie stawialbym sprawy tak definitywnie na "nie".
Te silniki maja przede wszystkim dobra pojemnosc a to jest podstawowy warunek zeby moc znacznie wiecej z tego wycisnac.
Jak jest dobra pojemnosc to jest pole do popisu.
Zobacz chocby tutaj:
https://youtu.be/iwusBkS66nY
Ja bardziej sklanialbym sie do porownania tego 357 do silnika komarka.
To znaczy nie mam nic przeciwko 357 ale w SWOJEJ klasie wagowej.
Tam jest to dobry, mocny naboj do broni krotkiej.
Ale klasyfikowanie go w kategorii nabojow do broni dlugiej z marszu go degraduje do takiego wlasnie "komarka".
Oczywiscie da sie wycisnac z niego wiecej jak podaje fabryka, chocby na tych lovexach.
Ja na ten przyklad z naboju 7,62 Tokariewa wyciskam bez problemu 1200J na D037.2
Ale nawazka przekracza wtedy oficjalny max dla 357 magnum i taki naboj nie nadaje sie do strzelania z ryglowanych pistoletow samopowtarzalnych.
Z 357 da sie wycisnac jeszcze wiecej z uwagi na wieksza pojemnosc luski, ale tu takze trzeba miec swiadomosc z jakiej broni mozna takim nabojem strzelac a z jakiej juz nie.
-
- Posty: 1567
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Silnik od traktora nie wygra wyścigu, bo będzie za ciężki w porównaniu z "samochodowymi" konkurentami o podobnej mocy. Może i porównanie jest trochę w stylu "metafora dalekich skojarzeń", ale mała pojemność prochowa jest swojego rodzaju "kulą u nogi" w zastosowaniach długolufowych. Rzeczywiście Komarek jest lepszym porównaniem.
Tak czy siak wydłużenie łuski bardzo by pomogło - można by nasypać więcej prochu przy zachowaniu ciśnienia, a także mieć opcję stosowania prochów wolniejszych (oraz mniej szalejących z temperaturą niż dwubazowe Lovex'y). Dlatego sam przynajmniej przeanalizowałbym opcję rusznikarskiej przeróbki na .357 Maximum (pytanie tylko o skok gwintu - 18.5" ograniczałby możliwości stosowania najcięższych pocisków powyżej 250gn), zaczynając od dostępności łusek i matryc. W .357 Max są naważki VV sięgające prawie że 21gn prochu (wolnego jednobazowego) nawet dla ciężkich pocisków 200gn. A że ciśnienie max. jest podobne, to zamek będzie podobnie obciążony, co najwyżej impulsy ciśnienia będą trochę dłuższe w czasie.
Tak czy siak wydłużenie łuski bardzo by pomogło - można by nasypać więcej prochu przy zachowaniu ciśnienia, a także mieć opcję stosowania prochów wolniejszych (oraz mniej szalejących z temperaturą niż dwubazowe Lovex'y). Dlatego sam przynajmniej przeanalizowałbym opcję rusznikarskiej przeróbki na .357 Maximum (pytanie tylko o skok gwintu - 18.5" ograniczałby możliwości stosowania najcięższych pocisków powyżej 250gn), zaczynając od dostępności łusek i matryc. W .357 Max są naważki VV sięgające prawie że 21gn prochu (wolnego jednobazowego) nawet dla ciężkich pocisków 200gn. A że ciśnienie max. jest podobne, to zamek będzie podobnie obciążony, co najwyżej impulsy ciśnienia będą trochę dłuższe w czasie.
-
- Posty: 1567
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Mimo wszystko przymierzyłbym się do tej luśni (albo czegoś zbliżonego) przed ew. zakupem. Jeżeli to jest Pedersoli S.852 / S.870, to takie karabiny są pierońsko ciężkie i trudne do utrzymania na celu w postawie stojącej z uwagi na długą i ciężką lufę, a brak przyspiesznika jeszcze pogłębia problem. W kalibrach typu .45-90 duży ciężar broni ma pewien sens, z uwagi na odrzut - ciężki pocisk, Power Factor w okolicach 700 i na dodatek duża masa produktów spalania naważek typu 70gn+ CP, dająca "rakietowy" komponent odrzutu.
Jednak w .357 Mag do amortyzacji odrzutu wystarczyłaby broń wielokrotnie lżejsza, a 30" lufy to (na smarowanych ołowiakach, które z racji kalibru i skoku gwintu nie mogą być długie, ciężkie i mieć wielu rowków smarujących) proszenie się o brak smaru na pocisku pod koniec lufy, gdzie predkość pocisku, a więc i groźba zaołowienia, jest największa. I to wszystko bez większych zysków balistycznych, jako że mała łuska nie zmieści zbyt dużo prochu.
Zupełnie nie wiem co poeta miał na myśli projektując te karabiny w tym kalibrze.
Jednak w .357 Mag do amortyzacji odrzutu wystarczyłaby broń wielokrotnie lżejsza, a 30" lufy to (na smarowanych ołowiakach, które z racji kalibru i skoku gwintu nie mogą być długie, ciężkie i mieć wielu rowków smarujących) proszenie się o brak smaru na pocisku pod koniec lufy, gdzie predkość pocisku, a więc i groźba zaołowienia, jest największa. I to wszystko bez większych zysków balistycznych, jako że mała łuska nie zmieści zbyt dużo prochu.
Zupełnie nie wiem co poeta miał na myśli projektując te karabiny w tym kalibrze.
Wg mnie do tego naboju podchodzi lufa maxymalnie 20 cali.
Jesli juz koniecznie ma to byc naboj przeszczepiony do broni dlugiej to widze jakis ses w lekkich karabinkach typu leveraction.
I do popykania rekreacyjnego do papieru i z bliska do jakiejs drobnej czy max sredniej polowaczki.
W Rolling Blocku dla mnie taki naboj to takze niezrozumiala kwestia.
A na 300 m to taka lekka kuleczka bedzie leciala chyba przez stratosfere.
Jesli juz koniecznie ma to byc naboj przeszczepiony do broni dlugiej to widze jakis ses w lekkich karabinkach typu leveraction.
I do popykania rekreacyjnego do papieru i z bliska do jakiejs drobnej czy max sredniej polowaczki.
W Rolling Blocku dla mnie taki naboj to takze niezrozumiala kwestia.
A na 300 m to taka lekka kuleczka bedzie leciala chyba przez stratosfere.
-
- Posty: 1567
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Jak ktoś chce strzelać rekreacyjnie z podpórki na bliską odległość (100m), to taki Rolling Block jakiś sens może mieć - choćby przez łatwą dostępność pasujących muszek tunelowych i diopterów, albo nawet firmową instalację takowych. Można wystąpić w klubowych zawodach typu 50m z pozycji nie-leżącej (w siedzącej daje się takie coś "tarczowo" utrzymać bez podpórek, choć wymaga to silnej łapy) i diopter daje dużą przewagę w kategorii "bez lunet". Chociaż chciałoby się mieć jeszcze przyspiesznik - bardzo pomaga kiedy walczymy z utrzymaniem ciężkiej śmigownicy (jeszcze "lecącej na lufę") na celu. Been there, done that.
Jednak w bardziej prestiżowych zawodach typu sylwetkowego można tylko na śmiech zarobić - "taka luśnia i taki mały kaliberek". Kombinacja zdecydowanie nie pasuje do żadnej kanonicznej kategorii NRA Silhouette - nawet do "High Power Silhouette Rifle" karabin jest za ciężki, a i tak przegrałby sromotnie brakiem lunety i słabą zdolnością przewracania sylwetek. W "BPCR" też nie dopuszczą (niekoszerny kaliber), ale nawet gdyby, to zwyczajnie przegra z uwagi na mikrą naważkę (jest zakaz duplexowania) i lekki pocisk. Tam, w początkach kategorii, .45-70 na nowoczesnych łuskach z grubym denkiem był uważany za zbyt słaby na baranach (i chwilowo dopuszczano duplex), przynajmniej do czasu opanowania tematu kompresji prochu.
PS. Na ołowiakach w kombinacji z nitro, skoro nie ma bębęnka ani magazynka wymuszającego krótki OAL, można spróbować uwolnienia ile się da objętości czynnej łuski przez zastosowanie pocisku mocno wystającego z łuski, takiego jak ten przykładowo:
http://www.accuratemolds.com/bullet_det ... et=36-200A
a w ekstremum nawet ten:
http://www.accuratemolds.com/bullet_det ... et=36-200E
Nie obiecuję jednak, że te pociski będą pasowały do komory, przed zamówieniem trzeba by zrobić odlew tejże (niskotopliwym metalem Cerrosafe) celem obadania. W każdym razie pozwoliłoby to zwiększyć objętość dostępną na proch, a gas-check w połączeniu z utwardzeniem antymonem i jakimś dobrym smarem typu Lyman Orange Magic mógłby pomóc uniknąć zaołowienia gdyby udało się rozpędzić takie pociski jakimś wolnym prochem (D037.2 będzie raczej za szybki). Jednak byłaby z tym masa kombinowania z naważkami, symulacjami, być może kompresją itd. Ale jakieś minimalne szanse na celność na 300m są.
Jednak w bardziej prestiżowych zawodach typu sylwetkowego można tylko na śmiech zarobić - "taka luśnia i taki mały kaliberek". Kombinacja zdecydowanie nie pasuje do żadnej kanonicznej kategorii NRA Silhouette - nawet do "High Power Silhouette Rifle" karabin jest za ciężki, a i tak przegrałby sromotnie brakiem lunety i słabą zdolnością przewracania sylwetek. W "BPCR" też nie dopuszczą (niekoszerny kaliber), ale nawet gdyby, to zwyczajnie przegra z uwagi na mikrą naważkę (jest zakaz duplexowania) i lekki pocisk. Tam, w początkach kategorii, .45-70 na nowoczesnych łuskach z grubym denkiem był uważany za zbyt słaby na baranach (i chwilowo dopuszczano duplex), przynajmniej do czasu opanowania tematu kompresji prochu.
PS. Na ołowiakach w kombinacji z nitro, skoro nie ma bębęnka ani magazynka wymuszającego krótki OAL, można spróbować uwolnienia ile się da objętości czynnej łuski przez zastosowanie pocisku mocno wystającego z łuski, takiego jak ten przykładowo:
http://www.accuratemolds.com/bullet_det ... et=36-200A
a w ekstremum nawet ten:
http://www.accuratemolds.com/bullet_det ... et=36-200E
Nie obiecuję jednak, że te pociski będą pasowały do komory, przed zamówieniem trzeba by zrobić odlew tejże (niskotopliwym metalem Cerrosafe) celem obadania. W każdym razie pozwoliłoby to zwiększyć objętość dostępną na proch, a gas-check w połączeniu z utwardzeniem antymonem i jakimś dobrym smarem typu Lyman Orange Magic mógłby pomóc uniknąć zaołowienia gdyby udało się rozpędzić takie pociski jakimś wolnym prochem (D037.2 będzie raczej za szybki). Jednak byłaby z tym masa kombinowania z naważkami, symulacjami, być może kompresją itd. Ale jakieś minimalne szanse na celność na 300m są.
Też jestem bardzo zainteresowany podobnym zagadnieniem, bo chciałbym zrobić amunicję do Rossi 92 z lufą 24 cale na tyle celną, żeby miało sens strzelanie na 100 m z diopterem dedykowanym do lewarka. On jest dość niski, więc na zbyt duży opad nie można sobie pozwolić. Na razie zrobiłem na tym, co miałem pod ręką, proch RS30 i pocisk 158 gr. Wg QuickLoad jest moc, ale celności nie ma. A kopie jak muł, mimo że to dość ciężki karabinek (gruba lufa oktagonalna).
-
- Posty: 1567
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Nawet przy poddźwiękowym V0, opad na 100m nie powinien przekroczyć 0.5m. A to jest naprawdę niewielka poprawka na celowniku. Ja lewarkami osiągnąłem dość niezłe wyniki na 100m, nawet coś wygrać się zdarzyło, na smarowanych ołowiakach z niewielką naważką szybkiego prochu. Chociaż strzelam nimi głównie na szybkość.
Czy na firmowej amunicji "kowbojskiej" S&B jest jakiś straszny rozrzut? Można spróbować np. Lee 358-158-RF (11 BHN, nie żałować cyny - np. 94-3-3), nasmarować Lyman Orange Magic (na początek palcyma, potem można zrobić sitko do pan-lubing'u z wierconej blachy 3mm Al i używać z silikonową foremką do pieczenia), skalibrować na .358", podsypać 4.5gn Ba9 1/2 (albo N320 ew. S011 czy trochę więcej S020), dodać albo odjąć żeby zostać pod dźwiękiem, tak na 1070 fps i zobaczyć jaki będzie rozrzut.
Magnumowe prędkości to już trochę wymagają po stronie jakości pocisku i całego procesu.
Czy na firmowej amunicji "kowbojskiej" S&B jest jakiś straszny rozrzut? Można spróbować np. Lee 358-158-RF (11 BHN, nie żałować cyny - np. 94-3-3), nasmarować Lyman Orange Magic (na początek palcyma, potem można zrobić sitko do pan-lubing'u z wierconej blachy 3mm Al i używać z silikonową foremką do pieczenia), skalibrować na .358", podsypać 4.5gn Ba9 1/2 (albo N320 ew. S011 czy trochę więcej S020), dodać albo odjąć żeby zostać pod dźwiękiem, tak na 1070 fps i zobaczyć jaki będzie rozrzut.
Magnumowe prędkości to już trochę wymagają po stronie jakości pocisku i całego procesu.
0,5 m to parę mm na diopterze - cała śruba w moim ma z 10 mm, to nie jest diopter ramkowy, tylko taki do lewarka, gdzie przeziernik wystaje na cienkiej śrubie i jak się to wykręci za bardzo, to wygląda, jakby od podmuchu wiatru miało się pogiąć. No ale może przesadzam.likker_runner pisze:Nawet przy poddźwiękowym V0, opad na 100m nie powinien przekroczyć 0.5m. A to jest naprawdę niewielka poprawka na celowniku.
To brzmi prawie jak moja standardowa amunicja do rewolwerów. Spróbuję - o ile dioptera wystarczy.Ja lewarkami osiągnąłem dość niezłe wyniki na 100m, nawet coś wygrać się zdarzyło, na smarowanych ołowiakach z niewielką naważką szybkiego prochu. Chociaż strzelam nimi głównie na szybkość.
Firmowej kowbojskiej amunicji S&B kupiłem dwa pudełka, zaraz po zakupie pierwszego rewolweru i to poza jednym pudełkiem WC była cała amunicja rewolwerowa, jaką kupiłem. Zaraz potem zacząłem elaborować. Ale z kowbojską amunicją w tym karabinku to miałem taką przygodę, że trafiła do mnie garść amunicji robionej pod zawody CAS przez kolegę. I załadowałem nią karabinek po tym, jak strzelałem tą swoją, mocną. Po pierwszym strzale z kowbojskiej rozładowałem resztę magazynka i włożyłem w lufę wycior, żeby zobaczyć, czy pocisk daleko od wylotu lufy utknął, bo byłem pewien, że to tylko spłonka się zbiła, a proch nie zapalił. I szczerze się zdziwiłem jak wycior przeleciał przez komorę. Taka była różnica w odrzucie, a nie miałem żadnego wyczucia... No ale pocisk z kowbojskiej trafił gdzieś pod tarczą, nawet nie wiem jak nisko. Bardzo mało strzelam z tego karabinka, bo kupiłem go zaraz po zrobieniu pozwolenia jako spełnienie marzeń dziecka wychowanego na westernach. A teraz chciałbym jeszcze znaleźć dla niego jakieś zastosowanie...Czy na firmowej amunicji "kowbojskiej" S&B jest jakiś straszny rozrzut?
Dziękuję za radę, na razie jednak chciałbym się ograniczyć do gotowych pocisków. Do niedawna mieszkałem w bloku i o odlewaniu nawet nie myślałem. Od pięciu miesięcy na wsi i zaczynam myśleć, ale jak już miałbym się bawić w odlewanie, to raczej do Sharpsa (którego jeszcze nie mam, ale to kolejne marzenie, już z lat nieco późniejszych niż dzieciństwo), bo do lewarka to chyba jednak za dużo zachodu w stosunku do jego możliwości.Można spróbować np. Lee 358-158-RF (11 BHN, nie żałować cyny - np. 94-3-3), nasmarować Lyman Orange Magic (na początek palcyma, potem można zrobić sitko do pan-lubing'u z wierconej blachy 3mm Al i używać z silikonową foremką do pieczenia), skalibrować na .358", podsypać 4.5gn Ba9 1/2 (albo N320 ew. S011 czy trochę więcej S020), dodać albo odjąć żeby zostać pod dźwiękiem, tak na 1070 fps i zobaczyć jaki będzie rozrzut.
Co do procesu, to mogę się postarać i popróbować. Teraz mam kupione jakiś pociski płaszczowe i półpłaszczowe (SP), z nadzieją, że będą lepiej znosić naddźwiękowe prędkości, ale że 99% czasu strzelam z krótkiej broni, to leżą i czekają już któryś miesiąc.Magnumowe prędkości to już trochę wymagają po stronie jakości pocisku i całego procesu.
-
- Posty: 1567
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
W epoce wspólność amunicji z rewolwerem była ważną zaletą lewarków. W końcu Colt zrobił model "Frontier 6-shooter" w kalibrze .44-40Fizyk pisze: To brzmi prawie jak moja standardowa amunicja do rewolwerów. Spróbuję - o ile dioptera wystarczy.
Z takiej kombinacji to można strzelać bez słuchawek. Bardzo przyjemne strzelanie, a i celność daje się wyciągnąć z tego.Fizyk pisze: Po pierwszym strzale z kowbojskiej rozładowałem resztę magazynka i włożyłem w lufę wycior, żeby zobaczyć, czy pocisk daleko od wylotu lufy utknął, bo byłem pewien, że to tylko spłonka się zbiła, a proch nie zapalił. I szczerze się zdziwiłem jak wycior przeleciał przez komorę. Taka była różnica w odrzucie, a nie miałem żadnego wyczucia...
Mina "tacticool'owych" napinaczy z oszpejowanymi AR-ami jak "zabytek" łoi im skórę - bezcenna. Moim zdaniem warto, zwłaszcza z diopterem, który w kategorii bez optyki może namieszać na klubowych zawodach.Fizyk pisze: ... , bo do lewarka to chyba jednak za dużo zachodu w stosunku do jego możliwości.