problem z kalibrem .410

Elaboracja amunicji do broni gładkolufowej

Moderatorzy: wierzba, P_iter

okti
Posty: 97
Rejestracja: sobota, 31 maja 2008, 11:39
Lokalizacja: Kalisz

problem z kalibrem .410

Post autor: okti »

Witam

Znajomy zakupił ładną strzelbę horyzontalną w nietypowym kalibrze .410/3", oczy wiście jak to bywa u Nas są problemy z zdobyciem takiej amunicji, zdobył kilkadziesiąt sztuk niestety długość łuski 65mm, przy strzale przedmuch i rozsiew śrutu wszędzie tylko nie w punkcie celowania :cry: na Midwayusa mają mosiężne łuski ale niestety tez długości 65mm. Więc mam pytanie czy zastosowanie dość długiego koszyczka polepszy rozsiew śrutu przy tak krótkiej łusce i czy ktoś ma tabele elaboracyjną do tego kalibru :?:
Awatar użytkownika
Krakus
<font color=darkred>Administrator</font>
Posty: 428
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 16:23
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Krakus »

Tabele, wprawdzie tylko Accurate i 410x65mm, są tutaj: http://www.accuratepowder.com/data/PerC ... 4%20CG.pdf

Krótsza łuska nie powinna mieć wpływu na skupienie, ale poczekajmy co napisze Jose.
darzbór!
Paweł Morawski
Jose
Posty: 7
Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 20:21
Kontakt:

Post autor: Jose »

Ja tu nie jestem żadnym ekspertem. Piszę tylko trochę o swoich przygodach ze śrutem :)
Jeśli chodzi o długość łuski...
Miałem swego czasu dubeltówkę Saint Etienne. Ponieważ leciwa ona była, miała komory nabojowe 65mm. Strzelanie z amunicji standardowej to średni pomysł w takim przypadku. Oczywiście nabój mieścił się w takiej komorze, ale po wystrzeleniu i rozwinięciu się łuski ta przytykała lekko stożki przejściowe. Dlatego zrobiłem przyrządzik do obcinania łusek o te 5 mm. Ale co zrobić, gdy właściwe naważki prochu i śrutu nie bardzo chciały się mieścić ? Należało zwyczajnie skrócić nieco wojłokową przybitkę.
Wracając do dylematu kolegi okti:
Gdzie niby ten przedmuch następuje ? Trudno mi to sobie jakoś wyobrazić. Nie sądzę też, żeby krótsza łuska wpływała na sianie po tarczy. To raczej kwestia doboru naważek lub konstrukcji samej broni. Ja zazwyczaj unikałem stosowania koszyczków. Patrony kręcone na wojłokowych przybitkach dawały zawsze lepsze efekty, szczególnie w parametrze "przebicie".

Jose
okti
Posty: 97
Rejestracja: sobota, 31 maja 2008, 11:39
Lokalizacja: Kalisz

Post autor: okti »

gazy przedostają się w momencie gdy przybitka opuszcza łuske i wchodzi w szerszą komorę, normalnie weszła by w stożek przejściowy i lufę o takiej samej średnicy jak wewnętrzna średnica łuski, 3 calowa komora to 76mm a łuska ma po rozwinięciu 65mm czyli pozostaje 11mm poszerzonej przestrzeni do stożka przejściowego, oryginalne przybitki są korkowo filcowe więc nie rozpęczą się z 10,40mm do 12,00mm, po strzale do arkusza papieru nawet z 15m środek arkusza jest prawie bez dziurek za to większość śrutu ulokowana jest do okoła
Stepan Bazyluk
Posty: 533
Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 08:47
Lokalizacja: Podlasie Północne

Post autor: Stepan Bazyluk »

Jest na Twój problem sposób: przybitka Mercury - wielowarstwowa przybitka, która jest w stanie do 20% zwiększyć powierzchnię uszczelniania przekroju. Mozna to zrobic tak, że milimetrowej grubości wojłokowe krążki przekłada się 0,3mm grubości kartonowymi krążkami i razem kilka takich kombinacji tworzy przybitkę, która podczas opuszczania lufy rozpada się ( nie rozbija ładunku śrutu ) a w komorze "pęćznieje", uszczelniając przekrój... Czytałem o tym w dostępnej prasie, jak praktycy radzili sobie w czasach niedostatku naboi 70 mm i zamiennie używali naboi do komór 65mm... Ładunek srutu obowiązkowo musi być w kontenerze plastykowym ... Czasami przyczyną dzikich strzałów ( pusty środek trafienia ) jest nadmiar prochu a czasami wiercenia luf. To można ustalić doświdczalnie..
"Uwielbiam chorał ruski..."
okti
Posty: 97
Rejestracja: sobota, 31 maja 2008, 11:39
Lokalizacja: Kalisz

Post autor: okti »

takie przybitki podobne wykombinowałem, filcowo korkowe, przyszły łuski mosiężne i jest następny problem, łuska opisana jest jako 2,5" a ma 60mm do tego koszyczki oryginalne nie pasują, sa poprostu za małe, łuska ma średnicę wew. 10,65mm a powinna mieć 10,41mm bo tyle ma lufa, co ciekawe łuski nie mają standartowego otworu na spłonkę do naboi śrutowych tylko typowe gniazdo pod boxera karabinowego 5,5mm, lufy są chyba dobre, napewno wiercone symetrcznie i gładziutkie jak lustro, wydaje mi się że to jednak wina tak dużej różnicy mięczy komorą a łuską
Stepan Bazyluk
Posty: 533
Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 08:47
Lokalizacja: Podlasie Północne

Post autor: Stepan Bazyluk »

A nie są to przypadkiem łuski mosiężne produkcji made in Russia ( USSR ) i gniazdo na spłonke typu "Żewieło-Boxer"?
"Uwielbiam chorał ruski..."
okti
Posty: 97
Rejestracja: sobota, 31 maja 2008, 11:39
Lokalizacja: Kalisz

Post autor: okti »

Nie są rosyjskie :) z tego co wyczytałem na pudelku produkuje je brazylijska firma magtech
okti
Posty: 97
Rejestracja: sobota, 31 maja 2008, 11:39
Lokalizacja: Kalisz

Post autor: okti »

Wie ktoś czy pionkowski Sokół nada się do tego kalibru :?:
Krystian
Posty: 8
Rejestracja: środa, 17 września 2008, 22:05

Post autor: Krystian »

spokojnie sam robiłem a nawet rosyjskie 410 metalowe przerabiałem na spłonki typowe do gładkiej broni rozwiercałem nieco poniżej srednicy i hulało ze hej.krystian
paweł0207
Posty: 1
Rejestracja: środa, 31 sierpnia 2016, 13:14

Post autor: paweł0207 »

mam inne pytanie odnośnie 410:
posiadam proch Winchester 231 (pistoletowy) i chciałbym elaborować amunicję 410 w mosiężnych łuskach
mogę użyć tego prochu???
ODPOWIEDZ