Odpuszczanie temperatura

Moderatorzy: wierzba, P_iter

jerzy orawiec
Posty: 286
Rejestracja: piątek, 22 marca 2013, 11:57
Lokalizacja: Antypody

Post autor: jerzy orawiec »

Popatrz na fotografii powyzej, Tempilaq 343 ºC.

Wojtek, czy ty robiles ten "patefon"?
jerzy orawiec
Posty: 286
Rejestracja: piątek, 22 marca 2013, 11:57
Lokalizacja: Antypody

Post autor: jerzy orawiec »

Czyli ze ktos zrobil test umiejscawiajac 340 ºC czytnik w miejscu jak podales by temperatura szyjki byla w okolicy 420 ºC?

Dodatkowy aspekt, woda czy bez wody?
Jerzy, nie ma potrzeby cytowania połowy wątku. Szanuj miejsce na serwerze, bo nigdy nie ma go w nadmiarze.
Mod.
JJ
Posty: 29
Rejestracja: sobota, 07 lutego 2009, 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: JJ »

@Wojtek
"a o jaki znaczniku piszesz?"

Widzę, że kolega jerzy orawiec już odpowiedział na Twoje pytanie pozwolę więc sobie tylko dodać, że jest to farba termoczuła która topi się lub zmienia kolor (są różne rodzaje) gdy powierzchnia na którą ją naniesiono osiągnie temperaturę nominalną dla danej farby. Na zdjęciu na poprzedniej stronie wątku widać ją w butelce z napisem Tempilaq 343 st. C oraz w postaci znaczników (żółte paski) naniesionych na łuskach. Na zdjęciu widać również, że farba na górze pasków (znaczników) jest stopiona co oznacza, że łuska w tym miejscu osiągnęła temperaturę 343 st. C. Znaczniki w postaci pasków pozwalają śledzić przepływ ciepła i określić do którego miejsca doszła temperatura aktywująca znacznik, jeśli jednak wiemy w którym miejscu spodziewamy się danej temperatury nie ma sensu marnować farby na malowanie zbyt dużej powierzchni a wystarczy naniesienie paro milimetrowej kropki.

@jerzy orawiec
"Dodatkowy aspekt, woda czy bez wody? "

Odpowiadając krótko: woda. Jednak nie po to by wpłynąć na przebieg odpuszczania szyjki lecz by w odpowiednim momencie zatrzymać przepływ ciepła do części butelkowej łuski i zapobiec zbyt daleko idącemu odpuszczeniu tej części łuski. Bardziej szczegółowe uzasadnienie znajdziesz poniżej.

Wcześniej w wątku odpowiadałem na szczegółowe pytania jednak widzę, że brak kompleksowego opisu zagadnienia rodził nowe wątpliwości i kolejne pytania. Pozwolę więc sobie w jednym miejscu trochę uściślić i uzupełnić poprzednie informacje.

Podczas podgrzewania mosiądzu do ok. 250 st. C praktycznie nie zachodzą zmiany w jego strukturze krystalicznej. Przy dalszym wzroście temperatury pojawia się bardzo powolny rozrost ziaren zmniejszający twardość i sprężystość a zwiększający plastyczność. Proces ten znacznie przyspiesza w temperaturze ok. 315 st. C i nabiera pełnego tempa po osiągnięciu 400 st. C. Można więc odpuścić sztabę mosiądzu wygrzewając ją przez 15 minut w temperaturze 310 st. C. Jednak w przypadku łusek nie jest to możliwe ze względu na dużą przewodność cieplną mosiądzu a co za tym idzie zbyt długie podgrzewanie szyjki spowoduje, że cała łuska rozgrzeje się i odpuścimy wszystkie jej części łącznie z denkiem a tego nie chcemy. Żeby więc uzyskać plastyczną szyjkę i ramiona oraz twardą i sprężystą część przydenną musimy proces odpuszczania przeprowadzić bardziej dynamicznie, jeżeli podgrzejemy szyjkę do ok. 400 st. C w czasie 2-3 sekund to część dolna nie zdąży się nagrzać mimo, że część górna zostanie prawidłowo pozbawiona naprężeń i uelastyczniona.

W praktyce proces wygrzewania z kontrolą temperatury przebiega następująco:
Na części butelkowej ok. 1 cm poniżej ramion nanosimy trochę farby termoczułej aktywującej się w temperaturze 350 st. C tworząc w ten sposób znacznik temperatury który powie nam w którym momencie punkt ten osiągnie wymaganą temperaturę. Wcześniej padło pytanie dlaczego 1 cm otóż napisałem ok. co znaczy około a więc odległość ta nie jest krytyczna i można ją nieznacznie zmieniać jednak należy wziąć pod uwagę, że jak okaże się w dalszej części rozważań punkt w którym umieścimy znacznik będzie wyznaczał umowną granicę między częścią która ma zostać odpuszczona a częścią która ma pozostać twarda. Jeżeli więc umieścimy znacznik zbyt blisko ramion (taką sytuację widzimy na zdjęciu z początku wątku) to ramiona osiągną zbyt niską temperaturę i pozostaną nadmiernie twarde, natomiast gdy przesuniemy go zbyt blisko denka to niepotrzebnie odpuścimy zbyt duży fragment części butelkowej. 1 cm to w miarę kompromisowa odległość zapewniająca łagodne przejście między plastycznymi szyjką i ramionami a twardą częścią butelkową jednocześnie zapobiegająca bezpośredniemu oddziaływaniu płomienia na znacznik.
Następnie obracając łuskę (by nagrzała się równomiernie z każdej strony) trzymaną za denko, wprowadzamy szyjkę w płomień palnika. Wygrzewanie trwa do momentu gdy znacznik zacznie się topić, wtedy należy łuskę natychmiast wrzucić do zimnej wody. Rozgrzanie górnej części butelkowej do 350 st. C gwarantuje, że szyjka i ramiona osiągnęły wymaganą temperaturę 400 st. C a natychmiastowe schłodzenie zapobiega osiągnięciu krytycznych 250 st. C przez denko łuski.

Podsumowując:
Kolega jerzy orawiec napisał "Mam nadzieje ze wszyscy wiedza ze mosiadz doskonale mozna odpuscic w temp. ok 350 ºC." i jest to prawda jeżeli chcemy równomiernie odpuścić całą sztabę mosiądzu jednak w odpuszczaniu łusek ta metoda się nie sprawdzi gdyż duże przewodnictwo cieplne mosiądzu nie pozwoli na selektywne odpuszczenie różnych obszarów łuski. Kluczem więc do odpuszczania łusek jest gradient temperatury. Ponieważ szybkość wzrostu ziaren wzrasta wraz ze wzrostem temperatury, szyjka nagrzana do ponad 400 st. C będzie się odpuszczała najszybciej trochę chłodniejsze ramiona trochę wolniej natomiast obniżanie się temperatury w kierunku denka będzie wyhamowywało ten proces dla niższych partii łuski. Aby nie dopuścić by proces odpuszczania dotarł do części przydennej łuski należy go przerwać chłodząc łuskę w wodzie.
Awatar użytkownika
longin
Posty: 156
Rejestracja: poniedziałek, 03 października 2011, 12:41
Lokalizacja: Wołomin

Post autor: longin »

JJ pisze:
Podsumowując:
Kolega jerzy orawiec napisał "Mam nadzieje ze wszyscy wiedza ze mosiadz doskonale mozna odpuscic w temp. ok 350 ºC." i jest to prawda jeżeli chcemy równomiernie odpuścić całą sztabę mosiądzu jednak w odpuszczaniu łusek ta metoda się nie sprawdzi gdyż duże przewodnictwo cieplne mosiądzu nie pozwoli na selektywne odpuszczenie różnych obszarów łuski.
Uściślając nie jest to 'doskonałe odpuszczenie' ale proces odpuszczania z rozpoczętym rozrostem ziarna czyli jest częściowo plastyczny doskonale odpuszczony będzie po pełnym rozroście ziarna czyli 400+ st.
Walcowałem, ciągałem stopy miedz i wlewki odpuszczane w piecu na 380 st dawały znacznie mniejszą podatność na zgniot i wyciąganie jak te z ponad 400 st.
JJ Dodra robota.
=D>
Grzecho
Posty: 46
Rejestracja: niedziela, 23 sierpnia 2015, 23:34

Post autor: Grzecho »

Trafiłem na takie informacje, sporo tego ale wg mnie rzeczowo tyle, że w języku angielskim. Znajdują się tam 4 artykuły warte przeczytania poparte przykłądami i wiele wyjaśniające:

https://www.ampannealing.com/articles/

Jak to nie wystarcza to tu jest jeszcze kilka informacji

https://www.ampannealing.com/faq/

Z tych materiałów można się mn. dowiedzieć, że stosowane różne składy stopów w łuskach nie bardzo wpływają na warunki odpuszczania, a grubość szyjki już tak, że przebarwienie lub jego brak nic nie oznacza i wiele innych ciekawych informacji.
Marcin J
Posty: 50
Rejestracja: niedziela, 01 stycznia 2023, 23:51

Re: Odpuszczanie temperatura

Post autor: Marcin J »

Doskonale wyjaśnione co dzieje się z łuską
;;pelenluz
ODPOWIEDZ