Czołgiem Koledzy
Nie negując absolutnie wypowiedzi Kolegów, chciałbym jednak zwrócić uwagę, że należy znaleźć granicę szaleństwa przy elaboracji.
Na własny użytek mam tezę, że przy elaboracji należy wykazywać staranność do granic błędu strzelca.
Możemy dzielić włos na czworo, toczyć szyjki, szukać różnic w pojemności łuski do 0,01 g, głębokość osadzenia do 0,01 mm.
To wszystko miałoby znaczenie, gdybyśmy strzelali w tunelach z zerowym wiatrem, z "zabetonowanego" składu.
Przykład ? Na ostatnim Longshocie w Wędrzynie, kiedy szliśmy na stanowiska, - wiał wiatr zmienny 1-3 m/s z godz 2-2,30. ( dystans 600 m)
Kiedy położyliśmy się do strzelania - wiatr osłabł... o ile ? wokół przegrody międzystanowiskowe, na torze zero wskaźników z wyjątkiem mirażu ( temp. ok. 22 C).
Rezultat ? Pomyłka w ocenie wiatru ( na czuja) o 0,8 m/s i cała grupa poooszła w 3,14 ( czyt: w pi...u). Jakie znaczenie ma w tej sytuacji fakt, że ammo trzyma 0.5 czy 1 MOA ?
Tak więc, do benchrestu - owszem, trzeba dzielić włos na czworo... ale do LS - staranność ale bez szaleństwa.
Larky - odpowiadam na pytanie : jadę na łuskach Lapua, jeden trym. Raz zmierzałem objętość, wstawiłem do QL, znalazłem słita i pooszło.
Pozdrawiam -
jotpe
P.S. Reasumując, jeśli elaboracja daje skupienie ok. 0,6 MOA - to dla mnie wartość graniczna.