Pociski ARES SWC .357

Moderatorzy: wierzba, P_iter

Fizyk
Posty: 47
Rejestracja: piątek, 19 maja 2017, 08:55
Lokalizacja: ZKS Warszawa

Pociski ARES SWC .357

Post autor: Fizyk »

Czy ktoś ma doświadczenie z pociskami lakierowanymi ARES, a w szczególności z SWC w kalibrze .357? Kupiłem kiedyś każdy dostępny rodzaj pocisków ARES w tym kalibrze o masie 158 gr (okrągły czubek, płaski czubek i SWC) i WC o masie 148 gr. Z każdego z nich poza SWC jestem w stanie złożyć przyzwoitą (czyli z podpórki wszystko w 9-ce na 25 m) lub nawet bardzo dobrą jak dla mnie (na 10 strzałów 8 w obszarze 3x3 cm i dwa odskoki +/- 4 cm od środka grupy; to z S&W 14) amunicję. A z SWC ni pioruna. Z żadnego rewolweru, który mam nie chce mi to latać, rozrzuty są od 10x10 cm do takich, że się w czarnym nie mieszczę. Czy ktoś może ma pomysł, co robię źle? Chętnie bym się nauczył składać amunicję i na tych pociskach, bo mi ich dobrze ponad 500 sztuk zostało, a i pani Halinka ma duży zapas w przeciwieństwie do pozostałych.

Używam prochu Titegroup i składam w łuskach S&B .38 spec.
wojstan
Posty: 13
Rejestracja: czwartek, 09 maja 2013, 16:51
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Pociski ARES SWC .357

Post autor: wojstan »

Fizyk pisze:Czy ktoś ma doświadczenie z pociskami lakierowanymi ARES, a w szczególności z SWC w kalibrze .357? Kupiłem kiedyś każdy dostępny rodzaj pocisków ARES w tym kalibrze o masie 158 gr (okrągły czubek, płaski czubek i SWC) i WC o masie 148 gr. Z każdego z nich poza SWC jestem w stanie złożyć przyzwoitą (czyli z podpórki wszystko w 9-ce na 25 m) lub nawet bardzo dobrą jak dla mnie (na 10 strzałów 8 w obszarze 3x3 cm i dwa odskoki +/- 4 cm od środka grupy; to z S&W 14) amunicję. A z SWC ni pioruna. Z żadnego rewolweru, który mam nie chce mi to latać, rozrzuty są od 10x10 cm do takich, że się w czarnym nie mieszczę. Czy ktoś może ma pomysł, co robię źle? Chętnie bym się nauczył składać amunicję i na tych pociskach, bo mi ich dobrze ponad 500 sztuk zostało, a i pani Halinka ma duży zapas w przeciwieństwie do pozostałych.

Używam prochu Titegroup i składam w łuskach S&B .38 spec.
Używam Aresów lakierowanych SWC 158 w dwóch wypadkach: kiedy pani Halinka nie ma lakierowanych Aresów WC 148 i kiedy trzeba szybko ładować bęben z ładownika (np. jest 1 min. na 20 strzałów).
Nie zauważyłem jakichś obserwowalnych różnic w rozrzucie: strzelając z podparcia oba rodzaje pocisków mieszczą się z zapasem w kole o średnicy 50mm. dla serii 12 strzałowej.
Używam rewolweru S&W 686 lufa TC 6".
Elaborację robię w łuskach S&B 357 Mag. Proch VV N320. Naważka dla SWC 0,225g (~3,5gr). Pocisk wciskam tak, że części cylindrycznej wystaje z łuski ok. 1mm. Całkowita długość naboju 34mm.
Przygotowując łuskę robię bardzo mały kielich - tylko tyle żeby nie strugało lakieru przy wciskaniu pocisku.
Matryca jest tak ustawiona by tylko zamknęła kielich. Przy pociskach lakierowanych zacisk (crimp) jest zbędny - siedzą po wciśnięciu dostatecznie mocno.
Może te dane coś Koledze pomogą.
Fizyk
Posty: 47
Rejestracja: piątek, 19 maja 2017, 08:55
Lokalizacja: ZKS Warszawa

Post autor: Fizyk »

Dziękuję, ta ostatnia informacja może się okazać istotna - ja robiłem mocny crimp dla tych pocisków. Muszę też spróbować włożyć je w łuski .357 mag.

A czy jeszcze mógłbyś mi napisać, jak podpierasz ten rewolwer przy strzelaniu z podpórki? Ja próbowałem podpierać czasem lufę, czasem samą ramę tuż przez kabłąkiem spustu, obie ręce na worku z ryżem, ale zawsze miałem wrażenie, że nie mogę ustawić tej podpórki powtarzalnie.
wojstan
Posty: 13
Rejestracja: czwartek, 09 maja 2013, 16:51
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: wojstan »

Od początku stosuję do elaboracji łuski .357 Mag. - są grubsze, odporniejsze i przy małych naważkach wytrzymują wiele cykli ładowania.
W rozważania nad "lepszością łusek" .357 nad .38 nie bedę się wdawał - jest tu mnóstwo dyskusyjnych wątków na ten temat.

Co do podparcia to używam worka klubowego - nie wiem czym jest napełniony.
Stanowisko ustawiam w ten sposób, że siadam na krześle a ręce z rewolwerem opieram na takiej wysokości, żeby bez specjalnego naciągania przyrządy celowały w tarczę.
Rewolwer chwytam oburącz dokładnie tak jak do strzelania z postawy stojąc.
Ręce z rewolwerem opieram o worek tak, żeby rewolwer nie stykał się z workiem i nie uderzał w niego po strzale a więc gdzieś w okolicach nadgarstków.
Ta metoda ma taką zaletę, że jak ustawię przyrządami ŚPT na środek tarczy to po zmianie postawy na stojącą ŚPT praktycznie sie nie zmienia.
No i oczywiście skupienie, idealna praca na spuście, oddech i cała reszta 125 zasad o których trzeba pamiętać...
ODPOWIEDZ