Nadwymiarowa spłonka karabinowa duża.

Moderatorzy: wierzba, P_iter

Marekj
Posty: 380
Rejestracja: piątek, 21 października 2016, 18:53
Lokalizacja: Kraków

Nadwymiarowa spłonka karabinowa duża.

Post autor: Marekj »

Chciałem zapytać czy ktoś z was nie spotkał się ze spłonkami o wymiarze nieco większym niż 5,3 mm a jeśli tak to gdzie to można kupić. Mam trochę łusek ze zbyt luźnymi gniazdami i trochę szkoda wyrzucić.
Awatar użytkownika
Maz
Posty: 368
Rejestracja: wtorek, 28 lutego 2012, 21:58
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Maz »

Luźne gniazdo spłonki po kilku elaboracjach świadczy o tym, że strzelałeś z nadciśnieniem. Albo strzelałeś łuskę wiele razy. W obu przypadkach nie ma co oszczędzać - będą przedmuchy na luźnym gnieździe i wypali Ci stopniowo czółko zamka. Łuski do śmieci, to jedyne rozwiązanie.
Miłego dnia!
tomkoziol
Posty: 787
Rejestracja: środa, 05 grudnia 2012, 15:59
Lokalizacja: Majdan Królewski, podkarpacie

Post autor: tomkoziol »

Cześć.
Wymiary spłonek są dokładnie unormowane więc nie liczyłbym na jakieś wielkie różnice.
Ale jak zawsze tolerancja jakaś jest więc masz w załączeniu tabelkę znalezioną gdzieś na forum w USA z wymiarami spłonek poszczególnych producentów.
Oczywiście to pewnie jakieś dane uśrednione ale może warto sprawdzić te Federale bo zarówno SR jak i LR mają u nich największy rozmiar.

Obrazek

PS. Jeśli to popularny kaliber to może jednak lepiej zrobić tak jak proponuje kolega Maz.
Pozdrawiam, Tomek
eustachy
Posty: 327
Rejestracja: niedziela, 03 lipca 2016, 15:09

Post autor: eustachy »

5,5 ma berdan do kałacha i do mosina ( jeden niższy a drugi wyższy ). Ja stosowałem do 7,5x55 spłonkę 5,5 x2,80 ... ale łuski były wojskowe ...

Jednak do boxera to trzeba by kowadełko dodać .... Poza tym, są prawie nie do zdobycia ....

Obrazek
7,5x55;7,5x54,5; 7,5x53,5 swiss;7,5ord. 7,65 para
Marekj
Posty: 380
Rejestracja: piątek, 21 października 2016, 18:53
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Marekj »

Dzięki za rady. Tak z ciekawości kupię pewnie paczkę federali, ale z tego co radzicie to raczej łuski pójdą na złom.
specmisiek
Posty: 155
Rejestracja: czwartek, 10 lipca 2014, 22:28

Post autor: specmisiek »

Spotkalem się...ja posiadam jeszcze sporo spłonek Fiocchi które "ciężko wchodziły" Na tyle ciężko że przetestowałem z konieczności większość ręcznych osadzarek, z tymi najlepszymi włącznie.. Bo na prasie po prostu nie dało się ich prawidłowo osadzić i nabój po postawieniu na stole się "chybotał"...Przy okazji stwierdziłem, że uniwersalne chwyty w ręcznych osadzarkach (jak np ta w topowym RCBS) są do wszystkiego... i do ..niczego..
Nowa partia spłonek Fiocchi ma już inny kolor i wchodzi "jak w masło". tak samo jak np. CCI i Federal. Nie muszę poprawiać po prasie (jak nie robię więcej jak 40 szt na raz to nie wyciągam nawet ręcznych osadzarek a mam ich kilka ;-)).
Myślę że gorsza by była partia spłonek za małych i "wylatujących" ... Słyszałem od doświadczonych elaborantów, że takie się też czasem trafiają...
P.S. Niestety nie zamierzam sprzedawać tych spłonek- mam ich co prawda jeszcze kilkaset- może 800?... Dla "trochę" łusek to lepiej poszukaj Kolego szczeliwa. Powinno wystarczyć. Moje niektóre łuski teraz są "wyrobione" przez te spłonki.. Może też z nich przed tem korzystałeś? Obawiam się jednak, że tych starszych Fiocchi to już nie kupisz...
Maz-jak stwierdzasz przedmuchy??? Po oczach dostajesz?
Kurcze-aż sprawdziłem wszystkie swoje zamki... Strach ma wielkie oczy ;-) Ja myślę, że ciśnienie gazów prochowych podczas wystrzału samo dopasuje spłonkę do gniazda.. Gorzej, żeby nie wypadała ona przed strzałem...Bo to już dyskwalifikuje amunicję całkowicie.
Awatar użytkownika
Maz
Posty: 368
Rejestracja: wtorek, 28 lutego 2012, 21:58
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Maz »

Jak strzelałem parę lat temu z nadciśnieniem (w ramach ustawiania naważki w nowym karabinie), udało mi się poluźnić gniazdo spłonki w parunastu łuskach. Spłonki ledwo się trzymały. Widać było, że ścianki gniazda spłonki są całe czarne. Na czółku zamka zrobił się szybko czarny pierścień, o średnicy odpowiadającej średnicy spłonki. W jednym miejscu wypaliło troszkę materiału, jest tam malutka dziurka. Wyrzuciłem te łuski, zmniejszyłem naważki i od tamtej pory (już kilka lat) erozja czółka się nie posunęła dalej.
Przedmuchów tego typu nie czuć, to tylko odrobina gorących gazów. Ale dłuższe traktowanie czółka tymi gazami spowoduje stopniowe wypalanie. Nie twierdzę, że zamek się rozpadnie od razu :D , ale szkoda zamka.
Miłego dnia!
specmisiek
Posty: 155
Rejestracja: czwartek, 10 lipca 2014, 22:28

Post autor: specmisiek »

Maz - u mnie ścianki gniazda spłonki są przeważnie czarne..Przed myciem łusek.
Awatar użytkownika
Maz
Posty: 368
Rejestracja: wtorek, 28 lutego 2012, 21:58
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Maz »

Jak gniazdo było luźne, ścianki były znacznie bardziej czarne - było widać grubszą warstwę osadu. Jak się przyjrzałem, widać było czarne kropki tego osadu na zewnątrz przy krawędzi spłonki (przed odspłonkowaniem).
Miłego dnia!
ODPOWIEDZ