Strona 1 z 1

"Starzenie się" szyjki łuski po formatowaniu

: piątek, 31 marca 2017, 21:36
autor: giersza
Mam pewną wątpliwość w sprawie przygotowywania łusek w procesie elaboracji. Trymowanie należy wykonywać po formacie (nawet samej szyjki) aby nie zmieniła się już długość łuski po trymowaniu. Rozkładając proces elaboracji w czasie na kilka etapów, może dojść do sytuacji kiedy po formatowaniu NS i trymowaniu minie kilka/kilkanaście dni do momentu kiedy dopiero dokończymy proces scalania amunicji.
Czy macie jakieś doświadczenie/obserwacje w zakresie zjawiska rozprężania się sformatowanej szyjki łuski z upływem czasu, które nazwałem roboczo "starzeniem się" które to zjawisko może mieć ostatecznie wpływ na siłę zacisku pocisku w funkcji czasu.
Zastanawiam się, czy w związku z tym, jeśli kompleksowo przygotuję łuski w pierwszym etapie a następnie za np. kilka tygodni będę naważał i osadzał to czy powinienem powtórnie formatować szyjkę aby nadać jej/przywrócić pożądany wymiar. Pewnie najprościej wykonać test i podejść do tego doświadczalnie co zapewne uczynię ale może macie już jakieś doświadczenie w tym zakresie.
pozdrawiam

: niedziela, 02 kwietnia 2017, 17:58
autor: oryks
Nie odpowiem na pytanie bo takie rozważania to nie moja liga.
Gdyby jednak tak było to czy i składania amunicji nie należałoby wykonywać najlepiej tuż przed strzałem ? Jeżeli takie procesy zachodzą (a przede wszytkim mają znaczenie) to i w amunicji scalonej też ... chyba.

: poniedziałek, 03 kwietnia 2017, 14:52
autor: Maciej Krawczak
Kiedyś próbowałem zgłębić temat. Nie mam wiedzy metalurgicznej, a tutaj byłaby potrzebna.
Na podstawie tego co udało mi się dowiedzieć z różnych zródeł:
- w zależności od mosiądzu ( niestety nie możemy dokładnie ustalić jego dokładnego składu ) może on być bardziej lub mniej podatny na pękanie
- co raczej bardziej jest uzależnione od stopnia jego utwardzenia ( np. wielokrotne formowanie bez odpuszczania/wyżarzania )
Kilkukrotnie zdarzyło mi się, że po kilku latach na zelaborowanej amo miałem popękane szyjki. Często były to pierwsze elaboracje po odstrzeleniu fabrycznej amunicji ( na różnych kalibrach od 223 do 9,3 ). Czyli łuski elaborowane po raz drugi ( raz fabryka, drugi raz ja ). Przyczyna - zmęczenie materiału. Po prostu szyjka jest cały czas napięta na pocisku. Jak mosiądz jest za mało sprężysty - z czasem pęknie.
Obecnie postępuję w ten sposób, że łuski odpuszczam przed każdym formowaniem ( czasem co drugim ). Dodatkowo łuski przygotowuję w wolnym czasie, na spokojnie. I oczekują one sobie do załadowania rok, dwa, czasem dłużej. Są przygotowane. Sama łuska nie ma naprężenia więc nie pęknie.

Z informacji znalezionych w folderach/necie/od przedstawicieli i.t.p, jedynie coś sensownego przedstawiał Norma. Kiedyś na jej stronie była informacja że dla swojej amunicji dają 10 lat gwarancji na nie pękanie łusek w gotowej amunicji. Czy jest to dalej, nie sprawdzałem.
Pozdrawiam.

: wtorek, 04 kwietnia 2017, 11:02
autor: KedART
W trakcie formatowania zarówno całej łuski jak i jej szyjki metal poddawany jest zarówno odkształceniom plastycznym jak i sprężystym.
Odkształcenia sprężyste (niewielkie w porównaniu do plastycznych w przypadku mosiądzu w łuskach) są niezauważalne ponieważ odkształcenia te w likwidują je bezpośrednio po wyciągnięciu łuski z matrycy.
Łuska po sformatowaniu zachowuje swój kształt praktycznie bezterminowo ponieważ naprężenia wewnętrzne są znacznie mniejsze od granicy plastyczności metalu, której przekroczenie jest niezbędne do zmiany wymiaru łuski.
Luski zmieniają wymiar jedynie w zakresie rozszerzalności (lub skurczu) termicznej.
W związku z powyższym można je przechowywać przez długi czas, który jest bardziej ograniczony korozją chemiczną.
Znacznie lepiej przechowywać jest przez długi okres gotowe łuski niż już scaloną amunicję, gdyż w scalonej amunicji szyjka poddana jest znacznym naprężeniom rozciągającym, co w przypadku kilkukrotnej elaboracji bez odpuszczania może doprowadzić do pękania zmęczeniowego mosiądzu.
Pozdrawiam