odpuszczanie łusek
odpuszczanie łusek
Witam.
Koledzy czy odpuszczanie łusek co każdą elaborację ma sens ??
Koledzy czy odpuszczanie łusek co każdą elaborację ma sens ??
-
- Posty: 31
- Rejestracja: wtorek, 02 lutego 2016, 08:35
Koledzy,
Oczywiście, że można odpuszczać nawet po 2 x przy każdej elaboracji. Skoro jednak odpuszczanie ma zneutralizować NADMIERNE naprężenia w metalu - nooo to, bez przesady, te nadmierne nie występują po każdym strzeleniu. Metal jest wszak - elastyczny
pozdrawiam jp
Oczywiście, że można odpuszczać nawet po 2 x przy każdej elaboracji. Skoro jednak odpuszczanie ma zneutralizować NADMIERNE naprężenia w metalu - nooo to, bez przesady, te nadmierne nie występują po każdym strzeleniu. Metal jest wszak - elastyczny
pozdrawiam jp
Jest dobrze ale jakoś sobie poradzimy...
-
- Posty: 591
- Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
- Lokalizacja: Szczecin
Oczywiście dotarł do mnie ten problem. Nigdy nie odpuszczałem łusek, gdyż nigdy nie używałem czeskich. Kiedyś na strzelnicy ogarnęła mnie trwoga, że niedługo wszyscy będą elaborować i pozbierałem łuski jak leci do 30-06- były prawie same czeskie. Wsadziłem do szafy - przecież się nie rozeschną. Zacząłem ostatnio strzelać z pocisków ołowianych i zrobiło mi się szkoda moich łusek ( te kielichy i takie tam) przypomniałem sobie o czeskich. Najwyżej się wyrzuci po jednym razie. Samo przygotowanie łusek do elaboracji, to była już przygoda. Zawsze formatuje brudne łuski i nie ma problemu. Tym razem już ciężko szło od początku. łuski smarowane zewnętrznie i szyjka wewnętrznie. Wyczyściły się po formatowaniu dobrze- zwyczajnie ultradźwięki i tumbler na mokro. Skracanie- cholernie twarde. Kielichy robiło się słabo.
Po pierwszym- czyli drugim odstrzeleniu łuski przestały współpracować.
Teraz chętnie skorzystam z wszystkich porad Kolegów z forum. Wcześniej czytałem to bez przekonania.
Nie zaznałem dotąd tego uczucia a prasę mam dosyć mocną Redding Big Boss II.
Na początek przemawia do mnie pomysł z filmiku - gdzie ktoś na wkrętarce ma zrobiona tulejkę do której wkłada łuski i przysuwa do płomienia z palnika a następnie wyrzuca/wysypuje je do pudełka. Tulejkę faktycznie można zrobić 5 mm poniżej ramion. Zimną łuskę włoży się palcami a gorącą wysypie do pudełka/pojemnika. Zasada odpuszczania polega na tym, że ma wystygnąć w temperaturze otoczenia a nie nagle jak przy hartowaniu. Na razie podaruję sobie markery i spróbuję na czuja.
Czyli łuska ma mieć blask w miejscu grzania ale nie ma być rozgrzana do temperatury zbliżonej do jej topienia?
Odpuszczałem już blaszki miedziane do produkcji gas checków- to chyba dam radę.
za wszelkie pomocne uwagi dziękuje z góry.
Może Koledzy wrzucicie swój sprzęt samodziałowy do tej czynności?
Oryginalny widziałem za 1800 złociszy- chyba jeszcze nie dorosłem do tej inwestycji ale żeby nie było, że się zarzekam.
W końcu może się okazać, że każda łuska różnie odpuszczana będzie w rezultacie różnie pracowała co będzie miało bezpośrednie przełożenie na tarczy.
Tu oczywiście prośba do Piotra z trójmiasta - choć Piotrusiu Ty zawsze wybierasz sprzęt najlepszy i nie patrzysz na koszty. W rezultacie masz rację, bo co jest drogie, to jest tanie a co jest tanie, to jest drogie.
Kiedyś dziennikarz zapytany o to, że używa garniturów z bardzo drogich materiałów - oświadczył, że nie stać go na tanie.
Po pierwszym- czyli drugim odstrzeleniu łuski przestały współpracować.
Teraz chętnie skorzystam z wszystkich porad Kolegów z forum. Wcześniej czytałem to bez przekonania.
Nie zaznałem dotąd tego uczucia a prasę mam dosyć mocną Redding Big Boss II.
Na początek przemawia do mnie pomysł z filmiku - gdzie ktoś na wkrętarce ma zrobiona tulejkę do której wkłada łuski i przysuwa do płomienia z palnika a następnie wyrzuca/wysypuje je do pudełka. Tulejkę faktycznie można zrobić 5 mm poniżej ramion. Zimną łuskę włoży się palcami a gorącą wysypie do pudełka/pojemnika. Zasada odpuszczania polega na tym, że ma wystygnąć w temperaturze otoczenia a nie nagle jak przy hartowaniu. Na razie podaruję sobie markery i spróbuję na czuja.
Czyli łuska ma mieć blask w miejscu grzania ale nie ma być rozgrzana do temperatury zbliżonej do jej topienia?
Odpuszczałem już blaszki miedziane do produkcji gas checków- to chyba dam radę.
za wszelkie pomocne uwagi dziękuje z góry.
Może Koledzy wrzucicie swój sprzęt samodziałowy do tej czynności?
Oryginalny widziałem za 1800 złociszy- chyba jeszcze nie dorosłem do tej inwestycji ale żeby nie było, że się zarzekam.
W końcu może się okazać, że każda łuska różnie odpuszczana będzie w rezultacie różnie pracowała co będzie miało bezpośrednie przełożenie na tarczy.
Tu oczywiście prośba do Piotra z trójmiasta - choć Piotrusiu Ty zawsze wybierasz sprzęt najlepszy i nie patrzysz na koszty. W rezultacie masz rację, bo co jest drogie, to jest tanie a co jest tanie, to jest drogie.
Kiedyś dziennikarz zapytany o to, że używa garniturów z bardzo drogich materiałów - oświadczył, że nie stać go na tanie.
-
- Posty: 591
- Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
- Lokalizacja: Szczecin
W temacie studzenia mosiądzu po odpuszczaniu polecam ostatni akapit tego opracowania
http://bisonballistics.com/articles/the ... -annealing
http://bisonballistics.com/articles/the ... -annealing
-
- Posty: 591
- Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
- Lokalizacja: Szczecin
Pierwowzor :slawek1972 pisze: Może Koledzy wrzucicie swój sprzęt samodziałowy do tej czynności?
https://www.youtube.com/watch?v=k0xE-6bSwME
Moj w trakcie budowy.
- Załączniki
-
- IMG_0163.JPG (164.83 KiB) Przejrzano 2088 razy
Pozdrawiam Bready
Mój zrobiony ale nie przeze mnie - najważniejsze że działa i to dobrze
https://www.youtube.com/watch?v=4PSSFfTCiFU
https://www.youtube.com/watch?v=4PSSFfTCiFU
-
- Posty: 591
- Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
- Lokalizacja: Szczecin
Piotruś, a Ty zawsze o krok do przodu. Musisz mieć indukcyjnie. Fajnie, w rezultacie to mniej obsługowe i nie wkurzasz się kończącym się gazem i ustawieniem płomienia.
Kolejny klamot w domu. Ja już mam pokój do tego, pomieszczenie w piwnicy i miejsce z podciągiem w piwnicy do rozbioru zwierzaków. W dodatku proch ważę i wagowo segreguję pociski w pokoju dziennym przed telewizorem. Zastanawiam się, który mój odpał spowoduje eksmisję. W lipcu postawiłem tokarnię w piwnicy- przez dwa tygodnie popołudniami i weekendami toczyłem matryce do wytwarzania gas checków. Najbardziej wkur...a żonę jednak mokry tumbler do łusek. Z za ściany i tak docierają do wrażliwych uszu mojej żony dźwięki przesypywania. Na razie na mój pokój mówi pieczara a na siedzenie w piwnicy- kogo ty tam trzymasz? Jako, że kontrola jest najwyższą formą zaufania, to dość często mnie odwiedza. W marcu mi tylko wypomniała, że to pierwszy weekend od października, że jestem w domu. Szczęśliwie razem pracujemy.....
Ad rem, ja chyba na razie pozostanę przy gazie- nabyłem bowiem taki palnik jak kolega zaprezentował i jakie używają na amerykańskich filmikach do opalania kaczek- bo denaturatem mnie już wkurzało. Jako, że już raczej do końca sezonu na kaczki nie będę brał odstrzału, to palnik stoi bez przeznaczenia.
Kolejny klamot w domu. Ja już mam pokój do tego, pomieszczenie w piwnicy i miejsce z podciągiem w piwnicy do rozbioru zwierzaków. W dodatku proch ważę i wagowo segreguję pociski w pokoju dziennym przed telewizorem. Zastanawiam się, który mój odpał spowoduje eksmisję. W lipcu postawiłem tokarnię w piwnicy- przez dwa tygodnie popołudniami i weekendami toczyłem matryce do wytwarzania gas checków. Najbardziej wkur...a żonę jednak mokry tumbler do łusek. Z za ściany i tak docierają do wrażliwych uszu mojej żony dźwięki przesypywania. Na razie na mój pokój mówi pieczara a na siedzenie w piwnicy- kogo ty tam trzymasz? Jako, że kontrola jest najwyższą formą zaufania, to dość często mnie odwiedza. W marcu mi tylko wypomniała, że to pierwszy weekend od października, że jestem w domu. Szczęśliwie razem pracujemy.....
Ad rem, ja chyba na razie pozostanę przy gazie- nabyłem bowiem taki palnik jak kolega zaprezentował i jakie używają na amerykańskich filmikach do opalania kaczek- bo denaturatem mnie już wkurzało. Jako, że już raczej do końca sezonu na kaczki nie będę brał odstrzału, to palnik stoi bez przeznaczenia.
-
- Posty: 591
- Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
- Lokalizacja: Szczecin
Kolega podszedł do tematu badawczo. Ja raczej na wyczucie. Liczyłem pod nosem do 10. Czyli szybciej niż zegarowo- myślę, że tak około 7-8 sekund. Faktycznie zgodnie z obserwacjami kolegów jest taki krótki moment kiedy łuska zaczyna błyszczeć przed rozgrzaniem do świecenia. Po ostudzeniu pozostaje efekt prawie jak na fabrycznym odpuszczaniu.
Zgadza się ale są wyjątki.co jest drogie, to jest tanie a co jest tanie, to jest drogie.
https://www.youtube.com/watch?v=YRO_OoHUbO8
Zaraz będzie 7 lat i działa dalej.
-
- Posty: 591
- Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
- Lokalizacja: Szczecin
Ja to zrobiłem na wkrętarce. Wytoczyłem taki uchwyt do łuski i przykładam kręcące się do palnika aż szyjka zacznie błyszczeć- nie świecić - grzeję szyjkę i trochę poniżej ramion.
Odpuszczam łuski brudne po wystrzeleniu a następnie je smaruję i kalibruję. Potem mokry tumbler i wychodzą nawet bez śladów odpuszczania. Łatwiej się kalibruje i trymuje. Czyli zakładam, że działa dobrze.
Odpuszczam łuski brudne po wystrzeleniu a następnie je smaruję i kalibruję. Potem mokry tumbler i wychodzą nawet bez śladów odpuszczania. Łatwiej się kalibruje i trymuje. Czyli zakładam, że działa dobrze.