Chodzi mi po głowie taki karabin ale nie robiłem jeszcze amunicji karabinowej.
Czy matryce jak w temacie będą odpowiednie na początek, czy brać coś innego?
Ile matryc optymalnie dla całego procesu?
Skracanie łusek to konieczność, czy można to pominąć?
Prasa jednostanowiskowa, a strzelanie max 100m z otwartych.
matryce Lee Collet dla 7,5x55 swiss
Jeżeli będziesz miał łuski odstrzelone z własnego karabinu, to na początek wystarczy.
Po którejś z rzędu elaboracji będziesz musiał łuskę i tak sformatować po całości.
Matryca do szyjki jest trudna do ustawienia, bynajmniej ja miałem kłopot, nie pamiętam o co chodziło, ale kupiłem zestaw RCBS'a.
Później już na spokojnie ustawiłem sobie Lee.
Łuski kiedyś i tak będziesz musiał wyrównać. Ja używam frezu i sprawdzianów Lee. Do moich zastosowań w zupełności wystarczają.
Po którejś z rzędu elaboracji będziesz musiał łuskę i tak sformatować po całości.
Matryca do szyjki jest trudna do ustawienia, bynajmniej ja miałem kłopot, nie pamiętam o co chodziło, ale kupiłem zestaw RCBS'a.
Później już na spokojnie ustawiłem sobie Lee.
Łuski kiedyś i tak będziesz musiał wyrównać. Ja używam frezu i sprawdzianów Lee. Do moich zastosowań w zupełności wystarczają.
Możesz kupić:
1.amunicję w tym kalibrze - na początek wystarczą matryce Lee Collet
2.nowe łuski - jak wyżej
3.łuski odstrzelone z innej broni, potrzebujesz matrycę formatującą po całości i najprawdopodobniej frez do skrócenia - "trymowania"
po którejś z elaboracji łusek z pkt 1 i2 będziesz potrzebował sformatować po całości i skrócić, na 99%.
7,55x55 jak najbardziej na Boxerach.
1.amunicję w tym kalibrze - na początek wystarczą matryce Lee Collet
2.nowe łuski - jak wyżej
3.łuski odstrzelone z innej broni, potrzebujesz matrycę formatującą po całości i najprawdopodobniej frez do skrócenia - "trymowania"
po którejś z elaboracji łusek z pkt 1 i2 będziesz potrzebował sformatować po całości i skrócić, na 99%.
7,55x55 jak najbardziej na Boxerach.
Używam takiego zestawu do K31. Wprawdzie doświadczenie mam w tym bardzo małe, ale ponieważ parę miesięcy temu zadawałem sobie dokładnie te same pytania co Ty, to pozwolę sobie wtrącić tu swoje trzy grosze.
Odpowiedź na te pytania jak zwykle brzmi "to zależy".
Po pierwsze od tego, jaki karabin. Jeżeli K31, to te matryce są bardzo dobrym pomysłem. K31 ma znacznie luźniejszą komorę od K11, a większość firm robi FL tak żeby pasowały też do K11. Dlatego robienie FL za każdym razem w K31 znacznie skróci żywotność łusek, więc warto mieć Colleta.
Po drugie od tego, po co robisz amunicję. Jeżeli na polowanie albo do konkurencji Szybki Lopez to zdecydowanie odradzam. Powód jest taki że po samej matrycy Collet nabój znacznie ciężej wchodzi do komory i czasem trzeba się trochę pomocować z gałką. To nie jest wielki problem, w więszkości przypadków wystarczy po prostu trochę mocniejszy, zdecydowany ruch do przodu, ale potem dobrze jest spojrzeć czy zamek się domknął. Jeśli chcesz strzelać tylko do tarczy bez presji czasu to wtedy z kolei samo formatowanie szyjki uchodzi za lepsze niż FL.
Na łuski ze świata raczej bym się nie nastawiał, szczególnie w Polsce. To jest u nas bardzo mało popularny kaliber i nie sądzę żebyś gdzieś znalazł używane. W obecnej sytuacji rynkowej (jeśli się mylę to niech mnie ktoś poprawi) jedyna opcja to nowe łuski PPU. Nawet gotowej amunicji nigdzie chwilowo nie kupisz. Łuski PPU to jest oczywiście spłonka Boxer LR, są preformatowane pod komorę K11 więc wtedy nic innego niż Collet + osadzająca nie potrzebujesz. Jak masz dużo pieniędzy i nie lubisz Partizana, to możesz sobie też sprowadzić łuski Normy, np. z Niemiec. To też Boxer LR i poza trzy razy większą ceną nie różnią się chyba specjalnie niczym od PPU. Podobno Fiocchi też robi ale ja jeszcze ich na oczy nie widziałem. Spłonki Berdan są tylko w wojskowej amunicji GP11 którą i tak jest u nas bardzo trudno kupić.
Odpowiedź na te pytania jak zwykle brzmi "to zależy".
Po pierwsze od tego, jaki karabin. Jeżeli K31, to te matryce są bardzo dobrym pomysłem. K31 ma znacznie luźniejszą komorę od K11, a większość firm robi FL tak żeby pasowały też do K11. Dlatego robienie FL za każdym razem w K31 znacznie skróci żywotność łusek, więc warto mieć Colleta.
Po drugie od tego, po co robisz amunicję. Jeżeli na polowanie albo do konkurencji Szybki Lopez to zdecydowanie odradzam. Powód jest taki że po samej matrycy Collet nabój znacznie ciężej wchodzi do komory i czasem trzeba się trochę pomocować z gałką. To nie jest wielki problem, w więszkości przypadków wystarczy po prostu trochę mocniejszy, zdecydowany ruch do przodu, ale potem dobrze jest spojrzeć czy zamek się domknął. Jeśli chcesz strzelać tylko do tarczy bez presji czasu to wtedy z kolei samo formatowanie szyjki uchodzi za lepsze niż FL.
Na łuski ze świata raczej bym się nie nastawiał, szczególnie w Polsce. To jest u nas bardzo mało popularny kaliber i nie sądzę żebyś gdzieś znalazł używane. W obecnej sytuacji rynkowej (jeśli się mylę to niech mnie ktoś poprawi) jedyna opcja to nowe łuski PPU. Nawet gotowej amunicji nigdzie chwilowo nie kupisz. Łuski PPU to jest oczywiście spłonka Boxer LR, są preformatowane pod komorę K11 więc wtedy nic innego niż Collet + osadzająca nie potrzebujesz. Jak masz dużo pieniędzy i nie lubisz Partizana, to możesz sobie też sprowadzić łuski Normy, np. z Niemiec. To też Boxer LR i poza trzy razy większą ceną nie różnią się chyba specjalnie niczym od PPU. Podobno Fiocchi też robi ale ja jeszcze ich na oczy nie widziałem. Spłonki Berdan są tylko w wojskowej amunicji GP11 którą i tak jest u nas bardzo trudno kupić.