Lee Perfect Powder Measure
Lee Perfect Powder Measure
Dozownik objętościowy - jak w temacie - na krawędzi stożkowego korpusu w którym porusza się element dozujący (ten ze śrubą) dostrzegłem gumowy / silikonowy element, który prawdopodobnie ma być uszczelką - zdjęcie
Fragment tej "uszczelki" wchodzi niestety w światło otworu którym zsypuje się proszek do cylindra dozującego - zdjęcie, strzałka
Pytanie - czy to tam ma być i pełni jakąś funkcję (której nie dostrzegam), czy użyć ostrego narzędzia i to wyciąć, żeby nie zakłócać przepływu ziaren proszku (czasami coś tam pewnie zostanie, czasami się zsypie, czasami nie) przez rurkę i zapewnić jednakową gęstość nasypową?
Fragment tej "uszczelki" wchodzi niestety w światło otworu którym zsypuje się proszek do cylindra dozującego - zdjęcie, strzałka
Pytanie - czy to tam ma być i pełni jakąś funkcję (której nie dostrzegam), czy użyć ostrego narzędzia i to wyciąć, żeby nie zakłócać przepływu ziaren proszku (czasami coś tam pewnie zostanie, czasami się zsypie, czasami nie) przez rurkę i zapewnić jednakową gęstość nasypową?
Ostatnio zmieniony środa, 09 grudnia 2015, 19:15 przez Akraw, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozwolę sobie dopisać coś o tym dozowniku w tym temacie.
Kupiłem ten dozownik jedynie do składania 9x19 w rekreacyjnej jakości więc naczytawszy się opinii stwierdziłem, że jego jakość wystarczy i tyle to mogę zainwestować.
Na żywo faktycznie "plastik-fantastik" no ale skoro ludziom działa to do dzieła. Zaczynam więc testować powtarzalność naważki i tragedia. Powiedzieć niedokładnie to mało - to mogło być nawet niebezpieczne. Przy ruchu powrotnym wysypywały się jeszcze resztki proch czyli coś je zatrzymuje w środku. Rozkręciłem więc w poszukiwaniu co przeszkadza w swobodnym wysypywaniu się prochu. No i wyszło, że to nie kwestia precyzji wykonania ale ... elektrostatyka. Ziarenka kleiły się do wszystkiego wewnątrz, losowe resztki zostawały w cylindrze i kanaliku zsypowym. Mycie i potraktowanie płynem antyelektrostatycznym (miałem jedynie do monitorów) owszem "naprawiło" pojemnik na proch ale problem z wysypywaniem jedynie częściowo. Sprawę rozwiązał dopiero ... ołówek czyli pokrycie grafitem wszystkich powierzchni: wnętrze cylindra, powierzchnie tracę bębnów i lejek którym proch się wysypuje. Po tym zabiegu dozownik podaje naważki N320 z dokładności nie gorszą niż 0,1 gr a średnio nawet lepiej. Oczywiście zrobiłem też wkładkę do zasobnika. Dodatkowo grafit zmniejszył też tarcie bębna.
Tak więc problem plastiku to może być nie tyle precyzja co elektrostatyka.
Kupiłem ten dozownik jedynie do składania 9x19 w rekreacyjnej jakości więc naczytawszy się opinii stwierdziłem, że jego jakość wystarczy i tyle to mogę zainwestować.
Na żywo faktycznie "plastik-fantastik" no ale skoro ludziom działa to do dzieła. Zaczynam więc testować powtarzalność naważki i tragedia. Powiedzieć niedokładnie to mało - to mogło być nawet niebezpieczne. Przy ruchu powrotnym wysypywały się jeszcze resztki proch czyli coś je zatrzymuje w środku. Rozkręciłem więc w poszukiwaniu co przeszkadza w swobodnym wysypywaniu się prochu. No i wyszło, że to nie kwestia precyzji wykonania ale ... elektrostatyka. Ziarenka kleiły się do wszystkiego wewnątrz, losowe resztki zostawały w cylindrze i kanaliku zsypowym. Mycie i potraktowanie płynem antyelektrostatycznym (miałem jedynie do monitorów) owszem "naprawiło" pojemnik na proch ale problem z wysypywaniem jedynie częściowo. Sprawę rozwiązał dopiero ... ołówek czyli pokrycie grafitem wszystkich powierzchni: wnętrze cylindra, powierzchnie tracę bębnów i lejek którym proch się wysypuje. Po tym zabiegu dozownik podaje naważki N320 z dokładności nie gorszą niż 0,1 gr a średnio nawet lepiej. Oczywiście zrobiłem też wkładkę do zasobnika. Dodatkowo grafit zmniejszył też tarcie bębna.
Tak więc problem plastiku to może być nie tyle precyzja co elektrostatyka.
elaboruję: .223Rem, 9x19, 6.5x47
A przepuściłeś przez dozownik pełną "szklankę" prochu przed rozpoczęciem elaboracji? W instrukcji wprost jest napisane, że pozwoli to na pokrycie powierzchni grafitem, dopiero wtedy powtarzalność odmierzania będzie zachowana.
Ja na wszelki wypadek przepuściłem przez dozownik pół kilo prochu (RS40). Zachowując ten sam sposób odmierzania, faktycznie naważki nie różnią się od siebie więcej, niż 0.1 graina.
Ja na wszelki wypadek przepuściłem przez dozownik pół kilo prochu (RS40). Zachowując ten sam sposób odmierzania, faktycznie naważki nie różnią się od siebie więcej, niż 0.1 graina.
To jeszcze trzeba znalezc proch ktory jest grafitowany ,prochu czarnego wedlug instrukcji uzywac nie wolno ;)matthius pisze:A przepuściłeś przez dozownik pełną "szklankę" prochu przed rozpoczęciem elaboracji? W instrukcji wprost jest napisane, że pozwoli to na pokrycie powierzchni grafitem, dopiero wtedy powtarzalność odmierzania będzie zachowana.
Pozdrawiam Bready
Tak, w instrukcji jest zapisane, że przed pierwszym użyciem należy wypełnić zbiornik w całości proszkiem i "przesypać" go przez dozownik, żeby go "zagrafitować"
Kupiłem to do wstępnego odmierzania i dalej precyzyjnego dosypywania tricklerem, więc nie miałem zbyt wysokich oczekiwań od maszynki z plastiku za stówę, ale też jestem pozytywnie zaskoczony
Ktoś/gdzieś na tym forum polecał jeszcze delikatny tuning pastą polerską ruchomego elementu i gniazda w celu poprawy spasowania i szczelności.
Kupiłem to do wstępnego odmierzania i dalej precyzyjnego dosypywania tricklerem, więc nie miałem zbyt wysokich oczekiwań od maszynki z plastiku za stówę, ale też jestem pozytywnie zaskoczony
Ktoś/gdzieś na tym forum polecał jeszcze delikatny tuning pastą polerską ruchomego elementu i gniazda w celu poprawy spasowania i szczelności.
http://www.elaboracja.pl/forum/viewtopic.php?t=3115Akraw pisze: Ktoś/gdzieś na tym forum polecał jeszcze delikatny tuning pastą polerską ruchomego elementu i gniazda w celu poprawy spasowania i szczelności.
Na razie tego nie zrobiłem, RS40 odmierza idealnie.
I to tłustym drukiem i w ramce na samym początku No ale samodzielne dokonanie takiego odkrycia - bezcenneAkraw pisze:Tak, w instrukcji jest zapisane, że przed pierwszym użyciem należy wypełnić zbiornik w całości proszkiem i "przesypać" go przez dozownik, żeby go "zagrafitować"
....
Niemniej potwierdziło się , że proces konieczny a używając ołówka nie katujemy cennego prochu
elaboruję: .223Rem, 9x19, 6.5x47
Tutaj kilka dodatkowych rad i porad jak polepszyć dokładność dozwonika - wkładka normalizująca gęstość nasypową w pojemniku, docieranie części i wygięcie niezbyt szczęśliwie zaprojektowanej rączki.
http://jconninv.com/HowTo/howto.leePPM.shtml
Wykrój przegrody do druku 1:1
http://jconninv.com/HowTo/howto.leePPM.shtml
Wykrój przegrody do druku 1:1