odlewane pociski ołowiane do współczesnych karabinów

Moderatorzy: wierzba, P_iter

slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

odlewane pociski ołowiane do współczesnych karabinów

Post autor: slawek1972 »

Pytanie brzmi, czy ktoś już to robi, może robił i nie spełniło jego oczekiwań? Choć Świat obecnie jest globalną wioską, to i tak pewne rzeczy nie zmieniają swego macierzystego położenia. Tak jak choćby jednostki miar. Nieśmiało zaczynamy się poruszać w określeniach z za oceanu. Choćby przy elaboracji do której większość podręczników pochodzi z USA.
Oni od zawsze sami robią amunicję. W tym także pociski z ołowiu. Choć moja matka zawsze mówi "prochu nie wymyślisz", to ja uparcie chodzę po wydeptanych szlakach. Myśliwym jestem od 1994 r. Od 2005 r., używam prochu czarnego. Wszystko co z bronią związane jest moją pasją. Do broni czarnoprochowej odmierzam i odważam proch i odlewam pociski i kule. Kalibruję i smaruje różnymi lubrykatami w tym własnego wyrobu. Przez to zacząłem elaborować do broni współczesnej. Amerykanie strzelają ze wszystkiego i wszystkim. Dla myśliwego jest to abstrakcja- przeważnie strzela niewiele i z amunicji fabrycznej. Dla strzelca sportowego jest to już inną kwestią. Dość powszechnie przyjęło się to najpierw u niemców a i teraz w Polsce by lać samemu pociski do broni krótkiej.
Proszę Kolegów o zajęcie stanowiska w tej sprawie. Ja rozumiem, że pracy przy tym przedsięwzięciu jest ogrom a czasu zwykle mało. Na pewno jednak są amatorzy, którzy już próbowali czy chcą spróbować. Robić samemu pociski to jest tylko tabu na naszym kontynencie. Amerykanie w niewielkich manufakturkach toczą pociski z różnych stopów. U nas również są dostępne stopy mosiądzu, czy nawet tombak. Pewnie, że trudnością czy zaporą są obrabiarki CNC ale one są. Na zachodzie już od dawna są wydzielone obszary na których nie można używać pocisków z ołowiem, czy śrutu ołowianego. Pewnie i nas to czeka. Strzelnice jednak pewnie jeszcze za naszego życia nie wprowadzą zakazu ostrzeliwania kulochwytów ołowiem. Lufy naszych karabinów na ołowiu mogą za to nas przeżyć. Myślę zatem, że zakup sprzętu do wytwarzania pocisków ołowianych nie jest większym kosztem od zakupu potrzebnych akcesoriów do wytwarzania pocisków. Może jest to cofanie się, lecz nie do końca. Z karabinów czarnoprochowych strzelających pociskami ołowianymi Amerykanie robią zawody na 900 jardów. Szybkostrzelne karabiny leweraction strzelały pociskami ołowianymi. Pewnie, że skok gwintu oraz jego wysokość w broni współczesnej jest inna niż w broni dawnej. Inne są również prędkości pocisków. Ołów jest miękki- można go jednak utwardzić choćby cyną. Współczesne repliki broni dawnej czarnoprochowe również budowane są na lufach współczesnych i potrzebują pocisków- kulek utwardzonych. Znacznie trudniej jest zerwać w gwincie współczesny twardy pocisk niż odlany z ołowiu. Jak wiadomo powszechnie motorem rozwoju broni palnej jest wojsko. Tam nie strzela się mało. Amunicja nie może być podatna na krótki termin przydatności, czy wręcz z łatwymi do uszkodzenia pociskami. Wreszcie szybkostrzelność a zatem rozgrzanie lufy powoduje eliminację ołowiu. Czy te przesłanki mają decydujące znaczenie dla sympatyków broni i strzelectwa? Ileż satysfakcji może przynieść wytworzenie celnych pocisków przez samego siebie?
Proszę kolegów o wpisy własnych doświadczeń, czy przemyśleń.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Witam Kolegów
Czyli z tym odlewaniem do centralnego zapłonu jest jak z Yeti- wszyscy o nim słyszeli lecz nikt go nie widział. Dziękuję wszystkim co przeczytali ten post. Ja przynajmniej spróbuję. Noszę się z zamiarem kupna karabinu Sharps o kalibrze 45-70gov. Jak dostanę odpowiedź ze sklepu na kiedy są w stanie sprowadzić go USA, to zacznę kompletować sprzęt do odlewania. Kokilę zamówię razem z karabinem.
Dodam tylko tyle, że ołowianych pocisków z powodzeniem używa się w kalibrze 22LR w dyscyplinach olimpijskich.
tribal
Posty: 417
Rejestracja: środa, 04 stycznia 2012, 09:30
Lokalizacja: Augustów

Post autor: tribal »

to jeszcze napisz jak regenerujesz łuski, materiał inicjujący w bocznym zapłonie chyba że kupujesz.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Nie odbiorę tego jako złośliwość. Nie napisałem, że robię, czy chcę robić naboje bocznego zapłonu, tylko, że takie naboje mają pocisk ołowiany i strzela się nimi na zawodach olimpijskich. Co do regeneracji łusek, to jest to prosta łuska- zatem możliwe jest wykonanie prostej prasy. Co do materiału inicjującego, to na strzelnicy spotkałem kolegę strzelającego z czarnego prochu który robił sam kapiszony. To nie blef. Strzelałem z nich osobiście. Na mój gust trochę za silne- podnosiło kurek w moim sharpsie!
nosu
Posty: 106
Rejestracja: czwartek, 27 października 2011, 21:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: nosu »

Witam
W dziale Elaboracje jest trochę o 45-70 , ostatni wpis z 2013r .
Jeśli chcesz się zapoznać z elaboracją na czarnym prochu to wpadnij na tę imprezę http://creedmoor.pl/
Jest jeszcze jedna impreza której użytkownicy strzelają z ołowianych pocisków http://www.quigleymatch-europe.com/index.php/pl/zasady
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Dzięki nosu.
jak na początku postu. Czarnym prochem strzelam od 10 lat. Sharpsa na czarny proch mam od początku. Jeszcze w sklepach u nas tego nie było. Sprowadzałem z Austrii. Teraz chcę kupić też sharpsa ale centralnego zapłonu 45-70gov. Fajna edycję tego karabinu zrobił Davide Pedersoli dla Lymana. Jest na stronie Lymana. Napisałem do sklepu w Polsce, czy mi go sprowadzą na pozwolenie myśliwskie. Chcę go jednak elaborować prochem nitro- ale z pociskiem z ołowiu. Nawet w Polsce elaborują go na czarnym - może też spróbuję. Popatrz na Yutube na filmiki z tym karabinem. Na moim terenie czarnoprochowcy wymarli. Na tej strzelnicy na którą ja uczęszczam jest tylko dwóch - tak powiedział prowadzący strzelnicę. Muszę nosić własną tarczę- bo dużo przestrzelin i duże dziury. Kaucja za tarczę wynosi 50zł. Z czarnego prochu strzelam dwoma rewolwerami roger&spenser 44 i remington 44 oraz sharps 54. Na łowiectwo ma zarejestrowany sztucer 30-06, półautomat 9,3x62, kałasza 7,62x39 i śrutowe półautomat browning 12, dubeltówkę 16 oraz bock 16
tribal
Posty: 417
Rejestracja: środa, 04 stycznia 2012, 09:30
Lokalizacja: Augustów

Post autor: tribal »

to nie była złośliwość tylko ciekawość, a o Pedersoli zapytaj tutaj http://saguaro-arms.com/pl/
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Dziesięć minut temu rozmawiałem przez telefon. Na stronie mają jakieś przykładowe. Jak już zająć miejsce w pozwoleniu, to jakimś ciekawym modelem. Te co proponują u Michała Kuropatwy są słabe. Napisałem meila z zapytaniem o tego co go nie ma. Z drugiej strony dowiedziałem się, że na golca założą diopter i muchę tunelową. Wolałbym w całości fabrycznie złożony. Siateczka na chwycie pół pistoletowym, może nawet skuwka na czółenku. Klasa drewna choć 3 no może 4. Jeśli amerykanie wiedzą o czym mowa. W katalogu Lymana jest fajny. W parabellum sklep mają się zastanowić czy uda się sprowadzić. Ten z Lymana jest zrobiony przez Pedersoli. Za to w Saguaro mają pojęcie o czym mowa. Strzelają z tych karabinów i to częściej z czarnego prochu. Do 800 metrów może być 45-70 ale powyżej zalecają już 45-90. Ten ostatni odpuszczam, bo 45-70 jest typowy. Fabryczna amunicja dostępna więc i łuski tańsze.
wozzi
Posty: 1995
Rejestracja: środa, 02 marca 2011, 18:14
Lokalizacja: Hamburg

Post autor: wozzi »

Sławku, sam pojęcia o tym nie mam, chociaż temat mnie interesuje, ale po prostu jeszcze "nie dorosłem"... jednak chyba mam ciekawa literaturę na temat, o ile język niemiecki nie jest Tobie obcym... :wink: Jeśli jesteś zainteresowany, to popatrzę (późnym) wieczorem i podam...

Do chaty wrócimy, piwko wypijemy, czy jakoś tak to szło... W każdym bądź racie dotarłem i donoszę:

1. Pierwsza, bardzo ciekawa pozycja to "Wiederladeschule" autorstwa Hans-Dieter Götz. Wydawnictwo: Motorbuch Verlag. ISBN: 3-87943-405-0
2. Na pewno ciekawa pozycja, tyle ze o odlewaniu tylko kilka stron: "Handbuch für den Wiederlader" autorstwa K. D. Meyer. Wydawnictwo: Journal-Verlag Schwend GmbH. ISBN: nieznany

Obie pozycje są możliwe do kupienia tylko i wyłącznie w antykwariatach, lub tez na ebay-u. Ich ceny są wykładnią ich jakości... :wink:
.303 brit .308 win 6,5x55 .45acp 9x19mm .22lr .357
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Co do odlewania pocisków i kulek, to robię to już parę lat. Nigdy nie mierzyłem twardości ołowiu i nie selekcjonowałem wagowo. Starałem się nie mieszać partii. Moim zdaniem- oczywiście z moich doświadczeń. Ważniejszą sprawą jest dobranie pocisku czy kulki do lufy oraz wielkości naważki od legendarnej twardości stopu. Naprawdę miałem ołów z różnych źródeł. Tarcza nie kłamie. Jeśli przy dobraniu naważki prochu, grubości przybitki i odpowiedniej średnicy pocisku czy kulki, to wyniki na tarczy powodują zadowolenie. Oczywiście mam jeden rewolwer, który kaprysi i nie można go ustawić wzorowo za pomocą metod dotąd stosowanych i trzeba zwiększyć twardość stopu. Kupiłem go w tym roku i dopiero docieram sprawę. Pytanie brzmi co się chce osiągnąć. Jeśli to, żeby trafić w tarczę francuza na 25m w śmiertelne pola, to nie trzeba wiele kombinować. Jeśli ma tyć to sama "10", to już inna sprawa. Podpatrzyłem, że strzelasz z 45ACP. Napisz, czy z fabrycznej amunicji centralnego zapłonu na 25m nie wychodzisz z paczki papierosów dla serii sześciu strzałów? Nie jestem mistrzem Polski, Europy czy Świata i dobre wyniki osiągam z podpórki. Gdybym umiał to powtórzyć z wolnej ręki....hmmm. Co do Twojego kalibru spotkałem na strzelnicy niemca co strzelał z colta 45 ACP z ołowianych pocisków. Wyniki były świetne. W jednej ze scen z westernu strzelec z sharpsa strzela na 500m do wiadra bez lunety, tylko przez diopter i muszkę tunelową. Seria trzech strzałów w wiadro z których każdy jest trafny. To nie trick filmowy, gdyż w Polsce są pogromcy mitów i okazuje się, że to żaden wyczyn. Long shot odbywa się tęż z broni dawnej. Czekam co wyjdzie odnośnie mojego sharpsa 45-70gov. Napisałem do trzech sklepów w Polsce z propozycją sprowadzenia i oczekuję na odpowiedzi. W saguaro arms są nawet na miejscu takie karabiny ale bardzo słabo zrobione- taka marna podstawa. Chciałbym jakąś perełkę. Pewnie dwa razy tyle będzie kosztowało ale trudno. Ja uważam, że broń musi być ładna. Co do odlewanych pocisków, to bardzo ważną rzeczą jest ich smarowanie. Ostatnio się rozleniwiłem i kupuję gotowy lubrykat i jestem zadowolony. Choć kupiłem smaro do pocisków firmy Lee i ...., co najmniej nie jestem zadowolony. Lufa też nie. Cholernie ciężko się czyściło. Na etapie kalibracji było dobrze. Jak w lufie twardnieje nagar, to trudno mówić o celności. W rozmowie z Panem z Saguaro, dowiedziałem się, że strzela z sharpsa 45-70 gov wyłącznie czarnym prochem nr 3. Do strzelania na dystanse do 800m może być ten kaliber 45-70gov. Jednak powyżej zaleca już 45-90. Ja raczej jestem samotnym strzelcem i nie biorę udziału w zawodach. Jak już wspomniałem na naszym terenie nie ma wielu strzelców czarnoprochowych. Miałem krótką przygodę z nimi. Wielu się wykruszyło na rzecz centralnego zapłonu. Część zaczęła kultywować tradycję czwartaków- rekonstrukcje. Broń z tego okresu raczej nie należy do celnych. Jak mi się uda sprowadzić ten karabin, to na pewno będę go elaborował na ołów i proch nitro. Oczywiście spróbuję na strzelnicy czarnym. Oczywiście chcę też postrzelać z 30-06 pociskami ołowianymi. W moim podręczniku do elaboracji firmy liman jest prawie tyle samo elaboracji to pocisków płaszczowych co do ołowianych. Z moich doświadczeń z prochem czarnym i nitro dziwnie wychodzi, że słabsze naważki lepiej się sprawdzają. Na pewno nie jestem obiektywny, gdyż nie strzelam na granicznych dystansach. Nie chodzi tu wcale o oszczędności. Po prostu tak wyszło na etapie licznych prób. Nie mogę znaleźć kogoś z kim bym mógł o tym porozmawiać. Kiedyś czytałem post któregoś z kolegów, który pisał o rażąco niskich naważkach do kalibru 38. To był strzelec sportowy. Wówczas myślałem o zakupie karabinu lewer action w kalibrze 357magnum. Tylko jedna fabryczna amunicja spełnia kryteria 1000 juli przy lufie 26 cali dla broni myśliwskiej. Pouczony doświadczeniem z rejestracją kałacha na pozwolenie myśliwskie zarzuciłem ten temat. Jestem urodzonym oportunistą i nie mogę zapisać się do klubu sportowego by ubiegać się o zezwolenie na broń sportową. Trzeba po prostu uczestniczyć w określonej liczbie zawodów strzeleckich a ja strzelam bo lubię, a nie gdy muszę. Argumenty, że można to zrobić jakimiś partyzanckimi metodami do mnie nie trafia. Jestem bowiem człowiekiem prostolinijnym i niebezpiecznie szczerym.
lechu
Posty: 878
Rejestracja: poniedziałek, 06 maja 2013, 11:05
Lokalizacja: pomorskie

Post autor: lechu »

Tu masz ładnego Sharpsa:

http://www.egun.de/market/item.php?id=5497986

w słusznym kalibrze.

Jeżeli liczysz, że jakiś sklep sprowadzi Ci broń scaloną na zamówienie ze Stanów, to możesz trochę poczekać...
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Na egun kupowałem sharpsa czarnoprochowego 10 lat temu. Zupełnie nie wiem jak to załatwić z bronią centralnego zapłonu. Pozostawiłem to na razie trzem sklepom. Jak kolega słusznie zauważył pośpiechu z ich strony nie stwierdziłem. Ja jestem dość cierpliwy i poczekam. Nie chcę kupić golca i go tuningować. Te co są do kupienia nawet nie mają naciętej siatki na kolbach. Drewno też jak na tureckiej wiatrówce. Dodatkowo trzeba zakupić diopter i muszkę tunelową. Wyjdzie jakiś składak. Uważam, że broń musi cieszyć oko. Ten z EGun sharps w kalibrze 45-90. Zacznie sie problem z łuskami. Nie wiem, czy można go elaborować na prochu nitro. Pewnie się okaże, że przy ten objętości łuski wielkość naważki wyrwie pocisk z gwintu i zacznie się kombinacja z kokilą.
lechu
Posty: 878
Rejestracja: poniedziałek, 06 maja 2013, 11:05
Lokalizacja: pomorskie

Post autor: lechu »

ten z eguna to 45-120 ;;pelenluz

Saguaro jest przedstawicielem Pedersolego w Polsce, nie powinno być problemu z zamówieniem czegokolwiek z tej strony:

http://www.davide-pedersoli.com/tipolog ... harps.html

Druga możliwość sprawdzać ofertę na egunie w bardziej przyjaznym kalibrze, niż to co pokazałem.

Import ze Stanów jest czasochłonny i nie wiem czy opłacalny. Nie pisałem tu o chęci, lub jej braku ze strony polskich sprzedawców.

P.S. http://www.shilohrifle.com/rifles.php
Ostatnio zmieniony piątek, 31 lipca 2015, 10:05 przez lechu, łącznie zmieniany 1 raz.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Fajnie by było gdyby tak 1877 - #1 SHILOH ENGLISH RIFLE, albo 1874 sporter#3
adam531
Posty: 123
Rejestracja: sobota, 01 listopada 2014, 16:02

Post autor: adam531 »

Poruszyłeś dwa tematy bardzo słabo związane ze sobą. Pierwszy to pociski ołowiane w broni współczesnej, drugi to historyczne karabiny czarnoprochowe na nabój scalony.

Jeśli chodzi o temat pierwszy (np do wspomnianego przez Ciebie 30-06), to pociski ołowiane są mało popularne z uwagi na bardzo wysoką prędkość osiąganą we współczesnych karabinach. Zaołowienie lufy jest praktycznie pewne, a czyszczenie lufy z ołowiu to długie godziny spędzone z drucianą szczotką i specyfikami typu Robla Solo Mil. Ja strzelam sporo pociskami ołowianymi, ale z lewarka na nabój pistoletowy, gdzie prędkość początkowa rzadko przekracza 300 m/s. Jeżeli chcesz myśleć o ołowiu we współczesnych karabinach, to po pierwsze zapomnij o utwardzaniu samą cyną. Musisz dać sporo antymonu i jeszcze te pociski zahartować żeby osiągnąć twardość przynajmniej 22 BHN. Po drugie konieczny jest dobry smar i najlepiej jeszcze gas check. Nie próbuj stosować miekkiego ołowiu we współczesnej amunicji karabinowej bo możesz zrobić sobie dużą krzywdę. Pocisk ołowiany "pęcznieje" kiedy dostaje gwałtowny impuls ciśnienia (tym bardziej, im miększy jest ołów) co powoduje bardzo duże obciążenia rozrywające przy końcu komory nabojowej. Jeżeli mimo wszystko chcesz się w to bawić, przeczytaj sobie Lyman Cast Bullets Handbook, a na początek takie dwa artykuły:
http://www.lasc.us/CastBulletAlloy.htm
i to
http://www.lasc.us/HeatTreat.htm
Poza tym możesz na próbę kupić słowackie pociski Ares Gun, one są robione z dość twardego stopu i w dodatku można je zamówić w wersji lakierowanej, co dość dobrze zapobiega zaołowieniu.

Co do tematu drugiego - w kwestii drewna się nie wypowiadam - degustibus est non disputandum. Ale diopter i muchę tunelową każdy średnio znający się na rzeczy człowiek wyposażony w śrubokręt i gumowy młotek zainstaluje w 15 minut. A Michał i Fred z Saguaro Arms znają się znacznie lepiej niż średnio i moim skromnym zdaniem zrobią to tak samo dobrze (a może i lepiej) niż przypadkowy robotnik w fabryce Pedersoli. Diopter i muszkę i tak musisz sobie dobrać sam, te instalowane fabrycznie rzadko są naprawdę dobre. Np Pedersoli standardowo daje muszki bez poziomicy a ich dioptery w ogóle nie cieszą się zbyt dobrą opinią. Jeżeli mimo wszystko chcesz diopter Pedersoli, to celowałbym w najlepsze modele z dużym zakresem regulacji w pionie i w poziomie. Standardowo do karabinów takich nie dodają.
Jeżeli Twoje wątpliwości dotyczą poprawności historycznej to moim zdaniem nic co dziś funkcjonuje na rynku replik nie jest pod tym względem idealne chociażby ze względu na kaliber. Wśród łowców bizonów najpopularniejsze były 44-90 i 44-77 (za: Frank Sellers, "Sharps Firearms"), dziś praktycznie nie do kupienia.
Jeżeli chcesz strzelać trochę nitro, trochę czarnym, to w grę wchodzi tylko 45-70. Z tego co wiem Pedersoli wszystkie swoje 45-90 oznacza "Black Powder Only" i strzelanie w nich z 45-90 Express jest nie dość że ryzykowne to w dodatku chyba nielegalne. Łuski 45-70 są tańsze mniej więcej dwukrotnie. Ja sam używam 45-90, ale strzelam tylko czarnym. Pociski do obu są te same. Aha, i oczywiście powinny być miękkie, czyli ołów (95-99%) plus cyna (5-1%), żadnego antymonu, bo przy tak niskich ciśnieniach i prędkościach twardy pocisk się nie uszczelni.
Natomiast co do smaru, to do czarnego prochu zapomnij o wszelkich wynalazkach Lee czy Lymana. Smar przy czarnym prochu spełnia dwie funkcje: po pierwsze smaruje lufę i zapobiega zaołowieniu, po drugie zmiękcza nagar. Żadne wspólczesne specyfiki do nitro nie spełnią tej drugiej funkcji z uwagi na zbyt dużą twardość. Najlepszym smarem do karabinów Sharpsa i pokrewnych jest SPG, używa go praktycznie cała światowa czołówka zawodów BPCR. U nas sprowadza go Saguaro. Można też robić samemu z wosku i oleju, ale dość trudno jest zrobić to dobrze.

A najlepiej to tak jak napisał Nosu, przyjedź na zawody Quigley Match do Skarżyska, nawet jako kibic, i porozmawiaj z ludźmi. Tam jest sporo osób które naprawdę dobrze się na tym znają, znacznie lepiej ode mnie. Na ostatnich był na przykład Dave Gullo, jeden z najlepszych zawodników BPCR na świecie.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Widzę, że wycieczka mnie nie minie. Na razie konsultacje społeczne trwają z Michałem i Fryderykiem. Zalety smaru SPG są mi znane.Tak jak piszesz o próbach dorobienia odpowiedniego smaru to już to przerabiałem w różnych kombinacjach. Inne kupne tez sprawdzałem i ten z Lee, też- ale zapieka lufę, że ho ho. Lepiej kupić SPG niż wydawać na szczotki. Nie wspominając o wyniku na tarczy z zapieczonej lufy. Co do ołowiu w 30-06, to zbieram dane. Raczej w to nikt się nie bawi u nas. Ewentualnie strzelcy broni krótkiej. Na szczęście jest takie forum, gdzie można takie pomysły a następnie doświadczenia konsultować. Wiem o czym piszesz z 30-06 ołowiem i nitro. Sztuką jest ograniczyć prędkość przy relatywnie małym wypełnieniu łuski. Musi być cholernie wolny proch. Gas check sprowadza Hubertus Pro Hunting do tego kalibru w paczce 1000szt., za cenę 160zł. Dwa miesiące się czeka.U mnie panuje podstawowa zasada przy wytwarzaniu każdej amunicji- tak to zrobić, by kula- pocisk nie zrywała się w gwincie. Żadnych ładunków nie pędzę do maxsa. Tak jak piszesz wszystkie pociski do tego kalibru mają zagłębienie do gas check. To o czymś świadczy. Denerwuje mnie to, że pewnie 10 lat przyjdzie czekać na to, że strzelcy u nas sięgną po ołów do swoich karabinów. Amerykanie się tym bawią i śmiem twierdzić, że nie są bardziej rozgarnięci niż my a zwłaszcza bardziej zacofani. Sam wiesz, co możesz osiągnąć z amunicji 45-90. To co napisałeś o tym jako użytkownik sprawiło, że wybrałem właśnie 45-70. Na pewno współzawodnictwo jest ukoronowaniem naszych starań przy elaboracji i obcowaniu z bronią. Ja nie mam takiej żyłki. Jestem zwierzęciem towarzyskim i wszelkie próby wzięcia udziału w takich przedsięwzięciach kończą się wcale nie najlepszą zabawą. Ja chcę pogadać zabawić się a nie wygrać. Zdecydowana większość uczestników zwykle się denerwuje moją postawą. A ja nie chcę być komuś ciężarem mając świadomość, że nie wszyscy to traktują tak jak ja. Co do diopterów i muszek tunelowych- to wziąłem jak było w komplecie. Jak będzie słabo, to o czym mówisz mam na sharpsie czarnoprochowym i może sobie przełożę. Do skarżyska mam ponad sześćset kilometrów. Jako, że na urlopie ostatnio byłem w 2011r, ciężko się wyrwać. Tak wychodzi, że czasem w weekend sobie wyskoczę na strzelnicę i przeprowadzę swoje próby i to mnie cieszy. Pewnie, że fajnie jest w grupie. Dziękuję za zaproszenie, to wiele znaczy- naprawdę doceniam i nie mówię nie. Ale przede wszystkim dziękuję za przesłane publikacje.
wierzba
<font color=darkred>Administrator</font>
Posty: 712
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2011, 09:01
Lokalizacja: Józefosław

Post autor: wierzba »

slawek1972 pisze: Musi być cholernie wolny proch.
Źle kombinujesz, wprost przeciwnie, poczytaj dla czego ładunki zredukowane robi się na prochu Trail Boss.
pozdrawiam
Andrzej Wierzbicki
SQ5KWL
joon
Posty: 654
Rejestracja: sobota, 07 kwietnia 2012, 18:37
Lokalizacja: Białystok

Post autor: joon »

wierzba pisze:
slawek1972 pisze: Musi być cholernie wolny proch.
Źle kombinujesz, wprost przeciwnie, poczytaj dla czego ładunki zredukowane robi się na prochu Trail Boss.
Albo na IMR SR 4759 (i całkiem nieżle to wychodzi)
Pozdrawiam Janusz
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Taaak, tylko u nas nie można kupić tych prochów. O ile IMR jest dostępny w Parabellum o tyle teraz go nie ma.
adam531
Posty: 123
Rejestracja: sobota, 01 listopada 2014, 16:02

Post autor: adam531 »

Wierzba dobrze pisze, ja na razie do mojego lewara 38 spl używam Lovexa S011, a jak tylko Parabellum sprowadzi to zamierzam przerzucić się na jeszcze szybsze i mniej gęste, czyli Lovexa D013 albo właśnie Trail Bossa. Z preferencją na ten ostatni, bo jest najmniej gęsty. Rozmawiałem z Parabellum i z tego co mówią to we wrześniu te prochy prawdopodobnie będą.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

No i jestem po pierwszym strzelaniu. Tu kolegów nie zaskoczę. O ile miałem trochę pocisków twardości 14 BHN i było dobrze o tyle na miękkich nie było szału. Rozrzut może do dopracowania ale w mojej ocenie najpierw trzeba dopracować twardość stopu. Pomimo dość umiarkowanego rozrzutu jak na pierwszy raz z tego karabinu- około 10 cm- bez lunety- diopter i muszka tunelowa. Ważna informacja- proch słabo się spala. Następne próby zrobię na twardszym stopie i spłonkach magnum i zwykłych. Do zrobienia drabinki jeszcze trochę czasu. Co do zaołowienia lufy- to po 32 strzałach nie wystąpiło. Co prawda po każdym strzale lufę przetarłem ale szczotka nie była potrzebna. Ściereczka nawilżona dla niemowląt, potem przecierak filcowy i bawełenka. Nie używałem oleju i szczotek mosiężnych. CDN.
adam531
Posty: 123
Rejestracja: sobota, 01 listopada 2014, 16:02

Post autor: adam531 »

A strzelałeś nitro czy czarnym? Jeśli czarnym, to jakiej marki? Pociski lałeś z dodatkiem cyny? I w jakiej kokili? Jak rozumiem te kupne 14 BHN były z innej niż własne? Pozdro
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Strzelałem i nitro i czarnym. Ale próby były pierwsze. Dopiero kupiłem karabin Roling Block kaliber 45-70 z muszką tunelową i diopterem. Te twarde pociski miałem od gościa, który strzela wyłącznie czarnym i do nich użyłem czarnego ale No 2 (3FG), zatem za drobnego! Gość uzywa No 3 (2 FG)- który dostałem dopiero w tym tygodniu> Zgodnie z jego instrukcja użyłem spłonek CC 250 (magnum). Skupienie jak na diopter, pierwsze strzelanie i za drobny proch wielkości dłoni bez palców. Trudno doliczyć się dziesięciu dziur. Ale to były pociski obce. Na moich z formy pedersoli dedykowanej do karabinu wyszła sieka- chyba, że kogoś zadawala rozrzut około 20cm. Tu zaskoczenie- na czarnym tym samym co przy tamtych pociskach i tej samej naważce gorzej niż na nitro ! Ale, ale- o ile po czarnym lufa jest czarna, to po nitro tak być nie może ( w mojej ocenie). Na nitro strzelałem ze stosunkowo małej naważki i ze spłonek Fiocci - normalnych. W lufie zostały nawet całe ziarna prochu! Na pewno jest to wynikiem przede wszystkim za miękkiego ołowiu na pociski a może nawet stosowanych spłonek. Po powrocie ze strzelnicy i analizy tego co wyszło zmierzyłem twardość jego pocisków i swoich. Nie ma o czym mówić. Na tabeli do miernika BHN moje się nie załapały- czysty ołów- zgodnie z tym co koleżeństwo pisało na forach- oczywiście dodałem na kociołek laskę cyny- w kociołku 7,5 kg ołowiu!. W tym tygodniu dopracowałem swój stop do twardości pocisków gościa - moje są już tak samo twarde jak jego. Jutro próby. Przygotowałem naważki na nitro i zastosowałem spłonki CC 250. Drabinkę zrobiłem max- lekka kompresja. minimal do zejścia co 0,2 graina na dziesięciu seriach po 5 strzałów. Oczekuję wypracowania skupienia oraz maksymalnego spalenia prochu w lufie a przede wszystkim, że przeżyję. Nie zakupiłem celowo dedykowanego prochu do 45-70. Strzelam także kalibrami 30-06, 9,3x62 no i 45-70 gov. Próby będę prowadził na prochach N 140, Lovex SO62 oraz czarnym No 3 szwajcar. Czarny to czarny, to proste ale co do nitro, to dążę do unifikacji. Nie chcę szafy wypychać butelkami z całą gama prochów. Doszukałem się zestawienia, że Lovex SO62 jest odpowiednikiem N 530 i po przyjęciu tego założenia wykorzystuje naważki ze strony VW do pocisku o wadze 400gr. Pociski ołowiane bez gaschocków- smarowane SPG. Jak przeżyję jutrzejsze próby i zejdę ze skupieniem do wielkości światła szklanki, to rozważam montaż lunety- ale tak by nie pozostał ślad na broni- za szczerbinkę- jaskółczy ogon- kość do montażu oraz do mocowania czółenka od spodu tez jakoś chytrze- ale to już zadanie rusznikarza na zimowe wieczory. Ma to być konstrukcja tymczasowa nie pozostawiająca śladu na broni w celu opracowania idealnego naboju. Pociski z mojej formy nie opierają się na gwincie a od gościa tak- zwłaszcza, że polecił osadzać i crimpować je na przed ostatni rowek smarny. Życie pokazało, że wiedział co mówi. Gość strzela na 800m z czarnego prochu. Powiem tak- na koniec strzelania oddałem strzał ze "słupka" pozycja stojąca- otwarte przyżądy- za miękki pocisk i czarny proch- tarcza do przystrzeliwania myśliwskiego. Strzał raczej nonszalacki bez wiary, karabin ciężki jak cholera ale w tarczę trafiłem ( w miejsce na wpisanie nazwiska strzelca) he he he .
wierzba
<font color=darkred>Administrator</font>
Posty: 712
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2011, 09:01
Lokalizacja: Józefosław

Post autor: wierzba »

Sławek, ołów twardnieje z czasem, używanie świeżo odlanych pocisków to kiepski pomysł, minimum to dwa tygodnie leżenia.
Są sposoby szybszego postarzania przez kilkukrotne mrożenie i odmrażania ale nie wiem czy działają, nie próbowałem.
pozdrawiam
Andrzej Wierzbicki
SQ5KWL
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

No, tego nie wiedziałem- to kiszka. Pociski odlałem prze wczoraj. Mieszałem w kociołku i dodawałem stop drukarski- odlewałem pocisk- chłodziłem do albo do wody- albo samoistnie i mierzyłem twardość. Po tym co dodałem, to powinno zamknąć skalę z drugiej strony! Jak masz rację, to wolę je juro wystrzelić! Co do tych co zostały luzem- przeprowadzę pomiary na tych odlanych w ubiegłym tygodniu i tych przed wczorajszych. Mam trochę miedziowanych ale w kalibrze 8mm. Kilka lat już leżą od kiedy je kupiłem w Berlinie do elaboracji 8x57- były tanie. Mierzyłem je po spiłowaniu warstwy miedzi- to masło! Potem mierzyłem w części z warstwą miedzi- też miękko! Gości i moje są znacznie twardsze. Swoją droga jak dwadzieścia jeden lat temu kupiłem pierwszą broń, to myślałem o celnym strzelaniu. Do śrutówki były naboje PIONKI a do sztucera s&B. Nikt wtedy się nie zastanawiał nad innymi rozwiązaniami. Potem dopiero ruszyło. Teraz jestem metalurgiem- wytwarzam stopy. Pirotechnikiem- dobieram proch i naważkę. A teraz zacznę się zastanawiać nad hartowaniem i odpuszczaniem stopów.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

No i po próbach. Trzy przestrzeliny w trójkącie po około 2cm jedna od drugiej. Uważam, że to nie jest źle na otwarte przyrządy i 100m. W każdym razie mnie zadawala- ale jeszcze będę ćwiczył. Drabinka co 0,2 graina ale zdumiewająca różnica. Jeden schodek niżej gdzieś cztery centymetry od siebie a jeden wyżej około 8cm. Przepraszam, dla wszystkich co tu piszą jest to fizyka, chemia i matematyka wyższa. Ale piździło strasznie i jeszcze lało. A do odstrzelenie było 50 naboi. Oczywiście wszystko zrobiłem nie tak (nie zgodnie z doktryną forum) ale opisuję to dla tych, którzy próbują tak jak ja. Do budowy naboju użyłem spłonki magnum cc 250, proch lovex S062 i pocisk własnej produkcji- forma DP- waga około 500grain- wyszło po selekcji 470-471. Nie pedaliłem z super doborem. Proch o dziwo spala się dość dokładnie- choć znalazłem porównanie go do N530. Na N140 ze spłonka zwykłą fiocci, zostawały całe ziarna w lufie!. Czyli tak jak amerykanie- pocisk powinien być twardy. A dla tych co twierdzą, że za twardy- to wygrzebałem kilka z ziemi- za górnymi tarczkami, bo za tymi na dole położyli jakieś gumy. Nie mają uszkodzonej części dolnej ani nawet zakopconej czy nad palowej. Chciałem zobaczyć, czy nie zrywają się w gwincie- ale uszkodzone są w takim stopniu, że nie mogę tego ocenić. Dla myśliwych- grzybkują jak cholera! -pomimo stosunkowo ostrego czubka. Jakie jest TKO? Oczywiście wystarczające- masa jedno, a głębokość na jakiej były w piachu, to drugie- najpierw wygrzebywałem masę płaszczy, czy grzybków tradycyjnej amuny a dopiero głębiej były moje. Chętnie bym z niego zapolował ale z jego masą, no i ten diopter zamiast lunety, hmm- zobaczymy.
Przepraszam, że nie ma chrono. Ale bez chrono, zrobiłem nabój do 30-06, gdzie skupenie osiągnąłem - trzy starzały na jedna dziurę- przestrzeliny się stykają- sztucer zwykły myśliwski i bez warmintowskiej lufy. A 9.3x62 jeszcze ćwiczę, dla słabych jakościowo pocisków skupienie dobre ale wędrujące ku górze- może to nie równa masa- ale na boki nie skacze - szerokość ścieżki do 2cm ale wykokość 6cm. Ale strzelane z półautomatu, twardego spustu- i jeszcze popracuję- choć nie wiem czy pocisk Privi partizan da się lepiej oswoić ale już strzelają lepiej niż GECO i RWS, które testowałem i jeszcze mi zapas fabrycznych został- mam do sprzedania 9,3 pociski GECO 16 gram bodaj około 150- pochodzą z rozbiórki amuny młotkiem kinetycznym- wadą jest, że mają stalowy powlekany półpłaszcz a ja nie pakuję stali do lufy. kupiłem z rozpędu bez magnesu.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Co się tyczy 45-70 z ołowianymi- własnoręcznie odlewanymi pociskami, to REWELACJA. 9,3x62 wypada słabiej! pomimo lunety Leica i fabrycznych pocisków. 45-70 śmiga na loveksie ! skupienie około 5cm strzelanych przez przeziernik bez lunety! Z lunetą pewnie byłoby lepiej! Ponadto pociski przebrane są do różnicy około jednego graina! Na czarnym prochu nie jest tak dobrze i nie wiem czy nie zawieszę prób. czarny proch trochę brudzi łuski i dodatkowo po myjce trzeba jeszcze szmatką zdjąć z nich osad. Także ten filmik,: 1 MOA accuracy with Pedersoli Rolling Block 45/70 rifle to żadna magia . Ja mam podobnie z dioptera i muszki tunelowej. Nie stosuję przy tym zmniejszonych ładunków bo prawie 52 grainy nitro. Lovex ten co używam jest porównywalny z N540, to nie jest wolny proch. Nie mam chrono, więc nie wiem z jakją prędkością lecą. Celność raczej wskazuje, że nie zrywają sie w gwincie. Pocisk po uderzeniu w piach tak grzybkuje, że nie można określić zjawiska poprowności nacinania gwintu. Denko pocisku nie nosi śladów nadpalenia, zagłębienia czy przytopienia. Ołów jest po prostu czysty bez zakopceń. Kusi mnie by sprawdzić co osiągnę z fabrycznych naboi Hornady w tym kalibrze. Paczka kosztuje w lokalnym sklepie 140 zł
ODPOWIEDZ