jaka matryca
jaka matryca
kolega, który dość długo elaboruje twierdzi, że należy formatować całą łuskę nawet jeśli się strzela tylko ze swojej broni, jak to jest?
- P_iter
- <font color=darkred>Administrator</font>
- Posty: 2626
- Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 11:18
- Lokalizacja: Warszawa
Ja formatuję całą łuskę ale głównie dlatego, że mam kilka sztuk broni w tym samym kalibrze. Łatwiej się to ogarnia. Druga sprawa. Przy maksymalnym dopasowaniu łuski do komory i formatowaniu tylko szyjki może się zdążyć, że nie domkniesz zamka z powodu ziarenka piasku lub innego zanieczyszczenia. Gdyby nie to wszystko formatowałbym same szyjki.
Pozdrawiam
P_iter
SP0VIP
P_iter
SP0VIP
witam
u mnie zależy to np.: od kalibru, łuski marki, twardości stopu z jakiego jest zrobiona a także ceny za szt. np 338LM nowa to wydatek zaczynający się na poziomie 8 zł a i są takie których nie spotyka się w naszym kraju i kosztują około 26 zł za szt. albo i dużo więcej
moje pytania: jaki to kaliber i jaki typ broni: myśliwska, sportowa ile planujesz przepuścić przez lufę ( w jakim czasie ) i ile czasu chcesz magazynować gotowy produkt?
u mnie zależy to np.: od kalibru, łuski marki, twardości stopu z jakiego jest zrobiona a także ceny za szt. np 338LM nowa to wydatek zaczynający się na poziomie 8 zł a i są takie których nie spotyka się w naszym kraju i kosztują około 26 zł za szt. albo i dużo więcej
moje pytania: jaki to kaliber i jaki typ broni: myśliwska, sportowa ile planujesz przepuścić przez lufę ( w jakim czasie ) i ile czasu chcesz magazynować gotowy produkt?
Luski Remingtona 30-06 ,bron Sako A7
Latem wszystko bylo w porzadku ,na mrozie zaczely sie ciezko zamykac ,i trzeba tez bylo uzyc sily do otworzenia zamka po strzale.
Prawdopodobnie z powodu roznicy rozszerzalnosci termicznej stali i mosiadzu dopasowane do komory luski przy obnizeniu temperatury staly sie zbyt ciasno dopasowane.
Na strzelnicy moze by bylo ok ,ale w lesie nie do przyjecia.
Latem wszystko bylo w porzadku ,na mrozie zaczely sie ciezko zamykac ,i trzeba tez bylo uzyc sily do otworzenia zamka po strzale.
Prawdopodobnie z powodu roznicy rozszerzalnosci termicznej stali i mosiadzu dopasowane do komory luski przy obnizeniu temperatury staly sie zbyt ciasno dopasowane.
Na strzelnicy moze by bylo ok ,ale w lesie nie do przyjecia.
Pozdrawiam Bready
Masz rację...Bready pisze:Luski Remintona 30-06 ,bron Sako A7
Latem wszystko bylo w porzadku ,na mrozie zaczely sie ciezko zamykac ,i trzeba tez bylo uzyc sily do otworzenia zamka po strzale.
Prawdopodobnie z powodu roznicy rozszerzalnosci termicznej stali i mosiadzu dopasowane do komory luski przy obnizeniu temperatury staly sie zbyt ciasno dopasowane.
Sam pewnie wiesz,że Sako i Tikka mają "ciasne" komory nabojowe i przez to są "wybredne"
Podobny przypadek miałem dwukrotnie z łuskami S&B,od tamtej pory do ręki ich nie biorę..
Nie dalej jak dziś na strzelnicy byłem świadkiem jak źle sformatowane łuski 30-06 w T3 na matrycy Hornady FL -nie można było zamknąć zamka a w Heym SR21 zamek się domykał.
Reasumując formatuje łuski odstrzelone z mojej broni tylko NS i jest OK
Pozdrawiam
Maciek
Maciek
Maciek K pisze:One byly odstrzelone z tej broni ,tyle ze latem.Bready pisze:Reasumując formatuje łuski odstrzelone z mojej broni tylko NS i jest OK
U mnie sa troche wieksze roznice temperatur niz w Polsce ,35 C w lecie to standart ,zimy sa podobne ,ale w tym roku byla mrozna.
Moze tez zawinilo to ze byly kilka razy uzyte i formatowane caly czas tylko NS.
Pozdrawiam Bready
-
- Posty: 740
- Rejestracja: niedziela, 03 października 2010, 17:21
- Lokalizacja: Kraków
Po kilku użyciach łuski trzeba zrobić FL. Po którym to najprościej sprawdzić wsadzając łuskę po NS do komory i zamykając zamek. Im ciaśniejsza komoro (customy) tym szybciej FL. Aby nie kombinować zawsze używam FL. Dzięki temu pozostaje nie zmienna objętość i amunicja pasuje do do innej broni. Minusem krótsze życie łuski. Mam łuski 22 razy elaborowane, jak dla mnie wystarczająco żywotne, oczywiście kilka nie wytrzymało takiej ilości formatowań, ale to na poziomie kilku %.
Wojtek
Wojtek
I wlasnie z tego powodu ,rownierz dzieki Twojej opini ,bo juz wczesniej gdzies to napisales postapilem tak samo jak Ty ,czyli formatuje wszystkie luski FL.Cyrograf15 pisze:Po kilku użyciach łuski trzeba zrobić FL. ...... Aby nie kombinować zawsze używam FL. Dzięki temu pozostaje nie zmienna objętość
Elaboruje tez dla brata ,identyczna bron z tej samej serii ,i przy FL nie musze teraz pilnowac ktore luski byly odstrzelone z jego broni ,a ktore z mojej.
Tego tez za bardzo nie jestem pewien ,najczesciej peka szyjka ,a ja i tak zawsze formatujesz.Cyrograf15 pisze: Minusem krótsze życie łuski.
Moze to byc prawda w broni z luzniejsza komora ,w Sako raczej nie ma to znaczenia.
A jak po NS bedzie sie ciezko zamykac i zrobisz FL to dwa razy formatujesz szyjke w jednym cyklu .wiec nie jestem pewien czy ta luska dluzej pozyje niz formatowana FL ale tylko 1 raz na cykl.
Pozdrawiam Bready
-
- Posty: 313
- Rejestracja: poniedziałek, 05 grudnia 2011, 00:10
- Lokalizacja: Warszawa, Gdańsk
ja formatuje niemal tylko ns i nie mam problemów. Choć ostatniej zimy gdy spadł mi nabój i mogło być trochę zanieczyszczeń zamek chodził ciężej. Zastanawiałem się czy to nie objaw nadciśnienia, ale innych nie było (mocna, ale dobra naważka). Dzięki tej dyskusji myślę, że to nie było nadciśnienie tylko ns i trochę zabrudzeń. Zamek chodził ciężej ale poprawnie. Na razie pozostanę przy NS. Mniejsze zużycie łusek i przy 308 nie muszę praktycznie używać trymera.
- Krakus
- <font color=darkred>Administrator</font>
- Posty: 428
- Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 16:23
- Lokalizacja: Kraków
Czy sprawdziłeś skąd bierze się problem: ze średnicy, czy z długości?Bready pisze:...
Latem wszystko bylo w porzadku ,na mrozie zaczely sie ciezko zamykac ,i trzeba tez bylo uzyc sily do otworzenia zamka po strzale.
Prawdopodobnie z powodu roznicy rozszerzalnosci termicznej stali i mosiadzu dopasowane do komory luski przy obnizeniu temperatury staly sie zbyt ciasno dopasowane.
...
To samo pytanie: średnica czy długość?Cyrograf15 pisze:Po kilku użyciach łuski trzeba zrobić FL. Po którym to najprościej sprawdzić wsadzając łuskę po NS do komory i zamykając zamek.
...
Nie do końca byłbym się z tym zgodził. Szyjka faktycznie dość szybko leci w łuskach “kruchych”, jak S&B, Winchester czy Remmington. W łuskach bardziej plastycznych najwięcej pęknięć widziałem na granicy ścianek komory prochowej i ramion, lub separację denka przy pełnym formatowaniu łusek do komory nabojowej wykonanej w górnych granicach tolerancji.Bready pisze:...
Tego tez za bardzo nie jestem pewien ,najczesciej peka szyjka ,a ja i tak zawsze formatujesz.
...
Czy nikt z Kolegów nie słyszał o Body Die? Jeśli nabój zamyka się z problemami należy sprawdzić czy problem tkwi w średnicy, czy długości a następnie odpowiednio “doformatować” już gotową amunicję. Koszt takiej matrycy jest porównywalny z zakupem 50 nowych łusek, więc inwestycja zwróci się dość szybko. A oszczędzone nerwy i czas są bezcenne ...Bready pisze:...
A jak po NS bedzie sie ciezko zamykac i zrobisz FL to dwa razy formatujesz szyjke w jednym cyklu .wiec nie jestem pewien czy ta luska dluzej pozyje niz formatowana FL ale tylko 1 raz na cykl.
Jeżeli łuska ma szyjkę o długości nie mniejszej od średnicy pocisku, formatuję matrycą FL podniesioną o ~3 mm. Ścianki komory prochowej są ledwie “liźnięte”, ramiona nie są ruszone, a szyjka sformatowana tylko częściowo - wystarczająco do prawidłowego osadzenia pocisku. Okresowo (w miarę potrzeby, średnio co 10-15 razy) podbijam ramiona.
Łuski z krótkimi szyjkami formatuję NS i czasem poprawiam BD.
darzbór!
Paweł Morawski
Paweł Morawski
-
- Posty: 740
- Rejestracja: niedziela, 03 października 2010, 17:21
- Lokalizacja: Kraków
- Krakus
- <font color=darkred>Administrator</font>
- Posty: 428
- Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 16:23
- Lokalizacja: Kraków
Nie pisałem o długości całej łuski, lecz o długości od denka do ramion - tego bez comparatora nie zmierzysz, a trymowanie nie pomoże
Każde formatowanie zużywa łuskę, warto więc wiedzieć czy formatować tylko średnicę, tylko długość, czy konieczna jest redukcja średnicy z jednoczesnym podbiciem ramion.
Każde formatowanie zużywa łuskę, warto więc wiedzieć czy formatować tylko średnicę, tylko długość, czy konieczna jest redukcja średnicy z jednoczesnym podbiciem ramion.
darzbór!
Paweł Morawski
Paweł Morawski
-
- Posty: 740
- Rejestracja: niedziela, 03 października 2010, 17:21
- Lokalizacja: Kraków
I jedno i drugie ,z tym ze srednica miala wplyw na ekstrakcje luski po oddaniu strzalu ,trzeba bylo chwile odczekac ,natomiast dlugosc w koncowej fazie zamykania zamka.Krakus pisze:Czy sprawdziłeś skąd bierze się problem: ze średnicy, czy z długości?Bready pisze:...
Latem wszystko bylo w porzadku ,na mrozie zaczely sie ciezko zamykac ,i trzeba tez bylo uzyc sily do otworzenia zamka po strzale.
Prawdopodobnie z powodu roznicy rozszerzalnosci termicznej stali i mosiadzu dopasowane do komory luski przy obnizeniu temperatury staly sie zbyt ciasno dopasowane.
...
Luski trymowane ,wiec opieraly sie ramiona o komore ,ale rozladowac mozna bylo bez oporu.
Akurat w moim przypadku luski innego produdenta niz Remington ,Winchester i ewentualnie PPU to czysta egzotyka.Krakus pisze:Nie do końca byłbym się z tym zgodził. Szyjka faktycznie dość szybko leci w łuskach “kruchych”, jak S&B, Winchester czy Remmington. W łuskach bardziej plastycznych najwięcej pęknięć widziałem na granicy ścianek komory prochowej i ramion, lub separację denka przy pełnym formatowaniu łusek do komory nabojowej wykonanej w górnych granicach tolerancji.
Pozdrawiam Bready
- Krakus
- <font color=darkred>Administrator</font>
- Posty: 428
- Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 16:23
- Lokalizacja: Kraków
Mimo wszystko wyjaśnienia szukałbym gdzie indziej, bo Twoje wydaje mi się stać w sprzeczności z logiką:
1. Rozszerzalność cieplna mosiądzu jest w przybliżeniu 2 x większa niż stali - im zimniej, tym większy luz pomiędzy łuską a komorą, zarówno na średnicy jak i długości.
2. Komora nabojowa przeciętnego kalibru (np. .308 W) skurczy się w temperaturze -20<sup>O</sup>C, w porównaniu do +35<sup>O</sup>C, o zaledwie ~0,005 mm (1/10 średnicy włosa). Trudno mi uwierzyć, by taka różnica mogła mieć zauważalny wpływ na siłę potrzebną do ekstrakcji łuski.
1. Rozszerzalność cieplna mosiądzu jest w przybliżeniu 2 x większa niż stali - im zimniej, tym większy luz pomiędzy łuską a komorą, zarówno na średnicy jak i długości.
2. Komora nabojowa przeciętnego kalibru (np. .308 W) skurczy się w temperaturze -20<sup>O</sup>C, w porównaniu do +35<sup>O</sup>C, o zaledwie ~0,005 mm (1/10 średnicy włosa). Trudno mi uwierzyć, by taka różnica mogła mieć zauważalny wpływ na siłę potrzebną do ekstrakcji łuski.
darzbór!
Paweł Morawski
Paweł Morawski
Co do srednicy byloby wytlumaczenie ,po strzale luska jest cieplejsza niz komora ,a na polowaniu nie zawsze jest czas odczekac.Krakus pisze:Mimo wszystko wyjaśnienia szukałbym gdzie indziej, bo Twoje wydaje mi się stać w sprzeczności z logiką:
1. Rozszerzalność cieplna mosiądzu jest w przybliżeniu 2 x większa niż stali - im zimniej, tym większy luz pomiędzy łuską a komorą, zarówno na średnicy jak i długości.
Co do dlugosci ,przyznam sie ze nie przymierzalem odstrzelonych lusek do komory przed elaboracja ,jedynie je ztrymowalem.
Byly odstrzelone z mojej broni kilka razy ,moze faktycznie wydluzyly sie po poprzednim strzale.
Sproboje po odstrzeleniu nastepnej parti to sprawdzic ,ale do lasu jednak pozostane przy FL.
Edit:
Troche nad tym myslalem ,i jest jeszcze jedna mozliwosc.
Bron byla na mrozie ,a amunicja w kieszeni.
Pozdrawiam Bready