Czyszczenie łusek
-
- Posty: 189
- Rejestracja: wtorek, 01 listopada 2011, 13:11
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
-
- Posty: 189
- Rejestracja: wtorek, 01 listopada 2011, 13:11
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
-
- Posty: 62
- Rejestracja: sobota, 03 grudnia 2011, 21:52
- Lokalizacja: Wisła
- Kontakt:
Witam!
Ad forester.
Widzę że elaborujesz 8x60S, mam podobny kaliber ale zaczynam próbować , może podpowiesz coś na ten temat.
ad. czyszczenia, ja obrabiam łuski z formatowaniem , skrawaniem , czyszczeniem gniazda itp , itd na tłusto:) a potem przed tumblerem wrzucam to wszystko do słoika z rozpuszczalnikiem Nitro na kilka minut. potem na sito i jak okapią do tumblera z satelitkami , wodą i Ajaksem -żelem do łazienek- ma kwas ortofosforowy - dwie zakrętki na tumbler. Po 45 minutach pełen błysk. przemycie w wodzie z Ludwikiem - ciepłej na szmatę i do piekarnika na 135 stopni koniecznie z nadmuchem. W zalezności od tego czy mają być łuski ciemniejsze czy jasniejsze albo je wyjmuje po 20 minutach albo zostawiam w piekarniku żeby spokojnie sobie przez noc wystygły wtedy nie ciemnieją. Jak obrobie gniazda spłonek frezem to satelitki się nie zakleszczają. Pozdrawiam.
Ad forester.
Widzę że elaborujesz 8x60S, mam podobny kaliber ale zaczynam próbować , może podpowiesz coś na ten temat.
ad. czyszczenia, ja obrabiam łuski z formatowaniem , skrawaniem , czyszczeniem gniazda itp , itd na tłusto:) a potem przed tumblerem wrzucam to wszystko do słoika z rozpuszczalnikiem Nitro na kilka minut. potem na sito i jak okapią do tumblera z satelitkami , wodą i Ajaksem -żelem do łazienek- ma kwas ortofosforowy - dwie zakrętki na tumbler. Po 45 minutach pełen błysk. przemycie w wodzie z Ludwikiem - ciepłej na szmatę i do piekarnika na 135 stopni koniecznie z nadmuchem. W zalezności od tego czy mają być łuski ciemniejsze czy jasniejsze albo je wyjmuje po 20 minutach albo zostawiam w piekarniku żeby spokojnie sobie przez noc wystygły wtedy nie ciemnieją. Jak obrobie gniazda spłonek frezem to satelitki się nie zakleszczają. Pozdrawiam.
-
- Posty: 62
- Rejestracja: sobota, 03 grudnia 2011, 21:52
- Lokalizacja: Wisła
- Kontakt:
Próbowałem z i bez. jak wypłuczesz tłuszcz w Nitro to efekt jest doskonały bo i satelitki czyste jak łza i łuski jak nowe. Mam w słoiku 1 litr nitro i używam go od roku. Widocznie łuska odtłuszczona lepiej poddaje się satelitkom. Jeśli czyszczę łuski nie formatowane -czyli bez tłuszczu to nitro jest zbędne. Pozdrawiam.
-
- Posty: 62
- Rejestracja: sobota, 03 grudnia 2011, 21:52
- Lokalizacja: Wisła
- Kontakt:
-
- Posty: 62
- Rejestracja: sobota, 03 grudnia 2011, 21:52
- Lokalizacja: Wisła
- Kontakt:
Nie , nie mam i myślę ze będziesz zadowolony. Jedynym problemem jest to że po jakimś czasie wypłukany tłuszcz zbiera się w postaci osadu i to nie na wierzchu tylko jakieś 2-3 cm pod powierzchnia i trzeba by to co jakieś kilka czyszczeń (300-400łusek) go usunąć. najlepiej zlać rozpuszczalnik powoli po pochyłej blaszanej rynience wyłożonej watą lub czymś podobnym wtedy większość zostaje na tym filtrze. Jedynym mankamentem tej metody jest zapach rozpuszczalnika, pozdrawiam Andrzej.
- forester2008
- Posty: 1371
- Rejestracja: czwartek, 03 lipca 2008, 12:20
Witam,Andrzej Szeremet pisze:Witam!
Ad forester.
Widzę że elaborujesz 8x60S, mam podobny kaliber ale zaczynam próbować , może podpowiesz coś na ten temat.
ad. czyszczenia, ja obrabiam łuski z formatowaniem , skrawaniem , czyszczeniem gniazda itp , itd na tłusto:) a potem przed tumblerem wrzucam to wszystko do słoika z rozpuszczalnikiem Nitro na kilka minut. potem na sito i jak okapią do tumblera z satelitkami , wodą i Ajaksem -żelem do łazienek- ma kwas ortofosforowy - dwie zakrętki na tumbler. Po 45 minutach pełen błysk. przemycie w wodzie z Ludwikiem - ciepłej na szmatę i do piekarnika na 135 stopni koniecznie z nadmuchem. W zalezności od tego czy mają być łuski ciemniejsze czy jasniejsze albo je wyjmuje po 20 minutach albo zostawiam w piekarniku żeby spokojnie sobie przez noc wystygły wtedy nie ciemnieją. Jak obrobie gniazda spłonek frezem to satelitki się nie zakleszczają. Pozdrawiam.
Zarówno sztucer ZG47 jak i łuski są obecnie w posiadaniu naszego forumowego kolegi Adico. Doświadczeń w tym kalibrze praktycznie nie mam.
Jeżeli chodzi o czyszczenie łusek, to przez ostatnie trzy lata używałem ludwika i 25% wody amoniakalnej (laboratoryjnej). Łuski wychodziły cacy, błyszczace, bez plam i zacieków po dwóch płukaniach w wodzie z kranu. Wrzucałem łuski sformatowane bez uprzedniego oczyszczania z resztek smarowidła.
Odkąd skończył mi się "dobry" amoniak zaczęły się kłopoty. Objawy podobne: osad na satelitkach i łuskach i dziwne niezamierzone efekty barwne:(poniżej)
Teraz wstępnie odtłuszczam przed czyszczeniem w gorącym roztworze detergentu i do kąpieli czyszczącej używam też mocno ciepłej wody.
Po oczyszczeniu 2X płukanie w ciepłej wodzie, wytrząsanie wody (jak termometr rtęciowy) , później do miski wyłożonej papierowymi ręcznikami i suszarka do włosów (zimą) lub na słoneczko (latem).
Patent z rozpuszczalnikiem wydaje się być rozsądny
Zasugerował mi on pewne rozwiązanie......
Once uppon the time....... Dawno temu, kiedy nie było aparatów cyfrowych.......... fotografia kolorowa raczkowała, porządne negatywy ORWO zdobywało się na Chełmskiej żeby przyśpieszyć suszenie negatywów ostatnią kąpiel robiłem w denaturacie. Pomyślałem sobie właśnie, że można by ten patent wykorzystać do szybkiego suszenia łusek. Bracia Białorusini sprzedają tanio, pić bym tego nie ryzykował, ale do suszenia pewnie się nada.
- Załączniki
-
- dsc00009_563.jpg (100.57 KiB) Przejrzano 2917 razy
-
- Czasami zamiast błyszczeć potrafią wyglądać tak........
- dsc00008_141.jpg (100.14 KiB) Przejrzano 2916 razy
forester
-
- Posty: 189
- Rejestracja: wtorek, 01 listopada 2011, 13:11
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Tumbler dotarł. Kupiłem coś takiego:
W Polsce kupione z zasilaniem na 220 Volt kosztowało 220 złociszy, więc jak się nie sprawdzi to żalu wielkiego nie będzie.
Za poradą bardziej doświadczonych zasypałem żwirkiem dla żółwi. Wsypałem 70 łusek 6,5x55 i po dwóch godzinach mam je akceptowalnie czyste. Jedyna niespodzianka to fakt, iż mam je satynowane, a nie błyszczące.
W gniazdach zostały przebarwienia ale nie ma tam już zanieczyszczeń.
Wnętrze też czyste.
Pewnie, gdybym teraz zapodał kukurydzy czy orzecha to bym je wypolerował, ale nie jestem aż takim estetą
W Polsce kupione z zasilaniem na 220 Volt kosztowało 220 złociszy, więc jak się nie sprawdzi to żalu wielkiego nie będzie.
Za poradą bardziej doświadczonych zasypałem żwirkiem dla żółwi. Wsypałem 70 łusek 6,5x55 i po dwóch godzinach mam je akceptowalnie czyste. Jedyna niespodzianka to fakt, iż mam je satynowane, a nie błyszczące.
W gniazdach zostały przebarwienia ale nie ma tam już zanieczyszczeń.
Wnętrze też czyste.
Pewnie, gdybym teraz zapodał kukurydzy czy orzecha to bym je wypolerował, ale nie jestem aż takim estetą
Ostatnio zmieniony czwartek, 09 sierpnia 2012, 15:08 przez mkowalczuk, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 259
- Rejestracja: czwartek, 19 czerwca 2008, 21:44
- Lokalizacja: Poznan
.....Jedyna niespodzianka to fakt, iż mam je satynowane, a nie błyszczące. .... - może trzeba było najpierw te żółwie wypuścić...
Ale poważnie - co jest takiego w tym żwirku? średnica? masa? dostępność?
Kompromisem między polerowaniem a ścieraniem był dla mnie czerwony Lyman, zielony też - choc delikatniejszy
http://parabellum.pl/elaboracja-amunicj ... blera.html
Ale poważnie - co jest takiego w tym żwirku? średnica? masa? dostępność?
Kompromisem między polerowaniem a ścieraniem był dla mnie czerwony Lyman, zielony też - choc delikatniejszy
http://parabellum.pl/elaboracja-amunicj ... blera.html
Piotr
-
- Posty: 189
- Rejestracja: wtorek, 01 listopada 2011, 13:11
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
-
- Posty: 189
- Rejestracja: wtorek, 01 listopada 2011, 13:11
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
-
- Posty: 189
- Rejestracja: wtorek, 01 listopada 2011, 13:11
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
-
- Posty: 189
- Rejestracja: wtorek, 01 listopada 2011, 13:11
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Mój tumbler z bardzo BEZPOŚREDNIM przełozeniem napędu. Inspirowany dość lużno zdjęciami niemieckiego tumblera z postu Michalopa.
Filmik: http://www.youtube.com/watch?v=yX23JDSG ... ults_video
Filmik: http://www.youtube.com/watch?v=yX23JDSG ... ults_video
Ora et elabora...
Witam Wszystkich .
Proponuję spróbować do mycia łusek płyn do mycia felg samochodowych.
Świetnie się sprawdza Plak "FORLEGA Czyste felgi" do felg nielakierowanych.
Jeśli łuski nie będą mocno stare i utlenione to nawet nie będzie trzeba polerować.
Nie mniej jednak kolor mosiądzu wraca szybko a w miejscach mocno utlenionych
po prostu łuski są matowe.
Proponuję spróbować do mycia łusek płyn do mycia felg samochodowych.
Świetnie się sprawdza Plak "FORLEGA Czyste felgi" do felg nielakierowanych.
Jeśli łuski nie będą mocno stare i utlenione to nawet nie będzie trzeba polerować.
Nie mniej jednak kolor mosiądzu wraca szybko a w miejscach mocno utlenionych
po prostu łuski są matowe.
Przepraszam że tak post pod postem ale edytując pewnie nie doczekam się odpowiedzi
Czy w środku w łusce musi być lusterko ? Czy te węgle po spaleniu prochu mają
jakiś negatywny wpływ na celność czy przechowywanie ?
Bo już zauważyłem że zewnętrzny wygląd to raczej cieszy oko nieskazitelnością niż
ma jakiś większy wpływ...Pomijam oczywiście łuski ewidentnie brudne a nie o zmienionym kolorze.
Ja zdaję sobie sprawę że ludzie kupujący i budujący "pralki" do łusek nie robią tego z nadmiaru
wolnego czasu czy kasy ale jak to jest z tym ciemnym w łusce
Zareaguje z prochem podczas przechowywania ? Wpłynie na skupienie ?
Czy w środku w łusce musi być lusterko ? Czy te węgle po spaleniu prochu mają
jakiś negatywny wpływ na celność czy przechowywanie ?
Bo już zauważyłem że zewnętrzny wygląd to raczej cieszy oko nieskazitelnością niż
ma jakiś większy wpływ...Pomijam oczywiście łuski ewidentnie brudne a nie o zmienionym kolorze.
Ja zdaję sobie sprawę że ludzie kupujący i budujący "pralki" do łusek nie robią tego z nadmiaru
wolnego czasu czy kasy ale jak to jest z tym ciemnym w łusce
Zareaguje z prochem podczas przechowywania ? Wpłynie na skupienie ?
-
- Posty: 189
- Rejestracja: wtorek, 01 listopada 2011, 13:11
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- forester2008
- Posty: 1371
- Rejestracja: czwartek, 03 lipca 2008, 12:20
Pozwolisz że w tym temacie zachowam zdanie odrębne.....walther pisze:amoniak ,woda amoniakalna -być moze dobre to do czyszczenia zlota u jubilera
smród okrutny a efekty czyszczenia mierne i niepowtarzalne
Cilit żel na kamień i rdzę wyczerpuje temat całkowicie i do końca
Przez 5 lat oczyściłem na pewno >10000 łusek i jestem ze skuteczności tej mikstury bardzo zadowolony. Uboczne efekty barwne są raczej swojego rodzaju ciekawostką i występują statystycznie w mniej jak jednym procencie. Zużyłem 3 litry wody amoniakalnej i tyle samo ludwika. Jedno jest pewne: należy używać dobrej jakościowo laboratoryjnej po 17 zł/litr, bo ta tańsza po 10 zł daje czasem ciekawe, ale niezamierzone efekty.
Na koniec zrób eksperyment: zważ dwie łuski, jedną wrzuć do 25% amoniaku, drugą do Cillitu na 48 godzin. Wyjmij, opłucz, wysusz i zważ ponownie. Oczywiście im większa łuska tym lepiej.
forester
-
- Posty: 788
- Rejestracja: środa, 05 grudnia 2012, 15:59
- Lokalizacja: Majdan Królewski, podkarpacie
Jaki wkład do polerki rotacyjnej?
Witam kolegów.
Korzystając z uwag zawartych w całym temacie o czyszczeniu łusek powoli robię swoja polerkę rotacyjną.
Jakiej wielkości śrut stalowy oraz satelitki stosujecie?
Czy można stosować śrut i satelitki jednocześnie?
Jak wiadomo ceny dosyć wysokie więc nie chcę eksperymentować.
Bęben raczej mały - ok. 3 l (złączka kanalizacyjna fi 160)- ile śrutu albo satelitek na taki potrzeba? Chyba, że może radzicie od razu zrobić większy (fi 200 - pojemność ok. 7 l)?
Jaki zakres obrotów będzie optymalny do czyszczenia? Wiem, ze to i tak później wyjdzie w praktyce ale na początek nie chciałbym "przedobrzyć".
Jako napęd będzie służył (przynajmniej na początku) silnik ze stare wkrętarki z regulacją obrotów i zewnętrznym zasilaniem.
Jak wszystko poskładam i poskręcam, no i oczywiście jak będzie działać (żeby nie było obciachu) do dołączę zdjęcia.
Korzystając z uwag zawartych w całym temacie o czyszczeniu łusek powoli robię swoja polerkę rotacyjną.
Jakiej wielkości śrut stalowy oraz satelitki stosujecie?
Czy można stosować śrut i satelitki jednocześnie?
Jak wiadomo ceny dosyć wysokie więc nie chcę eksperymentować.
Bęben raczej mały - ok. 3 l (złączka kanalizacyjna fi 160)- ile śrutu albo satelitek na taki potrzeba? Chyba, że może radzicie od razu zrobić większy (fi 200 - pojemność ok. 7 l)?
Jaki zakres obrotów będzie optymalny do czyszczenia? Wiem, ze to i tak później wyjdzie w praktyce ale na początek nie chciałbym "przedobrzyć".
Jako napęd będzie służył (przynajmniej na początku) silnik ze stare wkrętarki z regulacją obrotów i zewnętrznym zasilaniem.
Jak wszystko poskładam i poskręcam, no i oczywiście jak będzie działać (żeby nie było obciachu) do dołączę zdjęcia.
Pozdrawiam, Tomek
- forester2008
- Posty: 1371
- Rejestracja: czwartek, 03 lipca 2008, 12:20
Taki bębenek zamiast rury jest lepszy. Ma od razu ksztalt szesciokątny, nie trzeba żadnych dodatkowych przegród, a średnicą kół można regulować obroty, które powinny wynosić 25-50/min. Jest zrobiony z twardego PCV. szczerze polecam.
Myślę,że 3 litry w zupełności powinno wystarczyć. Ja używam mieszaniny dużych i małych satelitek, ale Koledzy uzywają mieszaniny ze śrutem, lub samego śrutu.
forester
Mam kilka pytań, bo troszkę się zakręciłem, odnośnie kolejności czyszczenie-formatowanie-wybijanie spłonki
Czy najpierw wyczyścić łuski (razem z odstrzeloną spłonką) w myjce, a następnie dokonać formatowania łuski z jednoczesnym wybiciem spłonki ? wydaje mi się to bez sensu, ale taką teorię słyszałem.
Czy może najpierw przy użyciu matrycy do wybijania spłonek wybić odstrzeloną spłonkę z łuski, następnie umyć w myjce, sformatować szyjkę ?
Jak czyścić i suszyć łuski po formatowaniu. Bo przecież są w smarze
Czy najpierw wyczyścić łuski (razem z odstrzeloną spłonką) w myjce, a następnie dokonać formatowania łuski z jednoczesnym wybiciem spłonki ? wydaje mi się to bez sensu, ale taką teorię słyszałem.
Czy może najpierw przy użyciu matrycy do wybijania spłonek wybić odstrzeloną spłonkę z łuski, następnie umyć w myjce, sformatować szyjkę ?
Jak czyścić i suszyć łuski po formatowaniu. Bo przecież są w smarze
-
- Posty: 467
- Rejestracja: środa, 28 maja 2008, 17:31
Najpierw wybijam spłonki ( obojętnie czy bedziesz to robił ręcznie czy w prasie z użyciem matrycy do wybijania.
Następnie czyszczę ( najczęsciej na mokro ).
Póżniej formuję.
Nigdy nie formowałem brudnych łusek. nagar jest dośc twardy i formując brudne łuski szybciej zniszczysz matrycę ).
Co do usuwania smarowidła po formowaniu - to zależy czego używasz. Jezeli RCBS czy Redding na bazie lanoliny to zwykłe płukanie w letniej wodzie wystarczy. Jeżeli coś ze środków olejowych to raczej będzie konieczny jakiś rozpuszczalnik.
Następnie czyszczę ( najczęsciej na mokro ).
Póżniej formuję.
Nigdy nie formowałem brudnych łusek. nagar jest dośc twardy i formując brudne łuski szybciej zniszczysz matrycę ).
Co do usuwania smarowidła po formowaniu - to zależy czego używasz. Jezeli RCBS czy Redding na bazie lanoliny to zwykłe płukanie w letniej wodzie wystarczy. Jeżeli coś ze środków olejowych to raczej będzie konieczny jakiś rozpuszczalnik.
odpowiedź "C" Spłonka, mycie, format.
Po formacie robię bardzo gorącą kąpiel z ludwikiem, smar lymana schodzi ładnie. Potem jak są mocno "wypalcowane" to jeszcze krótka kwaśna kąpiel (w lekkim rozrtworze clilitu). Płukanie (nalepiej w wodzie demineralizowanej), suszenie: durszlak, papierowe ręczniki i na koniec jak już nie ma kropel wody suszę suszarką do włosów.
Po formacie robię bardzo gorącą kąpiel z ludwikiem, smar lymana schodzi ładnie. Potem jak są mocno "wypalcowane" to jeszcze krótka kwaśna kąpiel (w lekkim rozrtworze clilitu). Płukanie (nalepiej w wodzie demineralizowanej), suszenie: durszlak, papierowe ręczniki i na koniec jak już nie ma kropel wody suszę suszarką do włosów.
-
- Posty: 286
- Rejestracja: piątek, 22 marca 2013, 11:57
- Lokalizacja: Antypody
@ forrester2008
Poddawanie lusek dzialaniu amoniaku spowoduje ich kruchosc a co za tym idzie beda im pekaly szyiki i cale shoulders.
To jest bardzo wazne i prosze o tym pamietac.
Dlaczego tak sie dzieje jeden z kolegow prawie to tu wyjasnil.
Szacunek, jerzy
Jeżeli chodzi o czyszczenie łusek, to przez ostatnie trzy lata używałem ludwika i 25% wody amoniakalnej
Poddawanie lusek dzialaniu amoniaku spowoduje ich kruchosc a co za tym idzie beda im pekaly szyiki i cale shoulders.
To jest bardzo wazne i prosze o tym pamietac.
Dlaczego tak sie dzieje jeden z kolegow prawie to tu wyjasnil.
Szacunek, jerzy
- forester2008
- Posty: 1371
- Rejestracja: czwartek, 03 lipca 2008, 12:20
Stasznie mnie zaciekawiło to co Kolega napisał. Przeczytałem cały wątek i nigdzie nie doczytałem się wyjaśnienia tego fenomenu. Chciałem prosić o wyjaśnienie co źle robię i poradę - jeżeli nie amoniak to co innego stosować do czyszczenia na mokro. Pozdrawiam, niecierpliwie oczekując na odpowiedź.jerzy orawiec pisze:@ forrester2008
Jeżeli chodzi o czyszczenie łusek, to przez ostatnie trzy lata używałem ludwika i 25% wody amoniakalnej
Poddawanie lusek dzialaniu amoniaku spowoduje ich kruchosc a co za tym idzie beda im pekaly szyiki i cale shoulders.
To jest bardzo wazne i prosze o tym pamietac.
Dlaczego tak sie dzieje jeden z kolegow prawie to tu wyjasnil.
Szacunek, jerzy
forester
Jeżeli nie chcecie marnować czasu proponuje znaleźć zakład przemysłowy w swoim mieście który czyści miedź i tam mają odpowiednie specyfiki które załatwiają sprawę od A do Z. W warszawie kupuje w firmie Marbad (firma znana przez część forumowiczow z zaopatrywania się w srut i satelitki do tumblera rotacyjnego ) środek nazywa się OS 200 koszt 20 zł za literek . Robimy roztwór z woda ok 2 - 3 % (na ucho jedno ciche chlup bezpośrednio do tumblera większa ilość nie ma sensu robi tylko większą pianę ) a więc pod względem wydajności żadnym cylitem i innymi ajaxami nie wygramy ani ekonomicznie ani jakościowo.
Pozdr Jack
Pozdr Jack
-
- Posty: 286
- Rejestracja: piątek, 22 marca 2013, 11:57
- Lokalizacja: Antypody