Warsztat elaboracyjny od zera

Moderatorzy: wierzba, P_iter

Dobry
Posty: 3
Rejestracja: niedziela, 04 lutego 2024, 12:06
Lokalizacja: Wrocław

Warsztat elaboracyjny od zera

Post autor: Dobry »

Cześć,

Elaboracja chodzi za mną w sumie od paru lat, ale dopiero wraz z zakupem sztucera w .308win poczułem, że to już.
Jestem po całym weekendzie czytania forum, oglądania YT i nabijania sobie głowy.
Nie chcę pytać w tym miejscu o pomoc w doborze prasy, matryc i reszty szpeju. Jest o tym pierdylion wątków, poza tym pewnie jeszcze będę pytał.
Bardziej chciałem zapytać o organizację warsztatu. Jako, że mogę na niego wygospodarować osobne pomieszczenie na 1 kondygnacji (poddasze użytkowe domu jednorodzinnego), ok 25m2, zastanawiam się jak to najlepiej zaaranżować. Pomieszczenie to dla uproszczenia kwadrat, z tym, że ma skosy, doświetlone 3 oknami połaciowymi. 1 ściana ok 4m długości pozbawiona jest skosu. Zastanawiam się czy na niej zorganizować blat, nad jego wysokością, głębokością, materiałem. Czy może lepiej duży stół warsztatowy na środku pomieszczenia, z dostępem z każdej strony.
Odnośnie sprzętu - zacznę zapewne z prasą jednostanowiskową i ograniczoną ilością szpeju. Nie wykluczam jednak w przyszłości prasy progresywnej pod 9mm (pcc) oraz .223. Całość chciałbym potraktować również jako miejsce czyszczenia broni i ewentualnie (to nie jest priorytet) bardzo podstawowy warsztat mechaniczny, którego mi brakuje, a nigdy jakoś nie było okazji go ogarnąć.
Będę wdzięczny za podzielenie się swoimi patentami na organizację życia elaboranta. Na tym etapie mam swobodę manewru i nie chcę czegoś przegapić.

Pozdrawiam!
likker_runner
Posty: 1567
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Re: Warsztat elaboracyjny od zera

Post autor: likker_runner »

Najważniejsze pytanie na początek jest takie, czy chcemy pracować na stojąco, czy na siedząco. Są zwolennicy obu systemów. Pozycja stojąca ma swoje zalety - np. mniej obciąża staw barkowy, bo w miarę ruchu wajchy można lepiej kompensować tułowiem i nogami.

A można hybrydowo - jednostanowiskowa na stojąco, a rzeczy nie wymagające siły - na siedząco.

Oprócz progresu przewidziałbym jeszcze Lee APP - nieoceniona do odspłonkowywania łusek przed myciem . "Atakuje" matrycą z góry, przez co nie ma sypania badziewiem ze starych spłonek i piachem po tłoku czy innej wrażliwej mechanice. Tylko gniazdo tulei Breech Lock jest lekko zagrożone - jakby używać tej prasy jeszcze np. do kalibrowania pocisków ołowianych, do czego też jest świetna. Ale od czego odkurzacz po robocie i szczoteczka.

Stół - gruby i ciężki. Mi sprawdza się MDF 19mm z blatem dwuwarstwowym (plus okleina HDF na wierzch) i jeszcze wzmocnieniami na całą głębokość ze sklejki 18mm, jedna deska na dole, druga na górze. Razem prasa jest na 80mm materiału.

Warsztat mechaniczny - elaboracja nie lubi się z opiłkami czy kurzem z materiałów szlifierskich.
wujo
Posty: 67
Rejestracja: poniedziałek, 27 lutego 2023, 13:29

Re: Warsztat elaboracyjny od zera

Post autor: wujo »

Przemyśl ciąg "produkcyjny" każdego procesu i tak rozmieść sprzęt.
Wyspa wg mnie - nonsens.

Moja sugestia: wagę ustaw na osobnym stoliku - nie tym, na którym jest prasa czy cokolwiek robisz. Dla osoby praworęcznej chyba rozsądnym jest ustawienie automatycznej wagi z lewej strony od siebie, a prasy z prawej (pod prawą rękę).

Przemyśl ciąg procesów jakie przy jednym podejściu będziesz robił. Przykładowo: spłonkowanie --> odważanie prochu --> zasypywanie -->osadzenie. Najlepiej by te czynności nie krzyżowały Twoich ruchów.
likker_runner
Posty: 1567
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Re: Warsztat elaboracyjny od zera

Post autor: likker_runner »

Przy wadze z automatycznym sypaniem faktycznie dobra rada - w czasie sypania robimy osadzanie. Takie "przetwarzanie równoległe" jednak ma sens przy dużych ilościach amunicji. Pytanie też o przenoszenie drgań przez podłogę, skoro jednak chcemy mieć wagę blisko prasy. Można dać ją na półkę mocowaną do ściany nad głównym blatem.

Tym niemniej jeżeli sypiemy (na talerzyk) ręcznie ew. z dozownika objętościowego typu Lee PPM, z lekkim niedomiarem, a potem na wadze dosypujemy tricklerem ew. z łyżeczki, wtedy można przejść na "szeregowy partiami" system z tackami (a'la Lyman Custom Fit) - oddzielne stoły i wibroizolacja wagi (taniej 20g) przestają być konieczne. Jest zaleta w postaci dodatkowej wizualnej kontroli czy na pewno we wszystkich łuskach jest proch i czy poziom jest równy.
wujo
Posty: 67
Rejestracja: poniedziałek, 27 lutego 2023, 13:29

Re: Warsztat elaboracyjny od zera

Post autor: wujo »

likker_runner pisze: poniedziałek, 05 lutego 2024, 12:22 Tym niemniej jeżeli sypiemy (na talerzyk) ręcznie ew. z dozownika objętościowego typu Lee PPM, z lekkim niedomiarem, a potem na wadze dosypujemy tricklerem ew. z łyżeczki, wtedy można przejść na "szeregowy partiami" system z tackami (a'la Lyman Custom Fit) - oddzielne stoły i wibroizolacja wagi (taniej 20g) przestają być konieczne. Jest zaleta w postaci dodatkowej wizualnej kontroli czy na pewno we wszystkich łuskach jest proch i czy poziom jest równy.
Ja tam powiem jedno: wolałbym pryzoszczędzić na prasie czy pożyczać sprzęt, nie mając własnego. Ale wagę bezwzględnie chciałbym mieć z automatycznym dozownikiem. To zwyczajnie kardynalnie przyspiesza pracę. Póki się odmierza - osadzasz poprzedni pocisk. A wagę szalkową uznaję za pomysł szatana. Subiektywnie.
likker_runner
Posty: 1567
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Re: Warsztat elaboracyjny od zera

Post autor: likker_runner »

Każdy ma swoje preferencje. Ja dość szybko i sprawnie potrafię sypać i trickle'ować łyżeczką polutowaną z 9x19. Zwłaszcza że elaboruję również prochem czarnym, który jest zabroniony w większości dozowników. Byłem też w dużym szoku o ile dokładniejsza jest tania waga elektroniczna z Allegro, byle miała zakres 20g, względem jakiejkolwiek nie-laboratoryjnej 50g.

Z kolei równoległe przetwarzanie sypania i osadzania wygląda może atrakcyjnie, ale "in the greater scheme of things" zysk jest procentowo niewielki. Osadzanie to dość szybka operacja jak się ma zasypane łuski. Więc oszczędność jest procentowo niewielka względem całości - odspłonkowanie, mycie (czasem trzeba 2 razy), suszenie, smarowanie, format (czasem wieloetapowy), skracanie, deburring, spłonkowanie.
Dobry
Posty: 3
Rejestracja: niedziela, 04 lutego 2024, 12:06
Lokalizacja: Wrocław

Re: Warsztat elaboracyjny od zera

Post autor: Dobry »

likker_runner pisze: poniedziałek, 05 lutego 2024, 09:46 Najważniejsze pytanie na początek jest takie, czy chcemy pracować na stojąco, czy na siedząco. Są zwolennicy obu systemów. Pozycja stojąca ma swoje zalety - np. mniej obciąża staw barkowy, bo w miarę ruchu wajchy można lepiej kompensować tułowiem i nogami.

A można hybrydowo - jednostanowiskowa na stojąco, a rzeczy nie wymagające siły - na siedząco.
Od wczoraj nad tym rozmyślam. Mam siedzącą robotę, więc nie kręci mnie trzaskanie kolejnych tyłkogodzin podczas elaboracji. Obecnie najbardziej się skłaniam w kierunku wysokości ok 90 cm przy której mógłbym działać na stojąco (mam 175cm wzrostu) jak i na siedząco zakładając odpowiednie siedzisko.
likker_runner pisze: poniedziałek, 05 lutego 2024, 09:46 Oprócz progresu przewidziałbym jeszcze Lee APP - nieoceniona do odspłonkowywania łusek przed myciem . "Atakuje" matrycą z góry, przez co nie ma sypania badziewiem ze starych spłonek i piachem po tłoku czy innej wrażliwej mechanice. Tylko gniazdo tulei Breech Lock jest lekko zagrożone - jakby używać tej prasy jeszcze np. do kalibrowania pocisków ołowianych, do czego też jest świetna. Ale od czego odkurzacz po robocie i szczoteczka.

Stół - gruby i ciężki. Mi sprawdza się MDF 19mm z blatem dwuwarstwowym (plus okleina HDF na wierzch) i jeszcze wzmocnieniami na całą głębokość ze sklejki 18mm, jedna deska na dole, druga na górze. Razem prasa jest na 80mm materiału.
Stół w który obecnie celuję waży ok 40 kg, obciążenie max 600kg.
wujo
Posty: 67
Rejestracja: poniedziałek, 27 lutego 2023, 13:29

Re: Warsztat elaboracyjny od zera

Post autor: wujo »

likker_runner pisze: poniedziałek, 05 lutego 2024, 13:56 Z kolei równoległe przetwarzanie sypania i osadzania wygląda może atrakcyjnie, ale "in the greater scheme of things" zysk jest procentowo niewielki. Osadzanie to dość szybka operacja jak się ma zasypane łuski. Więc oszczędność jest procentowo niewielka względem całości - odspłonkowanie, mycie (czasem trzeba 2 razy), suszenie, smarowanie, format (czasem wieloetapowy), skracanie, deburring, spłonkowanie.
Robię ręcznie (jak się nie chcę bardzo skrupulatnie czyścić dozatora od innego prochu) i z automatycznej wagi. Wiadomo, że podczas jednego procesu (u mnie - to jeden wieczór) robisz tylko końcówkę: zaspłonkowujesz, sypiesz, osadzasz. Formatowanie, odspłonkowanie, skracanie, mycie, obróbka gniazd - to "brudna" robota i wymaga osobnego podejścia z prostego powodu: musisz umyć i wysuszyć łuski, a to czas. Więc dzielisz to na min. 2 etapy. I ten drugi przy automatycznym dozowniku jest 2 razy szybszy. Czy to istotne? Wg mnie tak. Może jak odmierzasz objętościowo i nie ważysz każdej porcji, to nie. Ale u mnie to 2x dłużej albo 2x krócej.
likker_runner
Posty: 1567
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Re: Warsztat elaboracyjny od zera

Post autor: likker_runner »

Dobry pisze: poniedziałek, 05 lutego 2024, 15:11 Od wczoraj nad tym rozmyślam. Mam siedzącą robotę, więc nie kręci mnie trzaskanie kolejnych tyłkogodzin podczas elaboracji. Obecnie najbardziej się skłaniam w kierunku wysokości ok 90 cm przy której mógłbym działać na stojąco (mam 175cm wzrostu) jak i na siedząco zakładając odpowiednie siedzisko.
Osobiście w takiej sytuacji wolałbym stół dwupoziomowy. Albo można poszukać alternatyw, są takie podwyższające metalowe mocowania do prasy. Tyle że wtedy jest niedopasowanie poziomów, mało wygodne przy szybkiej, efektywnej pracy - bierzemy łuski z innej wysokości niż shellholder prasy.

Siedzenie na barowym stołku przy ważeniu prochu raczej nie bardzo mi się widzi. Podwyższone siedzisko to męka jak coś nam upadnie ew. chcemy np. zajrzeć do partii 50 zasypanych łusek na tacce - czy proch jest we wszystkich i równo. Ja to robię z latarką i czasem wręcz wstaję do tej czynności na chwilę.

Sam zrobiłem sobie stół do siedzącej elaboracji z MDF - 75cm wysokości blatu (wcale nie chciałbym żeby był wyższy, mimo że mam 192cm) i pod wpływem tej dyskusji (za którą dziękuję) zastanawiam się nad dorobieniem do niego wyższej dostawki z prawej strony, pod siłowe operacje na stojąco. Zrobienie tego stołu z zamówionych formatek zajęło mi weekend pracy, na konfirmaty, które po związaniu kleju wykręciłem i zastąpiłem kołkami na klej. Do konfirmat są specjalne wiertła na 3 średnice - najdalej żeby gwint wkrętu łapał (np. 3.5mm) do części dalszej, potem nominalna średnica wkrętu (5mm) do części dociskanej, a potem stożek pod łeb (10mm?).

Odnośnie wysokości do pracy na stojąco - kulka wajchy typowej mocnej prasy (u mnie RCBS RCS IV) schodzi ponad 30cm w dół względem wysokości blatu. Mało kto ma na stojąco poduszkę pchającej w dół dłoni na wysokości 60cm (gdyby blat miał 90cm). A schylanie się jest raczej mało wygodne, chyba że potraktujemy je jako fitness. Ew. można kupić prasę w rodzaju RCBS Summit, oprócz geometrii sprzyjającej pracy na stojąco, radykalnie eliminuje sypanie badziewiem po tłoku. Wcale jednak nie wiem, czy będzie taka znowu znakomita do siłowych operacji, dźwignie ma dość nieoptymalne. A także jaka będzie precyzja prowadzenia matrycy względem shellholdera. Lee Precision w swojej APP (nie polecam jako prasy "siłowej" - zbyt licha) przynajmniej zrobili dwie prowadnice zamiast jednej. Podobnie jak Forster w modelu CoAx, też w tej logice.

Dlatego 90cm to raczej będzie parszywy kompromis - za wysoko do pracy na siedząco, za nisko do stojącej.
wujo pisze: poniedziałek, 05 lutego 2024, 15:15 Robię ręcznie (jak się nie chcę bardzo skrupulatnie czyścić dozatora od innego prochu) i z automatycznej wagi. Wiadomo, że podczas jednego procesu (u mnie - to jeden wieczór) robisz tylko końcówkę: zaspłonkowujesz, sypiesz, osadzasz. Formatowanie, odspłonkowanie, skracanie, mycie, obróbka gniazd - to "brudna" robota i wymaga osobnego podejścia z prostego powodu: musisz umyć i wysuszyć łuski, a to czas. Więc dzielisz to na min. 2 etapy. I ten drugi przy automatycznym dozowniku jest 2 razy szybszy. Czy to istotne? Wg mnie tak. Może jak odmierzasz objętościowo i nie ważysz każdej porcji, to nie. Ale u mnie to 2x dłużej albo 2x krócej.
Dla mnie liczy się całość - od brudnej łuski do naboju. Oczywiście - można zmierzyć ze stoperem ile czasu zajmie nam końcówka elaboracji np. 100 naboi na wadze automatycznej z równoległym osadzaniem, a ile z sypaniem ręcznym na wagę elektroniczną i z osadzaniem oddzielnie. Wychodzi zysk czasowy, z którego można sobie wyliczyć na ile cenimy swój czas przy jakiejś przewidywanej ilości naboi. Nie przesądzam, są tacy dla których waga automatyczna się opłaci, ale ja do nich nie należę - karabin to dla mnie konkurencja raczej poboczna, tysięcy strzałów w roku nie robię.

W tej chwili wśród strzelców długodystansowych zapanowała wręcz moda na progres, żeby móc więcej strzelać. Są nawet progresywne maszyny Dillon do obróbki łusek - ze skracaniem i deburring'iem. Słyszałem o partyzantach robiących .338 LM progresywnie. Wielu uważa że jak się znajdzie szerokie optimum naważki (objawiające się lokalnym wypłaszczeniem wykresu prędkość vs naważka), to i objętościowym dozownikiem można jechać.
xxxam
Posty: 282
Rejestracja: piątek, 20 maja 2016, 15:36

Re: Warsztat elaboracyjny od zera

Post autor: xxxam »

Mam stanowisko do elaborki (3 prasy ) połączone z pracami mechanicznym i okołobroniowymi, sortowaniem łusek, stołem z ploterem laserowym i kotłownią (piec opałowy). W zasadzie podobnie jak u ciebie. niecałe 30m2 piwnicy

Jak masz odkurzacz i trzymasz względny porzadek to nie stanowi to przeszkody. Tylko raczej oddzielne stoły sugeruje. Sama elaboracja w zakresie jaki podałeś to się na parapecie zmieści :-) Ale dobry, ciężki stół (albo przymocowany do podłoża i ściany to wygoda pracy.
snajper
Posty: 559
Rejestracja: czwartek, 29 maja 2008, 14:54
Lokalizacja: MAZOWIECKIE
Kontakt:

Re: Warsztat elaboracyjny od zera

Post autor: snajper »

Cześć.
Pod skosami stół -blat sztywny i ciężki do elaboracji na siedząco.Jak trzeba zrobić 200szt.ammo wolę na siedząco.(kilka godzin z prasą jednostanowiskową i ważeniem prochu.Fotel obrotowy z reg.wysokości ,bardziej podobny do krzesła.
Zamiast stać lepiej pobiegaj godzinkę w przerwie. :D
Prasę postawił bym wyżej,u mnie jest na 110cm od podłogi.Teraz zrobiłbym na 100cm.Prasa ROCK CHUCKER SUPREME.
Nadbudówka na blacie,lub osobne mocowanie do ściany.
Na środku stół (typu wyspa) do prac na stojąco 90cm wysokości powinno być ok.Przy czyszczeniu karabinu lepiej mieć dostęp z dwóch stron niż go przekładać lufa w prawo ,lufa w lewo.Ew.jakieś imadło i drobne prace np.ślusarsko-rusznikarskie.
Szlifierki bym tam nie wstawiał,jak już napisał powyżej kolega.
tomkoziol
Posty: 788
Rejestracja: środa, 05 grudnia 2012, 15:59
Lokalizacja: Majdan Królewski, podkarpacie

Re: Warsztat elaboracyjny od zera

Post autor: tomkoziol »

Tylko pozazdrościć Koledze takich "możliwości lokalowych" na początek nowego hobby.
Popieram to co napisali poprzednicy a najbardziej do "mojej wizji" warsztatu elaboracyjnego pasuje mi koncepcja kolegi snajper.
Tyle, że jeśli są okna połaciowe to stół pod skosem nie do końca się sprawdzi.
Wg mnie lepiej byłoby zrobić długi, solidny stół wzdłuż wysokiej ściany - pod nim szafki /nawet najprostsze kuchenne/.
Nad stołem też szafki wiszące na ścianie, nie połączone ze stołem aby nie przenosiły się drgania.
Pod nimi można zrobić dobre oświetlenie blatu roboczego.
Taśmy LED doskonale się sprawdzają no i zasilacz, który może wprowadzać zakłócenia np. w wagach elektronicznych można umieścić dosyć daleko i zaekranować.
Szafki zawsze się przydadzą bo z czasem różnych akcesoriów i komponentów będzie szybko przybywać - wiem to po sobie.
Dodatkowe szafki/pudła można dorobić pod skosem - jak będzie taka potrzeba.
Drugi stół na środku to doskonałe miejsce do czyszczenia broni - wspomniany już dostęp z każdej strony.
Stół raczej wąski a długi /np. wg broni/.
To też dobre miejsce do "brudnej roboty" z łuskami - nie zaśmieca się głównego blatu roboczego.
Ja bym go zrobił na blokowanych kółkach aby dało się go łatwo przestawiać wg potrzeb jako np. dodatkowy stolik przy pracy na prasie itp.
Główny stół raczej do pracy na siedząco - to jednak z praktyki najczęstszy sposób działania.
Jak ma się fotel na kółkach to można się przesuwać wzdłuż blatu bez wstawania jak np. potrzeba coś z szafki.
A jak potrzeba do pracy na stojąco to zawsze łatwiej dołożyć podwyższenie pod prasę albo zrobić nadstawkę na części stołu.
Blat oczywiście jak najsolidniejszy - MDF, sklejka albo i gruby kuchenny ale laminowane nie są antyelektrostatyczne i przydałyby się jakieś podkładki.
Co do głębokości blatu roboczego - na jakimś amerykańskim forum znalazłem projekt z podanymi 20" czyli ok 50cm.
Wydawało mi się to za mało no bo nasze kuchenne mają 60 cm i po co ciąć.
Ale szybko wyszło, że przy 60 cm trudno sięgnąć ręką do półki na ścianie bez wstawania z krzesła.
Ja mam wagę szalkową na półce nad blatem i dopiero przy tych 50cm operuje się nią i tricklerem w sposób wygodny.
Niestety ja mogę tylko pomarzyć o takiej ilości miejsca i muszę się zadowolić biurkiem-warsztatem z dołożonymi nadstawkami o szerokości ok. 120cm.
Jeśli zrobisz swoje miejsce pracy to wrzuć zdjęcia - miło popatrzeć na fajne rozwiązania, może komuś też się przyda.
Pozdrawiam, Tomek
zoom2
Posty: 284
Rejestracja: wtorek, 19 września 2017, 10:09
Lokalizacja: Warszawa

Re: Warsztat elaboracyjny od zera

Post autor: zoom2 »

@Dobry,
jojcyłem się jakiś czas aż w końcu kupiłem płytę OSB grubości 25 mm pokrojoną na takie elementy

450x1000 1szt. dno
450x800 2 szt. boki
130x1000 3 szt. dolny przód, górny przód, dolny tył (plecy
400x1000 (bo tak zostało) 1 szt. górny tył (plecy)
550x1100 1 szt. blat
kantówka 70x70x450 4 szt. jako wzmocnienie do przykręcenia dna i blatu do boków
za pomocą wkrętów zrobiłem rodzaj skrzyni/szafki o wymiarach 500x850x1000 z blatem 550x1100
Powstał z tego całkiem zgrabny stół warsztatowy ze sporymi możliwościami składowania. W kolejnym etapie dodałem cztery blokowane kółka by zwiększyć mobilność tego kloca. Sztywność i wytrzymałość ustrojstwa jest taka, że hipopotam ze słonicą w parze, mogą na nim tańczyć kankana z hołubcami.
Zacznij o czegoś takiego. A jeśli taki samodzielny i mobilny stół-szafka będzie kiedyś niewystarczający to go przerobisz na coś innego albo spalisz w kominku. Mój stół miał tak dobrane wymiary by zapewnić przestrzeń roboczą 1100x550 oraz by wykorzystać maksymalnie powierzchnię tylko jednej płyty OSB 1250x2500 do wykonania stołu.
Ja robiłem z płyty 25 mm bo się bałem o sztywność. Teraz wiem, że i 22 mm by spokojnie dało radę.
Wszystkie elementy były przycięte na wymiar w firmie w której kupowałem płytę. Pozostało tylko skręcić tak jak szafkę z IKE-i
ODPOWIEDZ