Strona 1 z 3

Smarowanie łusek

: czwartek, 27 listopada 2008, 21:58
autor: Andrzej D.
Z moich doświadczeń w temacie j/w w 4 kalibrach, z którymi miałam do czynienia wynikają następujące wnioski:
222 Rem i 223 Rem - łuska powinna być lekko posmarowana
308 Win - łuska powinna być dosyć solidnie posmarowana /odradzam formatowanie łusek Federala, bardzo łatwo można
zakleszczyć w matrycy/
7,62x54R - należy ledwo "musnąć" olejem, w innym przypadku tworzą się wgniecenia na stożku przejściowym, pomiędzy
częścią butelkową a szyjką.

: piątek, 28 listopada 2008, 09:52
autor: Marek Biały
A to ciekawe-ja smaruję wszystki tak samo.

smarowanie łusek

: piątek, 28 listopada 2008, 10:31
autor: grzegorzsikorski
Obrazek
Wystarczy cieniutko i nie zakleszczy.

: piątek, 28 listopada 2008, 11:35
autor: PiotrL
Lepszy jest olej Husqvarny. Konsystencja i lepkość jest znakomita

: piątek, 28 listopada 2008, 17:10
autor: MIRHUNT
w 3006 gdy dam zbyt wiele oleju to na 100% są wgniecenia--- należy olej nalać na szmatkę i wytrzeć łuske -niestosować WD-40

: piątek, 28 listopada 2008, 20:05
autor: PiotrL
prościej jest użyc podkładki - jak nie fabrycznej to poduszki do stempli- ewentualnie wymienic gąbkę na mikrogumę którą można kupic w sklepie akwaryjnym za grosze
Sam używam takiej http://www.midwayusa.com/eproductpage.e ... mid=772506

: piątek, 28 listopada 2008, 20:51
autor: warchlaq
No a co robicie już po kalibrowaniu, zostawiacie te resztki oleju na łusce?

: sobota, 29 listopada 2008, 10:46
autor: PiotrL
Dotąd zostawiałem - ale jak mnie Ludź zawstydził wycieram szmatką :D

: sobota, 29 listopada 2008, 11:13
autor: MIRHUNT
wszystko to zależy skąd mamy łuski jeżeli własne i komora jest ok to formatuje się pięknie jeżeli natrafimy na lekko rozdętą komore to zakleszczenie prawie pewnne jeszcze jest sporo u nas karabinów przerabianych przez rusznikarzy ze starych

smarowanie łusek

: sobota, 29 listopada 2008, 11:51
autor: grzegorzsikorski
Obrazek
Po pełnym formatowaniu wiadomo łuska jest pokryta olejem, i ja poleruje wełną stalową.
Polerowanie na sucho jest niewskazane poniewaz wiórki stalowe zostawiają mikrocząsteczki i łuska szubciej śniedzieje.

: niedziela, 30 listopada 2008, 11:54
autor: forester2008
A gdyby tak wrzucić do mokrego tumblera????
Ludwik + amoniak 25%. 30-40 minut kręcenia i wychodzi sztuka nówka jak ze sklepu. W dodatku czyściutka w środku.

: niedziela, 30 listopada 2008, 12:24
autor: Andrzej D.
Po pełnym formatowaniu wrzucam do myjki ultradźwiękowej z kilkoma kroplami płynu do naczyń.

: poniedziałek, 01 grudnia 2008, 22:13
autor: Maciej Krawczak
A ja czyszczę zawsze PRZED formowaniem.
Nagar + smarowidło do łuski ( obojętnie jakie, czy olej do pilarek, lanolina czy mydło w płynie ) to doskonały środek ścierny.

: wtorek, 02 grudnia 2008, 09:03
autor: P_iter
Ja najpierw czyszczę łuski w myjce ultradźwiękowej, później formatuje używając do smarowania olej do łańcucha pily mechanicznej używając maczałki do palców jaką widać przy okienku na poczcie. Później jeszcze jedna kompiel w myjce z wiekszą ilością detergętu.

: wtorek, 09 grudnia 2008, 13:31
autor: lu.dzie
Tak jak Maciej czyszcze zawsze przed formatowaniem. Potem biore kropelke oleju na palce i rozprowadzam na lusce - cieniutka warstwe. Formatuje. Staram sie, by tego oleju nigdy nie bylo za duzo - po kilku przeformatowanych luskach nastepne (2-3) ida juz bez smarowania - olej jest na sciankach matrycy - do momentu, gdy wyczuje wiekszy opor - wtedy znowu smaruje.
Wszystkie luski wycieram szmatka.

Smarowanie lusek

: piątek, 16 stycznia 2009, 17:00
autor: Jerzy
Poniewaz ja tez zamierzam samodzielnie elaborowac amunicje,postanowilem zaczac od zdobywania wiedzy na ten temat na poczatek tej teoretycznej, a pozniej
chce to przelozyc na praktyke. Dokonalem zakupu ksiazki opracowanej przez Niemiecki Instytut prowadzacy badania nad bronia i amunicja sportowa
i mysliwska. Instytut ten wydaje tez atesty dla amunicji samodzielnie elaborowanej. Wedlug wskazowek tego Instytutu, do natluszczania lusek przed kalibrowaniem nie powinno sie uzywac smarow-tluszczy o malej gestosci,czyli oleii.Do tego celu zalecaja uzywac smatow i to takich ktorych uzywamy
w lozyskach slizgowych czy tez w roznego rodzaju gietarkach hydraulicznych. Zaleta tego jest dluzsza zywotnosc luski. I jeszcze jedna uwaga.
Jezeli wykorzystujemy ponownie luski wystrzelone z naszej broni,to kalibrowanie calej luski nie jest konieczne pod jednym warunkiem; ze komora nabojowa
w naszej broni jest idealnie symatryczna i nie zniekrztalca luski. W takim przypadku kalibrujemy tylko gorna czesc luski,czyli stozek przejsciowy i szyjke.

Pozdrawiam.

: piątek, 16 stycznia 2009, 19:27
autor: SławekP
Jerzy,
proponuję zacząć od książki Krakusa - http://www.elaboracja.pl/book/.
Unikniesz błędów tłumaczenia , a i porady praktyczne zaskoczą niejednego naukowca :lol: ...

O dziwo ,olej jednak jest stosowany dość powszechnie :
http://www.midwayusa.com/eproductpage.e ... mid=300002

http://www.midwayusa.com/eproductpage.e ... mid=204960

http://www.midwayusa.com/eproductpage.e ... mid=728248

http://www.midwayusa.com/eproductpage.e ... mid=273709

http://www.midwayusa.com/eproductpage.e ... mid=479231

Pozdrówka. :halo-

: piątek, 16 stycznia 2009, 20:01
autor: PiotrL
.....W takim przypadku kalibrujemy tylko gorna czesc luski,czyli stozek przejsciowy i szyjke. ....
Jak juz to tylko szyjkę - Neck Sizing
Nie wiem czy zgodne jest to z pogladami niemieckiego instytutu - ale znakomicie sprawdza sie smar do łańcuchów pił spalinowych - np. Husqarny/ przy okazji kosztuje grosze/ a nawet zwykły olej silnikowy. Nie bardzo widzę w jaki sposób rodaj czynnika smarujacego ma wpływac na żywotnośc łuski :-k

: sobota, 17 stycznia 2009, 21:15
autor: Jerzy
Ksiazke Krakusa przeczytam na pewno-uwazam wiedzy nigdy nie za duzo, a co do bledow tlumaczenia nie bardzo wiem co masz na mysli, po drugie
Autorzy podrecznka zalecaja, ze to wieloletnia praktyka wykazala, stosowanie zageszczonych srodkow smarulacych wplywa kozystniej na zywotnosc
luski. Kazdy bedzie uzywal dego co we wlasnym przekonaniu uwaza za wlasciwe i najleprze, a ja z mojej strony nie mam najmniejszego zamiaru
nikogo przekonywac o nie omylnosci Naukowcow z tego Instytutu. To w koncu oni zdecydowali i wydali koncesje na wszystkiego rodzaju bron i amunicje
produkowana dzisaj w Niemczech, a ktora sie tak Koledzy zachwycacie.

Pozdrawiam.

: sobota, 17 stycznia 2009, 22:25
autor: Marek Biały
Dajmy Jerzemu odkrywać elaborację swoja drogą ... :)

: niedziela, 18 stycznia 2009, 00:24
autor: SławekP
Marek/Lomianki pisze:Dajmy Jerzemu odkrywać elaborację swoja drogą ... :)
Jasne.
Tylko po co wyważać otwarte drzwi? :lol:

: niedziela, 18 stycznia 2009, 10:17
autor: Wojtek
Witam. Jak zaczynałem elaborować to przetestowałem kilka rodzajów oleju - powyciągałem z garażu wszystko co było, od najzwyklejszych silnikowych do markowych przekładniowych - a trochę tego było. I co? A psińco, przy pierwszej próbie formatowania musiałem se zrobić urządź do "wyrywania" łusek z matrycy. Reasumując, kilka zakleszczonych, kilka pogniecionych a idealne wychodziły - wychodzą - przy smarowaniu olejem transformatorowym. Do tego od pił nie miałem wtedy dostępu. Olej transformatorowy jest olejem bardzo rzadkim, nie zniszczył mi jeszcze ani jednej łuski. Ot co. Jak to przeczytają naukowcy z DEVA to włosy rwać pewnie będą - profanacja.

: niedziela, 18 stycznia 2009, 10:30
autor: Marek Biały
SławekP pisze:
Marek/Lomianki pisze:Dajmy Jerzemu odkrywać elaborację swoja drogą ... :)
Jasne.
Tylko po co wyważać otwarte drzwi? :lol:
No pewnie! Po co? Ale jak czytam to widzę, że ktos lubi więc mu przeszkadzać nie będę... :)

: niedziela, 18 stycznia 2009, 11:39
autor: PiotrL
Jerzy - źle mnie zrozumiałeś. Nie podważam wiedzy Niemców tylko propunuje dla poszerzenia tejże poczytanie tego co pisza zdecydowanie przodujacy w świecie w elaboracji, konstrukcji broni customowej czy strzelaniu Amerykanie. Podręcznik DEVA miałem w wersji elektronicznej i papierowej - jakos mi niczym nie zaimponował - ale tez nie mam zastrzeżeń do jego treści. Tak samo moje zastanowienie nad wpływem smaru na zywotnośc łuski było czystym zastanowieniem a nie czepianiem się
Pozdrawiam

: niedziela, 01 lutego 2009, 20:24
autor: toms
forester2008 pisze:A gdyby tak wrzucić do mokrego tumblera????
Ludwik + amoniak 25%. 30-40 minut kręcenia i wychodzi sztuka nówka jak ze sklepu. W dodatku czyściutka w środku.
Koledzy ja w sprawie czyszczenia łusek . Jakie proporcję wyżej wymienionej mikstury ?

: poniedziałek, 02 lutego 2009, 13:15
autor: forester2008
Ja daję 10ml 25%amoniaku i 10-20ml płynu do naczyń (Ludwik) na 1 litr wody, do tego jako wsad satelitki jubilerskie lub śrut stalowy. Roztwór można uzywać 2-3 razy.
Pozdrawiam

Smarowanie łusek

: poniedziałek, 02 lutego 2009, 13:37
autor: grzegorzsikorski
Kolego ja czyszcze łuski w myjce ultradzwiękowej.
Mikstura to jest taka płyn zimowy do spryskiwaczy,cylit do toalet i odrobine płynu do mycia naczyń.
Łuski po wyjęciu spłonki moczą się w myjce i włączam ją raz na jakiś czas.
To jest upiardliwe ale????????????????

: poniedziałek, 02 lutego 2009, 13:43
autor: toms
forester2008 pisze:Ja daję 10ml 25%amoniaku i 10-20ml płynu do naczyń (Ludwik) na 1 litr wody, do tego jako wsad satelitki jubilerskie lub śrut stalowy. Roztwór można uzywać 2-3 razy.
Pozdrawiam
.Dzięki za podpowiedzi . Wypróbuję .

: poniedziałek, 02 lutego 2009, 13:56
autor: SławekP
Grzegorzsikorski,
Czy łuski po wyjęci z myjki nie zmieniają koloru?
Zrezygnowałem z myjki ultradźwiękowej , bo po wyjęciu łuski były wręcz czarne.
Polerowanie kilkugodzinne w tumblerze niczego nie dało-były dalej ciemne ale błyszczące... :D
Może to za sprawą zbyt wysokiej temperatury (80 stopni)?

: poniedziałek, 02 lutego 2009, 14:02
autor: P_iter
SławekP, też ostatnio wychodziły mi ciemne łuski z myjki ultradźwiękowej. Właściwie ciemniały podczas suszenia. Zmieniłem medium czyszczące na wodny roztwór 10% octu (40%octu 60% wody) i płynu do naczyń. Po dokładnym wypłukaniu wstwiam w podstawki na łuski i na kaloryfer. Wychodzą jaśniutkie!

: poniedziałek, 02 lutego 2009, 14:50
autor: SławekP
Dzięki P_iter.
Jutro spróbuję.

: poniedziałek, 02 lutego 2009, 16:00
autor: Wojtek
Czyszcząc w tumblerze a'la Krakus z płynem SZ-3 mam łuski jak malowane ale jednego razu źle ustawiłem temperaturę piekarnika aby je wysuszyć i cała partia wyszła "na ciemno" - nie do usunięcia. Temperatura suszenia była coś ponad 100 *.

: poniedziałek, 02 lutego 2009, 16:31
autor: P_iter
Moje ściemnienie łusek zeszło po octowej kopieli.

Smarowanie łusek

: wtorek, 03 lutego 2009, 09:13
autor: grzegorzsikorski
Kiedykolwiek dodałem octu łuski po wysuszeniu bły ciemne.
Po wyjęciu łusek z myjki np.łuska RWS była ciemniejsza od łuski Lapua.
Ja myję łuski płynem zimowym i cylitami ,oczywiście poleruje łuski za pomocą wiertarki i wełny stalowej.

: wtorek, 03 lutego 2009, 09:23
autor: P_iter
To może jednak przyczyn ciemnienia łusek należy szukać w sposobie suszenia?

Smarowanie łusek

: wtorek, 03 lutego 2009, 09:52
autor: grzegorzsikorski
Płukałem i suszyłem łuski w najprzedziwniejszy sposób i doszdłem do najprosrzego.
Łuski np.50 sztuk płucze gotowaną wodą na durszlaku metalowym.
Gotowaną dlatego żeby łuski nabrały temperatury i wsypuje je do woreczka frotowego.
A suszenie to najlepiej coś z termoobiegiem wystarczy 50 stopni.

Smarowanie Lusek.

: wtorek, 03 lutego 2009, 10:53
autor: Jerzy
Witam Kolegow. Po wielu uwagach (niektorych dosc krytycznych), ktore ukazaly sie na ten temat,postanowilem sie dowiedziec czemu to " wlasnie" do smarowania lusek zalecany jest przez DEVA smar, a nie oleje chociaz oleju sie nie wyklucza. Chodzi tu gluwnie o to aby podczs formowania Luski nie
dochodzilo do bezposredniego kontaktu luski z matryca,co w przypadku zdeformowanych lusek pochodzacych z broni starej oraz lusek niewiadomego
pochodzenia przy stosowaniu olejow jest nie uniknione,co po wykalibrowaniu kilkunastu tysiecy lusek wplywa negatywnie na wewnetrzna symetrie
matrycy. Przy stosowaniu smaru, pomiedzy luska a matryca pozostanie zawsze cieniutka warstwa ochronna smaru,co wykluczy ocieranie sie luski
o scianke matrycy i tym samym wydluzy zywotnosc matrycy,oraz zapewni jej pierwotna stala precyzje. Z tego wynika ze tutaj chodzi nie tylko o to
aby luska wyskoczyla nam z matrycy,ale jeszcze i o cos wiecej.

Pozdrawiam.

Re: Smarowanie łusek

: wtorek, 03 lutego 2009, 12:40
autor: forester2008
grzegorzsikorski pisze:Płukałem i suszyłem łuski w najprzedziwniejszy sposób i doszdłem do najprosrzego.
Łuski np.50 sztuk płucze gotowaną wodą na durszlaku metalowym.
Gotowaną dlatego żeby łuski nabrały temperatury i wsypuje je do woreczka frotowego.
A suszenie to najlepiej coś z termoobiegiem wystarczy 50 stopni.
A ja to robię tak:
-wyjmuję 100 dużych lub 200 małych łusek z tumblera zwanego przez moją żonę "bębenkiem" do miski z ciepłą wodą. Podczas pierwszego płukania wysypuję satelitki które "wlazły" do środka łuski. Do niedawna wyjmowałem też te które wlazły do gniazda spłonkowego, bo teraz czyszczę przed formatowaniem.
-płuczę je ponownie w ciepłej wodzie i wytrząsam wodę ze środka
- wkładam ponownie do miski i suszę je suszarką do włosów od czasu do czasu przegarniając - ok. 5 min.
-pozostawiam do ostygnięcia.
Nigdy nie zdarzyło się żeby ściemniały \:D/
pozdrawiam

: wtorek, 03 lutego 2009, 12:42
autor: SławekP
Jerzy.
Może i masz rację,ale ja będę uparty jak osioł.
Jest coś takiego jak FILM OLEJOWY - rozprowadzany pomiędzy trącymi się częściami powinien być na tyle gruby, aby nie dochodziło do ocierania metal-metal, jednak nie powinien być zbyt gruby, aby nie stawiał nadmiernych oporów oraz nie deformował łusek.
Jeżeli zaleca się stosowanie smaru to musiałby być niezmiernie rzadki...
Czyli jaki?

: wtorek, 03 lutego 2009, 13:26
autor: Andrzej D.
Zimą suszę łuski na grzejniku i nie ma problemu. Latem w piekarniku i za pierwszym razem, aby było szybciej ustawiłem temp. na ok. 100 st. i łuski ściemniały. Po włożeniu na chwilę do roztworu Cilitu odzyskały swój "blask". Teraz ustawiam temp. na ok. 50-60 st. i nie ma problemu.