Niklowane łuski czy ktoś używa

Moderatorzy: wierzba, P_iter

Batko
Posty: 193
Rejestracja: wtorek, 23 września 2008, 20:57
Lokalizacja: Sanok

Niklowane łuski czy ktoś używa

Post autor: Batko »

Witam wszystkich jak w tytule chodzi mi o niklowane łuski.
Znalazłem takie łuski w kal. 223 na Midway usa jak takie łuski sprawują się w elaboracji. Na pewno nie patynują jak mosiężne więc łatwiejsze do czyszczenia,ale jak zachowują się podczas kilkakrotnego formatowania.
Czy takie łuski można odpuszczać ogniowo?
abersfelderami
Posty: 1267
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

Ja mam Speer do 308, wyglada na to ze sa tez z mosiadzu, pokryte lekka warstwa niklu.
Po drugiej elaboracji zaczely pekac szyjki.

Obrazek
GEER
Posty: 93
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 22:35
Lokalizacja: Kielce

Post autor: GEER »

Używałem kiedyś i jeszcze mam Federala ( .300, .416)
Po 2-3 formatowaniach ( szyjka ) zaczynał pękać i trochę się łuszczyć nikiel
przy obrabianiu krawędzi szyjki ale na niewielkiej przestrzeni.
Generalnie powłoka dość trwała- w sumie chyba 5 formatowań przeżyła , w tym 1 pełne.
Uwaga...
Czyściłem je w myjce utradzwiękowej i pojawiał się czasami ciemny niezmywalny osad
( po użyciu Cillitu ) - chyba sole miedzi.
Poza tym ani lepsze ani gorsze- podstawowa zaleta , że nie śniedzieją po kontakcie ze skórą.
Nie ryzykował bym odpuszczania ogniowego-może się złuszczyć.
Sam nie próbowałem.
Pozdrawiam.
GEER
Posty: 93
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 22:35
Lokalizacja: Kielce

Post autor: GEER »

P.S.
Mam trochę łusek prod. Winchestera do .243 Win.
-po 1x formatowaniu szyjki- nie zasypywane jeszcze.
Nie mam z nimi żadnych doświadczeń poza tym, że mogły by mieć
precyzyjniej wykonane gniazda spłonki i kanały ogniowe.
Kolega elaborował łuski tej samej produkcji w .243 i .308
-kilkakrotnie- powłoka się nie złuszczała.
sniper4
Posty: 154
Rejestracja: środa, 07 marca 2012, 15:57

Post autor: sniper4 »

Robiłem amunicję do .223rem na łuskach niklowanych winchester i powiem, że są to bardzo dobre łuski. Różnią się masą góra 0,2 grs. łatwo się skracają i są dobre do ponownej kalibracji. Jedyna ich wada to taka, że trzeba więcej czasu poświęcić na czyszczenie gniazda spłonki.
Awatar użytkownika
P_iter
<font color=darkred>Administrator</font>
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 11:18
Lokalizacja: Warszawa

Re: Niklowane łuski czy ktoś używa

Post autor: P_iter »

Batko pisze: Czy takie łuski można odpuszczać ogniowo?
Można. Jednak przy nieco zbyt długim przygrzaniu, robią się niebieskie. Na .375 HH Normy, nikiel się nie łuszczył.
Pozdrawiam
P_iter
SP0VIP
SławekP
Posty: 401
Rejestracja: wtorek, 03 czerwca 2008, 11:17
Lokalizacja: Bolesławiec

Re: Niklowane łuski czy ktoś używa

Post autor: SławekP »

Batko pisze:Znalazłem takie łuski w kal. 223 na Midway usa jak takie łuski sprawują się w elaboracji.
Nieśmiało powiem, że osobiście bym sobie je darował.
W moim mniemaniu są trudne w elaboracji, szybko tępią narzędzia...
Awatar użytkownika
P_iter
<font color=darkred>Administrator</font>
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 11:18
Lokalizacja: Warszawa

Re: Niklowane łuski czy ktoś używa

Post autor: P_iter »

SławekP pisze: Nieśmiało powiem, że osobiście bym sobie je darował.
W moim mniemaniu są trudne w elaboracji, szybko tępią narzędzia...
Są wyraźnie twardsze, ale za to, jak ładnie wyglądają. :D
Pozdrawiam
P_iter
SP0VIP
SławekP
Posty: 401
Rejestracja: wtorek, 03 czerwca 2008, 11:17
Lokalizacja: Bolesławiec

Post autor: SławekP »

Fakt, wolę jednak ładne dziurki w tarczy... :lol:
GEER
Posty: 93
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 22:35
Lokalizacja: Kielce

Post autor: GEER »

Ad Sławek P i P iter
Te które obrabiałem jakoś szczególnie
nie odbiegały od normalnych, no może nie zwracałem na to ( twardość ) uwagi. :-k
Pozdrawiam.
R.G.
SławekP
Posty: 401
Rejestracja: wtorek, 03 czerwca 2008, 11:17
Lokalizacja: Bolesławiec

Post autor: SławekP »

GEER pisze:Te które obrabiałem jakoś szczególnie
nie odbiegały od normalnych, no może nie zwracałem na to ( twardość ) uwagi. :-k
Faktycznie, mogłeś nie poczuć różnicy - żeby strzelać z .416 czy .460 trzeba mieć trochę pary... :lol:
GEER
Posty: 93
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 22:35
Lokalizacja: Kielce

Post autor: GEER »

Ad Sławek P
1. .416 pod warunkiem nie za lekkiej dobrze wyważonej broni, z dobrą stopką , bez szatańskich
naważek nie wymaga za dużo pary ;;pelenluz
2. .460 jest zasypana ale na razie strzelnica jest zamknięta - więc czekam.
3. Naważki na razie nie są zbyt nachalne- zblizone raczej do .450 Rigby (jak pamiętasz wersja
dla twardzieli- bez hamulca) \:D/
4. Pary to będą wymagały naważki zbliżone do fabrycznych- ale o tym później- jeśli mam nadzieję
przeżyję :lol:
Pozdrawiam
Stepan Bazyluk
Posty: 533
Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 08:47
Lokalizacja: Podlasie Północne

Post autor: Stepan Bazyluk »

Łuski niklowane z sygnaturą firmy Remington w kal.: 22-250 Rem, 308 WIn i 30-06Spr. po 6-ciu elaboracjach nie wykazują oznak utraty cech materiału: w kilku przypadkach są oznaki starcia krawędziowego ale to normalne....
"Uwielbiam chorał ruski..."
Alphamale
Posty: 147
Rejestracja: czwartek, 05 kwietnia 2012, 03:40

Post autor: Alphamale »

Jesli elaboruje sie luski niklowane do kalibrow pistoletowych tj .357Mag, .45ACP, lub tych, ktore nie maja ksztaltu butelki moze je urzywac wielkrotnie.
Przy elaboracjach takich jak .223Rem, gdzie mamy male luski, ze wzgledu na slabsza plastycznosc potrafja sie odksztalcac lub pekac na szyjce.
Jesli kupuje sie luski do precyzji to bralbym tylko Lapua, tansza wersja to Winchester ale nie niklowane.
ODPOWIEDZ