Okopcona kryza łuski

Moderatorzy: wierzba, P_iter

mkowalczuk
Posty: 189
Rejestracja: wtorek, 01 listopada 2011, 13:11
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post autor: mkowalczuk »

No i sprawdziłem.
Oto wynik porównania wagi aptecznej (analitycznej/takiej sporej szafki :D ) i Lymana 1200:
0,0131
0,0108
0,0036
-0,0011
0,0016
-0,001
-0,0007
0,0007
-0,0098
-0,006
-0,0088
Różnice w gramach przy ładunku 40,2 graina czyli 2,60496
Chyba nieźle zwłaszcza, że pierwsze trzy naważki zgodnie z instrukcją należy wrócić do pojemnika.
:shock:
Stanisław
Posty: 313
Rejestracja: poniedziałek, 05 grudnia 2011, 00:10
Lokalizacja: Warszawa, Gdańsk

Post autor: Stanisław »

Ja nie zauważyłem pogorszenia skupienia po SJ a następnie miedzianych (strzelałem z 308 185 grn. sj) ale np po normie diamond line (również moly) kilka pocisków w miedzi (3-4) latało nieznacznie gorzej. Z założenia pociski moly wydłużają żywotność lufy (zmniejszają tarcie). Po SJ nie miałem problemu z doczyszczeniem lufy po normie masakra.
Awatar użytkownika
RobertK
Posty: 303
Rejestracja: wtorek, 26 kwietnia 2011, 08:27
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: RobertK »

Witam. Problem jak widze jednak nie dotyczył pęknięć łuski.Jest jednak sposób by zaspokoić własną ciekawość w takich przypadkach.Bierzemy podejrzaną łuske formatujemy w taki sposób aby dało się szczelnie osadzić pocisk, lecz nie usuwamy spłonki.Do środka łuski można nalać pare kropel np. spirytusu najlepiej zabarwionego tuszem etc. lub uśmiechnąć się do kogoś pracującego w warsztacie zajmującym się obróbką silników albo spawaniem aluminium.Mają tam taki płyn do sprawdzania szczelności ,co to pcha się za przeproszeniem w każdą dziure.Zamykamy taką łuske i wrzucamy do gorącej wody,następnie obserwujemy....Oczywiście pęknięć które (otwierają) się dopiero pod dużym ciśnieniem nie zlokalizujemy.
ODPOWIEDZ