Strona 1 z 4

Okopcona kryza łuski

: czwartek, 26 stycznia 2012, 10:30
autor: mkowalczuk
No i się zaczęło męczenie pytaniami :oops:
Co prawda amunicja fabryczna, ale kogo mam zapytać jak nie Was.
Nie wiem czy właściwy dział wybrałem -wybaczcie jeśli nie :oops:

Wczoraj w czasie strzelania z kalibru 6,5x55 zaobserwowałem w serii 5 strzałowej - dwie łuski mocno okopcone w okolicy kryzy. Dodatkowo na 1/4 obwodu tuż przed samą kryzą zobaczyłem ślad jakby tarcia o coś porowatego. Rysy miały długość ok 5 mm, były drobniutkie, wzdłuż łuski. Czoło zamka oczywiście też nosiło ślady okopcenia.

Pooglądałem karabin, zajrzałem gdzie tylko mogłem i nie widzę nic w komorze.
Amunicja przed załadowaniem była oglądana.
Pozostałem 3 łuski z tego dnia wyglądają jak wyglądać powinny czyli bez rys i sadzy.
Macie pomysł co się mogło stać?

: czwartek, 26 stycznia 2012, 10:32
autor: PiotrL
Albo twardsze łuski i nie osiagneły ciśnienia "uszczelniającego" w komorze albo nierówna nawazka. Stawiam na to pierwsze. Kolejny dowód na to ze trzeba elaborowac.. :lol:

: czwartek, 26 stycznia 2012, 10:34
autor: forester2008
A karabin fabryczny???
Te rysy mogą swiadczyc że ktoś pchał paluchy do komory :-k

: czwartek, 26 stycznia 2012, 10:36
autor: forester2008
Fabryczna ammo powinna (musi) się uszczelnić do końca szyjki???????????????????

: czwartek, 26 stycznia 2012, 11:20
autor: mkowalczuk
Amo Sako Racerhead.
Karabin Tikka T3 Varmint wyjęta w ubiegłym tygodniu z pudełka. Wystrzelane jak dotąd 10 sztuk jedynie.

Traf chciał, że strzelałem przez chrono. Pierwszy strzał był wolniejszy, reszta w miarę równa:
740,8 m/s
765,0 m/s
762,3 m/s
762,6 m/s
Piątego strzału chrono nie zmierzyło.
Okopcone łuski to 2 i 4.

Zważę amo. Zobaczę co wyjdzie.

Mam sporo tej amo jeszcze bo miała być z grona fabrycznej - jedną z lepszych....

: czwartek, 26 stycznia 2012, 11:59
autor: forester2008
W Sako różne przypały sie zdarzały. Wycofywano całe partie z powodu niewypałów.
W takim razie PiotrL ma rację. Zacząć elaborować :D
Potraktować Sako jako dawców łusek, a strzelanie jako fireforming.
Ostatecznie zmienic na Lapua :D

: czwartek, 26 stycznia 2012, 12:34
autor: P_iter
Niestety nawet jakość Lapua nie gwarantuje takiej samej struktury wewnętrznej łuski. Ostatnio jak kupowałem łuseczki do .223 i je zważyłem, niemalże wpadłem w zachwyt. Seria stu sztuk mieściła się w przedziale 0,3 gr. Jednak przy osadzaniu pociskami Sierry HPBT czuło się wyraźnie różnicę w sile potrzebnej do wciśnięcia pocisku. Nawet po odpuszczeniu szyjek było to samo. Dosyć wyraźnie widać różnicę w twardości łuski przy pełnym formatowaniu.
W przypadku o którym pisze mkowalczuk, także uważam, że problem tkwi w twardości szyjki łuski.

: czwartek, 26 stycznia 2012, 15:03
autor: forester2008
A Lapua nie są przypadkiem fabrycznie odpuszczane. Wszystkie których używałem były :-k

: czwartek, 26 stycznia 2012, 15:49
autor: P_iter
forester2008 pisze:A Lapua nie są przypadkiem fabrycznie odpuszczane.
Przynajmniej tak wyglądają. Jednak po tym jak różnie osadzało się pociski, odpuściłem je i niestety nie przyniosło to spodziewanego efektu.

: czwartek, 26 stycznia 2012, 20:31
autor: MADMAX
forester2008 pisze:W Sako różne przypały sie zdarzały. Wycofywano całe partie z powodu niewypałów.
Sako które ja strzelałem były zadziwjająco równe. Strzeliłem 400 kulek fabryki, więc pomiar jest jako tako - miarodajny.
forester2008 pisze:Potraktować Sako jako dawców łusek, a strzelanie jako fireforming.
To chyba nie jest dobry pomysł. Chyba, że pocisk fabrycznie osadzony jest na Twoim gwincie, a naważka bezpieczna.
Inaczej łuska odkształci się gdzie chce, jak chce i w ogóle zrobi co chce. Z fireformingiem będzie to miało niewiele wspólnego.

: czwartek, 26 stycznia 2012, 20:40
autor: Maciej Krawczak
Możemy prosić o fotki okopconych łusek? [-o< Łatwiej będzie zdiagnozować.

: czwartek, 26 stycznia 2012, 20:43
autor: PiotrL
To chyba nie jest dobry pomysł. Chyba, że pocisk fabrycznie osadzony jest na Twoim gwincie, a naważka bezpieczna.
Inaczej łuska odkształci się gdzie chce, jak chce i w ogóle zrobi co chce. Z fireformingiem będzie to miało niewiele wspólnego.
??dlaczego uważasz ze pocisk ma byc na gwincie?

: czwartek, 26 stycznia 2012, 21:14
autor: abersfelderami
PiotrL pisze:To chyba nie jest dobry pomysł. Chyba, że pocisk fabrycznie osadzony jest na Twoim gwincie, a naważka bezpieczna.
Inaczej łuska odkształci się gdzie chce, jak chce i w ogóle zrobi co chce. Z fireformingiem będzie to miało niewiele wspólnego.
??dlaczego uważasz ze pocisk ma byc na gwincie?
Dobre pytanie, tez jestem ciekaw dlaczego?

: czwartek, 26 stycznia 2012, 21:52
autor: MADMAX
Mam nadzieję, że to żarty. Żartujecie ?

: czwartek, 26 stycznia 2012, 22:00
autor: mkowalczuk
Łuski zostały w magazynie na strzelnicy :oops:
Przy najbliższej wizycie zrobię im zdjęcia.

A jest jakiś sprawdzony, domowy sposób by sprawdzić czy pocisk leży na gwincie?

: czwartek, 26 stycznia 2012, 22:03
autor: abersfelderami
Wiemy, ze powodem tego jest luz pomiedzy szyjka i komora szyjki, slyszalem o roznych przyczynach: .....moze to byc wina szyjki(nie elastyczna, nierowna,zle obrobiona), nieczysto wyfrezowana komora, nieszczelne osadzenie pocisku (przeciek), za male cisnienie, za wolny proch itp. i pewnie to wszystko ma sens, ale poniewaz nie jest mozliwe doprowadzic wszystkie komponenty do stanu doskonalego, wypadki okopconych szyjek nie zagina.
W moim przypadku zawsze czesc moich szyjek jest okopcona, ale nie widze zeby to mialo wplyw na moje strzelanie(nie benchrest).

: czwartek, 26 stycznia 2012, 22:09
autor: abersfelderami
mkowalczuk pisze:Łuski zostały w magazynie na strzelnicy :oops:
Przy najbliższej wizycie zrobię im zdjęcia.

A jest jakiś sprawdzony, domowy sposób by sprawdzić czy pocisk leży na gwincie?
Pomaluj czubek flamastrem i zaladuj, wyciagnij i zobacz czy gwint zostawil odcisk.

: czwartek, 26 stycznia 2012, 22:15
autor: P_iter
Lepiej okopcic pocisk nad płomieniem świecy.

: czwartek, 26 stycznia 2012, 22:18
autor: abersfelderami
P_iter za duzo myslisz o kopceniu i swiecach :lol:

: czwartek, 26 stycznia 2012, 22:23
autor: P_iter
abersfelderami pisze:P_iter za duzo myslisz o kopceniu i swiecach :lol:
Już nie kopce od 9-lat. Teraz grzybki są w modzie... :D

: czwartek, 26 stycznia 2012, 22:29
autor: abersfelderami
Ja tez nie, ale to z winy mojej starej. :D

: czwartek, 26 stycznia 2012, 22:48
autor: PiotrL
MADMAX pisze:Mam nadzieję, że to żarty. Żartujecie ?
Ja pytam powaznie

: czwartek, 26 stycznia 2012, 23:19
autor: mkowalczuk
Tak zrobię =D>
Popaćkam pocisk sadzą, tuszem, albo w jakiś inny sposób.

Snu z powiek ta kwestia mi jednak nie spędza, choć lubię wiedzieć czemu coś się dzieje. Pocieszające jest to, że te okopcenia chyba nie bardzo się przełożyły na spadek celności.
Obrazek

Zawsze strzał z zimnej lufy leci wolniej?

: czwartek, 26 stycznia 2012, 23:24
autor: MADMAX
Żartują. To pewne.

: piątek, 27 stycznia 2012, 07:34
autor: abersfelderami
"To chyba nie jest dobry pomysł. Chyba, że pocisk fabrycznie osadzony jest na Twoim gwincie, a naważka bezpieczna.
Inaczej łuska odkształci się gdzie chce, jak chce i w ogóle zrobi co chce. Z fireformingiem będzie to miało niewiele wspólnego"
Pomysl nad tym co to znaczy fireforming? w jakich okolicznosciach nastepuje i jaki wplyw na fireforming ma osadzenie pocisku? Moze myslales o czyms innym?
Moze pomysl Forester2008 robi sens?

: piątek, 27 stycznia 2012, 07:36
autor: Jan Z.
MADMAX, nie żartują, w końcu nabój w komorze nabojowej nie lata jak przysłowiowy "Żyd po pustym sklepie".
Ja też jestem ciekawy....

DB.

: piątek, 27 stycznia 2012, 11:49
autor: MADMAX
Lata. Moja komora w Tikka T3 Tactical .308 mieści nabój długości powyżej 75 mm. A fabryczny ma 71 mm. To Lata, czy nie ? Chyba, że dla kogoś 4 mm luzu to jest ciasno.

: piątek, 27 stycznia 2012, 12:00
autor: Wojtek
W 308 musi trochę luzem latać bo jest tam takie cóś jak free bore o długości 2,89 mm i po nim dopiero właściwy stożek.

: piątek, 27 stycznia 2012, 12:21
autor: MADMAX
To, kiedy "trochę" jest w porządku, a kiedy już za dużo - niech każdy sam sobie określi. Nadal twierdzę, że pojęcia "fabryka" i "fireforming" nie idą w parze, a łuski z fabrycznej amunicji odstrzelone w karabinie X nie są sformatowane ogniowo w sposób, który to słowo oznacza. Formatowanie ogniowe ma za zadanie dopasować łuskę do konkretnej komory. Idealnie. Z amunicji fabrycznej nie da się tego zrobić. Możemy się sprzeczać, czy tolerancja w wymiarach łuski nowej i odstrzelonej zawarta pomiędzy 0,00 i 0,20 jest akceptowalna, i czy powyżej to już jest gorzej czy lepiej. Fireforming to moim zdaniem proces świadomy, zamierzony i przygotowany. Inaczej, co by nie robić, będzie to tylko łuska amunicji fabrycznej, odstrzelona w danej komorze. Raz się uda lepiej, raz gorzej. I tyle. Fireforming to nie jest.

: piątek, 27 stycznia 2012, 13:51
autor: snajper
mkowalczuk.
Radziłbym wyczyścić porządnie komorę nabojową.Czasem spłynie tam część oleju z lufy po konserwacji.
Powinno pomóc.
I tyle. :D

A jeszcze jedno .Fabryczna ammo powinna być mocna i powinna doszczelnić łuskę.

Pozdrawiam.

: piątek, 27 stycznia 2012, 17:08
autor: forester2008
MADMAX pisze:To, kiedy "trochę" jest w porządku, a kiedy już za dużo - niech każdy sam sobie określi. Nadal twierdzę, że pojęcia "fabryka" i "fireforming" nie idą w parze, a łuski z fabrycznej amunicji odstrzelone w karabinie X nie są sformatowane ogniowo w sposób, który to słowo oznacza. Formatowanie ogniowe ma za zadanie dopasować łuskę do konkretnej komory. Idealnie. Z amunicji fabrycznej nie da się tego zrobić. Możemy się sprzeczać, czy tolerancja w wymiarach łuski nowej i odstrzelonej zawarta pomiędzy 0,00 i 0,20 jest akceptowalna, i czy powyżej to już jest gorzej czy lepiej. Fireforming to moim zdaniem proces świadomy, zamierzony i przygotowany. Inaczej, co by nie robić, będzie to tylko łuska amunicji fabrycznej, odstrzelona w danej komorze. Raz się uda lepiej, raz gorzej. I tyle. Fireforming to nie jest.
Zaintrygowałeś mnie bardzo.
Czyli żeby uzyskać właściwy fireforming muszę wziąć łuskę inną niż fabryczna, nasypać do niej przemyślaną inną niż fabryczna ilość prochu i osadzić pocisk na gwint???
O ile osadzenie pocisku na gwint przy fireformingu może mieć i pewnie ma sens to pozostałe IMO już niekoniecznie.
Mógłbyś rozwinąć stwierdzenie "Fireforming to moim zdaniem proces świadomy, zamierzony i przygotowany" bo też chciałbym zrobić to porządnie.
Czy odstrzelenie fabrycznego naboju nie może być chociaż preludium do fireformingu.
Zasadnym wydaje się być odstrzelenie łusek z danej broni aby uzyskać chociażby jednakową objętość łuski i trochę dopasować łuskę do konkretnej komory.
Jeżeli tak nie jest to po co bawimy się bushingami, formatujemy łuski NS zamiast jechać jak Pan Bóg przykazał FL

: piątek, 27 stycznia 2012, 19:35
autor: snajper
Odbiegając od tematu.
Inaczej łuska odkształci się gdzie chce, jak chce i w ogóle zrobi co chce
To ja poproszę kawę. :D

: piątek, 27 stycznia 2012, 19:38
autor: Wojtek
.....też nie mam :lol:

: piątek, 27 stycznia 2012, 20:21
autor: abersfelderami
quote="Wojtek"]W 308 musi trochę luzem latać bo jest tam takie cóś jak free bore o długości 2,89 mm i po nim dopiero właściwy stożek.[/quote]

Pocisk moze latac (freebore), ale luska nie lata. Luska opiera sie na ramionach z jednej strony i zamkiem z drugiej(headspace clearence) http://www.switchbarrel.com/Head.htm
Freebore i throat nie ma nic wspolnego z fireforming.

cytat "Formatowanie ogniowe ma za zadanie dopasować łuskę do konkretnej komory. Idealnie"

Idealnie nie ale bardzo blisko. Nie gra roli czy luska z fabrycznej amunicji czy nie, po pierwszym strzale przy odpowiednim cisnieniu dopasuje sie do komory(fireforming), ze wzgledu na to ze komora nie jest idealna gdyby luska dopasowala sie idealnie, nigdy bys jej nie wyciagnal z komory.
Zobacz jak komora jest zbudowana.
http://www.gunslot.com/pictures/308-7-6 ... -headspace
tu masz wymiary pociskow i komor wedlug SAAMI
http://www.saami.org/specifications_and ... ad/206.pdf

: sobota, 28 stycznia 2012, 10:06
autor: MADMAX
forester2008 pisze:Zaintrygowałeś mnie bardzo.
Czyli żeby uzyskać właściwy fireforming muszę wziąć łuskę inną niż fabryczna, nasypać do niej przemyślaną inną niż fabryczna ilość prochu i osadzić pocisk na gwint???
Nie łuskę. Amunicję (scalony nabój).

Z nasypaną do łuski, przemyślaną, inną niż fabryczna ilością prochu i pociskiem osadzonym na gwint. Dokładnie tak.
snajper pisze:Odbiegając od tematu. To ja poproszę kawę. :D
Bardzo proszę. Czarna czy biała ?

abersfelderami pisze:Pocisk moze latac (freebore), ale luska nie lata. Luska opiera sie na ramionach z jednej strony i zamkiem z drugiej(headspace clearence)

Piękna teoria. Może w customach tak jest. W fabrycznych karabinach po zamknięciu zamka, łuska w komorze lata, bo pomiędzy czółkem zamkniętego zamka, a komorą nabojową w miejscu w którym powinny do niej przylegać ramiona łuski, jest luz.

abersfelderami pisze:
cytat "Formatowanie ogniowe ma za zadanie dopasować łuskę do konkretnej komory. Idealnie"

Idealnie nie ale bardzo blisko. Nie gra roli czy luska z fabrycznej amunicji czy nie, po pierwszym strzale przy odpowiednim cisnieniu dopasuje sie do komory(fireforming)
Oczywiście. Ale odkształci się (wydłuży / dopasuje) w okolicach denka, a nie ramion.
abersfelderami pisze:ze wzgledu na to ze komora nie jest idealna gdyby luska dopasowala sie idealnie, nigdy bys jej nie wyciagnal z komory.
Mosiądz jest plastyczny, a także ma pewną sprężystość. W chwili strzału łuska dopasowuje się do komory IDEALNIE, ale potem pracuje materiał łuski, zwężając się o jakieś ułamki. Inaczej nie wyjąłbyś z komory żadnej łuski.

: sobota, 28 stycznia 2012, 10:30
autor: frugo
To uwazasz, ze sama luska w komorze lata i ma duzy luz (wiadomo, ze musi byc ale minimalny setka, moze dwie?)? Jak duzy w takim razie posiadasz u siebie, miezyles to? Przeciez jezeli tak by bylo to samo oparcie pocisku o gwint by chyba nie wystarczylo i taka luska powinna peknac przy strzale?

: sobota, 28 stycznia 2012, 10:49
autor: MADMAX
frugo pisze:To uwazasz, ze sama luska w komorze lata i ma duzy luz (wiadomo, ze musi byc ale minimalny setka, moze dwie?)? Jak duzy w takim razie posiadasz u siebie, miezyles to?
Luz w mojej komorze (luz łuski) to 0,19 mm. Moim zdaniem za duży.
frugo pisze:Przeciez jezeli tak by bylo to samo oparcie pocisku o gwint by chyba nie wystarczylo i taka luska powinna peknac przy strzale?
Nie pęknąć - odkształcić się. Łuska pękłaby z pewnością, gdyby luz był bardzo duży. Na całe szczęście, nawet to 0,19 mm to najwyraźniej za mało, bo pomiar wnętrza łuski nie wykazuje cech sugerujących początki procesu separacji. Fireforming ma za zadanie spowodować odkształcenie łuski w przewidywalnym miejscu - w okolicy ramion. Inaczej łuska odkształci się w okolicy denka. W momencie strzału iglica dopchnie łuskę do oporu (do przodu), a łuska pod wpływem ciśnienia, odkształci się z tyłu. Grozi to np. separacją denka. Oczywiście, posiadacze karabinów z dobrze zrobionymi komorami, nie przejmują się tym wcale. Posiadacze innych karabinów, mogą obejrzeć swoje łuski odstrzelone z fabrycznej amunicji, lub z amunicji robionej według specyfikacji (a nie robionej do konkretnej komory - pod względem długości). Jeśli przy denku, nad wtokiem, jest wybłyszczony, często nieznacznie wypukły pas (widać to gołym okiem) - komora jest za długa.

Mnie to przeszkadza, choć z łusek odstrzelonych z amunicji fabrycznej mam przyzwoite wyniki na tarczy.

: sobota, 28 stycznia 2012, 11:17
autor: frugo
Wiec chcesz powiedziec ze po przeprowadzeniu tego procesu wedle Twojej recepty, czyli osadzania na gwint luska bedzie idealnie dopasowana do komory i nie bedzie miala zadnego luzu na dlugosc? jezeli tak by bylo to pozniej musialbys zbijac ramiona po karzdym strzale, bo luska przeciez zmienia headspace z kazdym strzalem, chyba ze sie myle?

: sobota, 28 stycznia 2012, 11:30
autor: DamianC
Według norm ten luz między czołem zamka , a ramionami łuski wynosi w zależności od kalibru od 0,1 do 0,25. W każdej fabrycznej broni będzie miał min 0,1mm. do tego dochodzi tolerancja wykonania łuski i mamy już spory luz.

: sobota, 28 stycznia 2012, 11:55
autor: frugo
Dpkladnie o to chodzilo:)

Co do samego procesu formatowania ogniowego, to czy przy sbosobie Madmaxa osadzanie pocisku na gwint nie dziala to wrecz szkodliwie? Przeciez w takim przypadku luska nie moze swobodnie dopasowac sie do komory w calej jej okazalosci:) bo jest jakby w trzymana w "kleszczach" (z jednej strony zamek, a z drugiej gwint na pocisku) co moze jej utrudnic, albo wrecz uniemozliwic dokladne dopasowanie sie? przeciez jak wspominalem wczesniej, a kolego DamianC wyjasnil to bardziej fachowo:) luska musi miec niec luzu w komorze

mam nadzieje, ze pomimo braku wytlumaczenia mojej mysli w sposob naukowy jest ona na tyle czytelna, ze koledzy zrozumieja o co mi chodzi:)