Łuski Magtech

Elaboracja amunicji do broni gładkolufowej

Moderatorzy: wierzba, P_iter

gienek
Posty: 40
Rejestracja: czwartek, 08 listopada 2012, 21:03

Łuski Magtech

Post autor: gienek »

http://www.midwayusa.com/product/165755 ... -1-2-brass

"All shotshell brass hulls use large pistol primers." Pytanie czy da się użyć "normalnych" spłonek do broni gładkolufowej. Czy modyfikacja łuski jest możliwa?
Czy ktoś spotkał się z takimi lub podobnymi łuskami we współczesnej sprzedaży?

http://i679.photobucket.com/albums/vv15 ... 0_0570.jpg
http://i623.photobucket.com/albums/tt32 ... 863ff2.jpg

Byłoby wygodniej. Łuska plastikowa wtórnie wykorzystywana zmienia parametry. Na tyle by zniekształcić wyniki testów. Wydaje się, że te z linku można by dokładniej spasować ze stożkiem przejściowym.

Czy przy strzałach z amunicji z łuską metalową z uwagi na brak jej elastyczności należy się spodziewać tendencji do "cofania" gazów spalinowych do komory nabojowej; /to pytanie kieruję raczej do osób mającymi kontakt ze starymi myśliwymi, którzy mieli bogate doświadczenia praktyczne z takimi patentami/.

Czy ktoś próbował pistoletowych spłonek z patronami do gładkolufowej /na współczesnych prochach nitro/? Jak wygląda dostępność takich spłonek w sklepach dla reloaderów; Czy by je nabyć wymagane jest pozwolenie na broń, dla której są one dedykowane /w tym wypadku na broń krótką/?
Awatar użytkownika
mkl1
Posty: 561
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 13:52
Lokalizacja: Katowice

Post autor: mkl1 »

Miałem w ręku= strzelałem z lusek metalowych, lecz systemu Lefaucheux (sztyftowe).
Tak na "pierwsze oko" to nic się nie działo (elaboracja prochem czarnym), ale po kilku strzałąch były problemy z wyciągnięciem łuski z komory. Tworzył się nagar, czyli gazy się jednak cofały???
A może tylko braki wymiarowe łusk???
ps. Pierwsze naboje) Casimir też robił z mosiądzu(brązu) potem szybko jednak przybrały kształt, jaki znamy z obecnej amunicji,czyli denko metalowe łuska papierowa mocowane wszystko klejem i korkiem)
Obrazek
tomkoziol
Posty: 787
Rejestracja: środa, 05 grudnia 2012, 15:59
Lokalizacja: Majdan Królewski, podkarpacie

Post autor: tomkoziol »

Mam takie łuski z USA (po paczce 12, 16, 20) chociaż ich jeszcze nie używałem. Za to często strzelałem z mosiężnych łusek rosyjskich (dopóki miałem dostęp do broni kal. 12 bo teraz mam tylko 16).
Rożnica dotyczy głównie używanej spłonki. Te z USA (choć moje są Made in Brasil) mają typowe spłonki Boxer i producent zaleca używać Large Pistol, rosyjskie za to typu Berdan (z kowadełkiem w łusce) - tak jak CBC pokazane w twoich linkach. Z uszczelnieniem w komorze nie ma problemu, cienkie ścianki idealnie się dopasowują. Choć 12 są oznaczane jako 70 mm (2 3/4") to rosyjskie są rzeczywiści 70 a brazylijskie tak ok. 66-67 mm.
Co do możliwości przeróbki na typowe słonki W209 to uważam, że nie ma to najmniejszego sensu. Sporo roboty z przetoczeniem gniazda w łusce i to tylko po to aby używać droższych spłonek. Large Pistol kupisz bez większego problemu, jakby zwykłe były za słabe to są jeszcze magnum.

Inna sprawa to sens stosowania takich łusek. Trzeba pamiętać, że choć wymiary zewnętrzne są zgodne z normą to ze względu na cieniutkie ścianki średnica wewnętrzna jest sporo większa niż np. papierowych czy plastikowych (i średnica przewodu lufy). Mosiężne łuski powinny być stosowane w broni do nich przystosowanej, o średnicy przewodu lufy zbliżonej do średnicy wewnętrznej łuski (na granicy dopuszczanej normą). Ja kupowałem swoje łuski w Cabela's w dziale dla czarnoprochowców, bo do takiej broni były one najczęściej stosowane.
W nowej broni o typowych komorach i lufie następuje ściśnięcie przybitek i wiązki śrutu już w momencie przejścia przez stożek przejściowy więc pokrycie może być nierównomierne i trudne do przewidzenia (bo potem jest jeszcze czok na końcu lufy). Do tego żadne koszyczki i przybitki dostępne do nowych łusek nie będą pasowały do mosiężnych (za mała średnica) i trzeba będzie wszystko robić na wymiar.
Jeśli chcesz poczytać o ładowaniu takich mosiężnych łusek to sprawdź link poniżej

http://www.trackofthewolf.com/Categorie ... LL-12-2-58

A i jeszcze jedno. Jak każda łuska mosiężna, czy to do lufy gładkiej czy do sztucera to po każdym strzale się odkształca i trzeba ją kalibrować. Rosyjskie łuski wytrzymywały nam kilka ładowań bez kalibracji ale co potem? W pewnym momencie trzeba będzie to zrobić. Fabryczne matryce widziałem tylko do kalibru 12 (RCBS) - ale chyba na 65 mm.
Pozdrawiam, Tomek
Awatar użytkownika
forester2008
Posty: 1371
Rejestracja: czwartek, 03 lipca 2008, 12:20

Post autor: forester2008 »

Z ciekawości zapytam:
jak zamyka sie nabój po napełnieniu śrutem - przybitka tekturowa + parafina??? czy jakoś inaczej????
forester
tomkoziol
Posty: 787
Rejestracja: środa, 05 grudnia 2012, 15:59
Lokalizacja: Majdan Królewski, podkarpacie

Post autor: tomkoziol »

Ja zamykałem łuskę za pomocą zatyczki tekturowej o średnicy równej średnicy zewnętrznej łuski.
Jak się ją na siłę wciskało do łuski za pomocą ubijaka o trochę mniejszej średnicy to brzeg się delikatnie wywijał i idealnie uszczelniał.
Potem zalewałem zatyczkę woskiem ale w minimalnej ilości, bardziej w celu zabezpieczenia przed wilgocią niż jakiegoś wzmocnienia zamocowania.
Słyszałem też o lakierowaniu takich przybitek albo o zatyczkach z cienkiego korka lub twardego filcu ale sam nie próbowałem.
Zresztą większość tych naboi była zużywana prawie natychmiast na strzelnicy do rekreacyjnego postrzelania sobie w weekend.
W rosyjskim IŻ-27 spisywały się bardzo dobrze pomimo wspomnianej wcześniej różnicy w średnicy łuski i przewodu lufy. Tylko odrzut był większy niż w amunicji z Pionek ale to raczej z powodu większych naważek śrutu niż w fabrycznej.
Teraz największy problem ze spłonkami typu Berdan do rosyjskich łusek ale jeszcze trochę oryginalnych na szczęście zostało.

A swoją drogą część tych łusek dostałem od starego myśliwego, który używał ich do szkolenia psów. Robił z nich naboje bez śrutu do oswajania psów ze strzałem a zamiast ładunku śrutu stosował przybitki filcowe na całą wysokość łuski. Było to dużo prostsze i szybsze niż przy łuskach papierowych czy plastikowych.

A w temacie łusek MagTech - sprawdziłem swoje pudełka - 12 są na 2 3/4'' (70mm) ale już 16 i 20 na 2 1/2" (65mm).
Pozdrawiam, Tomek
Awatar użytkownika
mkl1
Posty: 561
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 13:52
Lokalizacja: Katowice

Post autor: mkl1 »

To co piszes o zamykaniu takich łusek ma sens. ma/w zasadzie miałem taka łuskę do "sztyfciaka", ( bo niestety się rozpadła ze starości= mosiąd/miedź się utlniła na papier śniadaniowy [-o< ) i nie mogę jej mieć w kolekcji...
Ale z tego co zaobserwowałem to "zatyczka była z woskowanej tektury, w postaci miseczki zwróconej brzegami dospodu, a całośc czymś zalana od góry( nie wiem czym)Przepraszam, ale nie mam juz jej w całości, a tylko strzępy...
Natomiast Francuzi robiąc repliki takich łusek nawiercili malusie otworki, by po założeniu zamknięcia można było przetknąć np. drewnianą wykałaczkę ( widać to na moich fotkach o łuskach)
Awatar użytkownika
forester2008
Posty: 1371
Rejestracja: czwartek, 03 lipca 2008, 12:20

Post autor: forester2008 »

Tak zapytałem o sposób zamykania, bo zdarzało się że przy załadowaniu dwóch nabojów - po pierwszym strzale z drugiego naboju wysypywał się śrut.
@tomkoziol - te berdany są trochę większe od LR???
Pytam, bo łusek już dawno nie mam, a po domu wala mi się pudełko takich. Jutro jade do Rudnika to mógłbym podrzucić,
forester
gienek
Posty: 40
Rejestracja: czwartek, 08 listopada 2012, 21:03

Post autor: gienek »

Dzięki za wyczerpujące odpowiedzi. Wnioski są takie, że amunicja z łuskami z powyższego linku na nitro jak dla mnie odpada. Dobierając naważki pewnie udałoby się osiągnąć jakieś optimum, ale naboje nie byłyby &#8222;zgodne ze sztuką&#8221;. Co do łusek to jest problem. Plastikowe /z odzysku i nowe dostępne w Polsce mają zbyt cienkie ścianki w części plastikowej i do przybitki wojłokowej nie są najlepszym wyborem; nie pasują się szczelnie ze stożkiem przejściowym, a to z kolei jest przyczyną uwalniania gazów bocznych. Łuski papierowe ciężko zdobyć, a jak już są to każda inna; różne modele z różnych lat. Wprawdzie rodzimy producent w glizach do amunicji &#8222;Fam Felt&#8221; /na przybitce wojłokowej/ zastosował grubszy plastik, który w pewnym zakresie zdaje egzamin, ale w konsekwencji tego okucie nie zaciska się całkowicie na plastikowym rdzeniu, w którym osadza się spłonkę /mającym ten sam wymiar co w łuskach do normalnej amunicji koszykowej/ i rant rzeczonego okucia jest &#8222;niekształtny&#8221;, czego np. bardzo nie lubią eżektory Hollanda. W Siarm jak sprzwdzałem to były papierowe, ale już zaspłonkowane, więc wysyłka była niemożliwa.
ODPOWIEDZ