Jako, że w temacie elaboracji amunicji śrutowej jestem całkiem zielony, mam kilka pytań z tym związanych.
Przede wszystkim jakie koszty trzeba ponieść na początek i jakich kosztów jednostkowych za gotowy nabój (lub 25 szt.) mogę się spodziewać? Zatem czy to się opłaca? Jak na razie strzelam z amunicji FAM (myśliwskiej) i SAGA (sportowej).
Poczytałem już trochę jak to się robiło "kiedyś" ale chciałbym wiedzieć jak to wygląda teraz.
Więcej pytań na pewno będzie jeśli się zdecyduję na tą elaborację.
Co, jak, za ile?
- Krakus
- <font color=darkred>Administrator</font>
- Posty: 428
- Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 16:23
- Lokalizacja: Kraków
Nie wiem jak aktualnie wygląda możliwość zakupu śrutu, gdy ja go kupowałem około 2 lata temu kosztował więcej niż zawarty w gotowej amunicji do 12 – teoretycznie bardziej się opłacało kupić większą ilość sportowego FAM i rozebrać.
Myśliwską amunicję laborowałem „od zawsze”, elaboruję i robić to będę nadal. Nie chodzi o koszty, lecz pozwala mi to na polowanie z tego, co lubię: znacznie lżejsza (tylko 18 g) za to nieco szybsza, i bez koszyczków lecz z przybitkami filcowymi.
Bartku, jak dodasz do tego koszt zakupu pracy progresywnej (koniecznej przy „sportowych” ilościach) to prawdopodobnie nigdy „na swoje” nie wyjdziesz.
Myśliwską amunicję laborowałem „od zawsze”, elaboruję i robić to będę nadal. Nie chodzi o koszty, lecz pozwala mi to na polowanie z tego, co lubię: znacznie lżejsza (tylko 18 g) za to nieco szybsza, i bez koszyczków lecz z przybitkami filcowymi.
Bartku, jak dodasz do tego koszt zakupu pracy progresywnej (koniecznej przy „sportowych” ilościach) to prawdopodobnie nigdy „na swoje” nie wyjdziesz.
darzbór!
Paweł Morawski
Paweł Morawski
Do dzisiaj robie czasem amu do 12/70 zwłaszcza "breneki" mam ze setkę oryginalnych i robie po swojemu.żadne racje ekonomiczne nie poganiaja mnie ale po prostu lubie zrobić pare nabojów .Niekiedy robie sobie śrutowe własnej kompozycji bez koszyczka mieszam w "pewnej" kompozycji średnice śrutu -nie jest to mój wynalazek podpatrzyłem to w jakimś "Wild und Hundzie" .Sprawdzone że uklada dość ciekawy warkocz próbowałem na śniegu no i na kartkach papieru.I oczywiście jak pisze Krakus uzywam tylko w wersji z przybitką filcową.Krystian