Regulacja spustu w T3
Regulacja spustu w T3
Może ktoś poradzić jak własnoręcznie wyregulować spust w Tikka T3 varmint? Czy może lepiej udać się do rusznikarza? Pozdrawiam
Goostav
http://www.elaboracja.pl/forum/viewtopi ... tika+spust
Kombinuj śrubka-sprężynka.
Kombinuj śrubka-sprężynka.
Czytaj powoli.
Podobno jeszcze można zmienić sprężynkę na słabszą i efekt będzie podobny.
Ale niech wypowiedzą się koledzy którzy to przerabiali własnoręcznie.
Poczytaj tu;
http://bulletin.accurateshooter.com/201 ... r-springs/
Troszkę mniejsza- znaczy krótsza."-wtedy należy tę jeszcze mniejszą część obrócić troszeczke w prawo
Podobno jeszcze można zmienić sprężynkę na słabszą i efekt będzie podobny.
Ale niech wypowiedzą się koledzy którzy to przerabiali własnoręcznie.
Poczytaj tu;
http://bulletin.accurateshooter.com/201 ... r-springs/
Jak nie wiesz co to może lepiej się za to nie bierz.
To delikatna praca wymagająca trochę wprawy i wyczucia.
Chodzi o ten mały dynks który jeden zaczepia o drugi i masz napięty spust.
Ale uwaga bardzo szybko można zepsuć.
Moja rada nie ,,pogładzaj".
po twoich pytaniach widzę że nigdy nie robiłeś takich rzeczy,ale zawsze kiedyś musi być ten pierwszy raz.
Tylko że może być póżniej drogo.
To delikatna praca wymagająca trochę wprawy i wyczucia.
Chodzi o ten mały dynks który jeden zaczepia o drugi i masz napięty spust.
Ale uwaga bardzo szybko można zepsuć.
Moja rada nie ,,pogładzaj".
po twoich pytaniach widzę że nigdy nie robiłeś takich rzeczy,ale zawsze kiedyś musi być ten pierwszy raz.
Tylko że może być póżniej drogo.
-
- Posty: 533
- Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 08:47
- Lokalizacja: Podlasie Północne
goostav, spust powinien sam się ułożyć i raczej nie ma sensu cokolwiek przy nim manipulowć. Każda ingerencja w delikatny układ mechaniczny spowoduje rozregulowanie mechanizmu. Raczej niemożliwym jest w warunkach prymitywnych wyregulować spust na np.: 'pływający', skoro jego konstrukcja takiej formy pracy mechanizmu nie przewiduje.
Nie sądzę, by mógł taką regulację wykonać również rusznikarz - każda ingerencja w układ to działanie raczej destrukcyjne, chyba, że mechanizm pracuje wyjątkowo fatalnie, dając odczucie skokowego czy falującego ruchu spustu, nieprzyjemnych zahamowań podczas prowadzenia czy niewspółmiernego wzrostu oporu, wzrostu dyskomfortu pracy.... Mechanizm spustowy jest projektowany tak, by po kilkusetkach strzałów sam się "ułożył".... praktycznie w kazdej broni a "usprawniające pomysły" raczej bym odsunął do lamusa..
Nie sądzę, by mógł taką regulację wykonać również rusznikarz - każda ingerencja w układ to działanie raczej destrukcyjne, chyba, że mechanizm pracuje wyjątkowo fatalnie, dając odczucie skokowego czy falującego ruchu spustu, nieprzyjemnych zahamowań podczas prowadzenia czy niewspółmiernego wzrostu oporu, wzrostu dyskomfortu pracy.... Mechanizm spustowy jest projektowany tak, by po kilkusetkach strzałów sam się "ułożył".... praktycznie w kazdej broni a "usprawniające pomysły" raczej bym odsunął do lamusa..
"Uwielbiam chorał ruski..."
-
- Posty: 533
- Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 08:47
- Lokalizacja: Podlasie Północne
snajper:
"Ostatnio kupiłem 6.5x284 gdzie lufa trzyma skupienie ok.800 strzałów,no może 1000, a po kilku setkach spust mi się ułoży.
Mam nadzieję że po kilku pierwszych,a nie po ostatnich "setkach" "
- na jakiej podstawie twierdzisz, że lufa w kupionej przez Ciebie broni ma taką żywotność??
Spotkałem się z takimi opiniami "praktyków", że im szybszy kaliber tym szybciej lufę zużywa: ,243"Win, ,22Varminter, 22Swift,.... o skali 300 - 800 strzałów.... Jest w tym część prawdy, bo tak jest w istocie, że dotarte lufy ze stali o nienajwyższych parametrach(po oddaniu około 2500 - 3500 strzałów) wykazują skupienie najlepsze właśnie dla serii 300 - 800 strzałów (statystycznie ) - dane na podstawie DEVA. W związku z tym ta ilość strzałów zadowalających zawiera się w granicach 2800 - 4300 strz. ... natomiast spust "układa się w puli pierwszych 10% żywotności użytkowej broni... Gdyby było inaczej, to broń gwintowana długa (sztucery )traktowana by była jako jednorazówki. Oczywiście dotyczy to warunków normalnej eksploatacji strzeleckiej... I tak np.: na całym świecie broń używana przez służby specjalne musi być najpierw "dotarta" a potem jest używana w akcji a nie jako "pachnąca nóweczka"......
"Ostatnio kupiłem 6.5x284 gdzie lufa trzyma skupienie ok.800 strzałów,no może 1000, a po kilku setkach spust mi się ułoży.
Mam nadzieję że po kilku pierwszych,a nie po ostatnich "setkach" "
- na jakiej podstawie twierdzisz, że lufa w kupionej przez Ciebie broni ma taką żywotność??
Spotkałem się z takimi opiniami "praktyków", że im szybszy kaliber tym szybciej lufę zużywa: ,243"Win, ,22Varminter, 22Swift,.... o skali 300 - 800 strzałów.... Jest w tym część prawdy, bo tak jest w istocie, że dotarte lufy ze stali o nienajwyższych parametrach(po oddaniu około 2500 - 3500 strzałów) wykazują skupienie najlepsze właśnie dla serii 300 - 800 strzałów (statystycznie ) - dane na podstawie DEVA. W związku z tym ta ilość strzałów zadowalających zawiera się w granicach 2800 - 4300 strz. ... natomiast spust "układa się w puli pierwszych 10% żywotności użytkowej broni... Gdyby było inaczej, to broń gwintowana długa (sztucery )traktowana by była jako jednorazówki. Oczywiście dotyczy to warunków normalnej eksploatacji strzeleckiej... I tak np.: na całym świecie broń używana przez służby specjalne musi być najpierw "dotarta" a potem jest używana w akcji a nie jako "pachnąca nóweczka"......
"Uwielbiam chorał ruski..."
Chyba nie piszesz o kalibrze który wymieniłem.W związku z tym ta ilość strzałów zadowalających zawiera się w granicach 2800 - 4300 strz. ...
To nie jest jednorazówka,po 800-1000strzałów wymienia się lufę.Oczywiście można strzelać i 6000strzałów tylko po co,jeżeli lufa już dawno zapomniała co to jest dobre skupienie.Gdyby było inaczej, to broń gwintowana długa (sztucery )traktowana by była jako jednorazówki.
Tak zgadzam się .tylko że nie chodzi tu o dotarcie spustu żeby był lżejszy.I tak np.: na całym świecie broń używana przez służby specjalne musi być najpierw "dotarta" a potem jest używana w akcji a nie jako "pachnąca nóweczka"......
Po prostu ma być niezawodna,a wszelkie niedociągnięcia i wady w tym czasie usunięte.
-
- Posty: 533
- Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 08:47
- Lokalizacja: Podlasie Północne
snajper,
nie widzę konieczności wyważania otwartych drzwi a tym bardziej przekonywania Ciebie do spraw, które w kwestiach broni zostały przez producentów i projektantów rozstrzygnięte. To, o czym napisałem wyżej potwierdzi uprawniony przedstawiciel każdej, znanej na rynku światowym firmy, choćby nawet nazywała się ona np.: Iżewskij Orużejnyj Zavod czy J.P.Sauer&Sohn GmbH czy Puch Steyer KG( specjalnie podaję przypadki, które w polskiej obyczajowości mogą być odebrane jako skrajności a tak nie jest ). Każda lufa "docierana" jest serią do około min.: 2200 - 2400 strzałów, wynika to z warunków projektowania luf.... natomiast spust wykazuje mankamenty swojej konstrukcji w pierwszych 10% swojego czaso okresu żywotności.... Ameryki nie odkryłem, powtarzam tylko w slad za niejakim Maxem Wiegandem, znanym ekspertem rusznikarstwa w Niemczech, członkiem komisji strzeleckich DEVA, trzecim pokoleniem rusznikarzy prowadzącym zakład od 52 lat, także posiadającym nie tylko ogólna wiedzę ale i etwas sonder.........
nie widzę konieczności wyważania otwartych drzwi a tym bardziej przekonywania Ciebie do spraw, które w kwestiach broni zostały przez producentów i projektantów rozstrzygnięte. To, o czym napisałem wyżej potwierdzi uprawniony przedstawiciel każdej, znanej na rynku światowym firmy, choćby nawet nazywała się ona np.: Iżewskij Orużejnyj Zavod czy J.P.Sauer&Sohn GmbH czy Puch Steyer KG( specjalnie podaję przypadki, które w polskiej obyczajowości mogą być odebrane jako skrajności a tak nie jest ). Każda lufa "docierana" jest serią do około min.: 2200 - 2400 strzałów, wynika to z warunków projektowania luf.... natomiast spust wykazuje mankamenty swojej konstrukcji w pierwszych 10% swojego czaso okresu żywotności.... Ameryki nie odkryłem, powtarzam tylko w slad za niejakim Maxem Wiegandem, znanym ekspertem rusznikarstwa w Niemczech, członkiem komisji strzeleckich DEVA, trzecim pokoleniem rusznikarzy prowadzącym zakład od 52 lat, także posiadającym nie tylko ogólna wiedzę ale i etwas sonder.........
"Uwielbiam chorał ruski..."
http://www.6mmbr.com/SixFive284.htmlKażda lufa "docierana" jest serią do około min.: 2200 - 2400 strzałów,
Zdecydowanie bardziej zalecam anglojęzyczną literaturę - znacznie bliższa rzeczywistości. NIE CHODZI O KRES TECHNOLOGICZNY TYLKO CELNE STRZELANIE !!!! Producenci zwłaszca europejscy uwielbiają się przechwalać ile to lufa bedzie strzelać... pytanie tylko jak .....a praktycznie przecież i tak sprzedają broń myśliwym ktorzy najczęsciej oddają kilkadziesiąt (w najlepszym razie) strzałów rocznie.Stepan Bazyluk pisze:snajper,
......lufa "docierana" jest serią do około min.: 2200 - 2400 strzałów, wynika to z warunków projektowania luf.... ..........
A co do samego "zużycia" ...w dużym skrócie - lufa się wypala (w boroskopie widać materiał który pęka i się wręcz łuszczy) - wypala się tym szybciej im więcej prochu (im wolniejszy i bardziej kaloryczny tym gorzej) przypada na tzw objętość lufy . Dlatego kaliber ma duże znaczenie i jak ostre loady robimy, ale w pewnym uproszczeniu np 308Win powinno wytrzymać z sensownym skupieniem może nawet jakies 3500-4000 a już 6,5x55 czy 6BR góra 3000 itd. Oczywiście do tego typ stali i technologia lufy ma też znaczenie ale nie wiele większe niż np właściwe czyszczenie czy szybkość strzelania.
Ostatnio ktoś odbierał broń w kalibrze .408 Chey Tac. Od rusznikarza (rzeczywistego fachowca który coś na ten temat wie) usłyszał - ta lufa będzie dobrze strzelać od 150 do 600 strzału ....
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 16 sierpnia 2010, 14:33 przez rafw, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 533
- Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 08:47
- Lokalizacja: Podlasie Północne
Barrel life is a key issue for 6.5-284 shooters, because barrels can loose their accuracy edge in as little as 800 rounds, though 1000 rounds is more typical. But don't throw away that barrel merely because the groups start opening up. Sometimes some aggressive throat polishing can restore much of the accuracy, and you can get hundreds more rounds of useful life by having the barrel set back.John Hoover reports: "I've had many barrels set back 1". Nearly always they shoot as well or better than before."...........................
i o jakich tutaj lufach mowa?
i o jakich tutaj lufach mowa?
"Uwielbiam chorał ruski..."
Cofnięcie o cal i nawiercenie nowej komory pozwala w takim przypadku często poprawić ponownie skupienie przez jakieś 200-300 strzałów (czyli praktycznie na jedne zawody z treningiem).... a pozniej ....Stepan Bazyluk pisze:....: "I've had many barrels set back 1". Nearly always they shoot as well or better than before."....?
W każdym razie dalej troszkę daleko do tych tysięcy....
-
- Posty: 533
- Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 08:47
- Lokalizacja: Podlasie Północne
Gdyby tak w istocie było, że żywotność lufy kazdej zależy od kalibru to bezsensowne byłyby badania nad materiałami do produkcji luf i dobieranie określonych technologii. Wydawanie opinii o zużywaniu luf w danym kalibrze bez uwzględniania materiału, z którego dana lufa jest wykonana jest dla mnie co najmniej dziwne, natomiast dawanie wiary takim opiniom bezkrytycznie jest raczej nierozumieniem materii całości tematu. Inaczej zużywa się lufa surówka, z materiału o niskim stopniu obróbki technologicznej a inaczej lufa z materiału wysokiej jakości. Do broni specjalistycznej używa się materiałów obrabianych w zaawansowanej technologii, natomiast poza dyskusją jest również i to, że broń tzw.: powszechnego uzytku jest robiona w kalibrach "drapieznych"... Pisząc o wytrzymałości luf i ich żywotności w broni do strzelań długodystansowych miałem na uwadze te pierwsze, natomiast nie dotyczy to broni właśnie tze.: "powszechnego użytku"... Inaczej zużywają się lufy broni marki Wheaterby a inaczej Steyer czy Sako chociażby.... Jest inny poziom zaawansowania technologicznego produkcji i obróki użytych materiałów...
"Uwielbiam chorał ruski..."
Sorry .. ale jest takie powiedzenie "ze ślepym o kolorach" ....Stepan Bazyluk pisze:Gdyby......
Skrajną naiwnością jest wiara w marketingowy bełkot producentów broni myśliwskiej i wojskowej która w zdecydowanej większości się do tarczy nie nadaje ( z różnych przyczyn) a większość ich wysiłków to usilne potanianie produkcji i wspomniany wyżej marketing. Każdy kto sam strzela sportowo od lat a do tego ma kontakty ze strzelcami ze świata po prostu o tym wie ...niczego nie należy przyjmować bezkrytycznie ale "statystyka" empiryczna jak i dobra teoria ( od "Rifle accuracy Facts" czy "Extreme rifle accuracy" aż po "Accurizing the Factory Rifle") zdecydowanie udowadnia że kaliber i intensywność loadów ma zasadniczy wpływ na zużycie...
Myślę że nie ma sensu tego kontynuować offtopowo w wątku o regulacji spustu do Tikki - a propos podobno zmiana sprężynki lub zmiana jej siły bardzo poprawiła kilku znajomym pracę i siłę spustu ..ale z "gładzeniem" byłbym ostrożny.
-
- Posty: 533
- Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 08:47
- Lokalizacja: Podlasie Północne
Akurat tak się składa, że w swoich "zabawach" ze strzelectwem, kiedy o elaboracji czy benchrest-cie w naszym kraju można było mieć wiedzę z szmuglowanych świerszczyków z zagranicy, w praktyce ileś tam złotówek wyłożyłem na drogie onegdaj wymiany luf, nie w okrzyczanych markach z katalogów z najzwyklejszym M98 i MN38 - do innych dostępów nie miałem. Ale stać mnie było na "porządną lufę" Heyma, dzięki uprzejmości znajomego z Bawarii i na bardzo celną lufę z zakładów im. Cegielskiego. Obie odpowiadały standartom luf do strzelań Varmint. Co ciekawe, kaliber 6,5x54R jest kalibrem dość "agresywnym" ale daje sensowne skupienie na poziomie 05-1MOA po około 4000 strz. Kaliber 0,22Rus ma za sobą grubo ponad 5000 strz. i co dziwne nie wykazywały jakiejkolwiek "chęci do wypalenia się"... Najważniejsze dla żywotności lufy jest jej przygotowanie do użytkowania, uzyskanie odpowiedniego stopnia "twardości i klasy chropowatości" a potem konserwacja w czasie użytkowania a granica "zadowalającej użytkowości" przesuwa się w tysiące strzałów... Nie podaję tych informacji jako kontrargumenty a jedynie przekazuję swoje doświadczenie z praktyki...
NAtomiast przy wątku głównym pozwole sobie zwrócić uwagę na fakt, że układ spustowy jest układem statycznym zamkniętym z określonymi punktami przyłożenia "sił spręzystości" spręzyn: naruszenie tego układu równowagi powoduje, ze całość zaczyna pracować jak układ dynamiczny, skutkujący niekontrolowanymi strzałami. O tym każdy strzelający wiele lat, tym bardziej sportowo powinien wiedzieć. Koniec. Kropka.
NAtomiast przy wątku głównym pozwole sobie zwrócić uwagę na fakt, że układ spustowy jest układem statycznym zamkniętym z określonymi punktami przyłożenia "sił spręzystości" spręzyn: naruszenie tego układu równowagi powoduje, ze całość zaczyna pracować jak układ dynamiczny, skutkujący niekontrolowanymi strzałami. O tym każdy strzelający wiele lat, tym bardziej sportowo powinien wiedzieć. Koniec. Kropka.
"Uwielbiam chorał ruski..."
Mógłbyś rozwinąć temat o zamianie układu statycznego w dynamiczny?układ spustowy jest układem statycznym zamkniętym z określonymi punktami przyłożenia "sił spręzystości" spręzyn: naruszenie tego układu równowagi powoduje, ze całość zaczyna pracować jak układ dynamiczny, skutkujący niekontrolowanymi strzałami.
-
- Posty: 533
- Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 08:47
- Lokalizacja: Podlasie Północne
Służe uprzejmie: rozrysuj układ statyczny mechanizmu spustowego T3 z zaznaczeniem układów sił ryglujących. Jeden układ sił ryglujących jest na ryglu głównym bijnika ( zaczep kurka ), drugi układ ryglujący masz na zaczepach spustu a trzeci układ wspomagający przyspiesznika. Jesteś w stanie układ spustowy rozrysować z podaniem wymiarów geometrycznych każdego zaczepu i sił spręzyn, to dalszą część odpowiedzi możesz z rysunku przeczytać sam, jeżeli jesteś osobą posiadającą wiedzę techniczną z zakresu mechaniki precyzyjnej, natomiast w przypadku gdy takiej wiedzy nie posiadasz, tłumaczenie i pisanie co i jak mozesz odczytać jak niezrozumiałą dla Ciebie beletrystykę. Strzelcem może być każdy ale mechanikiem precyzyjnym nie, również rusznikarzem.... Dla szanującego zasady mechaniki rusznikarza jest to układ nienaruszalny i bez wymaganej wiedzy a propos sił, jakie w nim występują, układ do którego "pazurów się nie wkłada". Co najwyżej, przy użyciu wyjątkowo precyzyjnych narzędzi mogącego zmniejszyć siły tarcia na płaszczyznach poszczególnych zaczepów poprzez ich spolerowanie bez naruszenia kątów natarcia zaczepów.( Jedyna czynność, jaką moim zdaniem można z zachowaniem wysokiej precyzji działania wykonać ).
"Uwielbiam chorał ruski..."
I o to właśnie chodziło.Co najwyżej, przy użyciu wyjątkowo precyzyjnych narzędzi mogącego zmniejszyć siły tarcia na płaszczyznach poszczególnych zaczepów poprzez ich spolerowanie bez naruszenia kątów natarcia zaczepów.
Można również pobawić się przy sprężynkach jezeli samo spolerowanie nie wystarczy.
Ale jak napisałeś potrzebna jest przy tym wiedza z zakresu mechaniki precyzyjnej.
A układ "dynamiczny"czyli samopał.....to oznacza że ktoś spie....całą robotę.
W elaboracji też często wychodzimy poza dane z tabel (manuali),ale przy wszystkim co robimy należy zachować zdrowy rozsądek i pewną granicę bezpieczeństwa.
-
- Posty: 533
- Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 08:47
- Lokalizacja: Podlasie Północne
Może napisałem dość obcesowo i w odczuciu Kolegów "traktując z góry" ale jestem zdania, że 30 lat obcowania z bronią i problemami jej uzytkowania nie tylko myśliwskiego czy na strzelnicy, pozwalają mi na przyjęcie takiej postawy a nie innej. Dzięki uprzejmości Kolegi swego czasu widziałem pracę rusznikarzy w zakładzie Lubicska w Ferlach, specjalizującego się tylko w udoskonalaniu pracy systemów spustowych broni robionej na zamówienia indywidualne. Obraz zaczepów, widziany w powiększeniu 40x pozwala na określenie stopnia: twardowści płaszcyzny, stopnia jej chropowatości i powierzchni współpracy płaszczyzn - a są to powierzchnie widziane okiem w skali mikro. Projektowanie w broni seryjnej mechanizmów spustowych zakłada występowanie "pewnego opru spustu" jako wartości mierzalnej za pomocą urządzeń pomiarowychm jednakże jest po pomiar "siłu oporu spustu" w punkcie przyłożenia siły i nie ma to nic wspólnego z siłami tarcia i zwalniania zaczepów: przłożenie dżwigni spustu (krotność czy skok ) zawiera się w przedziale 6 - 10 razy a w związku z tym można sobie wyobrazić, że skoro na spust działamy siłą ( podaję wartości całkowite, w celu zobrazowania skali ) np.: siła 1Nm to na zaczepach kurka ta siła wynosi 6 - 10 Nm, składa się na nią również siła tarcia powierzchni zaczepów. Układ sprężyn dociskających ma za zadanie utrzymywanie m.in. włąśnie poziomu siły docisku zaczepów natomiast stan chropowatości zaczepów ma za zadanie utrzymanie poziomu siły tarcia jako jednej ze składowych sił w układzie statycznym mechanizmu spustowego. Siła tarcia przy projektowaniu jest pomijana jako siła stanowiąca około 2-3% wartosci siły docisku, poprzez założenie właśnie stopnia przełożenia dźwigni. Jeżeli powierzchnie zaczepów są niewłaściwie obrobione w procesie wytwarzania elementów mechanizmu spustowego, wpływ siły tarcia jednakże w fazie wstępnej użytkowania mechanizmu jest odczuwalny własnie poprzez brak płynności spustu, działanie skokowe czy też brak mozliwości uzyskania powtarzalności pracy mechanizmu spustowego...
"Uwielbiam chorał ruski..."
Sporo tu teorii.
To że spust działa na zasadzie dzwigni to nic nowego.
A przez umiejętne spolerowanie można zejść z wagą spustu spokojnie o 30% a nawet więcej.
Gdyby było to 2-3% mało kto zawracal by sobie tym głowę,no chyba że lubi aby spust pracował jak tzw.masełko.
Robiłem to w broni krótkiej sportowej gdzie waga spustu ograniczona jest przepisami.
To że spust działa na zasadzie dzwigni to nic nowego.
A przez umiejętne spolerowanie można zejść z wagą spustu spokojnie o 30% a nawet więcej.
Gdyby było to 2-3% mało kto zawracal by sobie tym głowę,no chyba że lubi aby spust pracował jak tzw.masełko.
Robiłem to w broni krótkiej sportowej gdzie waga spustu ograniczona jest przepisami.
- Patek
- Posty: 175
- Rejestracja: poniedziałek, 14 lipca 2008, 10:57
- Lokalizacja: okolice 100-licy,te z sosnowymi lasami krzywą rzeką
- Kontakt:
Jednym słowem do jakiej"wagi"spustu może zejść rusznikarz jeśli oddam mu swoją T3?sam tego robił nie będę bo się nie znam i nie chce nic zepsuć, ponad to maja T3 ma przyśpiesznik, czy to coś zmienia?czy da się wyregulować poniżej 1000g, jak narazie mam inne wydatki,więc na dobry spust w okolicach 300E nie mam co liczyć
Witam. Sposobów na "zmiękczenie" jest kilka, wszystkie są dobre ALE Sprężynka owa ma pewną funkcje którą MUSI sprawować czy tego chcemy czy nie.Pokonywanie jej oporu podzczas zwalniania zaczepów to tzw. "zlo konieczne" na zmniejszenie tego oporu bez ograniczania jej podstawowego zadania jest pare sposobów.Jej podsawowe zadanie to dopychanie zaczepu w celu wzajemnego ustawienia się obu jego części ZAWSZE w to SAMO MIEJSCE,wszelkie zmiany jej napięcia wstępnego (takowe musi mieć miejsce w całym zakresie regulacji) muszą mieć i mają granice .W t3 sprężynka jest dość sztywna i wykręcanie śrubki regulacyjnej bardziej niż to przewidział producent jest możliwe ale z PEŁNYM zrozumieniem tematu.Lepszym rozwiązaniem jest wymiana sprężynki na inną i uzyskanie mniejszej siły koniecznej do zwolnienia zaczepów lecz zachowanie większego napięcia wstępnego i tym samym niezakłócenie jej podstawowego w/w zadania.Mocne odkręcenie śruby regulacji powoduje ,że po przekroczeniu pewnej granicy zaczepy nie "zachodzą" zawsze tak samo zmienia się droga spustu jego przewidywalność a w skrajnych przypadkach np. przy niższej temp same spadają lub wcale się nie zaczepiają .Sprawdzone organoleptycznie właśnie na T3 i innych.Pozdrawiam Robert.