Odlewanie pocisków 9para
Odlewanie pocisków 9para
Czy odlewa ktoś tutaj takie pociski? , formy LEE oferują tylko lekkie pociski 125gr
Używa ktoś formy Lyman 147gr? Czy pociski .356 kalibrujecie po odlaniu?
Używa ktoś formy Lyman 147gr? Czy pociski .356 kalibrujecie po odlaniu?
-
- Posty: 1648
- Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
- Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow
Re: Odlewanie pocisków 9para
Jezeli nie chcesz rozerwac komory i suwadla / zamka to ja jednak radzilbym zaczac kalibrowac, przy okazji smarujesz pociski.poetam pisze:Czy odlewa ktoś tutaj takie pociski? , formy LEE oferują tylko lekkie pociski 125gr
Używa ktoś formy Lyman 147gr? Czy pociski .356 kalibrujecie po odlaniu?
Tak jak piszą koledzy wyżej kalibracja obowiązkowa. Co do kokili jeśli jesteś skłonny zapłacić za Lymana więcej kasy to nie zastanawia się nawet nad Lee. Lee to dobre formy ale przy intensywnym użytkowaniu nie starczają na długo, załatwiłem już die formy Lee odlewam pociski z miękkiego ołowiu w dosyć wysokich temperaturach a aluminiowe kokile lee są wrażliwe na przegrzanie więc w moim przypadku często luzowały się piny stabilizujące. Stalowa kokila Lyman jest bardziej trwała i moim zdanie bardziej odporna na błędy początkującego
Zgadzam się z przedmówcą że formy Lymana starczą na dłużej ale są znacznie cięższe, co podczas odlewania "niedzielnego" nie ma znaczenia ale jak jest "parę kilo" do odlania to wtedy czuć w łapie. Form LEE dbając o nie okresowo, czyli smarując smarem miedzianym gdzie trzeba i czyszcząc z wtartego ołowiu będą działać jak nówki wiele lat . Stosując formy stalowe irytuje mnie jedna rzecz otóż gdy nie używam jej jakiś czas zachodzi rdzawym nalotem. Aby temu zapobiec zabezpieczam je olejem a potem do odlewu trzeba solidnie znowu odtłuścić, przyzwoicie wygrzać i kilka razy odlać kulki aby pociski wychodziły idealnie równe, a aluminiowe kokile po prostu wyciągam z szuflady , nagrzewam i leję. Formy stalowe wiadomo są trwalsze, ale tez się wolniej nagrzewają , za to wolniej stygną od aluminiowych a to daje komfort odlewania. Według mnie obydwa rodzaje form są dobre, pociski z LEE czy LYMAN są równe wagowo i gładkie mają tylko swoje drobne wady i zalety. Osobiście stosuję pociski z form Lyman w wadze 158 gn do 9-tki , 38 spec, 357 mag z bardzo , bardzo dobrym skutkiem zwłaszcza w tarczowej 9-tce .
Witajcie koledzy !!!
A z czystej ciekawości pytam, gdyż na odlewanie pocisków mam jeszcze za niski straż w dziedzinie elaboracji.
przeliczał ktoś cenę takiego odlanego pocisku???? Wiadomka, że bez czasu spędzonego, ale jako sam koszt materiału, no i jak z tym malowaniem proszkowym? robi się to samemu, czy oddajecie do jakiegoś warsztatu galwanicznego????
poskładałem kiedyś 9mm z malowanych proszkowo aresów, przyznam że problemów nie było, ale źródełko wyschło.
pozdr A
A z czystej ciekawości pytam, gdyż na odlewanie pocisków mam jeszcze za niski straż w dziedzinie elaboracji.
przeliczał ktoś cenę takiego odlanego pocisku???? Wiadomka, że bez czasu spędzonego, ale jako sam koszt materiału, no i jak z tym malowaniem proszkowym? robi się to samemu, czy oddajecie do jakiegoś warsztatu galwanicznego????
poskładałem kiedyś 9mm z malowanych proszkowo aresów, przyznam że problemów nie było, ale źródełko wyschło.
pozdr A
Tak ludzie często robią - ten sam pocisk do .38 / 357 różni się tylko kalibracją od pocisku 9x19poetam pisze:A jest opcja że kupię formę do pocisków .38/357 (.358) i kalibrator do 9mm(.356)? Zależy mi na pociskach przynajmniej 147, a lee ma 150gr .358
Jeszcze do kolegów malujących pociski- farba nie zmienia kalibracji, kalibrujecie po malowaniu? Chodzi mi o proszkowe metodą usa/youtube
tylko 2 uwagi
1) nie każdy kształt pocisku będzie odpowiadał każdemu pistoletowi - to co rewolwer "łyka" - pistolet niekoniecznie - trzeba sprawdzić czy nie ma problemów z podawaniem
2) dobrą zasadą jest kalibrowanie o najwyżej 2-3 tysięczne cala - większe różnice to utrata twardości ołowiu (+ dużo większa siła potrzebna do kalibracji) - a kokile .357/38 produkują często pociski o kalibrze, nawet ponad .360
farba zmienia kalibrację - dlatego kalibruję po malowaniu
kurcze gdzie jest taki tani ołów ?raf07 pisze:Ja kiedyś liczyłem sam koszt ołowiu i wyszło że z 1kg ołowiu odlewa się około 97 pocisków 158grs, kilo ołowiu na złomie płacę 4zł czyli jeden pocisk wychodzi 4 grosze
ostatnio to już nawet odważniki samochodowe ciężko kupić ,
udało mi się uprosić złom o sprzedanie, za 20 kg odważników dałem 100 zł ,
po odsianiu żelaznych i cynkowych, po wytopie i odrzuceniu blaszek wyszło mi 10 kg średnio twardego ołowiu,
czyli około 10 zł za 1kg ołowiu,
do tego brudna robota, sortowanie, przetapianie tych naklejanych = spalanie plastiku ,
powiedziałem sobie dość, nigdy więcej się za ten syf samochodowy nie biorę
jak masz gotowy twardy za 4zł / kg to oferta po prostu cud miód malina
ps. aktualna cena ołowiu na giełdzie metalowej w Londynie to około 8300 PLN / Tona
(2 435,50 USD/tona)
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 05 marca 2018, 12:35 przez donpablos, łącznie zmieniany 1 raz.
Lyman wagę pocisków podaje dla pocisków odlanych ze stopu Lyman #2longin pisze:Oglądając kokile lee obstawiam dwie: TL358-158-2R oraz 358-158-1R. Trudno powiedzieć jak pozostałe będą się sprawować podczas dosyłania w pistoli . Mam formę LYMANA #356637 napisano 147 gn a moje kulki mają dokładnie 158 gn
jeśli wychodzi Ci pocisk sporo cięższy, to oznacza że stop z którego odlewasz zawiera więcej ołowiu a mniej cyny i antymonu
nie masz problemów z zaołowieniem lufy ? (bo wyjdzie mniejsza twardość pocisku)
odważniki specjalnie twarde nie są (ok 9-10 Bhn)longin pisze:Od zawsze stała recept... 1 część czystego 1 część wytopu z odw.. . są naprawdę twarde. AA . jeszcze do tego tajna ilość cyny
jeśli go dodatkowo rozmiękczysz czystym ołowiem to twardość się nie poprawi
cyna poprawi lejność, ale twardości doda minimalnie
ogólnie stopy są dość dobrze przebadane i wielkiej tajemnicy w tym nie ma
dla amunicji pistoletowej optymalny stop to Hardball (2% cyny, 6% Antymonu, ok 92% ołowiu) - tak stop wyciąga 15 w porywach 16 Bhn
stop Lyman #2 (5% cyny, 5% antymonu, 90 ołów) - ma podobną twardość, przy droższych składnikach - stąd popularność Hardballa
ja przy strzelaniu odważnikowym ołowiem miałem spore zaołowienie w lufie -stąd moje pytanie jak u CIebie z zaołowieniem
pociskami odlanymi ze stopu hardball, malowanymi proszkowo, strzelam z 9x19 z normalnymi naważkami jak dla FMJ, prędkość na Chrono po 340m/s i zaołowienie nie występuje
Odw.. są wystarczająco twarde. Jak zaczynałem zabawę z ołowiakami sprawdziłem twardość wytopu bo sądziłem ze to kluczowa sprawa i średnia z 20 kg odw.. wyszło 14 + mimo że powinno być 15-20BHN. Cyna zmniejsza nap.. pow.. i nieco zwiększa twardośc. Stopy Lymana są znacznie na wyrost jak dla mnie. Własnym stopem strzelam 32-kę , 38-kę ,357 mag ( tu sypię zawsze na maks z tabeli dla lufy 9,1/2 inch to spora prędkość się robi) , 45-tkę i zero zaoławiania i obrywania się z gwintu. Info z za oceanu ze do 45-tki wystarczy 10 BHN bez ołowienia nawet 850pfs sprawdziłem i potwierdzam. Sądzeze ze odpowiednie smarowidło jest istotne.
Dodam jako ciekawostka ze pomiar tward.. ołowiu po odlewie jest inny jak po np. miesiącu .
Dodam jako ciekawostka ze pomiar tward.. ołowiu po odlewie jest inny jak po np. miesiącu .
longin pisze:Odw.. są wystarczająco twarde. Jak zaczynałem zabawę z ołowiakami sprawdziłem twardość wytopu bo sądziłem ze to kluczowa sprawa i średnia z 20 kg odw.. wyszło 14 + mimo że powinno być 15-20BHN. Cyna zmniejsza nap.. pow.. i nieco zwiększa twardośc. Stopy Lymana są znacznie na wyrost jak dla mnie. Własnym stopem strzelam 32-kę , 38-kę ,357 mag ( tu sypię zawsze na maks z tabeli dla lufy 9,1/2 inch to spora prędkość się robi) , 45-tkę i zero zaoławiania i obrywania się z gwintu. Info z za oceanu ze do 45-tki wystarczy 10 BHN bez ołowienia nawet 850pfs sprawdziłem i potwierdzam. Sądzeze ze odpowiednie smarowidło jest istotne.
Dodam jako ciekawostka ze pomiar tward.. ołowiu po odlewie jest inny jak po np. miesiącu .
to "....nawet 850 fps" to tylko 259 m/s
dla 38ki czy 45-tki - taka prędkość jest zupełnie wystarczająca i dająca dobre skupienia
niestety 9x19 , żeby być celny lubi być rozpędzony do okolic prędkości dźwięku - czyli okolice 1100 Fps
odlany pocisk max twardość uzyskuje po ok 3 tygodniach ... co ciekawe uzależnione to jest od antymonu i ....... śladowych ilości arsenu
czysty ołów nie zyskuje twardości w czasie
kilka BHN można też zyskać "hartowaniem"
niestety BHN można też stracić - ołów przy "pracy" - np przeciskaniu przez kalibrator
pełna zgoda że dużo zależy od "smaru" czy lakierowania"
niestety 9x19 jest sporo większym wyzwaniem dla ołowiaków niż .45 acp czy .38
ps. z własnych odlewanych ołowiaków strzelam z Ar - po zredukowaniu ładunku i tak prędkości 640 m/s - 2100 Fps - to jest dopiero wyzwanie :-)
Rozpędzając 9-tki odlewane więcej jak 340 m/s jest bardziej wymagające to fakt. Tu musi być bardzo twardy pocisk, dobre smarowidło, właściwy proszek i sporo zależy od lufy. Niska temp.. topnienia takiego pocisku połączona z prędkością i tarciem daje ciepło na styku pocisk-lufa efektem jest nadtapianie ołowiu i t.z.w zaoławianie. Spostrzegłem ze pociski z mikrorowkami są bardziej podatne na " zrywanie z gwintu" a mniej zaoławiają natomiast pociski z pierścieniem smar... lepiej znoszą rozpędzanie ale bardziej zaoławiają . Sam preferuję " wolne i ciężkie' kule bo mi dają znacznie lepsze efekty na tarczy.
Odlałem kilka kulek z czystego ołowiu z kokili lyman 147 mają wegę 159,6 gn z mojego stopu jak pisałem 158 gn a ze stopu z 5% antymonu i 2 % cyny czyli około 15 BHN 156,7. ta kokila tak ma . Moja jest z 12 roku ciekawe czy z 17 - go też tak mają?
Odlałem kilka kulek z czystego ołowiu z kokili lyman 147 mają wegę 159,6 gn z mojego stopu jak pisałem 158 gn a ze stopu z 5% antymonu i 2 % cyny czyli około 15 BHN 156,7. ta kokila tak ma . Moja jest z 12 roku ciekawe czy z 17 - go też tak mają?
longin pisze:Rozpędzając 9-tki odlewane więcej jak 340 m/s jest bardziej wymagające to fakt. Tu musi być bardzo twardy pocisk, dobre smarowidło, właściwy proszek i sporo zależy od lufy. Niska temp.. topnienia takiego pocisku połączona z prędkością i tarciem daje ciepło na styku pocisk-lufa efektem jest nadtapianie ołowiu i t.z.w zaoławianie. Spostrzegłem ze pociski z mikrorowkami są bardziej podatne na " zrywanie z gwintu" a mniej zaoławiają natomiast pociski z pierścieniem smar... lepiej znoszą rozpędzanie ale bardziej zaoławiają . Sam preferuję " wolne i ciężkie' kule bo mi dają znacznie lepsze efekty na tarczy.
Odlałem kilka kulek z czystego ołowiu z kokili lyman 147 mają wegę 159,6 gn z mojego stopu jak pisałem 158 gn a ze stopu z 5% antymonu i 2 % cyny czyli około 15 BHN 156,7. ta kokila tak ma . Moja jest z 12 roku ciekawe czy z 17 - go też tak mają?
rozcieńczasz stop odważnikowy czystym ołowiem = wyjdzie cięższy pocisk , 155 - 156 ma sens
pocisk z czystego ołowiu 159 grain też ma sens
ale waga 156.7 dla stopu 5% atnymonu 2% cyny jest nierealna - dla tego stopu pocisk byłby sporo lżejszy, po mojemu nie masz w tym stopie tyle antymonu ile sądzisz
dla przykładu dane fabryczne dla mojej kokili 147 grain / .357 - waga pocisku - w zależności od stopu
Linotype 140.03
ww (odważniki) 152.20
92-6-2 147.88
Lyman #2 145.74
93-6-1 147.75
pocisk wagowo i kalibrowo ten sam co Twój (choć inny kształt) -
dla stopów 92-6-2 wychodzi nominalna waga ok 147 grain
Cięzar właściwy ołowiu to 11300kg/m3, antymonu 6685kg/m3,cyny 7300kg/m3 tu łatwo policzyć ze aby uzyskać taki spadek masy w stopie trzeba by było wykonać stop około 1:5, w przybliżeniu 80 % ołowiu i reszta antymon i cyna " czyli linotyp". Proporcje masy do objętości producenta po spr.. są w miarę dokładne ale pokazują ze stop odważników wedle producenta jest znacznie słabszy jak stop stosowany w Europie bo stosunek masy do objętości w porównaniu do stopu 92% ołowiu jest wedle mnie ciut za duży. Albo jest to wartość czystego ołowiu i by się wszystko zgadzało.
Wykonałem stop 20 gram ołowiu i 10gram cyny co jest jak 24 g ołowiu i 6 cyny bo wiadomo cyna ma około 60 % zawartości w stopie czyli zrobiłem stop 1:5. Z okazji braku antymonu użyłem samej cyny bo jej masa właściwa jest zbliżona z antymonem . Kula wyszła w wadze 147 grain na plusie . Wniosek : moja kokila nigdy nie urodzi mi kuli w wadze 147 gn ze stopu 92% ołowiu 6% antymonu i 2%cyny. Dane producenta mówią jedno a praktyka drugie.
raf07 Antymon jest dostępny w składnicach chemicznych płaciłem jakoś 100 zł za kilo CZ.D.A antymonu. Robiłem sporo eksperymentów ale kiepsko się to miesza bo jest spora różnica w temp. topnienia do ołowiu to problem nawet dla osoby znającej się na topieniu i odlewnictwie za jaką sie uważam. Poza tym mało opłacalne, bo cena pocisku rosła znacznie a opary z topienia ant.. są szkodliwe.
Wykonałem stop 20 gram ołowiu i 10gram cyny co jest jak 24 g ołowiu i 6 cyny bo wiadomo cyna ma około 60 % zawartości w stopie czyli zrobiłem stop 1:5. Z okazji braku antymonu użyłem samej cyny bo jej masa właściwa jest zbliżona z antymonem . Kula wyszła w wadze 147 grain na plusie . Wniosek : moja kokila nigdy nie urodzi mi kuli w wadze 147 gn ze stopu 92% ołowiu 6% antymonu i 2%cyny. Dane producenta mówią jedno a praktyka drugie.
raf07 Antymon jest dostępny w składnicach chemicznych płaciłem jakoś 100 zł za kilo CZ.D.A antymonu. Robiłem sporo eksperymentów ale kiepsko się to miesza bo jest spora różnica w temp. topnienia do ołowiu to problem nawet dla osoby znającej się na topieniu i odlewnictwie za jaką sie uważam. Poza tym mało opłacalne, bo cena pocisku rosła znacznie a opary z topienia ant.. są szkodliwe.
-
- Posty: 88
- Rejestracja: czwartek, 09 czerwca 2016, 14:29
- Lokalizacja: WLKP
W zeszłym roku kupowałem gąskę antymonu tutaj http://js-metals.pl/ cena ok 56 zł za 1 kg mały minus to taki że gąska waży średnio 20-24 kg przesyłka 15 zł .
Kupowałem z kolegą na pół więc nie było tak źle , jest jeszcze możliwość że firma przygotuje ci gotowy stop pod twoje preferencje ile cyny ile antymonu .
Kupowałem z kolegą na pół więc nie było tak źle , jest jeszcze możliwość że firma przygotuje ci gotowy stop pod twoje preferencje ile cyny ile antymonu .
pewna jest tylko śmierć i podatki :-)longin pisze:Czystego jestem pewny i mój stop jest taki sam od lat a stop z antymonem uzyskałem topiąc pociski ares uznając dane producenta za pewnik. A dokładnie 6 % antymonu i 2 cyny.
niestety bez spektrografu masowego to możemy się opierać na zaufaniu a biorąc pod uwagę że cyna czy antymon są ponad 10 razy droższe niż ołów - to wiadomo o co chodzi
z odważnikami samochodowymi tak naprawdę niewiele wiadomo - trudno tu mówić o jakimś jednym jedynym standardzie stopu
całkiem możliwe że amerykańskie odważniki samochodowe (dane producenta mojej kokili) są inne niż te w Polsce
zresztą odnośnie Polskich też nie mamy pewności czy wszystkie są odlewane z tego samego stopu - producenci mogli być różni, receptura mogła się zmieniać w czasie a topi się przecież mix tego wszystkiego co wpada w ręce,
czysty antymon jest trudny do stopienia w domowych warunkachraf07 pisze:czy koledzy orientują się jak jest z dostępnością antymonu czy można go gdzieś kupić i za ile? Ciężarków samochodowych jest coraz mniej a czysty ołów jest do dostania na każdym złomie bez większych problemów tylko go odpowiednio utwardzić i strzelać
ktos tu na forum sprzedawał stop drukarski - to znakomicie ułatwia zrobienie własnego stopu
-
- Posty: 88
- Rejestracja: czwartek, 09 czerwca 2016, 14:29
- Lokalizacja: WLKP
Przerobiłem, przesegregowałem około 160 kg ciężarków zostało mi około 90kg stopu ołowiu z antymonem, kolega zabrał próbkę do skupu złomu i tam mu sprawdzili było niecałe 3% antymony w tym trochę miedzi i żelaza około 0,2% .
Nie widzę problemu z topieniem antymonu , wrzuciłem kawałek sztabki do gorącego ołowiu pogotowałem 1-1,5 godziny i sam się rozpuścił .
Antymon jest twardy i kruchy więc można go połupać na mniejsze kawałki i wrzucić do ołowiu szybciej się rozpuści .
Nie widzę problemu z topieniem antymonu , wrzuciłem kawałek sztabki do gorącego ołowiu pogotowałem 1-1,5 godziny i sam się rozpuścił .
Antymon jest twardy i kruchy więc można go połupać na mniejsze kawałki i wrzucić do ołowiu szybciej się rozpuści .
odważniki nie są po prostu zbyt twarde,bambus0134 pisze:Przerobiłem, przesegregowałem około 160 kg ciężarków zostało mi około 90kg stopu ołowiu z antymonem, kolega zabrał próbkę do skupu złomu i tam mu sprawdzili było niecałe 3% antymony w tym trochę miedzi i żelaza około 0,2% .
dlatego dziwił mnie pomysł wyżej by jeszcze je rozmiękczać czystym ołowiem - ale kaliber .45 i .38 wyjaśnia wszystko
jednorazowe stopienie wymaga temperatur nieosiągalnych dla zwykłego kociołka do ołowiubambus0134 pisze: Nie widzę problemu z topieniem antymonu , wrzuciłem kawałek sztabki do gorącego ołowiu pogotowałem 1-1,5 godziny i sam się rozpuścił .
Antymon jest twardy i kruchy więc można go połupać na mniejsze kawałki i wrzucić do ołowiu szybciej się rozpuści .
a mieszanie przez półtorej godziny ..... niektórzy mogą to widzieć jako pewien problem :-)
dlatego pozostaje przy moim pomyśle - topienie czcionek drukarskich to najłatwiejsze w warunkach domowych
minus taki, że czcionki drukarskie podobnie jak odważniki , również są coraz trudniejsze do dostania
trzeba było robić zapasy 20 lat temu, drukarnie przechodziły na druk cyfrowy, a czcionek nikt nie chciał, skupy traktowały to jako zanieczyszczony ołów,
ponoć może było tonami za grosze kupować :-(
ale znam to tylko z opowieści pana ze złomu, ile w tym prawdy nie wiem
Mieszanie metali o takiej rozpiętości temp.. topnienia prowadzi się zupełnie odwrotnie! Wpierw topimy antymon i małymi porcjami jak ten krzepnie dodajemy stopniowo ołów w osłonie topnika. Kolega bambus 0134 po prostu doprowadza ołów do wrzenia i solidnego parowania przez 1,5 h . Sugeruję czytającym nie iść tą drogą. Bez komentarza..
Zaraz rozmiękczanie... robiłem to po prostu odwrotnie jak donpablos. Zaczynałem testy od miękkiej mieszanki i ją utwardzałem wraz z obserwacją efektów.Przestałem jak byłem zadowolony we wszystkich kalibrach. Czysty ołów jest tani i dostępny , odważniki to większy koszt i więcej pracy czyli ekonomia
Zaraz rozmiękczanie... robiłem to po prostu odwrotnie jak donpablos. Zaczynałem testy od miękkiej mieszanki i ją utwardzałem wraz z obserwacją efektów.Przestałem jak byłem zadowolony we wszystkich kalibrach. Czysty ołów jest tani i dostępny , odważniki to większy koszt i więcej pracy czyli ekonomia
w zależności od możliwości technicznych - jeśli ma się dobry tygiel to szybciej i prościej stopić antymonlongin pisze:Mieszanie metali o takiej rozpiętości temp.. topnienia prowadzi się zupełnie odwrotnie! Wpierw topimy antymon i małymi porcjami jak ten krzepnie dodajemy stopniowo ołów w osłonie topnika. Kolega bambus 0134 po prostu doprowadza ołów do wrzenia i solidnego parowania przez 1,5 h . Sugeruję czytającym nie iść tą drogą. Bez komentarza..
jak się tygla nie ma, to da się rozpuszczać antymon w ciekłym ołowiu -
najlepiej trzymając go pod powierzchnią ołowiu (żeby nie tworzyły się tlenki antymonu) i trochę to przypomina rozpuszczanie cukru w herbacie
z tym parowaniem ołowiu to bez przesady - żeby odparować ołów to jednak trzeba by się mocno postarać ( 1749 st C :-)
niemniej jednak osobiście ta metoda też mi się nie podoba,
gdy pomieszasz odważniki (niech będzie te 3% antymonu) , z czystym ołowiem + dodasz trochę cynylongin pisze: Zaraz rozmiękczanie... robiłem to po prostu odwrotnie jak donpablos. Zaczynałem testy od miękkiej mieszanki i ją utwardzałem wraz z obserwacją efektów.Przestałem jak byłem zadowolony we wszystkich kalibrach. Czysty ołów jest tani i dostępny , odważniki to większy koszt i więcej pracy czyli ekonomia
to stop wyjściowy będzie mniej twardy niż same odważniki
jednym słowem rozmiękczasz :-) słowo pasuje jak ulał ....odlał do tego co robisz :-)
- robo_chlop
- Posty: 217
- Rejestracja: środa, 12 stycznia 2011, 19:00
- Lokalizacja: GLIWICE
Dziękuję kolego sokal dokładnie tak, bardzo dobry przykład. Stosunek średnicy do wysokości dla stałej objętości stanu ciekłego ma nawet znaczenie podczas parowania. Suszenie ubrań to fajny przykład. W 20- st trwa to ze dwa dni a 30-st załatwi to w kilka godzin.
Nie zamieniłbym mojej kulki 158 na identyczną w wadze 147
Czyli Lyman miał pewne zawirowanie z powtarzalnością form kilka lat temu bo jak dobrze pamiętam robo_chłop masz tą formę z 5 lat.Witam.
Mi Lyman 147 rodzi kulki o średniej wadze 152gr. odlewane tylko z nabijanych ciężarków.
Nie zamieniłbym mojej kulki 158 na identyczną w wadze 147
-
- Posty: 1566
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Mimo wszystko nie tworzyłbym nowej fizyki. Prężność par ołowiu w funkcji temperatury jest podana w wikipedii - i co ciekawe nawet przy temperaturze topnienia antymonu czy amelinum wynoszącej ok. 900K (infrastruktura do tego ostatniego może przydać się do stopienia antymonu z ołowiem) jest dobrze poniżej 1 Pa. Interwały temperatury dla których prężność par ołowiu zmniejsza się 10-krotnie zresztą maleją w miarę obniżania temperatury - dlatego przy tych 330C (600K) można oczekiwać praktycznie zerowej prężności par, a głównym problemem przy powolnym rozpuszczaniu antymonu w ołowiu przy niskiej temperaturze (stopiony ołów, stały antymon) będzie utlenianie.
Ciekawe że o wiele bardziej toksyczna rtęć ma prężność par 1 Pa niewiele powyżej temp. pokojowej (w 42 C) a jakoś Cody z kanału Cody's lab miał niskie poziomy rtęci we krwi mimo zabaw w rodzaju spłukiwania klozetu rtęcią (oczywiście z pełnym odzyskiem) czy stawania w kaloszach w kuble z tym metalem.
Pary ołowiu nie są specjalnie groźne, najgorsze jest wchłanianie pyłu tlenków ołowiu - czy to wziewnie czy przez brudne ręce bądź ubranie.
Najwredniejszy odnośnie par to jest cynk - jego temp. wrzenia jest poniżej temperatury topnienia niektórych mosiądzów.
PS. Tak sobie spojrzałem - i wychodzi na to, że prężność par 1 Pa antymon osiąga dla niższej temperatury niż ołów, mimo wyższej temp. topnienia.
Ciekawe że o wiele bardziej toksyczna rtęć ma prężność par 1 Pa niewiele powyżej temp. pokojowej (w 42 C) a jakoś Cody z kanału Cody's lab miał niskie poziomy rtęci we krwi mimo zabaw w rodzaju spłukiwania klozetu rtęcią (oczywiście z pełnym odzyskiem) czy stawania w kaloszach w kuble z tym metalem.
Pary ołowiu nie są specjalnie groźne, najgorsze jest wchłanianie pyłu tlenków ołowiu - czy to wziewnie czy przez brudne ręce bądź ubranie.
Najwredniejszy odnośnie par to jest cynk - jego temp. wrzenia jest poniżej temperatury topnienia niektórych mosiądzów.
PS. Tak sobie spojrzałem - i wychodzi na to, że prężność par 1 Pa antymon osiąga dla niższej temperatury niż ołów, mimo wyższej temp. topnienia.
Wchłanianie poprzez brudne ręce jest kilkakrotnie mniejsze jak poprzez układ oddechowy jakoś 1:3 - 1:4. Topiąc ołów mamy ciągle doczynienie z tlenkami wszak je ciągle zgarniamy, mieszamy pochylając się nad kociołkiem, usuwamy, czyścimy z nich kociołek i.t.p. Dla tego wcześniej wspominałem o topniku do procesu topnienia bo on znacznie ogranicza utlenianie się. Pojęcie"opary przy topieniu" tyczy wszystkiego co unosi się podczas procesu topienia. Odnośnie cynku to fakt i każdy kto topił mosiądz zna ten biało-żółty nalot powstający bez asysty topnika. Mówiąc o cynku trzeba powiedzieć to samo o kadmie który jest składową większości lutów do metali w przedziale 500 - 1000 st
-
- Posty: 1566
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Brudne ręce - chodziło mi nie o samo wchłanianie przez skórę, tylko o zwyczaje robotników, w rodzaju "kto by sobie robił obciach przez mycie rąk przed spożyciem kiełbasy". A potem jest zwalanie ołowicy na pary metalu. Oczywiście w żadnym razie nie występuję przeciwko używaniu masek przeciwpyłowych przy topieniu ołowiu.
Z rękami miałem to samo na myśli , zabrakło cudzysłowia. Doświadczenie zawodowe z m.in topieniem i odlewnictwem metali o temp. top.. 800-1300st C jest takie; podczas prawidłowego topienia trwającego kilka minut średni ubytek to 0,75 -1 % materiału. Czyli 1 % " odparował" a precyzyjnie w większości utlenił jak słusznie spostrzegł likker_runner ale te tlenki są. Stosując topnik, w szlace i mniej w powietrzu bez topnika jednak większość w powietrzu. Dla mnie maska to podstawa podczas wytapiania odważników i robieniu gąsek, nad kociołkiem staram się nie pochylać mieszając ale każdy ma swój rozum i sam decyduje.
przy domowym wytapianiu wystarczy nie przesadzać z temperaturą - powyżej 480 stopni C jest punkt w którym parowanie ołowiu zaczyna się robić intensywnelongin pisze:Z rękami miałem to samo na myśli , zabrakło cudzysłowia. Doświadczenie zawodowe z m.in topieniem i odlewnictwem metali o temp. top.. 800-1300st C jest takie; podczas prawidłowego topienia trwającego kilka minut średni ubytek to 0,75 -1 % materiału. Czyli 1 % " odparował" a precyzyjnie w większości utlenił jak słusznie spostrzegł likker_runner ale te tlenki są. Stosując topnik, w szlace i mniej w powietrzu bez topnika jednak większość w powietrzu. Dla mnie maska to podstawa podczas wytapiania odważników i robieniu gąsek, nad kociołkiem staram się nie pochylać mieszając ale każdy ma swój rozum i sam decyduje.
niestety utlenienie jest dużo prostsze
swoją drogą genialny pomysł ostatnio wyczytałem - wpuszczanie do kociołka Argonu - cięższy od powietrza więc siądzie nad ołowiem,
zupełnie nie reaktywny, odcina dopływ tlenu, koniec z wrednymi tlenkami na powierzchni !!