Proch do ciężkich pocisków 9mm
Proch do ciężkich pocisków 9mm
Czołem. Koledzy pytanko:
Dopiero zaczynam cała zabawę. Zakupiłem trochę pocisków 9mm Lugera FMJ 147gr, 9,5gr
I stoję nad wyborem prochu. Jakiś czas temu zakupiłem również Lovexa d036 i zastanawiam się czy się nada do ww
Mam również z paczkę h&n 9mm 356”/145gr
Docelowo zakupie hodgon-a aczkolwiek chciałem się pobawić lovexem i przy okazji powrotu ze stolicy zakupiłem lovexa
Nada się? Jeśli tak to jaka nawazke rozważyć? Sypie się go trochę więcej i zastanawiam się również nad głębokością osadzenia pocisku
Dzięki za wszelkie sugestie
Dopiero zaczynam cała zabawę. Zakupiłem trochę pocisków 9mm Lugera FMJ 147gr, 9,5gr
I stoję nad wyborem prochu. Jakiś czas temu zakupiłem również Lovexa d036 i zastanawiam się czy się nada do ww
Mam również z paczkę h&n 9mm 356”/145gr
Docelowo zakupie hodgon-a aczkolwiek chciałem się pobawić lovexem i przy okazji powrotu ze stolicy zakupiłem lovexa
Nada się? Jeśli tak to jaka nawazke rozważyć? Sypie się go trochę więcej i zastanawiam się również nad głębokością osadzenia pocisku
Dzięki za wszelkie sugestie
-
- Posty: 1526
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
D036 powinien się nadać, w końcu VV opublikowali naważkę dla 147gn XTP nawet na sporo szybszym N320. Szkoda tylko że Lovex zatrzymał się na 140gn, co prawda z krótkim COL. Przy pewnej dozie ostrożności jednak powinno się dać zrobić naważkę na D036.
COL - ja to robię tak, że wyciągam lufę z pistoletu, wrzucam pocisk żeby oparł się o gwinty, mierzę głębokość do denka pocisku a następnie dodaję długość denko - czubek oraz wysokość wystawania firmowego naboju wrzuconego do komory względem miejsca od którego mierzona była głębokość na jaką wpadł pocisk. Potem można odjąć jakieś 0.3 - 0.5mm i zobaczyć co wyjdzie.
Dla Glocka przykładowo ta wartość zwykle mocno przekracza max COL dla 9 para (29.69mm) więc COL można dać duży. Są jednak pociski dla których tak nie jest (Ares 124gn RNBB) jak również pistolety z gwintem bardziej włażącym na komorę. Zawsze jednak dobrze jest zrobić test na atrapie bez prochu i spłonki.
COL - ja to robię tak, że wyciągam lufę z pistoletu, wrzucam pocisk żeby oparł się o gwinty, mierzę głębokość do denka pocisku a następnie dodaję długość denko - czubek oraz wysokość wystawania firmowego naboju wrzuconego do komory względem miejsca od którego mierzona była głębokość na jaką wpadł pocisk. Potem można odjąć jakieś 0.3 - 0.5mm i zobaczyć co wyjdzie.
Dla Glocka przykładowo ta wartość zwykle mocno przekracza max COL dla 9 para (29.69mm) więc COL można dać duży. Są jednak pociski dla których tak nie jest (Ares 124gn RNBB) jak również pistolety z gwintem bardziej włażącym na komorę. Zawsze jednak dobrze jest zrobić test na atrapie bez prochu i spłonki.
-
- Posty: 1526
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
-
- Posty: 1526
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Spojrzałem na ładowania dla ołowianych pocisków w manualu Lovex i rzeczywiście są tam zastanawiające rzeczy - przykładowo dlaczego dla pocisku LRN 124gn S&B naważki są tak mocno wyższe niż dla RNBB 124gn Ares. COL jest podobny - więc może Ares siedział na gwincie albo jest zrobiony z twardszego ołowiu i stawia większy opór przy wchodzeniu w gwinty.
Długość pocisku S&B można znaleźć tu:
http://www.shootforum.com/forum/bulletdb.html
wynosi ona 0.575" a więc 14.6mm. Ares ma dokładnie tyle samo (mój pomiar) więc objętość w łusce pod pociskiem jest prawie identyczna - tylko 0.2mm na niekorzyść Aresa, tyle co różnica w COL. Ares ma rowek smarowniczy, więc niewykluczone że "brakujący" w nim ołów poszedł w nos pocisku (skoro waga i długość są takie same) pogrubiając go i stąd wczesne opieranie się na gwincie.
Jak widać niby wszystko podobne a naważki mocno różne. Dlatego przy eksperymentach z naważkami dla pocisków których nie ma w tabelach dobrze jest być ostrożnym.
Ja bym zaczął od wyznaczenia COL dla posiadanych pocisków, a następnie oszacowania jak głęboko pocisk wchodzi do łuski i jaką objętość zabiera. Porównałbym to z ładowaniem dla pocisku FP 140gn (jego długość wg. linku powyżej to 0.614" = 15.6mm). COL jest krótki, bo ten pocisk był projektowany pod .357 Sig gdzie łuska jest długa a dopuszczalny COL krótszy niż dla 9 para.
Jeżeli pocisk dla wybranego COL nie opiera się o gwint, a przestrzeń w łusce pod pociskiem jest podobna jak dla FP 140gn, można spróbować naważki startowej dla FP (zwłaszcza że jest mniejsza niż dla ołowiaka 153gn), a potem pod kontrolą chrono dojechać do factora 125 - 128 zwiększając naważkę. No chyba że będą kłopoty z przeładowaniem czy zjawiska w rodzaju niedopalonego prochu - wtedy można jeszcze trochę zwiększyć naważkę, ale bez przekraczania max. z tabel dla ciężkich pocisków.
Oczywiście w razie jakichkolwiek wątpliwości lepiej zaniechać głupiego eksperymentu niż zrobić a potem żałować.
Długość pocisku S&B można znaleźć tu:
http://www.shootforum.com/forum/bulletdb.html
wynosi ona 0.575" a więc 14.6mm. Ares ma dokładnie tyle samo (mój pomiar) więc objętość w łusce pod pociskiem jest prawie identyczna - tylko 0.2mm na niekorzyść Aresa, tyle co różnica w COL. Ares ma rowek smarowniczy, więc niewykluczone że "brakujący" w nim ołów poszedł w nos pocisku (skoro waga i długość są takie same) pogrubiając go i stąd wczesne opieranie się na gwincie.
Jak widać niby wszystko podobne a naważki mocno różne. Dlatego przy eksperymentach z naważkami dla pocisków których nie ma w tabelach dobrze jest być ostrożnym.
Ja bym zaczął od wyznaczenia COL dla posiadanych pocisków, a następnie oszacowania jak głęboko pocisk wchodzi do łuski i jaką objętość zabiera. Porównałbym to z ładowaniem dla pocisku FP 140gn (jego długość wg. linku powyżej to 0.614" = 15.6mm). COL jest krótki, bo ten pocisk był projektowany pod .357 Sig gdzie łuska jest długa a dopuszczalny COL krótszy niż dla 9 para.
Jeżeli pocisk dla wybranego COL nie opiera się o gwint, a przestrzeń w łusce pod pociskiem jest podobna jak dla FP 140gn, można spróbować naważki startowej dla FP (zwłaszcza że jest mniejsza niż dla ołowiaka 153gn), a potem pod kontrolą chrono dojechać do factora 125 - 128 zwiększając naważkę. No chyba że będą kłopoty z przeładowaniem czy zjawiska w rodzaju niedopalonego prochu - wtedy można jeszcze trochę zwiększyć naważkę, ale bez przekraczania max. z tabel dla ciężkich pocisków.
Oczywiście w razie jakichkolwiek wątpliwości lepiej zaniechać głupiego eksperymentu niż zrobić a potem żałować.
-
- Posty: 1526
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
A co jest złego w tym Lovex'ie? Nie wiem co chcesz z tego strzelać - dynamikę czy celność, ale proch jest na tyle wolny, że factor powinno się dostać w miarę bezpiecznie. No chyba żeby brudził jakoś nadmiernie albo miał duży rozrzut prędkości (kuliste ziarna i duża gęstość usypowa mogą dawać utrudniony zapłon), wtedy może zastanowiłbym się nad VV, przykładowo N330 albo N340.
-
- Posty: 1526
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
I tak bez chrono się nie obejdzie - skoro tego pocisku nie ma w żadnych tabelach, a pomiary Lovex pokazują że pozornie prawie identyczne pociski potrafią dawać ciśnienie zbliżone do max dla istotnie różnych naważek.
Nie mam stanowiska do pomiaru ciśnienia, więc nie powiem jaka naważka max. jest bezpieczna. Dlatego w takich sytuacjach jestem zwolennikiem sypania na początek mało, i dochodzenia do factora pod kontrolą pomiaru prędkości (rzecz jasna jeżeli proch nie jest z grupy bardzo szybkich - S011, Ba10, N310 i może nawet D032 dla ciężkich pocisków) i ew. zrobienia drabinki w obszarze około-factorowym. Gdybym jednak chciał uzyskać wyższe osiągi, zakupiłbym pocisk dokładnie taki jak w tabeli producenta prochu.
D036 jest mniej ekonomiczny niż szybsze prochy, ale za to może dać factor przy niższych ciśnieniach. No chyba że będzie się kiepsko spalał przy osiągnięciu factora - wtedy można sypnąć trochę więcej, a gdyby odrzut i huk był za duży, wtedy oprócz wymienionych VV można pomyśleć o S020.
Najgorzej to jest przesadzić z oszczędnością - i przykładowo sypać Ba10 do 9mm, a jak naważka max. z tabel nie daje factora, to przekraczać. Zdarzają się tacy racjonalizatorzy.
Nie mam stanowiska do pomiaru ciśnienia, więc nie powiem jaka naważka max. jest bezpieczna. Dlatego w takich sytuacjach jestem zwolennikiem sypania na początek mało, i dochodzenia do factora pod kontrolą pomiaru prędkości (rzecz jasna jeżeli proch nie jest z grupy bardzo szybkich - S011, Ba10, N310 i może nawet D032 dla ciężkich pocisków) i ew. zrobienia drabinki w obszarze około-factorowym. Gdybym jednak chciał uzyskać wyższe osiągi, zakupiłbym pocisk dokładnie taki jak w tabeli producenta prochu.
D036 jest mniej ekonomiczny niż szybsze prochy, ale za to może dać factor przy niższych ciśnieniach. No chyba że będzie się kiepsko spalał przy osiągnięciu factora - wtedy można sypnąć trochę więcej, a gdyby odrzut i huk był za duży, wtedy oprócz wymienionych VV można pomyśleć o S020.
Najgorzej to jest przesadzić z oszczędnością - i przykładowo sypać Ba10 do 9mm, a jak naważka max. z tabel nie daje factora, to przekraczać. Zdarzają się tacy racjonalizatorzy.
-
- Posty: 1526
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Ja dla odmiany mam złe doświadczenia z Ba9 - musiałem go sypać dużo żeby dostać factor na Aresach 124gn RNBB. Może trafiła mi się jakaś niskoenergetyczna partia. W każdym razie zdecydowanie nie przenosiłbym naważek z jednego prochu na inny - zwłaszcza że Ba9 jest jednobazowy średnio gęsty, a D036 - dwubazowy o dużej gęstości.
Zrobiłem kilka kulek na Lovex D036 6,4 grs, pocisk Alsa 124, spłonka SP, OAL 29,50. Efekty - celnośc moim zdaniem rewelacyjna, lepsza niz fabryczne S&B, huk i odrzut takie same jak przy fabrycznej S&B także czuc że sie ma w ręku broń, widac ziarna niedopalonego prochu, na łuskach nie widac oznak nadcisnienia. Generalnie jestem zadowolony z efektów jednak nie mam chrono i nie wiem czy to jest bezpieczne, dlatego nie namawiam nikogo do próbowania. Dodam że przepis uzyskałem od kogoś. Próbowałem też tego prochu z taka sama nawazka na pociskach frontier 124 cmj rn OAL 28,90 - 29,00 i efekt równiez bardzo zadowalajacy
-
- Posty: 1526
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
A czy takie sypanie prochem stwarza jakies zagrozenie badz sa jakies inne przeciwskazania żeby nie uzywac takiej amunicji? Czy po prostu ze wgledu na wieksze brudzenie? Bo kulki na tym prochu lataja mi naprawde dobrze i chciałbym nad nim bardziej popracowac.likker_runner pisze:Jeżeli D036 ma gdzieś szansę zaprezentować się z dobrej strony, to właśnie na cięższych kulkach. Tylko trzeba trochę nad nim popracować. Na lekkich będzie sypał niedopalonymi ziarnami jak to przedmówca napisał.
A co do odmierzania. Ja nie narzekam, nawazki wychodza mi równe na Auto Disku.
-
- Posty: 1526
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Pewnie jakiegoś wielkiego zagrożenia nie ma, skoro następny pocisk zbiera kłaki po poprzednim. Choć nagar może gromadzić się szybciej. Do tego proch zawiera jednak resztki kwasów itp. więc jeżeli więcej takich niedopalonych ziaren wlezie w mechanizmy, zwłaszcza te trudniej dostępne, nie ma gwarancji że nie będzie to powodowało korozji. Nikt z nas nie ma laboratorium zdolnego odpowiedzieć na takie wątpliwości w sposób pewny, dlatego pozostają nam teoretyczne gdybania.
Poza tym - jeżeli dochodzi do sypania kłakami, znaczy że proch jest za wolny w danym zastosowaniu, i najprawdopodobniej można zastosować szybszy bez szkody dla osiągów i bezpieczeństwa, z zyskiem finansowym na mniejszych wagowo naważkach.
Ja już miałem takie sytuacje że proch był za wolny pod pożądanym (niskim) ciśnieniem, jednak mam ten luksus że mogę wypalić taki proch w lewarku z dłuższą lufą. Nauczyłem się z tego jednak, żeby kupować raczej prochy o niskiej gęstości usypowej, a nie takie ekstremalnie zbite ziarna jak D036 - którego katalogowa gęstość 940 - 960g/l jest powyżej wielu prochów karabinowych - co jeszcze ma tę wadę, że w razie pomyłki sprawdzenie dozownika objętościowego na wadze nie wychwyci błędu. Na forum był opisywany przypadek pomylenia Vargeta z Titegroup (też gęsty i jeszcze szybszy niż D036). Skończyło się bardzo źle.
Poza tym - jeżeli dochodzi do sypania kłakami, znaczy że proch jest za wolny w danym zastosowaniu, i najprawdopodobniej można zastosować szybszy bez szkody dla osiągów i bezpieczeństwa, z zyskiem finansowym na mniejszych wagowo naważkach.
Ja już miałem takie sytuacje że proch był za wolny pod pożądanym (niskim) ciśnieniem, jednak mam ten luksus że mogę wypalić taki proch w lewarku z dłuższą lufą. Nauczyłem się z tego jednak, żeby kupować raczej prochy o niskiej gęstości usypowej, a nie takie ekstremalnie zbite ziarna jak D036 - którego katalogowa gęstość 940 - 960g/l jest powyżej wielu prochów karabinowych - co jeszcze ma tę wadę, że w razie pomyłki sprawdzenie dozownika objętościowego na wadze nie wychwyci błędu. Na forum był opisywany przypadek pomylenia Vargeta z Titegroup (też gęsty i jeszcze szybszy niż D036). Skończyło się bardzo źle.
Wielkie dzieki za odpowiedz ;) O czystośc broni sie nie martwie zbytnio poniewaz u mnie broń zanieczyszczona długo nie lezy, staram sie czyscic po kazdym strzelaniu. Ale jak by nie było postaram sie go raczej wykozystac do rewolweru 357 mag. Lufa dłuzsza bo 6 cali a i pocisk cięższy. Do pocisków FMJ powinien byc dobry
-
- Posty: 1526
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Mogą zachodzić jakieś niezwykłe zjawiska - przykładowo gęsty proch nagle przestaje się palić kiedy ciśnienie spada poniżej jakiegoś progu pod koniec drogi pocisku w lufie, to generuje mniejszy odrzut i subiektywnie przekłada się na lepszą celność. Ja strzelam dynamikę, więc nie jestem specem od magii dającej same dychy. Dlatego jeżeli trafiamy sypiąc kłakami prochu, to jeżeli "czystsze" ładowanie pogorszy celność, może lepiej pozostać przy "brudniejszym". Ja dla odmiany na zawodach dynamicznych miewam sytuacje typu setki strzałów i mało czasu na czyszczenie, więc wolę proch spalający się dobrze.
Moja główna receptura jest na pocisku alsa 124 i vectanie ba9 1/2 4,2 grs. Jednak celnośc zdecydowanie lepsza jest na D036. Obecnie mimo wielu dostepnych przepisów na forum walcze z Lovexem D032. Zrobiłem partie próbne na pocisku alsa 124, nawazka 4 grs ( talerzyk .40 w dozowniku pro auto disk) i OAL od 29,10 do 29,50. Na pistolecie cz 85 i p99 efekty mizerne, wszystko ciagnie w lewo i nie ma skupienia. Jedynie na glocku 17 skupienie było bardzo dobre i wszystko centralnie w srodku.
-
- Posty: 1648
- Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
- Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow
Wypowiem sie jedynie co do prochu
Sytuacje mam taka, ze nie moge kupic do kazdego kalibru osobnego, zycie zmusza aby byl uniwersalny.
Tu Lovex DO32 jest genialny. VV N 320 niby taki supeer, och i ach a mnie jakos nie zadowolil, czyba, ze w .357 Mag, ale w tym kalibrze o dziwo sprawdza sie prawie kazdy
DO32 i DO36 pasuja od .32 S&W Long WC do .45 ACP
powodzenia w szukaniu optimum.
Sytuacje mam taka, ze nie moge kupic do kazdego kalibru osobnego, zycie zmusza aby byl uniwersalny.
Tu Lovex DO32 jest genialny. VV N 320 niby taki supeer, och i ach a mnie jakos nie zadowolil, czyba, ze w .357 Mag, ale w tym kalibrze o dziwo sprawdza sie prawie kazdy
DO32 i DO36 pasuja od .32 S&W Long WC do .45 ACP
powodzenia w szukaniu optimum.
-
- Posty: 1526
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
W tym zastosowaniu zdecydowanie lepszy będzie N340 - przynajmniej pod wzgledem bezpieczeństwa.
N320 jest za szybki - naważka dla 147gn jest, ale tylko do pocisku XTP. Dla tradycyjnego RN naważki zaczynają się od N330, i co ciekawe są niższe niż na tym samym prochu dla XTP. Może XTP jest jakoś ponadnormatywnie miętki i łatwiej wchodzi w gwinty, więc naważki dla niego niekoniecznie będą bezpieczne na innym pocisku.
Sam robiłem ładowania 9mm na N320, na różnych pociskach, ale w każdym przypadku lżejszych niż 147gn i w żadnym przypadku nie odważyłem się wyjść ponad factor ok. 128 z lufy 4.5", pod ścisłą kontrolą na chrono.
N320 jest za szybki - naważka dla 147gn jest, ale tylko do pocisku XTP. Dla tradycyjnego RN naważki zaczynają się od N330, i co ciekawe są niższe niż na tym samym prochu dla XTP. Może XTP jest jakoś ponadnormatywnie miętki i łatwiej wchodzi w gwinty, więc naważki dla niego niekoniecznie będą bezpieczne na innym pocisku.
Sam robiłem ładowania 9mm na N320, na różnych pociskach, ale w każdym przypadku lżejszych niż 147gn i w żadnym przypadku nie odważyłem się wyjść ponad factor ok. 128 z lufy 4.5", pod ścisłą kontrolą na chrono.
-
- Posty: 1526
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Abstrahując od tego, że to nie jest parabola, najważniejsze jest żeby nie przekroczyć wartości max. dla kalibru, a najlepiej mieć jeszcze trochę zapasu, chyba że naprawdę wiemy co robimy.
Stopnie swobody dla danej kombinacji prochu i pocisku masz dwa - naważka i taki trochę mniej swobodny COL - ograniczony z jednej strony możliwością zrobienia crimpu na pełnokalibrowej części pocisku a z drugiej opieraniem się pocisku o gwinty. Jeżeli nie da się doprowadzić do spalenia 100% prochu bez przekroczenia ciśnienia, to widocznie tak musi być.
Poza tym ja bym tak w 100% nie polegał na QL - skoro on przykładowo nie rozróżnia pocisków ołowianych od płaszczowych. Do tego nie bardzo widziałem jak w nim przykładowo wprowadzić pocisk osadzony "na gwint".
Stopnie swobody dla danej kombinacji prochu i pocisku masz dwa - naważka i taki trochę mniej swobodny COL - ograniczony z jednej strony możliwością zrobienia crimpu na pełnokalibrowej części pocisku a z drugiej opieraniem się pocisku o gwinty. Jeżeli nie da się doprowadzić do spalenia 100% prochu bez przekroczenia ciśnienia, to widocznie tak musi być.
Poza tym ja bym tak w 100% nie polegał na QL - skoro on przykładowo nie rozróżnia pocisków ołowianych od płaszczowych. Do tego nie bardzo widziałem jak w nim przykładowo wprowadzić pocisk osadzony "na gwint".
Pocisk płaszczowy/ołowiany i jego ciśnienie wybieramy ręcznielikker_runner pisze:Abstrahując od tego, że to nie jest parabola, najważniejsze jest żeby nie przekroczyć wartości max. dla kalibru, a najlepiej mieć jeszcze trochę zapasu, chyba że naprawdę wiemy co robimy.
Stopnie swobody dla danej kombinacji prochu i pocisku masz dwa - naważka i taki trochę mniej swobodny COL - ograniczony z jednej strony możliwością zrobienia crimpu na pełnokalibrowej części pocisku a z drugiej opieraniem się pocisku o gwinty. Jeżeli nie da się doprowadzić do spalenia 100% prochu bez przekroczenia ciśnienia, to widocznie tak musi być.
Poza tym ja bym tak w 100% nie polegał na QL - skoro on przykładowo nie rozróżnia pocisków ołowianych od płaszczowych. Do tego nie bardzo widziałem jak w nim przykładowo wprowadzić pocisk osadzony "na gwint".
I swobodzie wybory doskonale wiem. Tak jak napisałeś
Chodziło mi o różnice i wzrost ciśnienia na samym początku lufy
-
- Posty: 1526
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07