Pociski .40 S&W 185gr - za darmo w każdej ilości !!!
-
- Posty: 93
- Rejestracja: niedziela, 08 stycznia 2012, 16:11
Pociski .40 S&W 185gr - za darmo w każdej ilości !!!
Witam,
Po prezentacji elaboracji pocisków płaszczowych 224 którą można znaleźć tutaj : http://www.elaboracja.pl/forum/viewtopic.php?t=7739 chciałbym wam zaprezentować elaborację świetnych pocisków płaszczowych .40 S&W. Zaczynamy ...
1. Surowce
Na każdej strzelnicy znajdzie się pełno darmowych surowców :
2. Przygotowanie płaszcza
Przygotowanie płaszcza .40S&W z łuski 9mm PARA jest niezwykle proste. Wystarczy taką łuskę "odpuścić" podgrzewając ją do temperatury ok 600C. Techniki są różne : ognisko, grill, kominek, palnik ... w moim wypadku raz na kilka lat wiadro łusek wkładam do pieca hartowniczego na 10 min i zrobione :
Płaszcze po wygrzaniu pokryte są tlenkiem, który trzeba usunąć myjąc je dokładnie tak jak myje się łuski przed elaboracją.
Po "odpuszczeniu" łuski stają się niezwykle miękkie, łatwo je formować. Dobrze jest też przy użyciu matrycy 9mm PARA (formującej średnicę wewnętrzną łuski RCBS lub dozującą proch LEE uformować stożek :
3. Rdzeń i jego osadzanie
Jako rdzeń nadają się wyśmienicie pociski 9mm PARA 124gr odlane z miękkiego ołowiu, lub ołów w każdej innej formie o znanej masie : kawałki drutu lub odpadki ołowiu, śrut etc, które da się włożyć do łuski/płaszcza.
Osadzanie rdzenia to dwie metody :
- "wciskanie" pocisku ołowianego do płaszcza
- ustawienie płaszczy z ołowiem na kuchence elektrycznej i podgrzanie całości, po ok 5 minutach ołów stopi się i dokładnie wypełni płaszcz : rdzeń osadzony. Jest to moja ulubiona i najszybsza metoda :
4. Formowanie pocisku
Tu jest drobny problem : trzeba mieć matrycę formującą pocisk. Do matrycy wciskamy płaszcz z osadzonym rdzeniem i pocisk jest gotowy .... szybko i wydajnie otrzymujemy pociski np. HP ...
5. Strzelnica
Pociski wykonane tą metodą mają wg mnie kilka zalet :
- świetnie nadają się na strzelnice zamknięte, spalany proch nie ma bezpośredniego kontaktu z ołowiem a w konsekwencji nie są wydzielane jego trujące opary
- są dłuższe od tradycyjnych o tej samej wadze, proch w łusce jest bardziej "skompresowany" co w moim odczuciu powoduje, że strzał jest bardzo miękki, łatwiej utrzymać broń na celu przy dubletach
- polerując matrycę można precyzyjnie dopasować pocisk do średnicy lufy, wielokrotnie na zawodach moja amunicja badana była przez "ciekawskich" i za każdym razem zaskakiwała w stosunku do innych bardzo równym faktorem
Wszystkich serdecznie pozdrawiam i zachęcam do dyskusji.
Po prezentacji elaboracji pocisków płaszczowych 224 którą można znaleźć tutaj : http://www.elaboracja.pl/forum/viewtopic.php?t=7739 chciałbym wam zaprezentować elaborację świetnych pocisków płaszczowych .40 S&W. Zaczynamy ...
1. Surowce
Na każdej strzelnicy znajdzie się pełno darmowych surowców :
2. Przygotowanie płaszcza
Przygotowanie płaszcza .40S&W z łuski 9mm PARA jest niezwykle proste. Wystarczy taką łuskę "odpuścić" podgrzewając ją do temperatury ok 600C. Techniki są różne : ognisko, grill, kominek, palnik ... w moim wypadku raz na kilka lat wiadro łusek wkładam do pieca hartowniczego na 10 min i zrobione :
Płaszcze po wygrzaniu pokryte są tlenkiem, który trzeba usunąć myjąc je dokładnie tak jak myje się łuski przed elaboracją.
Po "odpuszczeniu" łuski stają się niezwykle miękkie, łatwo je formować. Dobrze jest też przy użyciu matrycy 9mm PARA (formującej średnicę wewnętrzną łuski RCBS lub dozującą proch LEE uformować stożek :
3. Rdzeń i jego osadzanie
Jako rdzeń nadają się wyśmienicie pociski 9mm PARA 124gr odlane z miękkiego ołowiu, lub ołów w każdej innej formie o znanej masie : kawałki drutu lub odpadki ołowiu, śrut etc, które da się włożyć do łuski/płaszcza.
Osadzanie rdzenia to dwie metody :
- "wciskanie" pocisku ołowianego do płaszcza
- ustawienie płaszczy z ołowiem na kuchence elektrycznej i podgrzanie całości, po ok 5 minutach ołów stopi się i dokładnie wypełni płaszcz : rdzeń osadzony. Jest to moja ulubiona i najszybsza metoda :
4. Formowanie pocisku
Tu jest drobny problem : trzeba mieć matrycę formującą pocisk. Do matrycy wciskamy płaszcz z osadzonym rdzeniem i pocisk jest gotowy .... szybko i wydajnie otrzymujemy pociski np. HP ...
5. Strzelnica
Pociski wykonane tą metodą mają wg mnie kilka zalet :
- świetnie nadają się na strzelnice zamknięte, spalany proch nie ma bezpośredniego kontaktu z ołowiem a w konsekwencji nie są wydzielane jego trujące opary
- są dłuższe od tradycyjnych o tej samej wadze, proch w łusce jest bardziej "skompresowany" co w moim odczuciu powoduje, że strzał jest bardzo miękki, łatwiej utrzymać broń na celu przy dubletach
- polerując matrycę można precyzyjnie dopasować pocisk do średnicy lufy, wielokrotnie na zawodach moja amunicja badana była przez "ciekawskich" i za każdym razem zaskakiwała w stosunku do innych bardzo równym faktorem
Wszystkich serdecznie pozdrawiam i zachęcam do dyskusji.
Ostatnio zmieniony wtorek, 28 marca 2017, 05:58 przez Gunfighter, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 93
- Rejestracja: niedziela, 08 stycznia 2012, 16:11
Jeśli chodzi o mosiądz i jego własności to są one nieco inne niż dla stali. Stal podgrzana do wysokiej temperatury i gwałtownie ochłodzona twardnieje co nazywane jest procesem hartowania. Mosiądz podgrzany do wysokiej temperatury traci naprężenia i staje się miękki. Jego gwałtowne ochłodzenie nie powoduje wzrostu jego twardości, podobnie jak kolejne ogrzewane etc. Mosiądz twardnieje pod wpływem obróbki mechanicznej takiej jak kucie, tłoczenie etc. Dlatego pomiędzy operacjami mechanicznymi w celu ułatwienia procesu, zmniejszenia sił niezbędnych do jego obróbki, zwiększenia plastyczności materiału stosuje się odpuszczanie w wysokiej temperaturze (wygrzewanie).
Podobnie jest z łuskami np. karabinowymi : kolejne elaboracje to obróbka mechaniczna która stopniowo zwiększa twardość szyjki łuski. Im większa twardość tym materiał jest bardziej kruchy co może prowadzić do jego pęknięcia. Dlatego szyjki łusek co kilka elaboracji powinno się odpuszczać w celu wydłużenia ich trwałości.
Jeśli chodzi o wytwarzanie pocisków płaszczowych z łusek 9mm PARA pierwszym etapem jest odpuszczenie łuski. Powoduje to, że staje się ona niebywale plastyczna .... spróbujcie !!!
W kolejnym etapie wciskamy lub topimy ołów w łusce. Jest to oddzielny proces ponieważ do topienia ołowiu wystarczy ok 330C a jest to temperatura zbyt niska by odpuścić łuskę co robi się w ok 600C.
Można sobie wyobrazić, że łączymy te dwa procesy i jednocześnie odpuszczamy łuskę i topimy w niej ołów w temperaturze 600C. Trzeba się upewnić, że warunki prowadzenia takiego procesu będą stabilniejsze oraz zwiększy się wydzielanie się par ołowiu ... potrzebna lepsza wentylacja. Osobiście odradzam łączenie tych procesów w domowych warunkach. Oddzielnie będzie szybciej i taniej ...
A tak na marginesie : proces który łączy zmiękczanie łuski i wytapianie rdzenia bardzo dobrze się sprawuje przy wytwarzaniu pocisków "core bonding" ... ale o tym może opowiem innym razem ...
Serdecznie pozdrawiam,
Podobnie jest z łuskami np. karabinowymi : kolejne elaboracje to obróbka mechaniczna która stopniowo zwiększa twardość szyjki łuski. Im większa twardość tym materiał jest bardziej kruchy co może prowadzić do jego pęknięcia. Dlatego szyjki łusek co kilka elaboracji powinno się odpuszczać w celu wydłużenia ich trwałości.
Jeśli chodzi o wytwarzanie pocisków płaszczowych z łusek 9mm PARA pierwszym etapem jest odpuszczenie łuski. Powoduje to, że staje się ona niebywale plastyczna .... spróbujcie !!!
W kolejnym etapie wciskamy lub topimy ołów w łusce. Jest to oddzielny proces ponieważ do topienia ołowiu wystarczy ok 330C a jest to temperatura zbyt niska by odpuścić łuskę co robi się w ok 600C.
Można sobie wyobrazić, że łączymy te dwa procesy i jednocześnie odpuszczamy łuskę i topimy w niej ołów w temperaturze 600C. Trzeba się upewnić, że warunki prowadzenia takiego procesu będą stabilniejsze oraz zwiększy się wydzielanie się par ołowiu ... potrzebna lepsza wentylacja. Osobiście odradzam łączenie tych procesów w domowych warunkach. Oddzielnie będzie szybciej i taniej ...
A tak na marginesie : proces który łączy zmiękczanie łuski i wytapianie rdzenia bardzo dobrze się sprawuje przy wytwarzaniu pocisków "core bonding" ... ale o tym może opowiem innym razem ...
Serdecznie pozdrawiam,
Gunfighter
Tema dla mnie szalenie atrakcyjny
Dziękuję z instrukcję . Akurat mam tego wiele. Pozostają dwa nie jasne pytania
Jak nazywa się ta matryca formatująca pociski i czy działa na zwykłej prasie? Jakoś szukajka nie znajduje nic podobnego
Czy łuski ,,puchną " od odpuszczania. Pytam bo wystrzelona ( nie formatowana ) łuska od 9para swobodnie przelatuje przez lufę 40S&W
Snipper
Tema dla mnie szalenie atrakcyjny
Dziękuję z instrukcję . Akurat mam tego wiele. Pozostają dwa nie jasne pytania
Jak nazywa się ta matryca formatująca pociski i czy działa na zwykłej prasie? Jakoś szukajka nie znajduje nic podobnego
Czy łuski ,,puchną " od odpuszczania. Pytam bo wystrzelona ( nie formatowana ) łuska od 9para swobodnie przelatuje przez lufę 40S&W
Snipper
-
- Posty: 93
- Rejestracja: niedziela, 08 stycznia 2012, 16:11
Matryca formująca z języka angielskiego nazywa się "Point forming die" i pod takim hasłem trzeba szukać.
Tak matryca działa na każdej zwykłej pojedynczej prasie do elaboracji amunicji.
Łuski 9mm nie puchną po odpuszczeniu ale "puchną" do rozmiaru .40 podczas formowania w matrycy ... jeśli potrzeba na próbę to mogę podesłać parę pocisków.
Generalnie na chwilę obecną znam cztery sposoby uzyskania tej matrycy :
1. https://www.ch4d.com/ - firma ta miała w ofercie matryce, które nadawały się do robienia pocisków płaszczowych .40S&W. Jakieś 3 lata temu zniknęły one z katalogu, ale chodzą słuchy, że zbierają zamówienia i 1xrok robią pod te zamówienia serię matryc .... trzeba pytać
2. http://www.ebay.com/itm/BTSniper-40-cal ... SwjDZYlZFX, BTSniper robi dobre matryce na zamówienie, a do .40S&W wystawił ostatnio na aukcji.
Uwaga : Obie firmy są w USA i czasami nie mogą się zdecydować czy matryce do pocisków to mogą eksportować czy nie .... to tak jak z łuskami ... żeby kupić trzeba mieć zgodę eksportową ... ale bywa różnie ...
3. Zrobić samemu. W kawałku metalu zrobić dziurę o odpowiednim kształcie i wymiarze oraz zewnątrz nagwintować 7/8-14. Jak by ktoś chciał się pobawić to mam jeszcze 3 specjalnie przygotowane do tego celu rozwiertaki, a i narzynka z popychaczem się znajdzie :
4. Mogę wykonać, ale ostatnio robię tylko w węgliku wolframu .....
Serdecznie pozdrawiam
Tak matryca działa na każdej zwykłej pojedynczej prasie do elaboracji amunicji.
Łuski 9mm nie puchną po odpuszczeniu ale "puchną" do rozmiaru .40 podczas formowania w matrycy ... jeśli potrzeba na próbę to mogę podesłać parę pocisków.
Generalnie na chwilę obecną znam cztery sposoby uzyskania tej matrycy :
1. https://www.ch4d.com/ - firma ta miała w ofercie matryce, które nadawały się do robienia pocisków płaszczowych .40S&W. Jakieś 3 lata temu zniknęły one z katalogu, ale chodzą słuchy, że zbierają zamówienia i 1xrok robią pod te zamówienia serię matryc .... trzeba pytać
2. http://www.ebay.com/itm/BTSniper-40-cal ... SwjDZYlZFX, BTSniper robi dobre matryce na zamówienie, a do .40S&W wystawił ostatnio na aukcji.
Uwaga : Obie firmy są w USA i czasami nie mogą się zdecydować czy matryce do pocisków to mogą eksportować czy nie .... to tak jak z łuskami ... żeby kupić trzeba mieć zgodę eksportową ... ale bywa różnie ...
3. Zrobić samemu. W kawałku metalu zrobić dziurę o odpowiednim kształcie i wymiarze oraz zewnątrz nagwintować 7/8-14. Jak by ktoś chciał się pobawić to mam jeszcze 3 specjalnie przygotowane do tego celu rozwiertaki, a i narzynka z popychaczem się znajdzie :
4. Mogę wykonać, ale ostatnio robię tylko w węgliku wolframu .....
Serdecznie pozdrawiam
Wszystkie zdjęcia przepadły
Polecam www.tinypic.com. Mam tam zdjęcia wgrane z 10 lat temu i nawet nigdzie nie publikowane, więc nikt ich nie wyświetla a i tak niczego mi nie usunęli.
Polecam www.tinypic.com. Mam tam zdjęcia wgrane z 10 lat temu i nawet nigdzie nie publikowane, więc nikt ich nie wyświetla a i tak niczego mi nie usunęli.
-
- Posty: 1566
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Panowie, podpowiem, ze rozwiazaniem tych bolaczek z nadmierna miekkoscia olowiu są stopy lozyskowe.
Niestety nie wiem ile one u Was kosztuja.
Tydzien temu bylem w zaprzyjaznionym skupie zlomu i odkupilem 100 kg takich kostek stopu lozyskowego po 15 SEK/kg
Pociski odlane z 1/3 tego stopu z 2/3 olowiu dajs spokojnie rade w 44 Mag i 357 Mag
Niestety nie wiem ile one u Was kosztuja.
Tydzien temu bylem w zaprzyjaznionym skupie zlomu i odkupilem 100 kg takich kostek stopu lozyskowego po 15 SEK/kg
Pociski odlane z 1/3 tego stopu z 2/3 olowiu dajs spokojnie rade w 44 Mag i 357 Mag
opornik pisze:Panowie, podpowiem, ze rozwiazaniem tych bolaczek z nadmierna miekkoscia olowiu są stopy lozyskowe.
Niestety nie wiem ile one u Was kosztuja.
Tydzien temu bylem w zaprzyjaznionym skupie zlomu i odkupilem 100 kg takich kostek stopu lozyskowego po 15 SEK/kg
Pociski odlane z 1/3 tego stopu z 2/3 olowiu dajs spokojnie rade w 44 Mag i 357 Mag
masz jakąś wyjątkowo korzystną cenę - tutaj "fabryczne" gąski stopu łożyskowego to nawet kilkadziesiat zł za kg
(taki np Ł83 to okolice 70 zł / kg)
-
- Posty: 1566
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Taki stop (Ł83) to zwyczajne marnowanie cyny - jest jej w nim ok 90%, podczas gdy antymonu tylko 8%. Chyba że te pozostałe kilka procent miedzi robi różnicę, ale wątpię w to, zwłaszcza że taki stop to tylko dodatek uszlachetniający. Lepiej użyć tańszego Ł10As na bazie ołowiu, ale i tak ma za dużo cyny względem antymonu, no chyba że komuś zależy na hartowaniu, w którym bardzo pomagają niewielkie ilości arsenu.
-
- Posty: 1566
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Niby jest taniej niż wychodzi antymon w linotypie - już stopiony z ołowiem, jednak wypadałoby mieć piec i tygiel jak do amelinum. Do tego linotyp zawiera jeszcze cynę, którą warto mieć w stopie z uwagi na poprawienie zarówno lejności (wypełnienia kokili) jak i anty-korozyjności - żeby ammo nam nie rozsiewało tlenków ołowiu wszędzie. Czysty ołów jest "syfiasty" - na powietrzu matowieje i bynajmniej nie jest to idealnie przylegająca warstwa ochronna. Mały dodatek cyny pozwala utrzymać lśniący wygląd dużo dłużej.
-
- Posty: 1566
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Wcale nie jestem pewien co się stanie po zmieszaniu jednego z drugim - czy antymon jednak lokanie nie wykrystalizuje. Osobiście wolałbym cały czas podgrzewać antymon tak, żeby był powyżej tych 640 C, dodając stopniowo ołów aż do osiągnięcia 75% ołowiu i 25% antymonu. Taki stop dodawałbym do ołowiu, plus trochę lutu cynowego.azmoda pisze:Nie trzeba pieca ani tygla, ołów topisz normalnie np. na gazie albo prądzie i dolewasz do tego stopiony antymon.
Ja myślę że linotyp kosztuje tyle właśnie dlatego, że nie jest łatwo dobrze stopić ołów z antymonem.
-
- Posty: 1566
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Gdzieś kiedyś znalazłem wykres fazowy układu Pb - Sb i był dość mocno pokręcony, z eutektyką raczej nisko w sensie zawartości % Sb i dość szybko rosnącą temp. topnienia powyżej - a więc słabą rozpuszczalnością Sb w Pb. Do tego antymon ma dość silną tendencję do zarówno wypływania na wierzch jak i utleniania się (w przypadku proszku może to być istotne), więc niektórzy dają dużo parafiny albo pyłu drzewnego, żeby go z powrotem zredukować - niejako powtórnie wytopić. W każdym razie z tego co widziałem, im mniej antymonu procentowo w uszlachetniaczu, tym lepiej. Niestety to oznacza dużo owego uszlachetniacza.
Mi jak na razie linotyp wychodzi taniej niż cała zabawa z topieniem antymonu. Choć może kiedyś trzeba będzie się z tym przeprosić - na youtube jest sporo filmików jak zrobić sobie "foundry" do amelinum - na gaz lub elektrykę.
Mi jak na razie linotyp wychodzi taniej niż cała zabawa z topieniem antymonu. Choć może kiedyś trzeba będzie się z tym przeprosić - na youtube jest sporo filmików jak zrobić sobie "foundry" do amelinum - na gaz lub elektrykę.
Koledzy z całym szacunkiem ale antymon topi się w 700 stopniach, nawet jak jakimś cudem uda się roztopić antymon do 700 stopni i dolać do czystego ołowiu który ma 300 stopni to jak to chcecie później równo wymieszać?Specjalne wirówki się stosuje, a nie łyżka stołowa. Całość trzeba podgrzać do 700 stopni, z tego co mówili metalurdzy profesjonalni, w warunkach domowych nie jest to możliwe a już nie mówiąc o sproszkowanym antymonie jest on bardzo toksyczny!!!! . jedyne co to tylko Linotyp. Posiadam miernik twardości ołowiu Lee od kilku lat robię różne eksperymenty i najbardziej równomierne pociski jeśli chodzi o twardość wychodzą ze stopu linotypu z ołowiem czystym