problem z elaboracją 9x19
problem z elaboracją 9x19
witam
Mam problem ze scaleniem naboju 9x19. Po scaleniu pocisk jest ruchomy w łusce, to znaczy lekko się wysuwa, bez wypadania.
Używane pociski CMJ Bullets 9mmP 124 gr RN, łuska jakaś typowa, używana.
Używam prasy RCBS, matryc RCBS
W łusce robię niewielki kielich tak że całość ma ok 31,3 mm długości - kielich obejmuje pocisk delikatnie żeby ten nie wypadł.
Przy scalaniu dochodzę do 29,7 mm, po ruchu dźwigni do góry pocisk nieznacznie się wysuwa i powstaje luz, pocisk na zarysie ma uskok - deformuje się, przód pociski średnicy lufy, tył średnicy wewnętrzej łuski.
Czy mógłby ktoś doradzić jak naprawić błąd przy elaboracji.
Pozdrawiam
Mam problem ze scaleniem naboju 9x19. Po scaleniu pocisk jest ruchomy w łusce, to znaczy lekko się wysuwa, bez wypadania.
Używane pociski CMJ Bullets 9mmP 124 gr RN, łuska jakaś typowa, używana.
Używam prasy RCBS, matryc RCBS
W łusce robię niewielki kielich tak że całość ma ok 31,3 mm długości - kielich obejmuje pocisk delikatnie żeby ten nie wypadł.
Przy scalaniu dochodzę do 29,7 mm, po ruchu dźwigni do góry pocisk nieznacznie się wysuwa i powstaje luz, pocisk na zarysie ma uskok - deformuje się, przód pociski średnicy lufy, tył średnicy wewnętrzej łuski.
Czy mógłby ktoś doradzić jak naprawić błąd przy elaboracji.
Pozdrawiam
-
- Posty: 266
- Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2015, 09:13
- Lokalizacja: Żyrardów
-
- Posty: 266
- Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2015, 09:13
- Lokalizacja: Żyrardów
-
- Posty: 1566
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Kielich (druga matryca w zestawie dla jasności) to się robi tak, żeby tył pocisku ledwo wchodził do łuski, ale pocisk nie wypadał przed osadzaniem. Ani mniej ani więcej. Jeszcze nie spotkałem się z podawaniem wielkości kielicha w mm. Kielich taki że osadzanie wpycha pocisk o mniej niż 2mm (żeby dojść do OAL) to porażka na całej linii, nie ma napięcia szyjki, automatyka pistoletu może wbić pocisk do środka łuski i będzie duże bum.
Poza tym na początek rozdzieliłbym operacje crimpu i osadzania (trzecia matryca). Dopiero jak zrobisz crimp jak z fabryki, kombinowałbym nad ponownym połączeniem tych operacji.
Osadzanie wyglądałoby tak - bierzemy pustą sformatowaną łuskę, wajcha do końca w dół (tłok do góry) i wkręcamy korpus matrycy w prasę tak, żeby występ crimpujący dotknął łuski. Wykręcamy o pół obrotu i blokujemy. Następnie już na atrapie naboju osadzamy próbnie pocisk wkręcając trzpień osadzający coraz głębiej, aż osiągniemy odpowiedni OAL. Potem robimy na tak ustawionej matrycy partię naboi.
Następnie ustawiamy matrycę na crimp - wykręcamy trzpień osadzający o kilka obrotów w górę żeby nie przeszkadzał, odblokowujemy korpus i wkręcamy głębiej, dosłownie o 1/20 obrotu na raz po tym jak występ crimpujący dotknie łuski. Na atrapie naboju z osadzonym na właściwy OAL pociskiem wajchujemy prasą za każdą zmianą i kontrolujemy przy tym crimp - najlepiej żeby średnica na przedniej krawędzi łuski była na poziomie 9.50 - 9.60mm, mniej więcej 0.1mm poniżej katalogowej średnicy szyjki 9 para. Mocniejszy crimp raz że zdeformuje pocisk, a dwa - pojawi się zagrożenie wejściem szyjki łuski w światło lufy, co skutkuje zniszczeniem pistoletu jeżeli iglica sięgnie i odpali nabój.
Crimp mierzy się w taki sposób, że ustawiamy suwmiarkę (taką dobrą, do setnych milimetra) na pożądaną wartość i próbujemy rozepchnąć szczęki suwmiarki nabojem pchanym prostopadle. Jeżeli się wciśnie z obu stron na raz, znaczy że ma średnicę mniejszą niż ustawiona, i crimp jest za silny.
Ustawienie crimpu i osadzenia na raz jest trudniejsze, bo za każdym wkręceniem korpusu pod crimp należałoby wykręcać trzpień osadzający żeby zachować OAL. Na zrobionym crimpie z kolei słabo osadza się pocisk, więc ustawienie obu tych rzeczy może wymagać zrobienia kilku atrap, ew. można przeliczyć o ile zmienia się OAL na jeden skok gwintu trzpienia osadzającego i w ten sposób dostrajać. Można też wyjść od sytuacji z dobrze ustawionym crimpem, wsunąć atrapę naboju z dobrze ustawionym OAL i crimpem (zrobionymi w oddzielnych operacjach) i dokręcić trzpień osadzający tak żeby dotknął pocisku atrapy, a potem doregulować trzpień w małym zakresie.
Ja robię na matrycach Lee, więc nie traktuję wkręcenia korpusu i zablokowania nakrętki jako świętości, dlatego nawet w rewolwerze jeszcze nigdy nie chciało mi się ustawić crimpu i osadzenia na raz, zawsze robię to w dwóch oddzielnych operacjach na jednej matrycy.
Jeżeli matryca osadzająca jest typu roll-crimp, to w ogóle zastanowiłbym się nad kupnem oddzielnej matrycy Lee Factory Crimp żeby nie mieć korowodów na łuskach różnych producentów (długość, grubość blachy mogą się różnić), w pistolecie raczej nie dojdziesz do ładu z roll-crimpem ustawionym i zablokowanym in saecula saeculorum.
Poza tym na początek rozdzieliłbym operacje crimpu i osadzania (trzecia matryca). Dopiero jak zrobisz crimp jak z fabryki, kombinowałbym nad ponownym połączeniem tych operacji.
Osadzanie wyglądałoby tak - bierzemy pustą sformatowaną łuskę, wajcha do końca w dół (tłok do góry) i wkręcamy korpus matrycy w prasę tak, żeby występ crimpujący dotknął łuski. Wykręcamy o pół obrotu i blokujemy. Następnie już na atrapie naboju osadzamy próbnie pocisk wkręcając trzpień osadzający coraz głębiej, aż osiągniemy odpowiedni OAL. Potem robimy na tak ustawionej matrycy partię naboi.
Następnie ustawiamy matrycę na crimp - wykręcamy trzpień osadzający o kilka obrotów w górę żeby nie przeszkadzał, odblokowujemy korpus i wkręcamy głębiej, dosłownie o 1/20 obrotu na raz po tym jak występ crimpujący dotknie łuski. Na atrapie naboju z osadzonym na właściwy OAL pociskiem wajchujemy prasą za każdą zmianą i kontrolujemy przy tym crimp - najlepiej żeby średnica na przedniej krawędzi łuski była na poziomie 9.50 - 9.60mm, mniej więcej 0.1mm poniżej katalogowej średnicy szyjki 9 para. Mocniejszy crimp raz że zdeformuje pocisk, a dwa - pojawi się zagrożenie wejściem szyjki łuski w światło lufy, co skutkuje zniszczeniem pistoletu jeżeli iglica sięgnie i odpali nabój.
Crimp mierzy się w taki sposób, że ustawiamy suwmiarkę (taką dobrą, do setnych milimetra) na pożądaną wartość i próbujemy rozepchnąć szczęki suwmiarki nabojem pchanym prostopadle. Jeżeli się wciśnie z obu stron na raz, znaczy że ma średnicę mniejszą niż ustawiona, i crimp jest za silny.
Ustawienie crimpu i osadzenia na raz jest trudniejsze, bo za każdym wkręceniem korpusu pod crimp należałoby wykręcać trzpień osadzający żeby zachować OAL. Na zrobionym crimpie z kolei słabo osadza się pocisk, więc ustawienie obu tych rzeczy może wymagać zrobienia kilku atrap, ew. można przeliczyć o ile zmienia się OAL na jeden skok gwintu trzpienia osadzającego i w ten sposób dostrajać. Można też wyjść od sytuacji z dobrze ustawionym crimpem, wsunąć atrapę naboju z dobrze ustawionym OAL i crimpem (zrobionymi w oddzielnych operacjach) i dokręcić trzpień osadzający tak żeby dotknął pocisku atrapy, a potem doregulować trzpień w małym zakresie.
Ja robię na matrycach Lee, więc nie traktuję wkręcenia korpusu i zablokowania nakrętki jako świętości, dlatego nawet w rewolwerze jeszcze nigdy nie chciało mi się ustawić crimpu i osadzenia na raz, zawsze robię to w dwóch oddzielnych operacjach na jednej matrycy.
Jeżeli matryca osadzająca jest typu roll-crimp, to w ogóle zastanowiłbym się nad kupnem oddzielnej matrycy Lee Factory Crimp żeby nie mieć korowodów na łuskach różnych producentów (długość, grubość blachy mogą się różnić), w pistolecie raczej nie dojdziesz do ładu z roll-crimpem ustawionym i zablokowanym in saecula saeculorum.
Długo walczyłem z crimpem do pocisków precyzyjnych. Przy FMJ jak wyżej jest ok, ale przy ołowiakach (malowanych) - jak np H&N dopracowałem się (mierzona krawędź szyjki):najlepiej żeby średnica na przedniej krawędzi łuski była na poziomie 9.50 - 9.60mm
dla kalibracji .355 - crimp 9,59
dla kalibracji .356 - crimp 9,62
może za lekki, ale
a) automatyka działa prawidłowo,
b) mocniejszy powodował odskoki o 10cm i czasem zerwania z gwintu - trzeba by od początku kombinować z naważką.
Powyższe nie ma znaczenia dla blachy na 15m.
Co do kielicha, jak już mierzyć to dla łuski o ściance 0,31mm robię kielich na ok 9,8.
Uwaga, różne matryce mają różny profil, więc powyższa informacja nie jest precyzyjna, np. matrycami rcbs robiłem mniejszy, a dillon wymaga większego (kąt stożka jest większy, i przy za małym pocisk nie ustoi na prasie progresywnej).
-
- Posty: 1566
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Matryce Lee w ogóle nie pozwalają na za duży kielich, bo osadzająca jest za ciasna.
Tak czy siak proste łuski bez kryzy to koszmar z punktu widzenia bezpieczeństwa - nie da się zrobić roll-crimpu, bo nabój opiera się w komorze na przedniej powierzchni szyjki łuski. Dlatego tak krytyczne jest nie-przesadzanie z kielichem i maksymalizacja napięcia szyjki (ang. neck tension).
Gdyby było wsparcie producentów broni a zwłaszcza pocisków (rowek na crimp jak w pociskach rewolwerowych), oraz odpowiednio zmienione regulaminy sportowe, przeszedłbym na same szyjkowane - .357 Sig i .400 CorBon.
Tak czy siak proste łuski bez kryzy to koszmar z punktu widzenia bezpieczeństwa - nie da się zrobić roll-crimpu, bo nabój opiera się w komorze na przedniej powierzchni szyjki łuski. Dlatego tak krytyczne jest nie-przesadzanie z kielichem i maksymalizacja napięcia szyjki (ang. neck tension).
Gdyby było wsparcie producentów broni a zwłaszcza pocisków (rowek na crimp jak w pociskach rewolwerowych), oraz odpowiednio zmienione regulaminy sportowe, przeszedłbym na same szyjkowane - .357 Sig i .400 CorBon.
-
- Posty: 266
- Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2015, 09:13
- Lokalizacja: Żyrardów
-
- Posty: 1566
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Ja rozumiem pierwszy post tak - kielich jest taki, że pocisk wchodzi palcami na OAL równy 31.3mm, a matryca osadzająca dopycha go na 29.7mm - a więc o ok. 1.6mm.
Przy czymś takim nie jest dziwne że nie ma napięcia szyjki i trzymania pocisku. Przecież w nabojach karabinowych kielicha nie robi się w ogóle, pocisk wchodzi do łuski z racji zwężenia typu "boat tail".
Jak dla mnie pomiar OAL po wepchnięciu pocisku w kielich nie ma najmniejszego sensu, bo w minimalnym kielichu pocisk wsadzony palcami trzyma się na słowo honoru (za to po osadzeniu prasą bardzo mocno), i z pomiarem przed osadzeniem byłby spory kram. To zależy zresztą silnie od kształtu tyłu pocisku, więc taki pomiar niewiele mówi.
Przy czymś takim nie jest dziwne że nie ma napięcia szyjki i trzymania pocisku. Przecież w nabojach karabinowych kielicha nie robi się w ogóle, pocisk wchodzi do łuski z racji zwężenia typu "boat tail".
Jak dla mnie pomiar OAL po wepchnięciu pocisku w kielich nie ma najmniejszego sensu, bo w minimalnym kielichu pocisk wsadzony palcami trzyma się na słowo honoru (za to po osadzeniu prasą bardzo mocno), i z pomiarem przed osadzeniem byłby spory kram. To zależy zresztą silnie od kształtu tyłu pocisku, więc taki pomiar niewiele mówi.
-
- Posty: 266
- Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2015, 09:13
- Lokalizacja: Żyrardów