Mycie łusek
Mycie łusek
Objerzałem na youtube film o myciu łusek. Sposób prosty i jak się okazało skuteczny. Wystarczył ocet lany z butelki, sól odmierzana na chybił trafił, płyn do mycia naczyń podobnie i oczywiście woda. Po pół godzinie mycia łuski idealnie czyste. Jest tylko jedno małe ale.... są lekko czerwonawe. Może ktoś ma sposób na proporcję, jakiś extra dodatek? Na filmie wszystko wyszło na żółto.
Goostav
To nie jest mycie, tylko niszczenie łusek. Dlaczego? Bo ocet wchodzi w reakcje z cynkiem. Właśnie dlatego łuski staja się bardziej czerwone. Proporcji z widea nikt Tobie nie da, bo nie wiadomo jakie stężenie miał tamten ocet... Dla przykładu ocet spożywczy w Niemczech ma inne stężenie, niż takowy w Polsce. Jak będę w domu, to mogę popatrzeć ile to jest procent, jeśli chciałbyś wiedzieć... Jeśli faktycznie chcesz myc, to zostań przy środkach, które nie ingerują w metal łuski. Gdy zaczynałem z elaboracja, to również trochę z octem itp próbowałem, ale sobie właśnie z w/w powodu odpuściłem. Czyszczę w tromlerze na sucho i płuczę później w wodzie z płynem do naczyń (byle nie cytrynowym), lub jakimś płynnym środkiem do rak. Zona jakieś tam dziadostwo kupiła, to korzystam... Inna sprawa, ze nie zalezy mi na tym, aby się łuski jak psu ... świeciły, a tylko chce się pozbyć pyłu z tromblera.
.303 brit .308 win 6,5x55 .45acp 9x19mm .22lr .357
Ekspertem w elaboracji nie jestem bo dopiero zaczynam z tym przygodę.Przerabialem cilit z ludwikiem, a efekty były różne,dopiero gdy kupiłem plyn SZ-4,wszystkie łuski zaczęły lśni jak nowe. Lusek karabinowych wyczyscilem z 4-5 tys sztuk a do broni krótkiej ponad 30 kg,wszystko perfekcyjnie czyste.Jak miałem czas,czyscilem łuski od rana do wieczora, dodam że cały czas używając tej samej brudnej wody, a efekty jak na zdjęciu.
Niestety żaden z płynów czyszczących nie oferuje długotrwałej ochrony powierzchni, one tylko wspomagają czyszczenie.
Mosiądz w kontakcie z tlenem utlenia się - widzimy to właśnie jako taką zmatowiałą powierzchnię
Od strony jakości czyszczenia - mozna polecić specjalistyczne płyny SZ4 czy V10
Z tańszych prostszych rozwiązań - wspomniane tu Cilit kamień i rdza czy W5 z Lidla ,
ew mydło w płynie + nabłyszczacz ze zmywarek do mycia naczyń
Mosiądz w kontakcie z tlenem utlenia się - widzimy to właśnie jako taką zmatowiałą powierzchnię
Od strony jakości czyszczenia - mozna polecić specjalistyczne płyny SZ4 czy V10
Z tańszych prostszych rozwiązań - wspomniane tu Cilit kamień i rdza czy W5 z Lidla ,
ew mydło w płynie + nabłyszczacz ze zmywarek do mycia naczyń
-
- Posty: 788
- Rejestracja: środa, 05 grudnia 2012, 15:59
- Lokalizacja: Majdan Królewski, podkarpacie
Co do proporcji octu i soli to gdzieś w tym dziale był kilka lat temu temat o czyszczeniu i tam jeden z kolegów chyba podawał proporcje wg informacji z USA.
Próbowałem wtedy tego przepisu ale nie podobał mi się stan łusek po "zabiegu".
Owszem były wyjątkowo czyste, nagar rozpuszczał się doskonale ale powierzchnia była mocno matowa jak po delikatnym piaskowaniu.
Do zmiany koloru nie doszło, może dlatego że robiłem to ręcznie w przeźroczystej butelce i jak już były czyste to poszły do płukania.
Ale potem i tak wrzucałem do tumblera wibracyjnego aby się trochę dopolerowały.
Teraz robię na mokro z dodatkiem Tytan Kamień i rdza /plus satelitki 3x4mm/ i żeby nie ciemniały to po czyszczeniu i wstępnym wypłukaniu w wodzie daje jeszcze jedno czyszczenie / ok. 15 min./ ale tylko z dodatkiem płynu do naczyń albo mydła kuchennego. Bez tego dodatkowego czyszczenia/mycia rzeczywiście szybko ciemniały mimo kilkukrotnego płukania w wodzie.
A na unikniecie zacieków najlepiej wrzucić wilgotne łuski do np. rękawa ze starej koszuli flanelowej i wytrzasnąć całą wodę.
Wtedy schną szybciej bez wody na powierzchni a przez to i bez zacieków.
Próbowałem wtedy tego przepisu ale nie podobał mi się stan łusek po "zabiegu".
Owszem były wyjątkowo czyste, nagar rozpuszczał się doskonale ale powierzchnia była mocno matowa jak po delikatnym piaskowaniu.
Do zmiany koloru nie doszło, może dlatego że robiłem to ręcznie w przeźroczystej butelce i jak już były czyste to poszły do płukania.
Ale potem i tak wrzucałem do tumblera wibracyjnego aby się trochę dopolerowały.
Teraz robię na mokro z dodatkiem Tytan Kamień i rdza /plus satelitki 3x4mm/ i żeby nie ciemniały to po czyszczeniu i wstępnym wypłukaniu w wodzie daje jeszcze jedno czyszczenie / ok. 15 min./ ale tylko z dodatkiem płynu do naczyń albo mydła kuchennego. Bez tego dodatkowego czyszczenia/mycia rzeczywiście szybko ciemniały mimo kilkukrotnego płukania w wodzie.
A na unikniecie zacieków najlepiej wrzucić wilgotne łuski do np. rękawa ze starej koszuli flanelowej i wytrzasnąć całą wodę.
Wtedy schną szybciej bez wody na powierzchni a przez to i bez zacieków.
Pozdrawiam, Tomek
dobrze myją, ładnie łuski lśnią, ale tak naprawdę to chodzi mi po głowie zrobienie testu ,cnnhead pisze:Co konkretnie robią te cuda? Czy można ich użyć również do mycia, czy tylko do polerowania?donpablos pisze:Od strony jakości czyszczenia - mozna polecić specjalistyczne płyny SZ4 czy V10
obiecuję sobie że go zrobię w wolnej chwili
porównanie mycia łusek
a) w samych kulkach
b) samych satelitkach
c) samych pinach
d) w mieszance kulki + satelitki + piny
drugi test to porównanie mycia
a)w zwykłym mydle w płynie
b) mydło w płynie+ nabłyszczacz
c) W5 z lidla
d) W5 z lidla + nabłyszczacz
e) "profesjonalnym" niemieckim SZ4
+ zdjęcia mikroskopowe czystości gniazd spłonkowych i wnętrza łuski
na zdrowy chłopski rozum masz racjęMłynek pisze:A to wszystko jasne, ale na zdrowy chłopski rozum, to im bardziej różnorodne medium czyszczące, tym powinno lepiej czyścić.
Różnice będą na bank w zależności od zastosowanej chemii.
z drugiej strony czynników jest niestety więcej niż tylko wsad czy chemia
choćby czas . rodzaj wsadu, ilość wsadu w stosunku do wielkości bębna i ilości łusek , użyta chemia , ilość zmian wody (z chemią)
i można by jeszcze wymyślić parę zależności,
ale od czegoś trzeba zacząć :-)
Panowie, dwa pytania:
1) Tumbler z mufy fi200 do czyszczenia lusek 9mm, 223 i 45ACP. Docelowo na raz chce czyscic okolo 1000 lusek 9mm lub odpowiednik objetosciowy 223. 45ACP mniejsze ilosci bo to glownie dla fanu.
pytanie: jaki wklad i w jakiej ilosci, zeby byl uniwersalny do wszystkich typow lusek w tej objetosci?
2) Rozmawialem niedawno z elaborantem na FB. Podrzucil pomysl uzywania jako wsadu polerskiego mikrokulek szklanych w granulacji okolo 1mm. Propozycja wydaje sie bardzo interesujaca z uwagi na cene takiego wsadu - okolo 2zl za kilogram. Czy ktos uzywal tego do czysczenia? Jakies doswiadczenia dlugoterminowe? Gosciu mowil, ze po 4 sesjach nie bylo widac sladow zuzycia medium.
1) Tumbler z mufy fi200 do czyszczenia lusek 9mm, 223 i 45ACP. Docelowo na raz chce czyscic okolo 1000 lusek 9mm lub odpowiednik objetosciowy 223. 45ACP mniejsze ilosci bo to glownie dla fanu.
pytanie: jaki wklad i w jakiej ilosci, zeby byl uniwersalny do wszystkich typow lusek w tej objetosci?
2) Rozmawialem niedawno z elaborantem na FB. Podrzucil pomysl uzywania jako wsadu polerskiego mikrokulek szklanych w granulacji okolo 1mm. Propozycja wydaje sie bardzo interesujaca z uwagi na cene takiego wsadu - okolo 2zl za kilogram. Czy ktos uzywal tego do czysczenia? Jakies doswiadczenia dlugoterminowe? Gosciu mowil, ze po 4 sesjach nie bylo widac sladow zuzycia medium.
Osobiście jestem zdania, ze brak śladów zużycia łusek jest lepszym rozwiązaniem, niz brak śladów zużycia medium... To jest powód, dla którego czyszczę materiałem miększym, niż mosiądz.Chochla pisze:Gosciu mowil, ze po 4 sesjach nie bylo widac sladow zuzycia medium.
.303 brit .308 win 6,5x55 .45acp 9x19mm .22lr .357
Mysle, ze nawet przy czysczeniu medium o twardosci wiekszej niz twardosc mosiadzu, wiekszym problemem bedzie "starzenie" sie materialu lusek ze wzgledu na cisnienie/formatowanie niz zuzycie luski od samego procesu czyszczenia przy pomocy takowego medium.
Bardziej chodzi mi o kwestie oplacalnosci takiego zakupu. Wsad stalowy jest praktycznie niezniszczalny ale jednorazowy wydatek bedzie jednak spory z uwagi na wielkosc tumblera. Mikrokulki sa tanie ale nie wiem wlasnie na jak dlugo starcza - bo jesli sie okaze, ze co roku musze kupic kolejny worek to ta oplacalnosc przestaje byc taka atrakcyjna. Chociaz ma to jedna zalete - nie ma problemu kleszczenia sie medium w kanalikach ogniowych czy gniazdach splonek niezaleznie od typu luski.
I jak "rzyc" panie premierze?
Bardziej chodzi mi o kwestie oplacalnosci takiego zakupu. Wsad stalowy jest praktycznie niezniszczalny ale jednorazowy wydatek bedzie jednak spory z uwagi na wielkosc tumblera. Mikrokulki sa tanie ale nie wiem wlasnie na jak dlugo starcza - bo jesli sie okaze, ze co roku musze kupic kolejny worek to ta oplacalnosc przestaje byc taka atrakcyjna. Chociaz ma to jedna zalete - nie ma problemu kleszczenia sie medium w kanalikach ogniowych czy gniazdach splonek niezaleznie od typu luski.
I jak "rzyc" panie premierze?
-
- Posty: 1648
- Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
- Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow
1. Jezeli po godzinnym myciu opluczesz le kilka razy w wodzie to reakcja zostaje przerwana.wozzi pisze: 1. To nie jest mycie, tylko niszczenie łusek. Dlaczego? Bo ocet wchodzi w reakcje z cynkiem.
2. ocet spożywczy w Niemczech ma inne stężenie, niż takowy w Polsce.
3. Inna sprawa, ze nie zalezy mi na tym, aby się łuski jak psu ... świeciły,
2. Ja uzywam koncentratu cytrynowego o stezeniu 25 % i octowego o stezeniu 20 % do tego Cilit Bang i Fairy - do mycia naczyn. Po wyjeciu z wody osuszam recznikiem .
3. i sa czyste i swiecace jak jajka nijakiego boxera
-
- Posty: 1648
- Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
- Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow
Zdecydowalem, ze w Sobote masz wolny czas a w Niedziele opiszeszdonpablos pisze:
dobrze myją, ładnie łuski lśnią, ale tak naprawdę to chodzi mi po głowie zrobienie testu ,
obiecuję sobie że go zrobię w wolnej chwili
porównanie mycia łusek
a) w samych kulkach
b) samych satelitkach
c) samych pinach
d) w mieszance kulki + satelitki + piny
drugi test to porównanie mycia
a)w zwykłym mydle w płynie
b) mydło w płynie+ nabłyszczacz
c) W5 z lidla
d) W5 z lidla + nabłyszczacz
e) "profesjonalnym" niemieckim SZ4
+ zdjęcia mikroskopowe czystości gniazd spłonkowych i wnętrza łuski
Witam,
Zacząłem zabawę z myciem łusek i tak różnie to wyszło:
Łuski 9mm były myte tylko z dodatkiem płynu do naczyń przez ok. 20 minut. Są to łuski "moje" raz strzelone i zbierane na "czystej strzelnicy". Efekt w miarę dobry. W niektórych widoczne niewielkie niedoczyszczenie gniazda spłonki. Kilka łusek 9mm było z otwartej strzelnicy, brudnych, z takimi plamami i te się słabiej domyły. Tutaj taka łuska po myciu:
Łuski 223Rem - myte 1 godzinę z dodatkiem "Cillit Bang Super Silny Kamień i Bród" (taki z atomizerem). Wlałem ok 80ml. Tumbler ok. 5,5l mokry z wsadem 3 kg satelitek wypełniony ze wszystkim do 2/3 pojemności. Łuski 223Rem to zbierane, bardzo brudne, w większości GGG ale jak widać zmyło się charakterystyczne przebarwienie jakie te łuski mają.
Chciałbym Was zapytać:
- Czy łuski 223Rem nie zostały uszkodzone podczas mycia? Czy mogę śmiało na nich składać? Tego środka nie dałem dużo, ale zaskoczył mnie ten czerwony efekt i charakterystyczny zapach po otwarciu pojemnika.
- Czy aby domyć takie łuski z przebarwieniami z otwartej strzelnicy (ten przykład 9mm) trzeba dać chemię inną niż płyn do naczyń?
Z góry dziękuję. Pozdrawiam!
Zacząłem zabawę z myciem łusek i tak różnie to wyszło:
Łuski 9mm były myte tylko z dodatkiem płynu do naczyń przez ok. 20 minut. Są to łuski "moje" raz strzelone i zbierane na "czystej strzelnicy". Efekt w miarę dobry. W niektórych widoczne niewielkie niedoczyszczenie gniazda spłonki. Kilka łusek 9mm było z otwartej strzelnicy, brudnych, z takimi plamami i te się słabiej domyły. Tutaj taka łuska po myciu:
Łuski 223Rem - myte 1 godzinę z dodatkiem "Cillit Bang Super Silny Kamień i Bród" (taki z atomizerem). Wlałem ok 80ml. Tumbler ok. 5,5l mokry z wsadem 3 kg satelitek wypełniony ze wszystkim do 2/3 pojemności. Łuski 223Rem to zbierane, bardzo brudne, w większości GGG ale jak widać zmyło się charakterystyczne przebarwienie jakie te łuski mają.
Chciałbym Was zapytać:
- Czy łuski 223Rem nie zostały uszkodzone podczas mycia? Czy mogę śmiało na nich składać? Tego środka nie dałem dużo, ale zaskoczył mnie ten czerwony efekt i charakterystyczny zapach po otwarciu pojemnika.
- Czy aby domyć takie łuski z przebarwieniami z otwartej strzelnicy (ten przykład 9mm) trzeba dać chemię inną niż płyn do naczyń?
Z góry dziękuję. Pozdrawiam!
Mozesz skladac na tych luskach ,na przyszlosc mniej kwasu octowego (cytrynowego) w kapieli ,czyli tego cilita ,tak mniej wiecej o polowe.
Mozesz dodac wiecej detergentu ,np. plynu do naczyn nie zawierajacego kwasow ,lub jescze mniej cilita a detergent np. cytrynowy.
Musisz tak dobrac sklad aby luski sie nie przebarwialy w kapieli.
A te nie domyte jeszcze raz do tumblera na nastepna godzine.
Mozesz dodac wiecej detergentu ,np. plynu do naczyn nie zawierajacego kwasow ,lub jescze mniej cilita a detergent np. cytrynowy.
Musisz tak dobrac sklad aby luski sie nie przebarwialy w kapieli.
A te nie domyte jeszcze raz do tumblera na nastepna godzine.
Pozdrawiam Bready
-
- Posty: 1566
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Kwasu cytrynowego bym się nie bał, on wręcz wytwarza coś na kształt powłoki ochronnej. Sam zauważyłem, że więcej (na poziomie 1g na 100ml wody zdemineralizowanej, sypię "na oko" więc nie powiem dokładnie ile) daje lepsze rezultaty niż mniej. Przecież sławny Lemi Shine to nic innego jak właśnie kwas cytrynowy i być może jakieś cytryniany. Ich się przecież używa do rozpuszczania rdzy w rurach hydraulicznych.
Za to ocet doskonale wyżera osady z czarnego prochu (jak ktoś się bawi w BPCR) jednak dobrze nie płukać w nim łusek za długo, właśnie żeby cynku nie rozpuścił.
Za to ocet doskonale wyżera osady z czarnego prochu (jak ktoś się bawi w BPCR) jednak dobrze nie płukać w nim łusek za długo, właśnie żeby cynku nie rozpuścił.
Wlasnie Lemi Shine uzywam ,2 lyzeczki Lymana 0.5cc na chinski 5kg tumbler (ten wiekszy) ,i do tego nakretke od butelki PET plynu do zmywarek Dawn ultra.likker_runner pisze:Przecież sławny Lemi Shine to nic innego jak właśnie kwas cytrynowy i być może jakieś cytryniany. Ich się przecież używa do rozpuszczania rdzy w rurach hydraulicznych.
Jak kiedys nasypalem wiecej Lemi Shine to mialem luski w kolorze khaki
Pozdrawiam Bready
-
- Posty: 1566
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Ja sypałem dość ostrożnie, na zasadzie szczypty - dwóch na mniejszy chiński tumbler (z Ludwikiem Premium cytrynowym) i zwiększanie dawki skutkowało dotąd lepszym myciem. Koloru khaki nie zaobserwowałem. Jednak ocet jest dużo wredniejszy i trzeba z nim bardziej uważać, dlatego nie wymieniałbym go w jednym rzędzie z kwasem cytrynowym.
Dziękuję za odpowiedzi.
Rzeczywiście przesadziłem z dodatkiem tego środka. Łuski się odbarwiły ale nie domyły (gniazda spłonek).
Jednak lepiej mniej środka a dłużej myć w tumblerze. Spróbuję delikatniej dozować :-)
Zrobię próbę z kwaskiem cytrynowym i płynem do naczyń. Szczególnie ciekaw jestem jak sobie kwasek poradzi z takimi przebarwionymi łuskami które przezimowały pod śniegiem.
Zrobię też test z samym płynem do naczyń i na 2 godziny do tumblera. Tylko, że jeden z Kolegów tu na forum napisał, że łuski się utwardzają poprzez takie zbyt długie mieszanie. I to ponoć nie jest dobre.
Z ciekawości szukałem, ale nie znalazłem - czy sam proszek do prania ktoś testował? Ma to sens?
I jeszcze zapytam: jak sformatowałem już łuski, to czy mogę po tym formatowaniu wrzucić je raz jeszcze do tumblera celem domycia?
Rzeczywiście przesadziłem z dodatkiem tego środka. Łuski się odbarwiły ale nie domyły (gniazda spłonek).
Jednak lepiej mniej środka a dłużej myć w tumblerze. Spróbuję delikatniej dozować :-)
Zrobię próbę z kwaskiem cytrynowym i płynem do naczyń. Szczególnie ciekaw jestem jak sobie kwasek poradzi z takimi przebarwionymi łuskami które przezimowały pod śniegiem.
Zrobię też test z samym płynem do naczyń i na 2 godziny do tumblera. Tylko, że jeden z Kolegów tu na forum napisał, że łuski się utwardzają poprzez takie zbyt długie mieszanie. I to ponoć nie jest dobre.
Z ciekawości szukałem, ale nie znalazłem - czy sam proszek do prania ktoś testował? Ma to sens?
I jeszcze zapytam: jak sformatowałem już łuski, to czy mogę po tym formatowaniu wrzucić je raz jeszcze do tumblera celem domycia?
-
- Posty: 788
- Rejestracja: środa, 05 grudnia 2012, 15:59
- Lokalizacja: Majdan Królewski, podkarpacie
Najważniejsze to nie przesadzać z ilością agresywnych środków czyszczących - lepiej poczyścić trochę dłużej w mniejszym stężeniu.
Do tego uważam, że nie należy mieszać różnych środków chemicznych bo trudno przewidzieć jak zadziała mieszanka i który środek /i jego ilość/ powoduje problemy np. z przebarwieniami.
Co do czyszczenia łusek z mocnymi przebarwieniami np. po długim leżeniu na otwartej strzelnicy to przy popularnych kalibrach w ogóle odpuściłbym sobie takie łuski.
Próbując doczyścić kilka takich mocno brudnych można sobie zepsuć pozostałe /przerobiłem osobiście, na szczęście na 222Rem/. A jak łuski łatwo dostępne to chyba nie warto ryzykować.
Co innego przy kalibrach mocno nietypowych, wtedy każda łuska jest cenna i warto włożyć dużo pracy w jej odzyskanie choćby czyszcząc ręcznie.
ad. Patek - tu masz spory wybór choć igiełek nie mają:
https://alco.com.pl/wsady-plyny-polerskie,c193.html
Do tego uważam, że nie należy mieszać różnych środków chemicznych bo trudno przewidzieć jak zadziała mieszanka i który środek /i jego ilość/ powoduje problemy np. z przebarwieniami.
Co do czyszczenia łusek z mocnymi przebarwieniami np. po długim leżeniu na otwartej strzelnicy to przy popularnych kalibrach w ogóle odpuściłbym sobie takie łuski.
Próbując doczyścić kilka takich mocno brudnych można sobie zepsuć pozostałe /przerobiłem osobiście, na szczęście na 222Rem/. A jak łuski łatwo dostępne to chyba nie warto ryzykować.
Co innego przy kalibrach mocno nietypowych, wtedy każda łuska jest cenna i warto włożyć dużo pracy w jej odzyskanie choćby czyszcząc ręcznie.
ad. Patek - tu masz spory wybór choć igiełek nie mają:
https://alco.com.pl/wsady-plyny-polerskie,c193.html
Pozdrawiam, Tomek