łuski cd...
łuski cd...
Na sformatowanych do wymiaru komory łuskach (sposób pomiaru wg książki) zamek zamyka się z wyczuwalnie większym oporem niż na łusce z rozcalonego naboju fabrycznego,
pomiar robiłem 3 razy i wyniki obliczeń różniły się o około 0,05 mm a efekt zwiększonego oporu przy zamykaniu zamka pozostał bez wyczuwalnych zmian.
Czy to problem i czy niesie ze sobą jakieś niebezpieczeństwo.
pomiar robiłem 3 razy i wyniki obliczeń różniły się o około 0,05 mm a efekt zwiększonego oporu przy zamykaniu zamka pozostał bez wyczuwalnych zmian.
Czy to problem i czy niesie ze sobą jakieś niebezpieczeństwo.
Pozdrawiam
Grzegorz
Grzegorz
- Krakus
- <font color=darkred>Administrator</font>
- Posty: 428
- Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 16:23
- Lokalizacja: Kraków
Trochę dużo – proponujesz zrobić headspace pomiędzy 0.4 a 0.9 mm, może urywać denko już przy pierwszym strzale, a na pewno łuski długo nie pożyją. Wkręcenie o 1/16 - 1/12 obrotu będzie wystarczające.PiotrL pisze:... Dla myśliwskiego użytku wkręciłbym matrycę osadzającą głębiej - 1/4 - 1/2 obrotu - by łatwiej i szybciej ptrzeładować
darzbór!
Paweł Morawski
Paweł Morawski
.....Wkręcenie o 1/16 - 1/12 obrotu będzie wystarczające....
A jak to odnieść do dwóch zasad ustawiania matryc z którymi sie spotkałem - kontakt z holderem i do góry o pół obrotu/ moneta ileś tam centowa/ albo kontakt z holderem i pół obrotu głębiej - taką metodę stosuję i jak dotąd zadnych problemów - chyba miałem szczęście Co zrobic jak przy pierwszym sposobie zamyka się naprawdę ciężko?
A jak to odnieść do dwóch zasad ustawiania matryc z którymi sie spotkałem - kontakt z holderem i do góry o pół obrotu/ moneta ileś tam centowa/ albo kontakt z holderem i pół obrotu głębiej - taką metodę stosuję i jak dotąd zadnych problemów - chyba miałem szczęście Co zrobic jak przy pierwszym sposobie zamyka się naprawdę ciężko?
Piotr
To jest rada dla przejetego standardowego headspace. A w broni moze byc zupelnie inaczej (pamietasz sprawe dwoch S90 300WBY, w ktorych headspace roznil sie prawie o 1mm). Przy takim ustawieniu matryce, sens wykrzystywania swoich lusek (fireforming) bierze w leb.PiotrL pisze:kontakt z holderem i do góry o pół obrotu/ moneta ileś tam centowa/ albo kontakt z holderem i pół obrotu głębiej - taką metodę stosuję i jak dotąd zadnych problemów
Ryzykujesz tym, ze przy wiekszym headspace w broni, niz standardowy w ktoryms momencie doprowadzisz do separacji denka luski.
zeszlifowac shellholder.Co zrobic jak przy pierwszym sposobie zamyka się naprawdę ciężko?
Na zdrowy rozum - nie. Przerabiałem to w .300 WSM.PiotrL pisze:Zeszlifowanie holdera nie da tego samego co wkręcenie głębiej?
Ważne, aby nie przesadzić ze szlifowaniem shellholdera.
W moim przypadku ostatecznie wystarczyło 0,3 mm w trzecim podejściu - przy agresywniejszym szlifie można zmniejszyć łuskę do wymiaru .223 wsssm....
Zle zrozumialem... Myslalem, ze w 2. przypadku piszesz o sytuacji, gdy matryca opiera sie o shellholder i pomimo tego jest ciezko.
Jesli jest jeszcze zapas, to wkrecic minimalnie glebiej az znikna problemy z przeladowaniem - chyba, ze sprawa dotyczy niektorych lusek - wtedy bym je wyeliminowal.
tak, w obu przypadkach luska bedzie sie skracac - ale w wymiarze od ramion do dupki (czyli w przypadku wiekszosci kalibrow wymiarze headspace)
Jesli jest jeszcze zapas, to wkrecic minimalnie glebiej az znikna problemy z przeladowaniem - chyba, ze sprawa dotyczy niektorych lusek - wtedy bym je wyeliminowal.
tak, w obu przypadkach luska bedzie sie skracac - ale w wymiarze od ramion do dupki (czyli w przypadku wiekszosci kalibrow wymiarze headspace)
- Krakus
- <font color=darkred>Administrator</font>
- Posty: 428
- Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 16:23
- Lokalizacja: Kraków
Raz tak zrobiłem i podobnego błędu już nie powtórzę – razem z obniżaniem shellholdera poszło oznakowanie. Teraz szlifuję dół matrycy – niby więcej roboty ale nie mylą mi się shellholdery.lu.dzie pisze:... zeszlifowac shellholder.
Nie ma strachu jeśli zostanie nawet tylko 0.5 mm. Różnica wytrzymałości shellholdera i łuski jest na tyle duża, że w razie zakleszczenia zawsze urwiesz wtok, nigdy shellholder.huskys pisze:Jak za bardzo zeszlifujesz shellholder to łuska wyrwie przy robocie czść czymającą wtok i po zabawie.
darzbór!
Paweł Morawski
Paweł Morawski
Ja tez to zrobilem raz, ale ciagle pamietam, ktory to bylKrakus pisze:Raz tak zrobiłem i podobnego błędu już nie powtórzę – razem z obniżaniem shellholdera poszło oznakowanie. Teraz szlifuję dół matrycy – niby więcej roboty ale nie mylą mi się shellholdery.lu.dzie pisze:... zeszlifowac shellholder.
dobrze. Choc uparcie powtórzę - ze strzelając do papieru Neck Sizing....- to na pewno wydłuża życie łuskiGrzegorzP pisze:Z prowadzonej dyskusji wnioskuję, że jak sformatuje łuski, żeby zamek dociskał ramiona łuski do końca komory to zminimalizuję do możliwego minimum HEADSPACE, co może wydłużyć życie łuski.
Czy dobrze kombinuję?
Piotr
ogolnie tak. a jak bedzie sie naprawde ciezko zamykalo, sformatuj tak, by pozostal minimalny luz.GrzegorzP pisze:Z prowadzonej dyskusji wnioskuję, że jak sformatuje łuski, żeby zamek dociskał ramiona łuski do końca komory to zminimalizuję do możliwego minimum HEADSPACE, co może wydłużyć życie łuski.
Czy dobrze kombinuję?
do swojego 6BR mam matryce Bushing Bump Neck Sizer
jesli jest wkrecona plycej, formatuje tylko szyjke, jesli wkrece nieco glebiej, moge jednoczesnie kontrolowac headspace spuchajac ramiona w dol. swietna sprawa...
No jest tak, czuję, że zamyka się trochę ciężej ale nie trzeba używać specjalnej siły żeby zamknąć zamek, i gdybym nie wpadł na "głupi pomysł"lu.dzie pisze:ogolnie tak. a jak bedzie sie naprawde ciezko zamykalo, sformatuj tak, by pozostal minimalny luz.GrzegorzP pisze:...Czy dobrze kombinuję?
...
żeby porównać jak się zamyka na fabrycznej i na sformatowanej to bym pewnie zauważył różnicę dopiero przy strzelaniach porównawczych (robiona vs fabryczna).
Nad matrycą z bushingiem dopiero zaczynam myśleć, muszę zebrać pierwsze doświadczenia, żeby zrozumieć i zobaczyć ew różnicę.
Pozdrawiam
Grzegorz
Grzegorz