Prosty pomiar komory nabojowej - home made

Moderatorzy: wierzba, P_iter

giersza
Posty: 55
Rejestracja: sobota, 12 listopada 2016, 08:12

Post autor: giersza »

Przepraszam, rzeczywiście nieco chaotycznie napisałem.

Ad 1. Tak, mowa o łuskach odstrzelonych dwukrotnie z tego/mojego konkretnego egzemplarza broni, łuski kupione jako nowe, nigdy nie używane w innej broni.
Ad 2. Mam na myśli elaborowaną dla mnie amunicję przez poprzedniego właściciela (na start dla mnie) na tych samych łuskach, odstrzelonych wyłącznie z mojej broni.
Ad.3. Nie można ich dopchnąć ręcznie palcem w komorze, zamkiem się domykają i ładnie wychodzą przy rozładowaniu
Ad.4. Przygotowana na dłuższy niż mi się wydaje wymiar amunicja po załadowaniu i wyjęciu z komory ma wyraźną obwódkę odciśniętą na obwodzie i 12 bruzd około 1 mm głębokości
Ad.5. Łuska wzorcowa hornady wchodzi idealnie i trzeba jej dopychać

Na moje oko i sądząc po śladach na pocisku, pocisk należy osadzać głębiej i będzie bezpiecznie/prawidłowo. Mój pomiar komory wykazał mi OGIV 56.20 mm, po odsunięciu było by 56.00 mm na gotowo jako wymiar startowy do mojej elaboracji. Amunicja o której mowa w Ad 2. ma OGIV 56.70 mm a poprzedni właściciel przyjął wymiar komory 56.90 mm.
abersfelderami
Posty: 1267
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

Poprzednio zrozumialem, ze sama luska nie wchodzi (wystaje 1 cm) i moja wypowiedz byla zasadna tylko dla tej sytuacji.
"Jaki input, taki output"
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 16 stycznia 2017, 19:56 przez abersfelderami, łącznie zmieniany 1 raz.
abersfelderami
Posty: 1267
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

jerzy orawiec pisze:
abersfelderami pisze:Smarowanie komory zamkowej w pewnych miejscach i warunkach jest ok, ja wyraznie zaznaczylem, ze mowie o komorze nabojowej,
a tak w nawiasie smarowanie nie ma nic wspolnego z poruszonym tematem ( problemem) kolegi giersza.
Oj ma, nawet bardzo duzo, po to wlasnie postawilem to pytanie.

To bylo pytanie do kolegi szukajacego porady, byloby lepiej gdyby moje originalne pytanie brzmialo “czy wiesz gdzie w Twojej broni powinien byc uzyty smar? najlepszej jakosci smar a nie olej?”
Ja ustosunkowalem sie do wypowiedzi kolegi opornika i nie mialem pojecia skad ten smar wzial sie w temacie.
Apropo tego smaru, gdzie w komorze nabojowej uzywa sie smar?

PS: mam kilku kumpli w Australi, Mark po lewej i Darrel po prawej, moze ich znasz?

Obrazek
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

[quote="abersfelderami"]
Apropo tego smaru, gdzie w komorze nabojowej uzywa sie smar?
[quote]

To moze jeszcze tylko dodam, ale sadze ze I tak wiekszosc kolegow wie o co chodzi.
Smaru w komorze nabojowej (I lufie) mozna ewentualnie uzyc w celu konserwacji na dluzszy okres bezczynnosci broni.

Natomiast komora nabojowa powinna byc calkowicie sucha podczas normalnej eksploatacji.
Obecnosc smarow, olejow a czasem nawet kropel wody zmniejsza dostepna dla luski max objetosc komory nabojowej co prowadzi do zwiekszenia cisnienia podczas spalania ladunku.
Jak naboje sa ladowane na minimum to moze to nie miec przykrych nastepstw ale jak operujemy na nawazkach bliskich, rownych lub przekraczajacych max ...no to moze sie zrobic wtedy goraco...
abersfelderami
Posty: 1267
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

opornik pisze:
abersfelderami pisze: Apropo tego smaru, gdzie w komorze nabojowej uzywa sie smar?

To moze jeszcze tylko dodam, ale sadze ze I tak wiekszosc kolegow wie o co chodzi.
Smaru w komorze nabojowej (I lufie) mozna ewentualnie uzyc w celu konserwacji na dluzszy okres bezczynnosci broni.

Natomiast komora nabojowa powinna byc calkowicie sucha podczas normalnej eksploatacji.
Obecnosc smarow, olejow a czasem nawet kropel wody zmniejsza dostepna dla luski max objetosc komory nabojowej co prowadzi do zwiekszenia cisnienia podczas spalania ladunku.
Jak naboje sa ladowane na minimum to moze to nie miec przykrych nastepstw ale jak operujemy na nawazkach bliskich, rownych lub przekraczajacych max ...no to moze sie zrobic wtedy goraco...
Ja tez tak mysle, ale czasy sie zmieniaja (moje dzieci zawsze mi mowia, ze teraz sa inne czasy), moze sa jakies nowe komory ktore sie smaruje, trzeba miec otwarte poglady.
jerzy orawiec
Posty: 286
Rejestracja: piątek, 22 marca 2013, 11:57
Lokalizacja: Antypody

Post autor: jerzy orawiec »

Ale zrobilem metlik tym pytaniem, wlasciwie to niezamiezronym efektem tego pytania bedzie dyskusja
na temat smarowania. Widze znaczny brak ekspertyzy
w tym zakresie.

A tak naprawde to kto powiedzial o smarowaniu komory,
ani jednym slowem w moim pytaniu o tym nie ma mowy. Ani w pierwszej jego wersji ani w uscislonej.
jerzy orawiec
Posty: 286
Rejestracja: piątek, 22 marca 2013, 11:57
Lokalizacja: Antypody

Post autor: jerzy orawiec »

giersza

Ad.4. Przygotowana na dłuższy niż mi się wydaje wymiar amunicja po załadowaniu i wyjęciu z komory ma wyraźną obwódkę odciśniętą na obwodzie i 12 bruzd około 1 mm głębokości

No widzisz to zrobiles wszystko jak potrzeba, musiales docisnac zamkiem by wepchnac pocisk glebiej w szyjke.

Dlugosc pol (bruzdy sie nie odbijaja) 1mm mowi Ci ze jestes jakies 0.8mm od kontaktu z gwintem. Poczatek gwintu nie jest jak schod (schody) tylko jest lekko skosny tak jakbys zrobil zamiast schoda podjazd dla kogos na wozku inwalidzkim. Stad sie wzielo te moje 0.8mm a nie caly milimetr. Czy to zrozymiales co napisalem?

Experymentuj z tym osadzeniem ale baw sie bez splonki I bez prochu, zobacz czy bedziesz w stanie zauwazyc bardzo lekki kontakt z polami gwintu przy 0.8mm glebiej osadzonym pociskiem, ten kontakt moze byc bardzo malo widoczny (po to wlasnie ta lupa) I nie spodziewaj sie zobaczyc tak ladnego wzorku jak za pierwszym razem.

Kontakt noze byc na jednym albo kilku polach pamietaj ze choc precyzyjna jest to masowo produkowana bron.

Pisz jak Ci idzie I wal jak masz jakies pytania.
A ten smar?
oryks
Posty: 226
Rejestracja: czwartek, 08 maja 2014, 14:20
Lokalizacja: Bydgoszcz - okolice

Post autor: oryks »

giersza pisze:Pomiar komory ... wynik to 56.60 mm co wynika z odmiennego kształtu pocisku..
Jeżeli można wtrącić.
Czy aby ten pomiar zależny od kształtu pocisku? Zakładając, że przyrząd pomiarowy też mierzy w miejscu styku z gwintem. Przecież parametry komory nie zmieniają się ze zmianą pocisku i mierzymy do tej samej średnicy pól gwintu więc obojętne jaki pocisk ma kształt. Dopasowujemy długość naboju do komory o stałych wymiarach i owszem otrzymamy różne OAL ale raczej nie CBTO.
Mierzyłem swoja komorę czterema różnymi pociskami i otrzymałem ten sam wymiar CBTO.
elaboruję: .223Rem, 9x19, 6.5x47
jerzy orawiec
Posty: 286
Rejestracja: piątek, 22 marca 2013, 11:57
Lokalizacja: Antypody

Post autor: jerzy orawiec »

Kol. opornik

Smaru w komorze nabojowej (I lufie) mozna ewentualnie uzyc w celu konserwacji na dluzszy okres bezczynnosci broni.

Natomiast komora nabojowa powinna byc calkowicie sucha podczas normalnej eksploatacji.

Swieta racja I bardzo dobra rada.

Natomiast ta ponizsza wskazuje na brak zrozumienia tematu.

Obecnosc smarow, olejow a czasem nawet kropel wody zmniejsza dostepna dla luski max objetosc komory nabojowej co prowadzi do zwiekszenia cisnienia podczas spalania ladunku.
jerzy orawiec
Posty: 286
Rejestracja: piątek, 22 marca 2013, 11:57
Lokalizacja: Antypody

Post autor: jerzy orawiec »

oryks pisze:
giersza pisze:Pomiar komory ... wynik to 56.60 mm co wynika z odmiennego kształtu pocisku..
Jeżeli można wtrącić.
Czy aby ten pomiar zależny od kształtu pocisku? Zakładając, że przyrząd pomiarowy też mierzy w miejscu styku z gwintem. Przecież parametry komory nie zmieniają się ze zmianą pocisku i mierzymy do tej samej średnicy pól gwintu więc obojętne jaki pocisk ma kształt. Dopasowujemy długość naboju do komory o stałych wymiarach i owszem otrzymamy różne OAL ale raczej nie CBTO.
Mierzyłem swoja komorę czterema różnymi pociskami i otrzymałem ten sam wymiar CBTO.

To co napisales jest prawdziwe, oczywiscie zawsze mozesz sie wtracic a newet powinno to byc wymagane od kazdego pro bono publico.

Ja mam jeden problem z tym co koledzy tu wpisuja a mianowice uzywanie obcojezycznych terminow.

Zastanowcie sie koledzy co ma zrobic “biedak” ktory nie mial okazji nauczyc sie angielskiego, fakt ze zna piec innych jezykow nic mu tu nie pomoze bo wszyscy rzna MOA, OAL, CBTO z literatury anielskojezycznej.

Ja nie wiem czy giersza w tym wypadku wlada angielskim ale przeciez mozna bylo napisac Calkowita Dlugosc Naboju (OAL) czy Dystans od Podstawy do Krzywizny (Kalibru) Pocisku (CBTO).
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

jerzy orawiec pisze:Kol. opornik

Smaru w komorze nabojowej (I lufie) mozna ewentualnie uzyc w celu konserwacji na dluzszy okres bezczynnosci broni.

Natomiast komora nabojowa powinna byc calkowicie sucha podczas normalnej eksploatacji.

Swieta racja I bardzo dobra rada.

Natomiast ta ponizsza wskazuje na brak zrozumienia tematu.

Obecnosc smarow, olejow a czasem nawet kropel wody zmniejsza dostepna dla luski max objetosc komory nabojowej co prowadzi do zwiekszenia cisnienia podczas spalania ladunku.
W tym temacie dosc mocno "namieszalismy" stad tez dopuszczam taka mozliwosc, ze nie do konca zrozumialem o co w glownej mierze chodzilo koledze Jerzemu.
Zapewniem jednak, ze w tym co napisalem nie ma zadnej pomylki.
Pozostalosc smarow, olejow czy wody dziala wlasnie tak, ze zmniejsza sie dostepna dla luski max objetosc komory nabojowej.
Ja zaakcentowalem przypadek w ktorym dochodzi do znacznego podniesienia cisnienia spalania ladunku.
I takie zdarzenia mialy miejsce o czym niejeden ze strzelcow mial okazje sie przekonac - o ile oczywiscie prawidlowo zdiagnozowal przyczyne nieoczekiwanego wzrostu cienienia.

To czego nie dopisalem to fakt, ze takie pozostalosci wplywaja rowniez negatywnie na powtarzalnosc spalania a tym samym na precyzje strzalow.
Z kazda bowiem ekstrakcja luski bedziemy usuwali z komory nabojowej czesc smarow czy olejow a tym samym bedzie sie powiekszac dostepna dla luski max objeosc komory nabojowej- skutek bedzie taki, ze za kazdym strzalem bedzie sie obnizac cisnienie spalania.
Stabilizacja nastapi w momencie osuszenia komory- ale za ktorym razem to nastapi tego nikt nie jest w stanie z cala pewnoscia okreslic.

Oczywiscie istnieje jeszcze jedna odpowiedz na zadane przez kolege Jerzego pytanie.
Odpowiedz ta jest poprawna dla karabinu ( a wlasciwie zamka) opartego na systemie Mauser 98, gdzie trzon zamka wspolpracuje z lacznikiem za posrednictwem polaczenia gwintowanego.
W tego typu rozwiazaniach trzon zamka podczas pracy (przeladowywania) obraca sie na gwincie lacznika co skutkuje jego scieraniem sie.

W tym wlasnie miejscu jest zalecane pokrywanie czesci smarem do polaczen gwintowanych, czyli takim ktory jest przeznaczony do pracy w wezlach tarcia o duzych naciskach jednostkowych.
Tutaj z powodzeniem zda egzamin np smar grafitowany.
wozzi
Posty: 1995
Rejestracja: środa, 02 marca 2011, 18:14
Lokalizacja: Hamburg

Post autor: wozzi »

opornik pisze:W tym wlasnie miejscu jest zalecane pokrywanie czesci smarem do polaczen gwintowanych, czyli takim ktory jest przeznaczony do pracy w wezlach tarcia o duzych naciskach jednostkowych.
Tutaj z powodzeniem zda egzamin np smar grafitowany.
albo Schweizer Automaten Fett. :wink:
.303 brit .308 win 6,5x55 .45acp 9x19mm .22lr .357
Awatar użytkownika
piotrjub
Posty: 1444
Rejestracja: sobota, 26 listopada 2011, 16:34
Lokalizacja: 3 Miasto
Kontakt:

Post autor: piotrjub »

oryks pisze: Czy aby ten pomiar zależny od kształtu pocisku? Zakładając, że przyrząd pomiarowy też mierzy w miejscu styku z gwintem. Przecież parametry komory nie zmieniają się ze zmianą pocisku i mierzymy do tej samej średnicy pól gwintu więc obojętne jaki pocisk ma kształt. Dopasowujemy długość naboju do komory o stałych wymiarach i owszem otrzymamy różne OAL ale raczej nie CBTO.
Mierzyłem swoja komorę czterema różnymi pociskami i otrzymałem ten sam wymiar CBTO.
Czy pomiar jest zależny od kształtu pocisku - TAK JEST ZALEŻNY OD KSZTAŁTU POCISKU

Błąd twojego toku myślenia polega na założeniu że pocisk styka się zawsze i wyłącznie w tym samym miejscu jak to nazywasz z gwintem.

Przykładowo kaliber 308Win (moja komora)

Sierra 180gr AOL 73,74mm CBTO 59,41mm
Sierra 190gr AOL 73,92mm CBTO 59,56mm
Berger 215gr AOL 78,68mm CBTO 59,32mm
Lapua 175gr AOL 74,56mm CBTO 59,84mm
Sierra 175gr AOL 77,12mm CBTO 59,04mm
Sierra 168gr AOL 77,00mm CBTO 58,91mm
Sierra 210gr AOL 77,26mm CBTO 59,38mm
Sierra 155gr AOL 76,06mm CBTO 60,85mm
Lapua 185gr AOL 74,70mm CBTO 60,63mm

Husar 180gr AOL 83,85mm CBTO 61,03mm

Kolega mi zwrócił uwagę na błędne oznaczenie - ma racje - ale to takie moje własne oznaczenie zamiast BTO ma być CBTO

Poprawiłem się :lol:

Tylko teraz jak patrze na to oznaczenie CBTO to się muszę zastanawiać o co chodzi a przy BTO wiem od razu, taka moja mała ułomność. :lol:
Ostatnio zmieniony środa, 18 stycznia 2017, 23:04 przez piotrjub, łącznie zmieniany 1 raz.
abersfelderami
Posty: 1267
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

Nawet Litz w artykule w Accurateshooter tez sie z toba zgadza
If CBTO is so important to rifle accuracy, you might ask, “Why is it not listed as the SAAMI spec standard in addition to COAL?” There is one primary reason why it is not listed in the standard. This is the lack of uniformity in bullet nose shapes and measuring devices used to determine CBTO.
abersfelderami
Posty: 1267
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

Apropo tej wypowiedzi
Natomiast ta ponizsza wskazuje na brak zrozumienia tematu.
Obecnosc smarow, olejow a czasem nawet kropel wody zmniejsza dostepna dla luski max objetosc komory nabojowej co prowadzi do zwiekszenia cisnienia podczas spalania ladunku.
To ograniczenie pojemnosci komory nie podnosi cisnienia w komorze?
oryks
Posty: 226
Rejestracja: czwartek, 08 maja 2014, 14:20
Lokalizacja: Bydgoszcz - okolice

Post autor: oryks »

@ piotrjub
już miałem się stawiać ale wziąłem ołówek, papier w kratkę i .... hmmm. O ile dobrze kombinuję tym razem to maksymalnie różnica może mieć tyle ile długość stożka przejściowego gwintu, czy tak ? Kształt musiał by być skrajnie różny od tępego walca po jakąś igłę, w praktyce jest to mniej ale jednak. W moim przypadku było na tyle mało, że powstał błędny wniosek.
O ile dobrze odszukałem dane to ten stożek gwintu w 308 ma 4,158 mm a w 223 jedynie 1.148 mm co pewnie w praktyce powoduje ten niewielki wpływ kształtu w 223.

Jak dalej mieszam to proszę o cierpliwe prostowanie.

@ jerzy orawiec
poparłeś moja poprzednią tezę, może jednak da się to obronić ?
elaboruję: .223Rem, 9x19, 6.5x47
jerzy orawiec
Posty: 286
Rejestracja: piątek, 22 marca 2013, 11:57
Lokalizacja: Antypody

Post autor: jerzy orawiec »

opornik
Obecnosc smarow, olejow a czasem nawet kropel wody zmniejsza dostepna dla luski max objetosc komory nabojowej co prowadzi do zwiekszenia cisnienia podczas spalania ladunku
I dalej
Zapewniem jednak, ze w tym co napisalem nie ma zadnej pomylki.
Pozostalosc smarow, olejow czy wody dziala wlasnie tak, ze zmniejsza sie dostepna dla luski max objetosc komory nabojowej.
Ja zaakcentowalem przypadek w ktorym dochodzi do znacznego podniesienia cisnienia spalania ladunku.
I takie zdarzenia mialy miejsce o czym niejeden ze strzelcow mial okazje sie przekonac - o ile oczywiscie prawidlowo zdiagnozowal przyczyne nieoczekiwanego wzrostu cienienia.

To czego nie dopisalem to fakt, ze takie pozostalosci wplywaja rowniez negatywnie na powtarzalnosc spalania a tym samym na precyzje strzalow.
Z kazda bowiem ekstrakcja luski bedziemy usuwali z komory nabojowej czesc smarow czy olejow a tym samym bedzie sie powiekszac dostepna dla luski max objeosc komory nabojowej- skutek bedzie taki, ze za kazdym strzalem bedzie sie obnizac cisnienie spalania.
Stabilizacja nastapi w momencie osuszenia komory- ale za ktorym razem to nastapi tego nikt nie jest w stanie z cala pewnoscia okreslic.
Tak mocne stanowisko, postawione z glebokim przekonaniem swojej racji, z dodatkowa teoretyczna I elokwentna wyprowadzona podbudowa, powinno zaslugiwac na wyrazy uznania gdyby nie mijalo sie z prawda.

Poparcie innych kolegow dla wyrazonej powyzej opinii utwierdza mnie w przekonamiu ze problem musi byc na znacznie wieksza skale niz mogloby sie to wydawac.

Nie wiem skad wzielo sie takie przekonanie, czy to starsi, madrzejsi I bardziej doswiadczeni koledzy z kol lowieckich przekazali takie madrosci, czy ktos napisal takie banialuki w jakiejs polskiej publikacji.
Mozliwe jest tez ze koledzy slyszeli dzwon ale nie wiedza z ktorej wsi.

Do rzeczy:

Obecnosc smarow, olejow a czasem nawet kropel wody zmniejsza dostepna dla luski max objetosc komory nabojowej

Smar, olej, czy woda w komorze nabojowej bylaby w znacznej mierze wypchnieta przez wprowadzany tam naboj.

Woda I rzadki olej wycieklby w strone zamka albo jak smar zostalyby wepchniete do lufy. Przestrzen miedzy powierzchnia naboju I sciana komory w fabrycznej amunicji jakkolwiek potencjalnie znaczna, w prawidlowo elaborowanej (jak ja nienawidze tego slowa) amunicji bardzo znikoma. Oczywiscie zdajemy sobie sprawe ze warstwa wody czy oleju miedzy nabojem a sciana komory bedzie niebezpieczna ale nie z powodu ze zwiekszy ona cisnienie przez zmniejszenie pojemnosci komory.

Zeby tak moglo byc to ta woda czy smar musialyby byc zamkniete a raczej “zakorkowane” w komorze w taki sposob ze wprowadzajac naboj odksztalcilibysmy go w czesci zawierajacej powietrze czyli szyjce czy tuz pod nia, takie zalozenie byloby w stanie zniejszyc komore spalania. Absurd, prawda?

Woda, smar czy olej wypchnieta do lufy przed pocisk przez wprowadzany tam naboj, w zaleznosci od ilosci jest potencjalnie zrujnowac lufe.

Te same substancje “zdeponowane” miedzy sciana komory I sciana luski zostana czesciowo wypchniete (przez gwaltownie zwiekszajaca swe rozmiary luske w czasie odpalania) do przestrzeni za pociskiem.
Obecnosc ich w komorze spalania (bo przestrzen za posuwajacym sie do przodu pociskiem jest komora spalenia) znacznie zmniejszy cisnienie tam panujace.

Nie mniej jednak nie wszystko to “smarowidlo” zostanie wypchniete z przestrzeni miedzy luska a sciana komory,
ich obecnosc tam jest bardzo niebezpieczna jak koledzy zapewne wiedza, I tu nastepne pytanie sprawdzajace: z jakiego powodu ich obecnosc tam jest tak niebezpieczna?
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

Poglady, ktore zaprezentowal kolega Jerzy sa z mojego punktu widzenia interesujace i pewnie nie pozbawione jakiejs czesci racji.

Z przestrzenia pomiedzy luska a komora jak ogolnie wiadomo roznie bywa.
Zalezy jak i czym zostala wykonana i w jakich tolerancjach.
Moze byc luzna i miejsca na smary bedzie duzo a moze byc ciasna i bedzie malo.

Co do wypychania smarow czy innych cieczy podczas strzalu to z pewnoscia zjawisko takie w jakims stopniu bedzie zachodzilo.
Ale ja odwrotnie do kolegi Jerzego bardziej sklanial bym sie ku temu, ze ubytek cieczy odbywal by sie w kierunku "do tylu"
Ma to scisly zwiazek z faktem, ze podczas strzalu pierwsza do komory "klei sie" szyjka a w dalszej kolejnosci "klejenie" obejmuje dystalne czesci luski.
Czyli uklad ten bedzie pracowal jak "pompa" z kierunkiem tloczenia wstecznym. (patrzac na to od strony sciecia wylotowego)

Oczywiscie nie jest wykluczone przenikanie jakiejs czesci cieczy w przod - ale jesli zjawisko takie bedzie mialo miejsce to bedzie ono dotyczylo tylko cieczy znajdujacej sie w obrebie gornej czesci szyjki luski.
W kazdym badz razie nadal upieral bym sie przy stanowisku, ze obecnosc tych substancji pomiedzy sciankami luski a komora powoduje wzrost cisnienia spalania spowodowany zmniejszeniem sie dostepnej dla luski max objetosci komory.
Tutaj, przyjmujac argumentacje kolegi Jerzego dopuszczam ewentualnosc w ktorej smary wypchniete z gornej czesci szyjki luski dolaczaja do ladunku, flegmatyzuja go co w pewnych przypadkach moze skompensowac ( o zmienna, trudna do ustalenia wartosc) niezamierzony wzrost cisniena.

Wracajac do sedna sprawy czyli pytania kolegi Jerzego: "dlaczego obecnosc tych cieklych substancji pomiedzy sciankami luski a komora nabojowej jest bardzo niebezpieczna"?

Sklanial sie bede w tym przypadku do przypuszenia, ze koledze Jerzemu chodzi o zjawisko uderzenia hydraulicznego oraz uszkodzen kawitacyjnych.
Ostatnio zmieniony czwartek, 19 stycznia 2017, 17:28 przez opornik, łącznie zmieniany 1 raz.
jerzy orawiec
Posty: 286
Rejestracja: piątek, 22 marca 2013, 11:57
Lokalizacja: Antypody

Post autor: jerzy orawiec »

Ubawiles mnie.
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

A jakies konkrety ?
abersfelderami
Posty: 1267
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

Tu jest zdjecie mojej amunicji strzelanej w deszczu.

Obrazek
Uszkodzona zostal tez wyrzutnik i spust (brud ze splonek).
Jezeli zmniejszymy pojemnosc komory nabojowj to przy tym samym ladunku cisnienie wzrosnie.
W tym przykladzie woda. Woda nie da sie scisnac i nie pozwala lusce dotknac gornych scianek,, luska rozciaga sie wzdluznie, z przodu blokuja sie ramionami, jedyna droga ucieczki to do tylu. Wpiew cisnienie probuje wyrzucic zawor bezpieczenstwa (splonke, ale nie zawsze sie to udaje, tyl luski (ktory w tym czasie jest plastyczny) uderza w czolo zamka i wplywa w otwor igliczny (krater), otwor wyrzutnika i wyciagacza (tym przypadku SAKO).
Oczywiscie czym ciasniejsza komora nabojowa i wiekszy ladunel, tym gorsze objawy.
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

Mozna tez przyjac taka ewentualnosc, ze na wskutek obecnosc srodka poslizgowego pomiedzy sciankami luski a komora nabojowa ulega znacznemu oslabieniu sila tarcia, ktora zatrzymuje luske w miejscu.
Skutek jest taki, ze uklad ryglowania przejmuje na siebie znacznie wieksze obciazenia niz te, ktore mialy by miejsce gdyby luska poprawnie "przykleila" sie do scianek komory nabojowej.

Chyba juz pora zeby kolega Jerzy oswiecil nas maluczkich i uchylil rabka tajemnicy.
abersfelderami
Posty: 1267
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

oryks pisze:@ piotrjub
już miałem się stawiać ale wziąłem ołówek, papier w kratkę i .... hmmm. O ile dobrze kombinuję tym razem to maksymalnie różnica może mieć tyle ile długość stożka przejściowego gwintu, czy tak ? Kształt musiał by być skrajnie różny od tępego walca po jakąś igłę, w praktyce jest to mniej ale jednak. W moim przypadku było na tyle mało, że powstał błędny wniosek.
O ile dobrze odszukałem dane to ten stożek gwintu w 308 ma 4,158 mm a w 223 jedynie 1.148 mm co pewnie w praktyce powoduje ten niewielki wpływ kształtu w 223.

Jak dalej mieszam to proszę o cierpliwe prostowanie.

@ jerzy orawiec
poparłeś moja poprzednią tezę, może jednak da się to obronić ?
Odpowiedz juz znalazles.
W moim przypadku było na tyle mało, że powstał błędny wniosek.
Zmienilbys typ ogive (VLD) i blad by sie bardziej uwidocznil, CBTO sie zmienia, ale fizyczna odlegosc oczywiscie jest tylko jedna.
W stzelectwie sportowym odleglosc od gwintu ma potezny wplyw na wyniki na tarczy.

Przylady:

.308
Berger 200 hybrid
Zobacz jak grupy sie zmieniaja , zmieniajac odleglosc od gwintu,

Obrazek

Gwint sie wypala, moja lufa lubi np" .015" od gwintu, co pewien czas musze te CBTO wydluzac.


Tu masz przyklad .223
Berger 90 VLD

Obrazek
abersfelderami
Posty: 1267
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

opornik pisze:Mozna tez przyjac taka ewentualnosc, ze na wskutek obecnosc srodka poslizgowego pomiedzy sciankami luski a komora nabojowa ulega znacznemu oslabieniu sila tarcia, ktora zatrzymuje luske w miejscu.
Skutek jest taki, ze uklad ryglowania przejmuje na siebie znacznie wieksze obciazenia niz te, ktore mialy by miejsce gdyby luska poprawnie "przykleila" sie do scianek komory nabojowej.

Chyba juz pora zeby kolega Jerzy oswiecil nas maluczkich i uchylil rabka tajemnicy.
To jest dokladnie to co opisalem.
Awatar użytkownika
Maz
Posty: 368
Rejestracja: wtorek, 28 lutego 2012, 21:58
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Maz »

Jerzy - wszyscy wiedzą, że olej/smar/woda nie pozwala łusce przykleić się do komory, w związku z czym ta ostatnia z całym impetem uderza w czółko zamka... Tym niemniej lekkie zmniejszenie przestrzeni dostępnej w komorze spowoduje również mniejszą jej ekspansję i w konsekwencji lekkie zwiększenie ciśnienia. To lekkie zwiększenie może spowodować wyraźniejsze wystąpienie objawów nadciśnienia, jeśli naważka już była na granicy nadciśnienia. W innych przypadkach zmniejszenie objętości jest pomijalne.

Przypomnij sobie proszę nasze rozmowy sprzed kilku lat. Nie kryguj się jak baletnica. Na razie postujesz tak: ja wiem, ale nie powiem. Najpierw złapię kogoś za słowo i udowodnię, że nic nie wie. Dopiero potem pokażę, że moja wiedza jest większa.

Jeśli masz konkretną wiedzę w temacie, przedstaw ją rzeczowo i ewentualnie pokaż kontrargumenty na tezy Kolegów.
Już milknę i się nie odzywam.

Pozdrawiam
Marek
Miłego dnia!
jerzy orawiec
Posty: 286
Rejestracja: piątek, 22 marca 2013, 11:57
Lokalizacja: Antypody

Post autor: jerzy orawiec »

No widzisz, wszyscy wiedza o braku tarcia ale pisza o zwiekszonym cisnieniu, Ty pierwszy wspomniales ten brak tarcia.

Nie pojmuje to niby zwiekszone cisnienie, mowimy tu o tysiecznych incza jesli juz to coz to jest za zmniejszenie komory spalania.

Ja nie mam zamiaru nikogo lapac za slowa, ani nikomu niczego udowadniac. Idea moja jest pomoc poczatkujacym, pomoc o ktora prosza a nikt im jej w Kraju nie udziela.

Pytania sprawdzajace bylu postawione dla szukajacego porady, po to tylko by zasygnalizowac istotny problem w danej sytuacji, zmusic do zastanowienia sie czy do samodzielnego zglebienia tematu – duzo ciekawych rzeczy mozna wyszukac tu na tym forum jak dobrze poszukac. Jesli tego mie widzisz w podobnym do mojego punktu widzenia to jest mi bardzo przykro.
Awatar użytkownika
Maz
Posty: 368
Rejestracja: wtorek, 28 lutego 2012, 21:58
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Maz »

Jerzy - absolutnie nie chciałem Cię obrazić - jeśli tak to odebrałeś to przepraszam.
W sumie każdy ma inny sposób przekazywania informacji. Ja lubię kawę na ławę, bez owijania w bawełnę. Jak czegoś nie wiem, to nie boję się spytać - wtedy chciałbym otrzymać wyjaśnienie od razu. Może jestem zbyt zasadniczy, to moja wada.

Pozdrawiam
Marek.

PS. Odnośnie zmniejszenia pojemności roboczej komory na skutek wilgoci musisz pogadać z abersfelderami. Omawialiśmy temat telefonicznie i długo nie mogliśmy dojść do porozumienia. W sumie ja bardziej popierałem Twoje stanowisko, Janusz twierdził, że ta zmiana ma jednak trochę więcej znaczenia niż ja sądziłem. Jestem ciekaw czy się Wam uda osiągnąć consensus.
Miłego dnia!
jerzy orawiec
Posty: 286
Rejestracja: piątek, 22 marca 2013, 11:57
Lokalizacja: Antypody

Post autor: jerzy orawiec »

Marek, nie obrazilem sie, w Twoim wpisie nie bylo nic obrazliwego, szorstkie tak ale nie obrazliwe.
Zniechecilem sie w niedlugim czasie od mojego pierwszego wpisu na forum, odpuscilem je na prawie trzy lata, nic to.

Masz absolutna racje ze kazdy ma inny sposob przekazywania informacji. Kawe na lawe jak to okresliles rzeczywiscie mozna podac komus kto dobrze zna temat I tu abersfelderami dal natychmiast kawe na lawe Zaladuj naboj kumpla, zamknij zamek, rozladuj, zobacz czy ma slady gwintu?

Porada bardzo dobra, sadze ze nikt nie bylby w stanie dac lepszej I bardzej scislej, tylko giersza jest “swiezy,” zrozumiec napewno zrozumial tylko jak sie do tego zabrac I jak te slady gwintu zinterpretowac, co zrobic jak pocisk zostanie w lufie, experymentowac w domu z ostra amunicja itd.

Tak lakoniczne porady mozna dac Tobie czy abersfelderami, natomiast nowicjusz zasluguje na wyjasnienie, pamietac trzeba ze pozniej to moze czytac ktos w podobnej do gierszy sytuacji np. za lat piec.

I tu mam nadzieje ze moja pomoc byla potrzebna, moja rada bylaby zupelnie inna gdyby sie okazalo za giersza nie ma mozliwosci formatowania szyjki.

P.S.

Popatrz tu kolega ladnie wszystko opisal podal rozmiary I jednostki, ba! zrobil sobie przyrzad wart ladne pare zlotych I prosi o pomoc.

http://www.elaboracja.pl/forum/viewtopi ... 8978#48978


Pies z kulawa noga nawet nie spojrzal.


Marek, prosze jak znajdziesz wolna chwile napisz mu o bananach, formatowaniu, odpuszczaniu, osadzaniu I daj swoja opinie o osiowosci.
Awatar użytkownika
Maz
Posty: 368
Rejestracja: wtorek, 28 lutego 2012, 21:58
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Maz »

Jerzy, to nie do końca tak - ten Kolega pomylił jednostki i nie bardzo mu się chce czytać forum. Nie odpowiedział na Twoje pytanie w czym mierzy. Na dodatek tematów dotyczących osiowości było już co najmniej kilka i to całkiem niedawno. Sam w jednym pisałem.
Można się domyślić, że Kolega pomiary wykonał w calach. Można zaryzykować odpowiedź, że osiowość powinna być w granicach np. do 0,005". Wynik pomiaru powyżej 0,005" może (ale nie musi) mieć negatywny wpływ na skupienie. Jak bardzo negatywny i czy w ogóle - tego nikt nie wie. To należy strzelić i zobaczyć na tarczy.
Innymi słowy jakakolwiek odpowiedź typu "osiowość nie powinna przekraczać 0,0xx cala" jest zbyt kategoryczna. A Kolega jest leniwy i nie chce mu się strzelić i zobaczyć co się stanie. Dlatego też odpowiedzi miał niewiele - my też jesteśmy leniwi :D Ja na pewno 8-)
Miłego dnia!
jerzy orawiec
Posty: 286
Rejestracja: piątek, 22 marca 2013, 11:57
Lokalizacja: Antypody

Post autor: jerzy orawiec »

Zrozumialem. dzieki.
Myśliwy
Posty: 556
Rejestracja: sobota, 10 maja 2014, 22:08
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Myśliwy »

Maz pisze:Jerzy, to nie do końca tak - ten Kolega pomylił jednostki i nie bardzo mu się chce czytać forum. Nie odpowiedział na Twoje pytanie w czym mierzy. Na dodatek tematów dotyczących osiowości było już co najmniej kilka i to całkiem niedawno. Sam w jednym pisałem.
Można się domyślić, że Kolega pomiary wykonał w calach. Można zaryzykować odpowiedź, że osiowość powinna być w granicach np. do 0,005". Wynik pomiaru powyżej 0,005" może (ale nie musi) mieć negatywny wpływ na skupienie. Jak bardzo negatywny i czy w ogóle - tego nikt nie wie. To należy strzelić i zobaczyć na tarczy.
Innymi słowy jakakolwiek odpowiedź typu "osiowość nie powinna przekraczać 0,0xx cala" jest zbyt kategoryczna. A Kolega jest leniwy i nie chce mu się strzelić i zobaczyć co się stanie. Dlatego też odpowiedzi miał niewiele - my też jesteśmy leniwi :D Ja na pewno 8-)

Kolega czyta forum, i nawet czasami ze zrozumieniem :D

Jest kilka tematów w poszukiwaniu przyczyny utraty osiowości lusek, wina matrycy, prasy itd. ale opisu wplywu siowości na skupienie i orjentacyjnych dopuszczlnych norm i zależności nie znalazłem.
Jak podeślesz mi linki to bedę wdzięczny.


Jednostek w pomiarach nie pomyliłem i jak widać na koncu każdej wartośći liczbowej [mm]


Wracająć do czytania ze zrozumiem :eeg/:
Pytanie postawione przez formułowicza "jerzy orawiec" do "Cyrograf15" a nie do założyciela tematu

jerzy orawiec pisze:
Cyrograf15 pisze:Osobiście jako punkt odniesienia przyjąłem amunicję fabryczną w moim wypadku 6.5x55. Norma czy Lapua bicie pocisku zwykle do 0,03, natomiast S&B trafiają się 0,35. Te co składam jako dobre uznaje do 0,05, reszta do treningu/zabawy. W prawdzie niby można prostować, ale ja jakoś bez przekonania do tego.
Wojtek
A w jakich jednostkach to mierzysz?
Awatar użytkownika
Maz
Posty: 368
Rejestracja: wtorek, 28 lutego 2012, 21:58
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Maz »

Dostało mi się i słusznie :oops: Przyznam, że zlekceważyłem Twój post, za co Cię przepraszam.
Byłem pewien, że mylą Ci się jednostki i już spieszę wyjaśnić dlaczego.

Nasze hobby wykonujemy zazwyczaj w warunkach domowych, używając zazwyczaj podobnego sprzętu pomiarowego. Mój przyrząd do pomiaru osiowości (RCBS) ma zegar wyskalowany w podziałkach 0,001 cala. Kręcąc łuską dookoła, wystarczy lekki docisk palca, aby wskazówka skoczyła o całą działkę. Czyli nawet nie poruszając łuską mogę zmienić wskazanie o 0,0254mm. Ty natomiast podałeś wynik cytuję "od 0,002 do 0,010mm" Taka dokładność pomiaru jest trudna do uzyskania w domowych warunkach. Pewnie należałoby uwzględnić ugięcie materiału, jego twardość itp. Z całą pewnością nie podjąłbym się tak dokładnego pomiaru bez specjalizowanych narzędzi. Z tego względu uznałem nie wczytując się dokładnie, że jednostki pomyliłeś.

Jeśli chodzi o Twoje pytanie, to tak jak napisałem powyżej - nikt Ci na pytanie nie odpowie. Jeśli odpowie, to nie do końca uczciwie. Wiadomo, że staramy się wszystkie czynności wykonywać jak najdokładniej i eliminować nieosiowość. Tyle, że nie ma żadnej matematycznej zależności skupienia i osiowości. Zgrubnie wiadomo, że krzywy nabój może gorzej strzelać. Tyle dałem radę doczytać na forach amerykańskich i rozmawiając z Kolegami, nic więcej. Powiem uczciwie, że nie robiłem eksperymentów na ile zwiększy mi się rozrzut jeśli skrzywię pocisk w łusce. Nie natknąłem się również na żadne dane w literaturze. Moja wiedza jest więc teoretyczna. Może Jerzy lub któryś z Kolegów robił takie eksperymenty - niech się wypowie.

Jeśli nie, pozostaje Ci eksperymentować. Lub uznać, że uzyskane skupienie i osiowość Cię zadowala.
Miłego dnia!
jerzy orawiec
Posty: 286
Rejestracja: piątek, 22 marca 2013, 11:57
Lokalizacja: Antypody

Post autor: jerzy orawiec »

Ja zrozumialem pytanie Mysliwego inaczej, a mianowicie ze z lusek najlepsza bila tylko 0.002mm a najgorsza 0.01mm, tu jest cytat “

Na odstrzelonych łuskach normy 30-06 z mojej broni maksymalne wskazania czujnika wykazały od 0,002 do 0,010 mm

Slowami kluczowymi sa “Na odstrzelonych łuskach”.
Identycznie z osadzonymi juz pociskami.
Jeśli chodzi o Twoje pytanie, to tak jak napisałem powyżej - nikt Ci na pytanie nie odpowie. Jeśli odpowie, to nie do końca uczciwie.
Sadze ze kol. Maz ma duzo racji w swoim stwierdzeniu.
Jeden a pierwszych adeptow strzelania bench rest zabral swoja tajemnice ze soba do grobu.

By nie robic kolegom “oczoplasu” dalej bede kontynuowal na oryginalnej stronie kol. Mysliwego.
jerzy orawiec
Posty: 286
Rejestracja: piątek, 22 marca 2013, 11:57
Lokalizacja: Antypody

Post autor: jerzy orawiec »

Do kol. giersza, forum to podobnie jak kazde inne to taka droga 2-u kierunkowa a wlasciwie powinno byc takim sprzezeniem zwrotnym. Z wiadomosci jak koledze idzie ten eksperyment skorzystac beda mogli inni poczatkujacy adepci sztuki wlasnego ladowania.
Wszyscy zamieniamy sie w sluch.
ODPOWIEDZ