Problemy z optyką na STGW 57

Moderatorzy: wierzba, P_iter

Awatar użytkownika
XTom
Posty: 46
Rejestracja: sobota, 28 sierpnia 2010, 22:53
Lokalizacja: Gdańsk

Problemy z optyką na STGW 57

Post autor: XTom »

Witam, odebrałem dziś wreszcie karabin z montażem i lunetą. I jest kilka spraw które mnie gnębią. Karabin stgw 57 jak na awatarze, szyna weavera, obejmy leupolda szybko zdjemowalne ( z takimi mini wajchami do odkręcania), luneta nikon 30mm.
Na oko wygląda, że szyna jest wycięta nieco w klin, w ten sposób, że luneta jest pochylona lekko do dołu w kierunku linii strzału. Tak powinno być?
Obejmy przylegają do korpusu lunety, natomiast pomiędzy dolnymi i górnymi częściami obejm, są szpary, mniej więcej jednakowe, ok 0.5 mm. Też ok?
I w końcu, zostały zdemontowane otwarte przyrządy celownicze, natomiast pozostał element do którego była przymocowana muszka i wydaje się że znajduje się on w polu widzenia lunety. Patrząc przez lunetę nie widać przeszkody, ale czy może to mieć wpływ na jakość obrazu i czy warto to obciąć?

Niestety siedzę w pracy, ale mógłbym jutro zdjęcia zamieścić jak to wygląda.

pozdrawiam
tomek

Proszę o nadawanie wątkom tytułów informujących o ich treści. "Prośba o kilka rad" niestety nic nie mówi. Zmieniłem tytuł.
admin
Awatar użytkownika
Adeb
Posty: 200
Rejestracja: niedziela, 02 sierpnia 2009, 21:30
Lokalizacja: Bonn
Kontakt:

Post autor: Adeb »

Wyslij prosze zdjecia, bo to brzmi ciekawie.
Szpary w obejmach - nie moge sobie tego wyobrazic...... :?:
Awatar użytkownika
XTom
Posty: 46
Rejestracja: sobota, 28 sierpnia 2010, 22:53
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: XTom »

Jutro wsadzę zdjęcia. Obejma składa się z dwóch połówek, dolnej mocowanej do szyny i górnej która jest przykręcana do dolnej na 2 śruby po każdej stronie i właśnie te śruby nie dociągają do końca.
Awatar użytkownika
Adeb
Posty: 200
Rejestracja: niedziela, 02 sierpnia 2009, 21:30
Lokalizacja: Bonn
Kontakt:

Post autor: Adeb »

Poczekamy na zdjecia
Awatar użytkownika
Adico
Posty: 218
Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 23:48
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Adico »

Te szpary to zupełnie normalna sprawa, połówki obejm górna i dolna nie są idealnymi połówkami koła bo mogłoby dojść do tego (zwłaszcza jak ktoś z lappingiem przesadzi) że obejmy skręcisz na maxa a lunety w nich nie ściśniesz wystarczająco o bedzie sie przesuwać.
Pochylenie lunety w kierunku lufy też jest ok zwłaszcza jeśli ma to być karabin do strzelań na większe dystanse, nie wdając się w szczegóły techniczne chodzi o to że pocisk leci "prosto po paraboli" czyli opada ze wzrostem odległości względem osi lufy a taki montaż gwarantuje to że na odległości np 800m nie zabraknie Ci zakresu regulacji pionu w lunecie.
Trzecia sprawa - skoro nie przeszkadza to ja bym nie ruszał. Mam w dwóch sztucerach lunety osadzone tak że muszki sa teoretycznie w polu widzenia i jakoś nie zauważyłem żeby mi to w czymś przeszkadzało no chyba że masz ten element tak wysoki że znajduje sie w osi optycznej lunety.

Pozdrawiam
Adam
Awatar użytkownika
pasjonat
Posty: 346
Rejestracja: poniedziałek, 15 marca 2010, 11:11
Lokalizacja: podkarpackie i Bayern

Post autor: pasjonat »

Adico pisze:Te szpary to zupełnie normalna sprawa, połówki obejm górna i dolna nie są idealnymi połówkami koła bo mogłoby dojść do tego (zwłaszcza jak ktoś z lappingiem przesadzi) że obejmy skręcisz na maxa a lunety w nich nie ściśniesz wystarczająco o bedzie sie przesuwać.
Pozdrawiam
Adam
Czasami jak czytam dywagacje teoretyczne i praktyczne o obejmach montażu lunet to aż mnie wszystko boli. Rusznikarz rusznikarzowi nie jest równy. W Lublinie zrobił mi montaż i strzeliłem 3 x. Luneta wypadła z montażu. Myślałem, ze go stłukę na kwaśne jabłko. Montaż przyjął i kasę zwrócił. Zrobiłem sam i jestem zadowolony. Po co stosować lapping? Wystarczy trochę wyobrażni i samemu to można poprawić bez tego kleju. Aby uwolnić montaż od naprężeń to poprostu trzeba docierać podstawy obejm czyli dolne połówki przykręcone do bazy. Potem dopiero założyć lunetę z górnymi połówkami i dokręcić. Wtedy pasują idealnie bez naprężeń. Po każdym strzale sprawdzam iluminatorem i wszystko jest ok. Lunetę można zdejmować i zakładać ile razy się chce i nic się w niej nie zmienia. Zawsze patrzy w to samo miejsce. Życzę wszystkim takich montaży.
Pozdrawiam.
snajper
Posty: 550
Rejestracja: czwartek, 29 maja 2008, 14:54
Lokalizacja: MAZOWIECKIE
Kontakt:

Post autor: snajper »

Po co stosować lapping? Wystarczy trochę wyobrażni i samemu to można poprawić bez tego kleju. Aby uwolnić montaż od naprężeń to poprostu trzeba docierać podstawy obejm czyli dolne połówki przykręcone do bazy.
pasjonat

Lapping to właśnie docieranie a mnie żaden klej....
Czasami jak czytam dywagacje teoretyczne i praktyczne o obejmach montażu lunet to aż mnie wszystko boli.
mnie też. :eeg/:
Awatar użytkownika
protechpr
Posty: 142
Rejestracja: poniedziałek, 10 sierpnia 2009, 19:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: protechpr »

W montażach które wykorzystują " pochylenie" lunety (m skos -20, -30 MOA )pierścienie mocujące lunetę powinny być bezwzględnie "dotarte" aby uzyskać prawidłową oś mocowania lunety.
Przy "wyższym" jednym i "niższym" drugim pierścieniu - światło pierścieni nie jest współosiowe, co podczas skręcenia lunety powoduje właśnie owe "szpary" miedzi lunetą a montażem.
Dodatkowo prowadzi do powstawania naprężeń w luniecie a nawet wgniecenia tubusu lunety. #-o Rozwiązaniem coraz bardziej popularnym w takich mocowaniach jest stosowanie pierścieni z wkładkami wewnętrznymi które odpowiednio ustawiają tubus lunety kątowo. np system BURRISA czy Sako OptiLock.
Na pewno owe szczeliny o których piszesz nie są żadną normą, ani prawidłowością przy prawidłowo zrobionym montażu. [-X
Odkręć lunetę z pierścieni i połóż na połówkach pierścieni 30mm-trowy wałek, jeśli luźno leżąc na pierścieniach będzie "odstawał" od powierzchni pierścieni - ( kontakt jedynie punktowy a nie płaszczyznowy) to znaczy że pierścienie albo do dotarcia osiowo lub do wymiany na np. optilocki.
Jeżeli szczeliny o których piszesz są jednakowe na całej długości montażu w stosunku do tubusu lunety, to możliwe że po prostu nie są to połówki koła. Tak czy inaczej nie jest to, jak napisałem, żadna norma a jedynie kiepskiej jakości pierścień.
Czasem lepiej wymienić pierścienie na porządne, niż lunetę ... ale każdy może kochać jak tam sobie chce. :!--!
:halo-
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 27 września 2010, 09:54 przez protechpr, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
protechpr
Posty: 142
Rejestracja: poniedziałek, 10 sierpnia 2009, 19:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: protechpr »

XTom pisze:Obejma składa się z dwóch połówek, dolnej mocowanej do szyny i górnej która jest przykręcana do dolnej na 2 śruby po każdej stronie i właśnie te śruby nie dociągają do końca.
i dobrze, one wcale nie muszą się schodzić po skręceniu. #-o
Awatar użytkownika
protechpr
Posty: 142
Rejestracja: poniedziałek, 10 sierpnia 2009, 19:19
Lokalizacja: Poznań

Re: Prośba o kilka rad :)

Post autor: protechpr »

XTom pisze: Obejmy przylegają do korpusu lunety, natomiast pomiędzy dolnymi i górnymi częściami obejm, są szpary, mniej więcej jednakowe, ok 0.5 mm.
Ok. sorry nie doczytałem ze zrozumieniem :oops: , myślałem ze masz te szczeliny między pierścieniami a tubusem lunety. :halo-
Awatar użytkownika
XTom
Posty: 46
Rejestracja: sobota, 28 sierpnia 2010, 22:53
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: XTom »

Przepraszam, że tak późno zdjęcie, ale część wątpliwości już rozwianych.
Obrazek

Pochylenie lunety wydaje się, że jest na szynie weavera (szyna jest pod skosem wyszlifowana od strony gdzie do karabinu przylega, obejmy raczej są jednakowe, do korpusu dobrze przylegają. W czerwonym kółku jest to mocowanie muszki. Ma szerokość ok 1 cm.

Obejmy są takie jak na zdjęciu na górze:
http://www.opticsplanet.net/leupold-qui ... rings.html

Nie mogę znaleźć zdjęcia samych szczelin w obejmach.
Awatar użytkownika
Adeb
Posty: 200
Rejestracja: niedziela, 02 sierpnia 2009, 21:30
Lokalizacja: Bonn
Kontakt:

Post autor: Adeb »

Masz racje. Ten montaz nie ma pochylenia. Skos musi byc na szynie.
Muszka sie nie przejmuj.
snajper
Posty: 550
Rejestracja: czwartek, 29 maja 2008, 14:54
Lokalizacja: MAZOWIECKIE
Kontakt:

Post autor: snajper »

Gdyby nie było szczelin,nie dokręcił byś obejm.
jest OK. :halo-
muszka może błyszczeć się w słońcu i to może przeszkadzać,ale nie musi.
Awatar użytkownika
XTom
Posty: 46
Rejestracja: sobota, 28 sierpnia 2010, 22:53
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: XTom »

Fajnie, dzięki :)

Jeszcze za dużo nie strzelałem, ale ku zaskoczeniu w sobotę okazało się, że na 100 metrów gorsze skupienie mam strzelając z lunetą jak z muszki i szczerbinki. Otwarte przyrządy, trzy grupy po trzy strzały 4 cm, 10cm i 3cm. Z lunetą strzelałem 4 strzałowe i średnio wyszło 10-12 cm rozrzutu. Najlepsza grupa to trzy strzały w 3 cm i jeden odskok 5 cm. Pozostałe dużo gorsze. Zaczynam się zastanawiać czy z muszką to był przypadek i broń jest niecelna czy z optyką jest coś nie tak :/
Ja zaczynam strzelać dopiero i może sporo moich błędów, więc poprosiłem Pana ze stanowiska obok który dobrze strzelał (okazało się, że bywa tutaj na forum, pozdrawiam) i grupa była ok 10 cm :( Może część z tego rozrzutu to dla tego, że każdy pocisk był ładowany oddzielnie, a z tego co wiem automat jest wrażliwy na ładowanie ręczne i najgorzej strzela pierwszym pociskiem z serii bo jest inaczej ustawiony w komorze od reszty którą sam ładuje.

Druga sprawa, że magazynek dość luźno lata po włożeniu do karabinu, i okleiłem go delikatnie taśmą izolacyjną, żeby nie hałasował. Może to ma wpływ że inaczej załadowuje nabój. Wcześniej strzelałem bez taśmy. Dwójnóg może być podparty w dwóch położeniach, blisko komory, albo prawie na samym końcu tej rury osłaniającej lufę. Dalsze położenie jest wykorzystywane do prowadzenia ognia ciągłego i zdecydowanie krzyż lunety jest stabilniejszy na celu. Natomiast może takie podparcie wpływa bardziej na wibracje lufy i pogarsza celność? Snajpeży podpierają broń blisko komory, ale myślałem, że to z powodu łatwiejszego zamaskowania stanowiska.

I ostatnia sprawa to luneta, wczoraj dla eksperymentu przesunąłem ją do tyłu na szynie i okazało że lepiej mi się składa i pytanie takie czy odległość oka od okularu, w zakresie w którym nie widać żadnych ciemnych pół-księżycy, ma znaczenie dla rozrzutu? W instrukcji otwartych przyrządów pisało że zbyt duża i zbyt mała odległość oka od szczerbinki znacznie pogarsza celność. Generalnie wiem jak patrzeć przez lunete, czyli, że ciemna "obwódka" ma być równa i całe pole widzenia dobrze widoczne, ale da się to osiągnąć mając oko trochę bliżej lub trochę dalej od okulara.

Mam nadzieję, że nie zamęczam Was głupotami

pozdrawiam
Tomek
Awatar użytkownika
huskys
Posty: 1119
Rejestracja: poniedziałek, 02 czerwca 2008, 20:20

Post autor: huskys »

Rozrzut większy,bo głowe masz w powietrzu i oko za każdym razem w innym miejscu w świetle okularu,jeśli ta luneta ma regulacje paralaksy to wyreguluj do dystasu na który strzelasz,ponieważ błąd paralaksy nakłada sie dodatkowo do błedu patrzenia.
Koniecznie powinieneś dorobić jakiś rodzaj baki pod policzek,wyregulowany w taki sposób aby za każdym razem było widać pełne światło w lunecie :D .
Jak już to zrobisz dziurki same sie zejdą przynajmniej widocznie :idea:
Powodzenia :halo-
Awatar użytkownika
XTom
Posty: 46
Rejestracja: sobota, 28 sierpnia 2010, 22:53
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: XTom »

Paralaksa była ustawiona na dystans. Poduszki nie da rady, bo kolba nie ma awantażu i przy poduszce pewno będzie za bardzo w lewo, a wysokość lunety jest tak ustawiona, że nie bardzo mogę nic na kolbę od góry założyć bo będzie kłopot ze złapaniem światła góra-dół. Na razie nakleiłem plaster, żeby chociaż trochę powtarzalnie się składać. Natomiast sugestia z baką, nasunęła mi pomysł żeby w gumie kolby (cała jest gumowa wyszlifować zagłębienie na policzek, tylko nie jestem pewien czy guma jest dość gruba.
Natomiast można by kolbę przerobić. Tylna część to metalowa rura w której pracuje sprężyna. Można by wywalić gumową kolbę (jest nakręcana na gwint). Na koniec rury nałożyć tuleję z kawałkiem stali o kształcie gumowej stopki, do tego stopka, a na rurę gdzie się podpierał by polik założyć przesuwalną bakę - coś jak nakładka na kolbę w swd.

Czyli jest nadzieja, że to błąd ustawienia głowy wzg. lunety.

W książce Czerwińskiego znalazłem, że broń podparta powinna być możliwie blisko środka ciężkości. Czyli trójnóg blisko komory a nie końca ( a tak strzelałem ostatnio).

Dwa błędy do poprawienia i już się nie mogę wypadu na strzelnicę doczekać.

:)
Awatar użytkownika
huskys
Posty: 1119
Rejestracja: poniedziałek, 02 czerwca 2008, 20:20

Post autor: huskys »

dobry kierunek,odkrywasz sam siebie :eeg/:
burza mózgów :D twórcze myślenie =D> teraz może być tylko lepiej ;;pelenluz =D>
:halo-
Stepan Bazyluk
Posty: 533
Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 08:47
Lokalizacja: Podlasie Północne

Post autor: Stepan Bazyluk »

Najlepszą jest operacja chirurgiczna wyrostka robaczkowego metodą laparoskopową na odległość i przez kilku chirurgów........
"Uwielbiam chorał ruski..."
Awatar użytkownika
XTom
Posty: 46
Rejestracja: sobota, 28 sierpnia 2010, 22:53
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: XTom »

Nie przepadam, za pisaniem nie na temat, ale amerykanie pracowali, może skończyli, nad robotami do wykonywania operacji sterowanymi na odległość przez chirurgów :) Oczywiście wojsko, ale pewno prędzej czy później trafi i do cywila.

Natomiast gdyby był ktoś chętny, żeby na strzelnicy w Lublewie albo Gdańsku Wrzeszczu się umówić i by oglądnął i coś podpowiedział to będę bardzo wdzięczny.

pozdrawiam
PiotrL
<font color=navy>Moderator</font>
Posty: 1435
Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 10:21

Post autor: PiotrL »

.....Nie przepadam, za pisaniem nie na temat, ale amerykanie pracowali, może skończyli, nad robotami do wykonywania operacji sterowanymi na odległość przez chirurgów Smile Oczywiście wojsko, ale pewno prędzej czy później trafi i do cywila. ... Już trafiło - w Polsce pracują takie roboty
Piotr
Awatar użytkownika
XTom
Posty: 46
Rejestracja: sobota, 28 sierpnia 2010, 22:53
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: XTom »

Dopatrzyłem się, że chyba luneta jest lekko zrotowana w długiej osi wzg. broni. Jest jakiś sposób, żeby wymierzyć jak ją dokładnie obrócić?
Awatar użytkownika
Adeb
Posty: 200
Rejestracja: niedziela, 02 sierpnia 2009, 21:30
Lokalizacja: Bonn
Kontakt:

Post autor: Adeb »

Jest sposobow poziomowania lunety w sieci od liku.
Najprostszy - wieszasz sznurek z obciaznikiem - to linia pionowa. Wedlug niej ustawiasz lunete tak, aby pionowe linie sie znia zlaly. Wtedy jestes pewien, ze luneta jest idealnie wypoziomowana.
Na kociec - dopasuj do tego karabin :)
Kombinuj az bedziesz zadowolony.
Dodatkowa podpowiedz - poszukaj w sieci na ten temat: bedziesz zdziwiony, jak duzo na ten temat
Awatar użytkownika
Krakus
<font color=darkred>Administrator</font>
Posty: 428
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 16:23
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Krakus »

XTom pisze:... W książce Czerwińskiego znalazłem, że broń podparta powinna być możliwie blisko środka ciężkości. Czyli trójnóg blisko komory a nie końca ( a tak strzelałem ostatnio). ...
No i strzelałeś poprawnie. Nie wszystko, co Czerwiński pisze jest prawdą &#8211; skłonny nawet byłbym twierdzić, że rzadko się to zdarza. Gdzieś coś przeczytał bez zrozumienia i puścił w świat kolejną bzdurę.

W okolicach środka ciężkości opiera się broń wojskową dla zwiększenia pola rażenia a nie poprawy powtarzalności strzału. Im bipod (tripod) bliżej ramienia strzelca, tym mniejszy ruch jest konieczny do dużej zmiany punktu trafienia; im bliżej środka ciężkości, tym mniejszej siły trzeba użyć dla zmiany punktu celowania. Przy strzelaniu precyzyjnym obowiązują odwrotne standardy &#8211; im bardziej podparcie z przodu, tym mniejszy błąd trafienia przy takim samym drgnięciu ramienia; im bardziej z przodu, tym większej trzeba użyć siły by ruszyć tyłem osady.

Bipod powinien być mocowany do najmocniej wysuniętego elementu związanego z komorą, nie wolno mocować go do lufy.
darzbór!
Paweł Morawski
Stepan Bazyluk
Posty: 533
Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 08:47
Lokalizacja: Podlasie Północne

Post autor: Stepan Bazyluk »

W ostatnim ŁP przeczytałem niezłą "kombinację MCz" o napotkanym łowcy z Mazur co miał kupioną "samopowtarzalną Sajgę w kalibrze 7,62x39. Broń miała słuzyc przede wszystkim do łowów na lisy" i po kilku głodnych kawałkach ze spotkania z owym "nieszczęśnikiem z Mazur" pisze tak: "Ponadto aż do 60 metrów broń biła niżej niż punkt celowania - tak wysoko osadzona była luneta".....
Po lekturze takiej kady czytający i poznający po raz pierwszy problemy strzelania z broni półautomatycznej może najzwyczajniej stracić wątek dochodzenia "co i zacz w tej technice precyzyjnego strzelania".
Ale wracając do wątku głównego wydaje mi się, ze jednym ze sposobó na wyeliminowanie błędów optyki byłoby zamocowanie pewne broni w imadle z możliwością obserwowania celu w odległości i "oppukania lunety" młotkiem gumowym 0 w sytuacji, gdy zauważalne będą wyraźne drgania siatki celowniczej przyczyny będą dwie napewno: luzy w montażu lub luzy w siatce celowniczej. Luzy w siatce celowniczej z kolei stwierdzić można oppukując tym samym gumowym młotkiem samą lunetę, zamocowaną na sztywno w imadle i odpowiednio wycelowaną na daleki punkt.
Skoro te dwa prognostyczne mankamenty zostaną wyeliminowane to element następny do sprawdzenia to "powtarzalność składu strzelca": ze złożonym dwójnogiem oddać na odległość 50 metró serię 5 strzałów z wolnopodpartej broni np na twardym gałganku ze skóry lub wrku skórzanym z piaskiem (praworęczni trzymają prawą ręką broń za szyjkę i dociskają ze stałą siłą lewą ręką poożoną na kolbie od dołu do ramienia. Półautoamt pozwala na oddanie serii po pięć strzałów bez zmiany pozycji. Seria z przyrządów otwartych i seria z wykorzystaniem optyki. Po takim teście powinno być już wiadomo czy problem z optyką czy poprostu broń przy strzelaniu nie daje dobrego skupienia.
Trudno zgodzić się z opinią, że półautomat jest mniej celny od repetiera: celność to wynik kilkunastu składowych czynników...
Specjalnie nie piszę o wykorzystaniu zdobyczy cywilizacji takich jak stojaki czy temu podobne badziewie, bo to byłaby profanacja....
"Uwielbiam chorał ruski..."
Awatar użytkownika
XTom
Posty: 46
Rejestracja: sobota, 28 sierpnia 2010, 22:53
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: XTom »

Rzeczywiście przy położeniu dwójnogu blisko końca lufy broń jest znacznie bardziej stabilna. Natomiast konstrukcja jest taka, że rura po której przesuwa się dwójnóg z jednej strony jest przykręcona do komory, a przednia część przylega do lufy - jest po prostu nasadzana od przodu na lufę. I teraz czy przy położeniu blisko końca lufy czy dwójnóg bardziej nie zakłóca drgań lufy przy strzale. Wczoraj strzelałem na sucho na ok 300m i drgania krzyża nie wykraczały poza granice połówki cegły. Więc teoretycznie chyba nie jest źle. Ale od ostatniej strzelnicy trochę ćwiczyłem. Może fakt, że strzał rzeczywiście nastąpi trochę mnie dekompensuje. Ale chyba najprościej by było z imadła sprawdzić skupienie po prostu. Nie wiecie gdzie w okolicy trójmiasta mogą mieć strzelnice z imadłem która pozwala z magazynkiem strzelać?

Mam takie trójnogi masywne do wbijania w ziemię, są wszystkie śruby regulacyjne, ale się obawiam, że będzie przy strzale się przesuwać mocno. W sumie chyba zatargam na strzelnice i sprawdzę w przyszłym tygodniu.

Niestety już nie porównam celności z otwartych i lunety bo są zdemontowane.
Awatar użytkownika
Krakus
<font color=darkred>Administrator</font>
Posty: 428
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 16:23
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Krakus »

Zdecydowana większość lunet nie posiada blokady układu regulacyjnego. Drgania siatki podczas opukiwania są naturalne bo układ dociskany jest sprężyną do pokręteł regulacyjnych. Ważne, by po ustaniu drgań siatka zawsze wracała do tego samego położenia.


Xtom,
Jeśli rura przylega do lufy, to i tak swobodne drgania lufy są zakłócone &#8211; metoda stosowana w wielu rozwiązaniach: bardzo trudno uzyskać idealne skupienie ale za to z każdej niemal amunicji skupienie jest lepsze od przyzwoitego. W tej sytuacji podpórka przy końcu nie powinna mieć negatywnego wpływu na powtarzalność.
darzbór!
Paweł Morawski
Awatar użytkownika
XTom
Posty: 46
Rejestracja: sobota, 28 sierpnia 2010, 22:53
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: XTom »

Ok, czyli strzelam z dalszego położenia dwójnogu. Dzięki.

Wiem, że może trochę głupie, ale jak byście mieli jakieś rady co do postawy... widać coś co mógłbym poprawić? Np. wysuwam lewy bark do przodu. Nie wiem czy tak ma być.
Obrazek

Nie wrzucaj tak dużych fotek bezpośrednio na forum, bo się rozjeżdża...
:halo- admin.
Awatar użytkownika
P_iter
<font color=darkred>Administrator</font>
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 11:18
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: P_iter »

Nie pytaj, co możesz zmienić, bo na pewno na podstawie tego jednego zdjęcia nikt Ci nie powie. Postawa strzelecka ma być wygodna dla strzelającego a nie dla patrzącego. Wygodna, to taka, która pozwala na przyjęcie postawy angażującej jak najmniejszą ilość mięśni.
Zrób prosty test. Przyjmij postawę strzelecką z zamkniętymi oczami. W chwili kiedy uznasz, że leżysz wygodnie, otwórz oczy. Jeśli broń jest dokładnie wycelowana, to postawa jest właściwa. Jeśli lufa patrzy w górę, leżysz za daleko. Jeśli patrzy w lewo, musisz przesunąć się w lewo i analogicznie do innych odchyłek. Celowanie przeprowadzasz całą sylwetką. Korekty wprowadzasz do skutku. Ideałem jest jeśli po strzale, broń jest nadal wycelowana. Sprawa do opanowania na sucho. Nie przejmuj się jeśli ktoś Ci powie, że musisz podciągnąć lub rozprostować nogę. Rękę położyć w tym czy tamtym miejscu. To ma być Twoja postawa. Wygodna i stabilna.
Pozdrawiam
P_iter
SP0VIP
Awatar użytkownika
mkl1
Posty: 561
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 13:52
Lokalizacja: Katowice

Post autor: mkl1 »

Przedmóca dobrze napisał. Ja ze swej strony dodałbym jedynie, że postawa powinna być powtarzalna(jak ją już wypracujesz), a to po to by i trafienia były powtarzalne, wówczas łatwiej korygować błędy ustawień przyrządów celowniczych(jakie one by nie były), łatwiej też zauważyć , że coś nie tak z amunicją.
Cyrograf15
Posty: 740
Rejestracja: niedziela, 03 października 2010, 17:21
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Cyrograf15 »

Ideałem jest jeśli po strzale, broń jest nadal wycelowana. To niestety realne jest tylko w KBKSie przy strzelaniu z pasa a nie w strzelaniu z podpórki z większego kalibru. Tu niestety korekta jest konieczna. Startowałem dopiero w kilku tego typu zawodach, z moich doświadczeń wynika że brakuje mi czasu własnie na ponowną korekte postawy po strzale. Fajnie by było leżeć na twrdym i równym w dodatku w poziomie i zawsze tej samej wysokości względem celu, nie ma tak. Co strzelanie to inne warunki i inna sylwetka postawy. Ma być stabilnie i wygodnie, dodatkowo trzeba wiedzieć (wytrenować) właśnie szybkie korekty postawy. Trzeba pamietać o oddechu, pulsie kciuka co jest powiazane z postawą i ściąganiem spustu.
Wojtek
PiotrL
<font color=navy>Moderator</font>
Posty: 1435
Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 10:21

Post autor: PiotrL »

.....Trzeba pamietać o oddechu, pulsie kciuka co jest powiazane z postawą i ściąganiem spustu. ...
Możesz rozwinąć?
Piotr
Cyrograf15
Posty: 740
Rejestracja: niedziela, 03 października 2010, 17:21
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Cyrograf15 »

Wraz z oddechem > ilością powietrza w płucach zmienia się wysokość postawy, ja akurat strzelam na 3/4 wydechu (ponoć prawidłowo). Ściąganie spustu, zwłaszcza twardzego wykonuje się poprzez zaciśnięcie względem siebie palca wskazującego i kciuka. Ciągnięcie za sam spust tylko wskazującym powoduje przesunięcie całej broni. Kciuk w poduszce ma własny wyczuwalny puls który przenosi się na broń. Układ i zaciśnięcie dłoni na kolbie ma znaczenie. Widać te drgania zwłaszcza z mocną optyką. Nie jestem trenerem, trudno mi to wyjaśnić. Korekty czyjejś postawy nie podejmuje się. Najprościej dopaść jakiegoś prawdziwego trenera od KBKSu i odpytać na okoliczność, to raczej podstawy i nie powinien z tego robić tajemnicy.
Wojtek
PiotrL
<font color=navy>Moderator</font>
Posty: 1435
Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 10:21

Post autor: PiotrL »

:-k ciekawe....
Piotr
Awatar użytkownika
forester2008
Posty: 1371
Rejestracja: czwartek, 03 lipca 2008, 12:20

Post autor: forester2008 »

:-k
forester
snajper
Posty: 550
Rejestracja: czwartek, 29 maja 2008, 14:54
Lokalizacja: MAZOWIECKIE
Kontakt:

Post autor: snajper »

Ściąganie spustu, zwłaszcza twardzego wykonuje się poprzez zaciśnięcie względem siebie palca wskazującego i kciuka.
To jakaś nowa technika... =D> :?:
Stepan Bazyluk
Posty: 533
Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 08:47
Lokalizacja: Podlasie Północne

Post autor: Stepan Bazyluk »

Chodziło o zacisk wężowy kciuka i wskazującego na szyjce kolby: niektórzy to nazywają ściskiem kleszczowym ale co to ma wspólnego z kleszcz... ? Ta technika ściągania spustu jest dobra przy strzelaniu śrutowym, natomiast w praktyce strzelań precyzyjnych jest niewskazana: brak kontroli nad spustem.
"Uwielbiam chorał ruski..."
Awatar użytkownika
P_iter
<font color=darkred>Administrator</font>
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 11:18
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: P_iter »

Tak jak Stefan napisał. Takie ściąganie spustu nie sprawdza się przy strzelaniach precyzyjnych.

Oczywiście koledzy mają rację co do powtarzalności postawy, chwytu, oddechu, miejsca ułożenia opuszka palca (pierwszy paliczek) na spuście, wysokości podpórki i jej usytuowanie względem broni, ułożenia kolby w dołku strzeleckim i jeszcze kilku - kilkunastu czynnikach o których w tej chwili zapomnieliśmy. Staramy się aby każde strzelanie, mało tego, każdy strzał oddać w takich samych warunkach o ile mamy na nie jakikolwiek wpływ. Bo na wiatr, oświetlenie słoneczne czy też deszcz wielkiego wpływu jak na razie nie mamy.

Cyrograf15 wprowadzanie korekty postawy po każdym strzale jest czynnością niewskazaną. Jeśli broń po strzale się cofnie, dopychamy ją na poprzednie miejsce. Jeśli po strzale odskoczy w bok - zmieniamy podpórkę.
Pozdrawiam
P_iter
SP0VIP
Cyrograf15
Posty: 740
Rejestracja: niedziela, 03 października 2010, 17:21
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Cyrograf15 »

Mnie się nie udaje ponowne ustawienie broni po strzale idelanie w tej samej pozycji. Stąd korekata postawy. Na razie nie mam pomysłu jak tego uniknąć. Dotąd strzelałem jedynie z użyczanej broni, znaczy broń była przypadkowa i nie do mnie dopasowywana. Lada dzień powinn nadejść moja, jak ją sobie dopasuje może się okazać że da się idealnie ustawić po strzale. Wiem ile problemów miałem z KBKSem dokąd nie kupiłem własnego.
Wojtek
Awatar użytkownika
michalop
Posty: 159
Rejestracja: czwartek, 17 września 2009, 23:02
Lokalizacja: Münster/Sosnowiec

Post autor: michalop »

Ściąganie spustu, zwłaszcza twardzego wykonuje się poprzez zaciśnięcie względem siebie palca wskazującego i kciuka.
Takie ściąganie spustu nie sprawdza się przy strzelaniach precyzyjnych.
nie do końca prawda. (obie wypowiedzi) - przynajmniej z mojego punktu widzenia.
Przy strzeleniu precyzyjnym taka technika sprawdza się , zwłaszcza przy bardzo delikatnych spustach. ... i chyba jedynie przy strzelaniu "Free Recoil".
palec wskazujący oparty jest o język spustowy, kciuk o tylną, pionową częśc kabłąka.
Oddanie strzału następuje przez ściśnięcie względem siebie palca wskazującego i kciuka.
W miarę możliwości powinny to być jedyne części ciała strzelca dotykające broni w momencie strzału.


piotrek
6mmBR
Awatar użytkownika
mkl1
Posty: 561
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 13:52
Lokalizacja: Katowice

Post autor: mkl1 »

Cyrograf15 pisze:...... Co strzelanie to inne warunki i inna sylwetka postawy. Ma być stabilnie i wygodnie, dodatkowo trzeba wiedzieć (wytrenować) właśnie szybkie korekty postawy. Trzeba pamietać o oddechu, pulsie kciuka co jest powiazane z postawą i ściąganiem spustu.
Wojtek
W strzelaniu precyzyjnym "goni" Cię ktoś do szybszego strzelania? :) to nie strzelanie dynamiczne.
Co do postawy to jest ona podstawowym problemem(chyba)
Jak zacząłem strzelać z mojego "varminta" to się załamałem :( , ponieważ nie mogłem trafić tam gdzie chciałem-(pomimo, że optyka była dobrze ustawiona).
Musiało minąć 2x30 sztuk amunicji i dwa pobyty na strzelaniu, bym "odkrył swój błąd" :shock: Błąd polegał na ...złym ustawieniu głowy, a ja szukałem przyczyny we wszystkim(broń, optyka, dwójnóg itp) tylko nie u siebie.
Zdałem sobie z tego błędu, jak syn strzelał i miał ten sam układ przestrzelin na tarczy.
Skorygowałem jego ... a potem siebie.... i zacząłem trafiać :lol:
Mój zły nawyk przechylania głowy lekko w bok powstał po strzelaniach z "nie swojej" broni, która miała "policzek inaczej ustawiony, a właściciel nie pozwalał go zmienić.(ja strzelam z lewego ramienia).
Uczę się od początku :D

Mirek
ODPOWIEDZ