gas check- ktokolwiek widział, ktokolwiek wie

Moderatorzy: wierzba, P_iter

slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Ja osobiście nie zauważyłem jakoby się ołów nadtapiał, ani ołów ani plastikowy koszyczek ze śrutem ani filcowe przybitki, które stosuje w kolorze pomarańczowym. Nawet pamiętam i strzelałem z takich łusek - tekturowych- i były takie czasy, że się z nich kręciło naboje śrutowe. Dopiero dwudziesty trzeci rok idzie jak mam pozwolenie na broń więc pewnie wcześniej tak było. W czarnym prochu stosuję przed pociskiem papierową przekładkę- by się nasmarowany pocisk w patronie na prochu nie opierał i jakoś potem przed stanowiskiem pełno się tego wala.
Co do modyfikacji pocisków na płaszczowe, to wynika to raczej z postępu polegającego na wprowadzeniu broni automatycznej oraz na prostocie wytworzenia masowego pocisków , które mniej absorbują wytwórczo.
Awatar użytkownika
Bready
Posty: 818
Rejestracja: wtorek, 21 sierpnia 2012, 15:20
Lokalizacja: Dupont PA USA

Post autor: Bready »

Slawku ,jezeli robisz elaboracje cowboy action na szybkich prochach pistoletowych to male wypelnienie nie stanowi zagrozenia ,zjawisko SEE nie wystepuje przy szybkich prochach.
Przy wolnych karabinowych raczej wskazane wypelnienie rzedu co najmniej 75-80%
Pozdrawiam Bready
donpablos
Posty: 508
Rejestracja: czwartek, 12 marca 2015, 12:36

Post autor: donpablos »

slawek1972 pisze:wrzuć zdjęcia swoich oryginalnych gas checków- proszę. Nooo daaaj popatrzeć.

Obrazek

Od lewej
1) pociski bez ustrzelek
2) ustrzelki kal. 223 aluminium, kal.223 miedziane i uwaga uwaga, specjalnie dla Sławka kal .30 :-) aluminium - zamówiłem do moich .223 demo kalibru .30 - prosiłem żeby mi dołożyli po trochę wszystkich rodzajów jakie mają, ale dorzucili tylko aluminiowe grubości 0.011" i 0.015" - zawsze coś
3) pociski z ustrzelkami założonymi na sucho bez smaru, po przejściu przez kalibrator , niby się nie powinno tak, ale chciałem sprawdzić
4) pociski .223 kompletne, skalibrowane do .224, ze smarem własnej roboty wg przepisu "World Famous Felix Lube z dodatkiem wosku carnauba" , z aluminiowym ustrzelkami

w weekend będzie chwila prawdy ...

jak możesz zauważyć na zbliżeniu poniżej, te robione matrycą ustrzelki też znowu takie idealne nie są, albo im się coś matryca wyszczerbiła bo za dużo wytłukła tego, ale widać w jednym miejscu taki mały ubytek

choc to mają tylko te kalibru 22, , te kalibru 30 które dojechały są ładniejsze

Obrazek
donpablos
Posty: 508
Rejestracja: czwartek, 12 marca 2015, 12:36

Post autor: donpablos »

Bready pisze:Slawku ,jezeli robisz elaboracje cowboy action na szybkich prochach pistoletowych to male wypelnienie nie stanowi zagrozenia ,zjawisko SEE nie wystepuje przy szybkich prochach.
Przy wolnych karabinowych raczej wskazane wypelnienie rzedu co najmniej 75-80%
co prawda piszesz do Sławka, ale się podepnę jeśli nie masz nic przeciwko

masz oczywiście rację, tak wszyscy mówią, z SEE nie ma żartów,

tyle że ,to by praktycznie całkowicie wykluczało strzelanie ołowiakami z "szybkich" kalibrów,
a przecież w USA całkiem spore grono ludzi to robi i żyją,


Popatrz, w podręczniku Lymana :
Obrazek

Obrazek

jak wklepiesz ten nabój z którymś z tych prochów (ja sprawdzałem dla AA1680 i AA5744) to minimalne wypełnienie wychodzi na poziomie 45%
maksymalne na poziomie 53%

wiem że elaboracja to własna odpowiedzialność, ale przecież Lyman nie robiłby setek tysięcy potencjalnych klientów w konia,

Nie czuję sie z tym całkiem komfortowo, ale nie daje mi spokoju myśl że w USA z powodzeniem wielu ludzi to robi,
są kokile do tych "szybkich" kalibrów, są kalibratory,
podręczniki podają naważki

przecież oni wszyscy to robią, sprawdzili, da się to zrobić,
Awatar użytkownika
azmoda
Posty: 658
Rejestracja: środa, 10 marca 2010, 00:27

Post autor: azmoda »

donpablos pisze:smarem własnej roboty wg przepisu "World Famous Felix Lube z dodatkiem wosku carnauba"
Opiszesz jak go zrobiłeś? Gdzie nabyłeś składniki i w jakich cenach oraz ilościach.
donpablos
Posty: 508
Rejestracja: czwartek, 12 marca 2015, 12:36

Post autor: donpablos »

azmoda pisze:
donpablos pisze:smarem własnej roboty wg przepisu "World Famous Felix Lube z dodatkiem wosku carnauba"
Opiszesz jak go zrobiłeś? Gdzie nabyłeś składniki i w jakich cenach oraz ilościach.

przepis tutaj http://www.castpics.net/subsite/Lube/Felix.html,

ciekła parafina, olej do świec, - sklep z dewocjonaliami,
olej rycynowy - allegro
mydło ivory - u nas trudne do kupienia, ale po przeczytaniu składów różnych mydeł wyszło mi że Biały Jeleń jest praktycznie identyczny jak chodzi o skład
lanolina bezwodna allegro
wosk pszczeli pasieka teścia
trochę wosku carnauba (nie jest konieczny) , z tym było najtrudniej, jakiś hobbystyczny sklep

sporo pipcenia, gotowania na małym ogniu bo przy dużym parafina paruje jak zwariowana
smar działa, aczkolwiek uczciwie mówiąc nie wiem czy jest lepszy niż inne - bo porównań wielkich nie robiłem

póki co strzelałem tylko z 9x19 - w wersji na Aloxie i na Felixie, oba działają,

prawdziwe różnice i problemy zaczynają się jednak przy większych prędkościach

na forach za wielką wodą Felix ma wielkie grono zwolenników, a wręcz "wyznawców" którzy mu prawie magiczne właściwości przypisują
i mogę to zrozumieć, jak już zdobędziesz wszystkie składniki, spędzisz sporo czasu w smrodzie parafiny w kuchni no to musi super działać, nie ma wyjścia

w testach porównawcze różnych smarów Felix wypadł całkiem przyzwoicie, a strzelali ołowiakami przy prędkościach rzędu 2500 FPS
http://noebulletmolds.com/smf/index.php?topic=554.0

w każdym razie z tamtych testowanych smarów, Felix jest chyba jedynym który w miarę prosto można samemu zrobić,

a dostępu do ich innych wynalazków w Polsce raczej nie ma , może poza Orange Magic - którego widziałem gdzieś i który zresztą wypadł bardzo słabo w ich testach
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

czytałem o tym efekcie i trochę mi to daje do myślenia. Jednak, tak jak donpablos stwierdził, korzystamy z tych samych podręczników Lymana i tam po prostu tak jest napisane. Co zrobić..., jak w poniedziałek napiszę, to znaczy, że paluszki mam. Dzisiaj jadę ze swoimi siekańcami na strzelnicę. Nie spodziewam się szału, bo to trochę na wariata. Pociski miały być do innego karabinu- którego jeszcze nie mam. Gas checki zrobiłem sam. Co do smaru, to też nie ten który używam do 45-70 a SPG, który moim zdaniem jest za miękki.
Zrobiłem trochę naboi na dwóch rodzajach prochu. Może uda się zmierzyć prędkość z użyciem gas checka- bo samego ołowiu nie pokazuje moje chrono.
wozzi
Posty: 1995
Rejestracja: środa, 02 marca 2011, 18:14
Lokalizacja: Hamburg

Post autor: wozzi »

Właśnie przeglądam stare, naprawdę stare niemieckie numery DWJ i ostatnio widziałem artykuł o "reduzierte Ladungen". Popatrzę wieczorem, gdzie to odłożyłem...
.303 brit .308 win 6,5x55 .45acp 9x19mm .22lr .357
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

I po strzelaniu. Mało tego prochu ale strzela fajnie. Ciszej, bardziej miękko i lufa się nie grzeje. Prędkości jakie osiągnąłem, to 778 m/s ale celne są miedzy 580 a 600.
Moje gas checki dały radę. Jak na pociski za lekkie na ten gwint, smarowane rzadkim smarem do pocisków czarnoprochowych, z własnej produkcji gas checkami - pociski nie selekcjonowane wagowo i na dwóch rodzajach prochu uzyskałem skupienie pudełka zapałek na 100 metrów po pierwszej wizycie na strzelnicy- ja jestem zadowolony.
Te pociski miały latać w 30-30 - karabin jeszcze w USA, to ja musiałem jakoś je sprawdzić, czy się nadadzą. Jak w 30-06 chodzą, to w 30-30 tez będą śmigać- zwłaszcza, że forma jest pod 30-30.
To mit obalony- z 30-06 da się strzelać pociskami ołowianymi.
Co do czystości lufy- to czyści się lepiej niż po zwykłych pociskach i po wystrzale niejedna seryjna amuna bardziej brudzi lufę niż ta ołowiana.
donpablos
Posty: 508
Rejestracja: czwartek, 12 marca 2015, 12:36

Post autor: donpablos »

Sławek, ładny wynik, gratuluję

u mnie niestety szału nie ma - do sukcesu jeszcze spora droga

strzelałem na 100 m z podpórki, z mechanicznych przyrządów ,
super strzelcem nie jestem, ale na zawodach 80 pnkt /100 na tarczy sportowej robię z mechanicznych przyrządów z postawy leżąc,
tu karabin z podpórki więc teoretycznie powinno być lepiej, przy takim moim strzelaniu na tarczy z sylwetką w 9tkach powinienem się zmieścić

z plusów :
palce całe, żadnych SEE nie było
nie było zaołowienia lufy
nabój łagodny, huk dużo mniejszy
wszystko zmieściło się w tarczy, choć ze sporym rozrzutem,
żadnych pocisków latających bokiem - same ładne dziurki



z minusów :
przy maksymalnej naważce z podręcznika Lymana , nabój za słaby do automatyki Mossberga MMR - łuska była wyrzucana, ale brakowało siły na pełne odciągnięcie zamka i poprawne przeładowanie
skupienia brak ......... zmieściły się wszystkie w tarczy

Obrazek

Obrazek
donpablos
Posty: 508
Rejestracja: czwartek, 12 marca 2015, 12:36

Post autor: donpablos »

Zdjęcia Sławka


Obrazek



Obrazek



Obrazek
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

temat raczej zszedł do podziemia. Nikt nie jest zainteresowany takimi rozwiązaniami i nikt nie próbuje/próbował ? Pewnie, że materia nie jest ani tania ani mało pracochłonna.
Aktualnie osoby zainteresowane wymieniają się doświadczeniami na priv.
Ja rozumiem, że to jest raczej krok wstecz niż do przodu ale przecież jesteśmy miłośnikami broni. Amerykanie wydają podręczniki do robienia amunicji na pociskach ołowianych. Rosjanie samodzielnie produkują nawet śrut. Na tym forum jest masa strzelców o rodowodzie czarnoprochowym i sądzę, że wielu z Was odlewało pociski czy kule z ołowiu.
Parę osób nie spowoduje, by w Polsce można było kupić potrzebne komponenty czy sprzęt do tego wytwarzania. Niemcy tego nie zrobią, bo ich przepisy w sposób straszny traktują elaborację jako taką co ma bezpośrednie przełożenie na ilość zainteresowanych a już na pewno na ewentualnych chętnych do strzelania z pocisków własnoręcznie wytworzonych.

Myślę, że jest tu trochę strzelców - miłośników broni dzikiego zachodu, którym ten temat nie jest obcy. Jednak nie chcą się angażować w temat.
Rozumiem, że by zainteresować materią strzelców sportowych trzeba by wykazać, że z takiej amunicji ktoś wystrzelał przynajmniej Mistrza Polski w Long Shot i w dodatku wytworzony pocisk kosztował go 0,50 zł i wytwarza tych pocisków za jedno popołudnie 1000 sztuk. Jednak wśród sportowców są miłośnicy broni samej w sobie i w dodatku chętni sprawdzenia wszystkich możliwości broni i samych siebie. Są też szalenie zdolni elaboranci amunicji, którzy poszukują nowych wyzwań.

Nie prowokuję ani się nie użalam. Jest to taki prosty apel do Kolegów o wzbudzenie zainteresowania tematem.

Aktualnie strzelam pociskami ołowianymi w dwóch kalibrach 45-70 i 30-06) na prochu nitro. Kolega donpablos strzela w kalibrze 223 z broni półautomatycznej. Jest sporo strzelców wytwarzających amunicję z ołowianymi pociskami do broni krótkiej. Sam pomagam Koledze - sprzętem i radą w wytwarzaniu amunicji z ołowianymi pociskami do broni krótkiej w kalibrze 38.
Nawet wczesne zaołowienie lufy przy pierwszych próbach jest łatwiej pokonać niż zamiedziowanie.
Jeśli uważacie tą fascynację za chorą, to też napiszcie. Przyzwyczaiłem się już do uśmieszków kolegów myśliwych na strzelnicy, który fantastycznie znika podczas oględzin mojej tarczy. Kolega donpablos, też doświadczył podobnych doznań. Ma się to mniej więcej tak jak Wasze doświadczenia na strzelnicy ze strzelcami preferującymi fabryczną amunicję.
Pewnie zauważyliście, że już własna elaboracja na tyle się upowszechniła, że wzbudza coraz mniejszą ciekawość. Praktycznie wszyscy posiadacze broni już wiedzą, że można z powodzeniem elaborować amunicję. Nie spodziewam się, by wytwarzanie ołowianych pocisków upowszechniło się tak samo ale nawet rusznikarz spotkany na strzelnicy nie uśmiechał się lecz zadawał rzeczowe pytania. Kiedyś z zazdrością oglądaliśmy filmiki na których amerykanie robili amunicję. Wpatrywaliśmy się w sprzęt a dziś praktycznie każdy z nas poszedł dalej i nasze filmiki- które nie powstają co prawda, ale chyba dlatego by Kolegów z za oceanu nie wbić w kompleksy.
joon
Posty: 654
Rejestracja: sobota, 07 kwietnia 2012, 18:37
Lokalizacja: Białystok

Post autor: joon »

Podziwiam za cierpliwość =D> =D> =D>
Pozdrawiam Janusz
donpablos
Posty: 508
Rejestracja: czwartek, 12 marca 2015, 12:36

Post autor: donpablos »

Sławku, trochę sam sobie odpowiedziałeś :-)

dla sportowców wyczynowców, liczy się ekstra celność, powtarzalność - ołów przy dużym pipceniu się, wielu dodatkowych czynnościach jest w stanie próbować dorównać , ale poziomu matchowych pocisków raczej się nie da osiągnąć
dla sportowców dynamicznych liczy się cena i szybkość elaboracji - bo zużycie duże, i tu ołów przegrywa bo dodatkowych czynności jest sporo
myśliwi - moc obalająca,

pozostają pasjonaci hobbyści, co lubią rozwiązywać problem dla samej satysfakcji :-)

ja przymierzam się do testów z lakierowaniem proszkowym - bo mam nadzieję że mi to uprości cały proces, a do tego poprawi parametry , co z tego wyjdzie - poinformuję

w sumie największy plus (oprócz hobbystycznej satysfakcji) dostrzegam w niezależności od dostaw,
na rynku z amunicją bywa różnie , a to ceny skaczą, a to trudności z dostępem popularnych kalibrów - typu ostatnio z 9x19
tanich pocisków do .223 nie ma od dłuższego czasu w ofertach,

a robiąc sobie samemu, wiem że mam zapas ołowiu, prochu, spłonek i tylko znaleźć czas i to poskładać
joon
Posty: 654
Rejestracja: sobota, 07 kwietnia 2012, 18:37
Lokalizacja: Białystok

Post autor: joon »

Jak tak sobie czytam wasze posty to nabieram chęci na na własne ołowiaki. (mam warsztat samochodowy i wulkanizację i ze dwa wiadra ciężarków )
Jak narazie z ołowiaków używam Aresa i Frontiera, ale moze pokusze się o odlewanie.
Pozdrawiam Janusz
Kaszpir77
Posty: 34
Rejestracja: poniedziałek, 14 września 2015, 11:39
Lokalizacja: podpoznańska wieś

Post autor: Kaszpir77 »

slawek1972 pisze: Myślę, że jest tu trochę strzelców - miłośników broni dzikiego zachodu, którym ten temat nie jest obcy. Jednak nie chcą się angażować w temat.
Mam troszeczkę doświadczenia w elaboracji 45-70, jednak tylko czarnym prochem. Także sam odlewam pociski, kalibruję je, smaruję wcześniej przygotowując smar.
Spore grono kolegów u mnie składa amunicję na CP oraz ołowiakach, rezultaty są różne, czasem zaskakująco dobre. Jednak niewielu z nich czyta to Forum :)
Temat ten dotyczy gas check, a nie mając potrzeby i co się z tym wiąże doświadczenia w ich stosowaniu nie było sensu nic tu pisać.
Jednak jeżeli kogoś interesują moje "odkrycia" chętnie podzielę się zdobytą wiedzą - tak, że nie jest tak źle.
Pozdrawiam
Tomek

www.pro-cp.pl
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Januszku, ale to Ty byłeś iskrą do mojego pomysłu. To Twoje eksperymenty pchnęły mnie dalej w tym kierunku. Wiem doskonale co Ty wyrabiasz z tymi frontierami. Pomyśl sobie, że ja zadałem sobie trud aby zmierzyć twardość pocisków powlekanych miedzią i wyszły dość blado. Czyli mogę posunąć się do stwierdzenia, że ołowiane pociski jesteś w stanie zrobić twardsze od powlekanych miedzią. Pozostaje tylko kłopot w postaci dodatkowej pierdologii w smarowaniu ołowiaków. Trzeba Ci wiedzieć, że ja ołowiaki z gas checkiem pędzę do prędkości 590 m/s a nawet więcej. Na razie na tej prędkości mam celność na 100 metrach w pudełko od zapałek dla trzech przestrzelin i nie jest to moje ostatnie słowo. Trzeba zdać sobie strawę , że gwint jest 10" a pociski są lekkie do kalibru 30-30, nadto kalibrowane są na 309 z formy LEE i kalibrownika LEE. W przyszłym tygodniu będę już miał formę Lyman z cięższymi pociskami w kalibrze 311 i kalibrowniki 310 i 311. Powinny też przyjść oryginalne gas checki i będę miał szanse porównać je z tymi co sam wytwarzam.

To przez Ciebie kupiłem tokarkę, po tym co mi opowiadałeś o tym jakie dziwa sobie dorobiłeś. Skoro ja ucząc się wytoczyłem matrycę do prasy do wyrobu gas checków, to Ty zrobisz to w mig i pewnie dasz radę zrobić również matrycę kalibrującą a może nawet jakąś praskę do smarowania. Pomysłów na smarowanie jest tyle ile smarujących. Czym smarować, też podobnie.

Tak jak Ci już wspominałem do dystrybutora dzwoniłem kilka dni temu i kazał zadzwonić za kolejny miesiąc. Czyli mój winchester sporter 30-30, to pieśń przyszłości. Dlatego zacząłem strzelać z 30-06 ołowiakami.
wujko
Posty: 132
Rejestracja: środa, 30 grudnia 2015, 20:10

Post autor: wujko »

Witajcie,

Kupiłem sobie parę dni temu rewolwer 357 i temat mnie zainsirował do zainteresowania się laniem pocisków do tego kalibru. Myśl wiodąca to niezależność od drogich i słabo dostępnych pocisków na naszym rynku.
Mam pytanie do Was, aby sobie zrobić ten stop Lymana no. 2 jest potrzebny antymon, ale jak szukam to jest tlenek lub siarczek antymonu, jego formy metalicznej nie znalazłem nigdzie (poza ofertą ukraińskiego producenta z minimalnym zamówieniem 100 ton). Skąd go bierzecie w jakiej formie ?
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Kolego Wujko, temat w skrócie można określić tak: im gorszy ołów znajdziesz tym lepiej. Bardziej zanieczyszczony ołów jest zwykle twardymi domieszkami w tym antymonem. Teoretycznie ołów z akumulatorów, ciężarków do opon, stop drukarski, linotyp to są klimaty w których się będziesz obracał. Generalnie śmietnik. Jeśli masz fantastycznych przyjaciół, którzy Cię lubią i poprosisz ich o pomoc, to Ci nie pomogą. Załatwia ołów praktycznie czysty, to znaczy miękki jak masło.
Skrócę trochę Twoje rozważania na temat ołowiu w grupie twardości Lyman 2#. Gdybyś wspomniał o kalibrze 38 specjal i o pociskach standardzie czyli mein, to proszę bardzo. Pełne pociski w 357 radziłbym- ( szybkie prochy) ciągnąc nieco wyżej z twardością. Lyman 2# ma 15 BHN, Tobie raczej potrzeba pod 20 BHN. Dostaniesz za to większą prędkość przed zerwaniem się w gwincie. Moja teoria sprawdziła się w 38 S&W a to znacznie mniejszy nabój a chodzi dobrze na 3,5 greina Lovex 36. Szukaj raczej w skupie złomu, gdzie różności odzyskane przetopione ludzie przynoszą. Możesz zamówić w Hucie ale chyba minimum 2,5 tony i dość słono sobie liczą za zrobienie stopu. Śrut mysliwski jest utwardzany antymonem ale też kosztuje 28 złoty kilo. Czasem można znaleźć za 20 zł- to ostateczność.
donpablos
Posty: 508
Rejestracja: czwartek, 12 marca 2015, 12:36

Post autor: donpablos »

przy .357 czesto stosuje się Gas Checki - duże ciśnienie,

antymon da się kupić - cena ok 50 -60 zł za kilogram
cyna w podobnych cenach
tylko problem z temperaturami - żeby samemu zrobić stop trzeba ok 650-700 stopni wytworzyć

jeśli nie znajdziesz nic w swojej okolicy - daj znać na priv,
mam dojście do dobrego , twardego gotowego stopu - niestety nie jest tani bo (cyna i antymon)
joon
Posty: 654
Rejestracja: sobota, 07 kwietnia 2012, 18:37
Lokalizacja: Białystok

Post autor: joon »

Spokojnie Sławek, bo mi skrzydła urosną. Ale dzięki za pamieć. Jak narazie reklamacji na Frontiery nie składam ,po modyfikacjach z pociskiem w tym sezonie tylko 11 szt. i tylko jeden czarny zwierz uszedł mi prawie 100m. Zaleta ołowiaków Frontier .. nie niszczy tuszu ..(na skupie juz poszła fama ze strzelam z pocisków Möllera) wada ,tylko strzały komorowe albo jak sie uda to 'za ucho'.Ogólnie jestem bardzo zadowolony.A co do prędkosci to w 9,3 x62 Frontiera napędzam wg QL 667m/s i prawie 4300J,(pocisk 296grn) Nie ma załowienia i nie zrywa gwintu.
Skupienie ok. 1MOA/100m
Podziwiam cie za cierpliwość. Ja juz dawno bym dał na luz ..no ale są mysliwi ,zapaleni mysliwi i prawdziwi PASIONAĆI .
Pozdrawiam Janusz
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Faktycznie to co Ty robisz z tymi frontierami to jakiś cud. Wykonujesz samodzielnie wgłębienie wierzchołkowe i nadal jesteś w stanie uzyskać skupienie 1 MOA, i prędkość powyżej 650 m/s dla dość miękkich pocisków. Okazuje się, że domorośli pasjonaci są w stanie wytwarzać, dorabiać i przerabiać różne rozwiązania dla uzyskania lepszych efektów. Jeszcze kilka lat temu mówiąc o powyższym każdy by się stukał w czoło. Tymczasem okazuje się to możliwe. W moim przypadku czekam na oryginalne gas checki w celu przeprowadzenia konfrontacji z moimi.
donpablos
Posty: 508
Rejestracja: czwartek, 12 marca 2015, 12:36

Post autor: donpablos »

slawek1972 pisze:...... W moim przypadku czekam na oryginalne gas checki w celu przeprowadzenia konfrontacji z moimi.
Jeżeli jest dobrze z celnością i gas check nie odpada -na wyjętych z kulochwytu powinien wciąż tkwić, to to jest najlepsze kryterium oceny

sprawdź jeszcze te aluminiowe co Ci wysłałem, ja sprawdzałem póki co miedziane i aluminiowe w .223 i nie zauważyłem żadnej różnicy

a jak mówi stara reklama, po co przepłacać, skoro nie widać żadnej różnicy ;-)
wujko
Posty: 132
Rejestracja: środa, 30 grudnia 2015, 20:10

Post autor: wujko »

Jako że to taki trochę eksperymentalny temat chciałem zapytać czy ktoś robił eksperymenty z miedziowaniem pocisków ?
Siarczan miedzi widzę że jest taniutki a filmików całkiem sporo na ten temat. Wygląda to na tańszą/prostszą metodę niż malowanie, tylko jak skuteczną ?
donpablos
Posty: 508
Rejestracja: czwartek, 12 marca 2015, 12:36

Post autor: donpablos »

wujko pisze:Jako że to taki trochę eksperymentalny temat chciałem zapytać czy ktoś robił eksperymenty z miedziowaniem pocisków ?
Siarczan miedzi widzę że jest taniutki a filmików całkiem sporo na ten temat. Wygląda to na tańszą/prostszą metodę niż malowanie, tylko jak skuteczną ?
bo ja wiem czy taką prostą ..
trzeba jakoś te pociski zawiesić w roztworze - na drucikach, żeby pod prądem były
do tego pasuje roztwór podgrzewać, bo temperatura ma duży wpływ na proces,

nie mówię że nie, też mi to po głowie chodziło do tego stopnia że kilo siarczanu z rozpędu kupiłem i leży w domu :-)
mnie jakoś tak wzięło póki co na malowanie, miedziowanie to jak już inne pomysły i zabawy przerobię bez satysfakcjonującego efektu

ale jakbyś to przetestował - daj koniecznie znać, temat jest bardzo interesujący

da się to z pewnością zrobić dobrze, bo są na rynku fabryczne pociski H&N albo Frontiery które są z tego co rozumiem właśnie miedziowane i są chwalone przez użytkowników

ale też nie jest to chyba takie całkiem proste, bo tu na forum kojarzę że były dośc krytyczne głosy o miedziowaniu , łącznie z klęciem i informacjami ile potem wysiłku kosztuje czyszczenie zamiedziowanego gwintu - co jest dużo gorsze niż czyszczenie z ołowiu,

w pistolecie to jest z pewnością łatwiejszy eksperyment do zrobienia , w razie jakby co, dużo łatwiej wyczyścić krótką lufę pistoletu niż karabinową
wujko
Posty: 132
Rejestracja: środa, 30 grudnia 2015, 20:10

Post autor: wujko »

Zanim się za to zabiorę to chyba poskładam trochę tych miedziowanych Frontierów co kiedyś kupiłem do testów 750 sztuk bo leżą w piwnicy ale ich jeszcze nie ruszyłem. W zależności od wyniku może się za to wezmę.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Wystrzeliłem 60 razy z czego 50 z ołowiaków na różnych naważkach. Lufa wewnątrz nie wyglądała źle i myślę, że jeszcze 50 ołowiaków nie zrobiłoby na niej wrażenia. Cała komora zamkowa czysta. . Naboje na ołowiakach podawane dobrze, nie gorzej niż w półpłaszczach. CELNOŚĆ: tu pozytywne zaskoczenie. Co prawda po to poszukiwałem długiej lufy 24 cale ale i tak miałem wątpliwości co do spustu bez przyspiesznika i dość długiej drogi kurka, który najpierw uderza w zbijak zamocowany na stałe w ryglu wahliwym a ten dopiero w iglicę pływającą w zamku bez sprężyny. Rozwiązanie wydaje się dość idiotyczne ale się sprawdza- cud albo geniusz konstruktora. (kurek w zbijak, zbijak w iglicę a ta dopiero w spłonkę). Spust da się ściągnąć dość miękko- na tyle, by na amunicji sklepowej w półpłaszczach przestrzeliny zaczepiały o siebie. Ćwiczone drzewko naważek z rozpiętością co 0,3 greina dało dwie naważki 28,2 i 29,4, które rekomendują uzyskanie 1 MOA na 100 metrów. Praktycznie można by przyjąć, że trzy, może cztery przestrzeliny z pięciu w serii uzyskują 1 MOA ale mówimy o pierwszym strzelaniu z tego karabinu i pierwszych nabojach na ołowianych pociskach osadzanych na nie do końca selekcjonowanych łuskach pod względem długości czy objętości. Pociski w ogóle nie były selekcjonowane wagowo. OAL przyjęty z podręcznika Lymana. Ogive nie mierzone wcale. Karabin wypluł 60 pocisków bez między czyszczenia w czasie poniżej dwóch i pół godziny. Strzelec w tym czasie wykonał ponad 10 wycieczek do tarczy w celu jej wymiany i wykonania zdjęcia w seriach co pięć strzałów- dość szybko po sobie oddanych. Średni punkt trafienia dla naważek najciaśniejszych wynosi około pięciu centymetrów. Z uwagi na rekreacyjnych charakter przeznaczenia zestawu rozważam staranne zwiedzenie okolic przyjętych naważek co 0,1 greina w celu wybrania naważki o największej tolerancji +/- 0,1 greina pod ewentualne automatyczne odważanie prochu i wyeliminowanie segregacji wagowej pocisków- w celu uproszczenia i przyspieszenia cyklu wytwarzania amunicji. Co do zaołowienia lufy- to nie wystąpiło. Czy dalej ciągnąć naważki w górę? Chyba nie ma sensu. Można by się pokusić z uwagi na brak zaołowienia przy wypełnieniu łuski rzędu +/- 90%. Przyjęta najwyższa naważka 30,0 greina nie dała rekomendacji i ŚPT wychodzi 12 cm poniżej przestrzelin z amunicji półpłaszczowej jednak znacznie lżejszej 150 grein przy czy ołowiaki, to waga 173 greiny. Kłopot, bo nie problem polega na tym, że na tym gównianym amerykańskim montażu luneta nie ma już regulacji do góry i przy najwyższej nastawie na najwyższej testowanej naważce 30,0 grein przestrzeliny układają się w środku ŚPT. Dla amunicji fabrycznej czy półpłaszczowej - czyli lżejszej starczyłoby regulacji z 12 centymetrowym zapasem. Mam jeszcze formę 150 grein i pewnie trzeba ją sprawdzić. Nie będę raczej kombinował z podkładanie montażu, bo nie jest to karabin pod lunetę.
Do użytkowników takich karabinów mam pytanie - jak to czyścić- przez wylot lufy mi się nie uśmiecha. Pozostają tylko sznury?
lechu
Posty: 878
Rejestracja: poniedziałek, 06 maja 2013, 11:05
Lokalizacja: pomorskie

Post autor: lechu »

Fajnie, że Ci wyszło, podziwiam za upór i cierpliwość.
Co do czyszczenia - używam sznurów.
Na Aliexpress poniżej 3 $ z przesyłką.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

A jednak sznur. Lechu..., powiedz mi jedno: próbowałeś czyszczenia mechanizmu bez rozbierania jakimś spreyem olejo, penetrującym wydmuchiwanym za pomocą kompresora? Co do takich różnych eksperymentów, to mnie się zdarzało używać sprężarki do czyszczenia. Strasznie jestem wrażliwy na brudny karabin. Zwyczajowo straszliwie pedale z czyszczeniem. O ile w samochodzie mytym raz na kwartał z piachem na wycieraczce daję radę o tyle z karabinami rzecz ma się zupełni inaczej i nie tylko lufa ma lśnić ale również wszystkie zakamarki i mechanizmy stąd sprzęt do czyszczenia wraz z chemią mam znacząco przeinwestowany.
Ostatnio po polowaniu wyczułem w pudełku magazynkowym dziwaczne chrobotanie- rzecz wraz z urządzeniem spustowym - polimerowa- plastikowa. Wypłukałem to w nafcie oświetleniowej i przedmuchałem kompresorem. Praktycznie bez nalotu i nie zatłuszczone. Kuracja moim zdaniem trafiona.
donpablos
Posty: 508
Rejestracja: czwartek, 12 marca 2015, 12:36

Post autor: donpablos »

zdjęcia Sławka,


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
donpablos
Posty: 508
Rejestracja: czwartek, 12 marca 2015, 12:36

Post autor: donpablos »

można delikatnie spróbować w górę, bo jest szansa że osiągniesz punkt skupienia dla ołowiaków i płaszczowych taki sam,

z drugiej strony przy naważce 29,4 jest już bardzo ładnie i różnica w sumie nie jest duża,

fajne wyniki, gratuluje
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

właśnie też się zastanawiam. Na pewno zrobię naważki 28,1 i 28,3 i większą próbę 28,2 oraz 29,3 i 29,5 i większą próbę 29,4. Skoro 30,0 nie wykazała zrywania w gwincie, to może już co 0,1 i takie małe drzewko 30,2; 30,4; 30,6; 30,8; 40. Zobaczę w QL jak to zniesie objętość łuski. Nie mogłem niestety sprawdzić prędkości testowanych naważek, bo mi wysiadł chrono- magnetospeed. Wg QL wychodzi, że 28,2 to 630 m/s a 29,4 to 650 m/s. Nie mam jednak pomiarów własnych. Proch spalał się dość czysto i nie zostawił ziarenek- lufa w kolorze popiołu od papierosa- jasno szara.
lechu
Posty: 878
Rejestracja: poniedziałek, 06 maja 2013, 11:05
Lokalizacja: pomorskie

Post autor: lechu »

Co do czyszczenia, nie ma tego u mnie za dużo. W tym roku miałem go na strzelnicy 2-3 razy. Jeżeli strzelam, staram się grupować te strzelania, np tydzień po tygodniu. w tym przypadku lufa i psik psik w mechanizmy plus patyczki bawełniane wystarczają. Na koniec cyklu strzelań - czyszczenie bardziej gruntowne i na kolejny rok do szafy ... Karabinek dla mania.
P.S. do czyszczenia używam Action 7 w spreju, jest to "lekki" środek i dobrze konserwuje.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

ja cholera jestem uczulony na niego- też używam ale dwa tygodnie kaszle tak, że nawet jarać nie mogę. Używam go w ostateczności. Muszę wreszcie kupić jakąś maskę gazową bo mnie to zabije. Ten winchester to mój siódmy karabin i też go nie traktuję jako żywiciela. Dlatego po opracowaniu naboju na pocisku ołowianym zdejmę z niego lunetę, by go nie szpeciła. W trzech kalibrach strzelam ołowiakami ale z nich nie poluję. Pocisk ma w określony sposób zadziałać w tuszy a ja do ołowiaków nie mam zaufania. Może wystarczy a może nie? Okaleczę zwierzaka w imię własnych eksperymentów? taki nie jestem. Ale dziczka w przebiegu na strzelnicy czy na osi liska czy rogacza to sobie strzelę. Nadto uważam, że w polu 30-30 jest trochę za słaby. Może jeszcze sarny czy małe dziki- warchlaki czy lis, to tak ale więcej, to nie. Zresztą do polowania mam mocniejsze kalibry 9,3 x62, 8x57 js i 30-06. Nigdy nie polowałem bez lunety a ten karabin docelowo ma być bez lunety- jakiś przeziernik- diopter ale nie luneta.
ODPOWIEDZ