odpuszczanie łusek

PAMIĘTAJ, ŻE ELABORUJESZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ
Elaboracje sprawdzone oraz w fazie testów

Moderatorzy: wierzba, P_iter

Wojciech
Posty: 137
Rejestracja: środa, 08 września 2010, 19:48

odpuszczanie łusek

Post autor: Wojciech »

Witam.
Koledzy czy odpuszczanie łusek co każdą elaborację ma sens ??
Awatar użytkownika
Bready
Posty: 818
Rejestracja: wtorek, 21 sierpnia 2012, 15:20
Lokalizacja: Dupont PA USA

Post autor: Bready »

Raczej nie.
Nie licze jak czesto ,ale co jakies 8-10 elaboracji w kalibrze 30-06.
223rem wogole nie odpuszczam.
Pozdrawiam Bready
Wojciech
Posty: 137
Rejestracja: środa, 08 września 2010, 19:48

Post autor: Wojciech »

Zauważyłem, że po odpuszczeniu o wiele łatwiej się formatują i pomyślałem, że może by tak za każdym razem je odpuszczał :-)
Filip Chylinski
Posty: 31
Rejestracja: wtorek, 02 lutego 2016, 08:35

Post autor: Filip Chylinski »

Czesc !
Ja tez to zauwazylem i odpuszczam.
Zadaj sobie pytanie dlaczego lapua produkuje fabryczna amunicje na odpuszczonej lusce.
pozdrawiam.
jotpe
Posty: 173
Rejestracja: środa, 07 maja 2014, 11:22

Post autor: jotpe »

Koledzy,

Oczywiście, że można odpuszczać nawet po 2 x przy każdej elaboracji. Skoro jednak odpuszczanie ma zneutralizować NADMIERNE naprężenia w metalu - nooo to, bez przesady, te nadmierne nie występują po każdym strzeleniu. Metal jest wszak - elastyczny :)

pozdrawiam jp
Jest dobrze ale jakoś sobie poradzimy...
Wojciech
Posty: 137
Rejestracja: środa, 08 września 2010, 19:48

Post autor: Wojciech »

Koledzy zerknijcie na łuski, co sądzicie , czy prawidłowo są odpuszczone ??

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
goostav
Posty: 792
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 21:12
Lokalizacja: Gdańsk i okolice

Post autor: goostav »

Mam wrażenie jakby były odpuszczone za nisko, jakby były zbyt długo grzane.
Goostav
Wojciech
Posty: 137
Rejestracja: środa, 08 września 2010, 19:48

Post autor: Wojciech »

niby użyłem markera temp. na 343'C (650'F) i wydawało mi się, że wręcz odwrotnie jeszcze za mało odpuściłem, no ale nie mam w tym żadnego doświadczenia :-(
Wojtek
Posty: 373
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 22:06
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Wojtek »

A mógłbyś zapodać fotki łusek "pomazanych" markerem, o którym wspomniałeś?
Moim zdaniem - tak jak napisał goostav - "grzane" były za długo - czym je "grzałeś" ?
DB
SP9IUM
Wojciech
Posty: 137
Rejestracja: środa, 08 września 2010, 19:48

Post autor: Wojciech »

tak to wygląda

Obrazek

Obrazek
Wojtek
Posty: 373
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 22:06
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Wojtek »

"Mazanie" markerem w ten sposób nic nie mówi, spróbuj tak...

Obrazek
DB
SP9IUM
Awatar użytkownika
piotrjub
Posty: 1455
Rejestracja: sobota, 26 listopada 2011, 16:34
Lokalizacja: 3 Miasto
Kontakt:

Post autor: piotrjub »

Dalej jest to błędny sposób - działasz płomieniem na marker spróbuj pomlować markerem w środku szyjki łuski wtedy będzie ok.
Wojtek
Posty: 373
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 22:06
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Wojtek »

No tak, płomień sprawę "załatwi".
DB
SP9IUM
Wojciech
Posty: 137
Rejestracja: środa, 08 września 2010, 19:48

Post autor: Wojciech »

Wojtku rozumie, że markerem znaczysz od góry szyjki w dół i jak marker wytopi się do 1 cm poniżej ramion przestajesz "grzać" ???[/code]
Wojtek
Posty: 373
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 22:06
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Wojtek »

Wystarczy ok 5 mm poniżej ramion.
DB
SP9IUM
Wojciech
Posty: 137
Rejestracja: środa, 08 września 2010, 19:48

Post autor: Wojciech »

ok . zrobię próbę tak jak mówisz i podeślę fotkę do oceny
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Oczywiście dotarł do mnie ten problem. Nigdy nie odpuszczałem łusek, gdyż nigdy nie używałem czeskich. Kiedyś na strzelnicy ogarnęła mnie trwoga, że niedługo wszyscy będą elaborować i pozbierałem łuski jak leci do 30-06- były prawie same czeskie. Wsadziłem do szafy - przecież się nie rozeschną. Zacząłem ostatnio strzelać z pocisków ołowianych i zrobiło mi się szkoda moich łusek ( te kielichy i takie tam) przypomniałem sobie o czeskich. Najwyżej się wyrzuci po jednym razie. Samo przygotowanie łusek do elaboracji, to była już przygoda. Zawsze formatuje brudne łuski i nie ma problemu. Tym razem już ciężko szło od początku. łuski smarowane zewnętrznie i szyjka wewnętrznie. Wyczyściły się po formatowaniu dobrze- zwyczajnie ultradźwięki i tumbler na mokro. Skracanie- cholernie twarde. Kielichy robiło się słabo.
Po pierwszym- czyli drugim odstrzeleniu łuski przestały współpracować.
Teraz chętnie skorzystam z wszystkich porad Kolegów z forum. Wcześniej czytałem to bez przekonania.
Nie zaznałem dotąd tego uczucia a prasę mam dosyć mocną Redding Big Boss II.


Na początek przemawia do mnie pomysł z filmiku - gdzie ktoś na wkrętarce ma zrobiona tulejkę do której wkłada łuski i przysuwa do płomienia z palnika a następnie wyrzuca/wysypuje je do pudełka. Tulejkę faktycznie można zrobić 5 mm poniżej ramion. Zimną łuskę włoży się palcami a gorącą wysypie do pudełka/pojemnika. Zasada odpuszczania polega na tym, że ma wystygnąć w temperaturze otoczenia a nie nagle jak przy hartowaniu. Na razie podaruję sobie markery i spróbuję na czuja.
Czyli łuska ma mieć blask w miejscu grzania ale nie ma być rozgrzana do temperatury zbliżonej do jej topienia?
Odpuszczałem już blaszki miedziane do produkcji gas checków- to chyba dam radę.
za wszelkie pomocne uwagi dziękuje z góry.
Może Koledzy wrzucicie swój sprzęt samodziałowy do tej czynności?
Oryginalny widziałem za 1800 złociszy- chyba jeszcze nie dorosłem do tej inwestycji ale żeby nie było, że się zarzekam.
W końcu może się okazać, że każda łuska różnie odpuszczana będzie w rezultacie różnie pracowała co będzie miało bezpośrednie przełożenie na tarczy.
Tu oczywiście prośba do Piotra z trójmiasta - choć Piotrusiu Ty zawsze wybierasz sprzęt najlepszy i nie patrzysz na koszty. W rezultacie masz rację, bo co jest drogie, to jest tanie a co jest tanie, to jest drogie.
Kiedyś dziennikarz zapytany o to, że używa garniturów z bardzo drogich materiałów - oświadczył, że nie stać go na tanie.
JJ
Posty: 29
Rejestracja: sobota, 07 lutego 2009, 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: JJ »

Zasada odpuszczania którą przytoczyłeś dotyczy stali, w przypadku mosiądzu jest dokładnie odwrotnie. Szybkie studzenie odpuszcza a powolne hartuje.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Widzisz, tego nie wiedziałem. Mój pomysł w sumie działał na miedź do gas checków a z mosiądzem tego nie próbowałem. Ale chyba miedź jest składową mosiądzu?
Awatar użytkownika
Akraw
Posty: 303
Rejestracja: wtorek, 19 marca 2013, 13:53

Post autor: Akraw »

W temacie studzenia mosiądzu po odpuszczaniu polecam ostatni akapit tego opracowania

http://bisonballistics.com/articles/the ... -annealing
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

zrozumiałem z tego, że nie ma to znaczenia czy stygną same czy się je gwałtownie wystudzi
Awatar użytkownika
Akraw
Posty: 303
Rejestracja: wtorek, 19 marca 2013, 13:53

Post autor: Akraw »

Rozumiemy podobnie :)

Do zmiany twardości mosiądzu wystarczy jego ogrzanie powyżej granicznej temp. 650 - 700 F (350 - 370 C).
Awatar użytkownika
Bready
Posty: 818
Rejestracja: wtorek, 21 sierpnia 2012, 15:20
Lokalizacja: Dupont PA USA

Post autor: Bready »

slawek1972 pisze: Może Koledzy wrzucicie swój sprzęt samodziałowy do tej czynności?
Pierwowzor :
https://www.youtube.com/watch?v=k0xE-6bSwME
Moj w trakcie budowy.
Załączniki
IMG_0163.JPG
IMG_0163.JPG (164.83 KiB) Przejrzano 2086 razy
Pozdrawiam Bready
Awatar użytkownika
piotrjub
Posty: 1455
Rejestracja: sobota, 26 listopada 2011, 16:34
Lokalizacja: 3 Miasto
Kontakt:

Post autor: piotrjub »

Mój zrobiony ale nie przeze mnie - najważniejsze że działa i to dobrze :D

https://www.youtube.com/watch?v=4PSSFfTCiFU
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Piotruś, a Ty zawsze o krok do przodu. Musisz mieć indukcyjnie. Fajnie, w rezultacie to mniej obsługowe i nie wkurzasz się kończącym się gazem i ustawieniem płomienia.
Kolejny klamot w domu. Ja już mam pokój do tego, pomieszczenie w piwnicy i miejsce z podciągiem w piwnicy do rozbioru zwierzaków. W dodatku proch ważę i wagowo segreguję pociski w pokoju dziennym przed telewizorem. Zastanawiam się, który mój odpał spowoduje eksmisję. W lipcu postawiłem tokarnię w piwnicy- przez dwa tygodnie popołudniami i weekendami toczyłem matryce do wytwarzania gas checków. Najbardziej wkur...a żonę jednak mokry tumbler do łusek. Z za ściany i tak docierają do wrażliwych uszu mojej żony dźwięki przesypywania. Na razie na mój pokój mówi pieczara a na siedzenie w piwnicy- kogo ty tam trzymasz? Jako, że kontrola jest najwyższą formą zaufania, to dość często mnie odwiedza. W marcu mi tylko wypomniała, że to pierwszy weekend od października, że jestem w domu. Szczęśliwie razem pracujemy.....

Ad rem, ja chyba na razie pozostanę przy gazie- nabyłem bowiem taki palnik jak kolega zaprezentował i jakie używają na amerykańskich filmikach do opalania kaczek- bo denaturatem mnie już wkurzało. Jako, że już raczej do końca sezonu na kaczki nie będę brał odstrzału, to palnik stoi bez przeznaczenia.
Wojciech
Posty: 137
Rejestracja: środa, 08 września 2010, 19:48

Post autor: Wojciech »

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Koledzy proszę o ponowną weryfikację. Każda łuska minimalnie odpuszczana dłużej od 1 do 6.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Kolega podszedł do tematu badawczo. Ja raczej na wyczucie. Liczyłem pod nosem do 10. Czyli szybciej niż zegarowo- myślę, że tak około 7-8 sekund. Faktycznie zgodnie z obserwacjami kolegów jest taki krótki moment kiedy łuska zaczyna błyszczeć przed rozgrzaniem do świecenia. Po ostudzeniu pozostaje efekt prawie jak na fabrycznym odpuszczaniu.
Wojtek
Posty: 373
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 22:06
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Wojtek »

Zdjęcie 2 od dołu, łuska nr 5 jest ok.
DB
SP9IUM
snajper
Posty: 553
Rejestracja: czwartek, 29 maja 2008, 14:54
Lokalizacja: MAZOWIECKIE
Kontakt:

Post autor: snajper »

co jest drogie, to jest tanie a co jest tanie, to jest drogie.
Zgadza się ale są wyjątki.
https://www.youtube.com/watch?v=YRO_OoHUbO8
Zaraz będzie 7 lat i działa dalej. :D :D :D
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Ja to zrobiłem na wkrętarce. Wytoczyłem taki uchwyt do łuski i przykładam kręcące się do palnika aż szyjka zacznie błyszczeć- nie świecić - grzeję szyjkę i trochę poniżej ramion.
Odpuszczam łuski brudne po wystrzeleniu a następnie je smaruję i kalibruję. Potem mokry tumbler i wychodzą nawet bez śladów odpuszczania. Łatwiej się kalibruje i trymuje. Czyli zakładam, że działa dobrze.
ODPOWIEDZ