kaliber 30-30

Moderatorzy: wierzba, P_iter

slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

kaliber 30-30

Post autor: slawek1972 »

Koledzy. Gorący apel do użytkowników tego kalibru zwłaszcza do lewarków. Tabele raczej pokazują, że nie ma szału. Amerykanie gloryfikują ten kaliber ale czy słusznie? Słabszy niż 308 czy 30-06. Współczynnik TKO czy trajektoria lotu nie nastraja optymizmem. Twardy spust i stosunkowo krótka lufa nie rekomenduje uzyskania wyników. Może ktoś z powodzeniem używa i sobie chwali?
tribal
Posty: 417
Rejestracja: środa, 04 stycznia 2012, 09:30
Lokalizacja: Augustów

Post autor: tribal »

Kolega ma w lewarze marlina amunicja czeska, jego ulubiona zabawka do polowania, ale bardziej z powodu sposobu przeładowania, lekkości itp. Upolujesz z tego wszystko, poprzedni właściciel tez dawał rady polować na dziki łanki i kozły 20-25 lat. tylko nie pisz o J i przepisach bo zwierzyna o tym nie wiedziała.
lechu
Posty: 878
Rejestracja: poniedziałek, 06 maja 2013, 11:05
Lokalizacja: pomorskie

Post autor: lechu »

Mam lewarka w tym kalibrze, strzelam czasami rekreacyjnie, z wolnej ręki - pojemniki 5 litrowe na 100 m obrywają, na tarczy nt23 - pola 9-10, ale tutaj przyrządy - otwarte, oraz pewnie brak umiejętności są ograniczeniem.
Elaboracja na pociskach S&B i Lovexi'e S060, albo S062, czyli ekonomicznie.

Nie strzelałem z podpórki, z optyką, etc. Karabinek dla mania.
nug
Posty: 62
Rejestracja: niedziela, 02 lutego 2014, 21:42

Post autor: nug »

Daleko mieszkasz bo bym Ci dał postrzelać ;) mam marlina 336y to ten krótki lufa 412mm. Broń na całe życie, spust beznadziejny, oksydy nawalone wewnątrz duże ilości, ale to coś... jak machasz łapą i dochodzisz do wniosku że szybkość strzelania "prawie" jak ar-15 :P. Ja swojego wypolerowałem wewnątrz i to tak na lustro, a i powiem Ci że różnica jest bardzo duża. Trzeba sprężynkę gdzieś tam podciąć żeby opory były mniejsze i taki tam, ale to sama przyjemność (oczywiście pisze o marlinie) , bo jak kupisz levera za 5tys to działa dużo lepiej. Żebyś nie odebrał że się chwale, strzeliłem z tej broni 3 dziki (taki ze mnie myśliwy jak z koziej d... trąbka) nabój Hornady FTX 160gr i każdy trafiony dzik pozostał w miejscu strzału, a jeden miał powyżej 130kg. Strzela się naprawdę przyjemnie tylko podrzuca lufę w moim przypadku bo krótka. Założyłem kompensator ( takie widzi mi się) strzelam trochę na strzelnicy mam w tym roku z niej wystrzelone 282 szt amunicji.Tu dziękuje raz jeszcze kolegom którzy pomogli mi w elaboracji tego kalibru. Szacun panowie! A Ty kolego jak tylko Ci się ten sprzęt podoba to kup 30-30 win, bo to bardzo skuteczny kaliber, ale tak do 150m i to moje zdanie na ten temat POZDRAWIAM
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Dziękuję Koledzy. Zastanawiam się nad tym sklejkowym szarym chromowanym- lufa 24 cale. Obsesja długiej lufy. Model XRL do mnie przemawia. Oczywiście własna elaboracja. Robiłem już badanie rynku i wyszło, że można dobrze kupić hornady i sierra. Privi są bez kaneluru a ja lubię mieć na czym zacisnąć crimp. Myslałem też o odlewaniu pocisków do niego ale w tym kalibrze w Polsce, to pewnie trzech odlewa albo i nie. Mam doskonałe wyniki z amunicją 45-70 z odlewanych pocisków ale lewarka w tym samym kalibrze nie chcę. To ma być spełnienie smarkaczych pragnień ale i też użytkowe- przeważnie strzelnica ale polowanie oczywiście nie wykluczone. Pewnie do czyszczenia trzeba całą maszynerię rozebrać na części pierwsze? W sklepie stoi nawet czarny- w oksydzie ale lufa, to chyba 50,5 cm. Na sucho nawet popykałem- spust twardy a i dźwignia chodzi dość ciasno. Pewnie gdyby to przesmarować smarem z teflonem- może jak koledzy - przepolerować. Sęk w tym, że chciałbym dość precyzyjnie z tego strzelać. Chcę zrobić zamiankę i sprzedać kałacha a w to miejsce kupić lewarka. Kałach jednak do czego innego został stworzony a i na polowanie wstydziłem się zabrać. Na strzelnicy z kałacha też szału nie ma.
Dla mnie idealnie byłoby dopracować ten karabin w tym kalibrze, by na 100 m miał skupienie 1 MOA -28,5 mm najlepiej na odlewanych pociskach przez przeziernik. Kwestia tego spustu, bo już któryś raz słyszę, że szału nie ma.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

mieszkam w Szczecinie
Awatar użytkownika
domel
Posty: 376
Rejestracja: czwartek, 24 września 2009, 23:14
Lokalizacja: Łosice/Podlasie

Post autor: domel »

Sprawa spustu do Marlina była już na tym forum poruszana jak dobrze pamiętam w wątku o 45-70. Ja mam wymieniony i sobie chwalę.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Ty masz może w kalibrze 45-70 czy w 30-30?
Awatar użytkownika
domel
Posty: 376
Rejestracja: czwartek, 24 września 2009, 23:14
Lokalizacja: Łosice/Podlasie

Post autor: domel »

ja mam w 45/70 a szukam jeszcze w 35 remington ew 308MX
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Ja mam w 45-70 roling blocka i odlewam do niego pociski ale 500 grein. Z tego co ustaliłem, to do lewarka trzeba max 405 grein. Z książki Lymana wynika, że amerykanie oddzielają te dwa naboje ze względu na lever action i inne. Myślałem nawet o 45-70 w lewarku ale dwa karabiny na ten sam nabój, to nie bardzo. Pierwotny plan był taki, by lewarka kupić 44 magnum ale po prostu nie ma. Robi niby Brazylia ale nie mam zaufania. Marlin podobno też ale do Polski nikt nie sprowadza a Astroclasic piętrzy problemy. Stąd właśnie zainteresowanie kalibrem 30-30. Już jednak widzę, że nie jest prosto o odlewanie pocisków- obligo gas check , nadto nie ma w Polsce kalibratora 309. Prochu wychodzi nie wiele mniej niż w 45-70 i łuski kosztują tyle co standardowe. Do 44 magnum miałbym darmo. Chciałbym, by ten 30-30 był taką fajną alternatywą rekreacyjną na strzelnicę a nadto czasem jakieś szybkie polowanie nie przymierzając przy okazji kaczek.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Obliczyłem właśnie, że odlewanie pocisków do 30-30 będzie mnie kosztowało ekstra około 900zł. Do tego trzeba dodać zwyczajowo matrycę z łuskotrzymaczem- koszt około 200-300zł. Oraz na początek ze sto łusek- Hornady kosztują za 100 sztuk 380zł. Czyli dodatkowy kaliber 30-30 wyniesie około 1600zł, bez kosztu karabinu.
lechu
Posty: 878
Rejestracja: poniedziałek, 06 maja 2013, 11:05
Lokalizacja: pomorskie

Post autor: lechu »

Na bogato policzyłeś koszty. Liczyłem trochę skromniej, ale i tak wyszło mi, że w moim przypadku nie ma uzasadnienia odlewania kulek w tym kalibrze. Gas checki, nakład pracy etc zmniejszają sens odlewania.
Kulki kupuję w okolicy 80-90 groszy / szt. Myślałem kiedyś nad sprzedażą mojego i zakupie lewarka w .357 / .38 - mi by wystarczył, ale ceny chore i trudno znaleźć mało wyeksploatowany egzemplarz.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Policzyłem na bogato dlatego, że forma stalowa Lymana oraz matryca kalibrująco smarujaca do zakupu w Strobl. , za euro. Oczywiście gas checki tez trzeba kupić w paczce po 1000 sztuk. Też myślałem o 357 mag ale trudno dostać a i Policja by robiła problemy- energia. Dlatego myślałem o 44 mag. Robi w tym kalibrze Marlin ale nikt tego nie sprowadza. Alaskan wygląda dramatycznie a w dźwigni jest otwór na rękawicę bokserską a w dodatku to Cheepa. Na sprowadzenie trzeba czekać około roku płacąc z góry i nie ma pewności czy przyjdzie 44 mag. To są skromne wyliczenia, bo resztę sprzętu do ołowiaków już mam, gdyż robię 45-70 gov.
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

slawek1972 pisze:Pewnie do czyszczenia trzeba całą maszynerię rozebrać na części pierwsze? .

Odkrecasz jeden wkret mocujacy dzwignie przeladowania do komory zamkowej, wyciagasz dzwignie i zamek- I juz masz dostep do lufy od strony komory nabojowej.
Trzeba kupic dedykowany plaski srubokret lub dopasowac cos z posiadanych bo szerokosc wciecia jest nietypowa.
Jak duzo strzelasz to raz w roku rozbierz na podzespoly, przedmuchaj sprezonym powietrzem bo mechanizm lubi gromadzic opilki mosiezne z lusek.
slawek1972 pisze:Na sucho nawet popykałem- spust twardy a i dźwignia chodzi dość ciasno. Pewnie gdyby to przesmarować smarem z teflonem- może jak koledzy - przepolerować. .

Przepolerowac mozna, mozna tez wywalic dwudzielna iglice I zastapic jednoczesciowa.
Tracisz zabezpieczenie przez strzalem przedwczesnym a zyskujesz "jedwabista" prace zamka
Nic nie smaruj zadnymi teflonami itp.
Sam rzadki olej w zupelnosci wystarcza.
System lewarowy podczas przeladowaywania dosc brutalnie obchodzi sie z luskami stad jak dasz smaru to bedziesz po krotkim czasie posiadaczem pasty sciernej skladajacej sie ze smaru I opilkow mosieznych plus innych paprochow- ten mechanizm lubi zbierac do srodka co popadnie.
slawek1972 pisze:Sęk w tym, że chciałbym dość precyzyjnie z tego strzelać.
Dla mnie idealnie byłoby dopracować ten karabin w tym kalibrze, by na 100 m miał skupienie 1 MOA -28,5 mm najlepiej na odlewanych pociskach przez przeziernik. .

Bedzie ciezko...
Nie twierdze, ze to niewykonalne ale osobiscie nie widzialem zadnego Marlina 336 w 30-30 ktory by sie powtarzalnie miescil w 1 MOA/100m

slawek1972 pisze:Kwestia tego spustu, bo już któryś raz słyszę, że szału nie ma.

Spust mozna poprawic albo dokupic tuningowany sa do nabycia np: w Brownellsie
Brownells wogole ma mase ciekawych dodatkow do tego karabina.

Powodzenia.

P.S. To jest naprawde znakomity karabin w swojej klasie.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Zmartwiłeś mnie tym "struganiem" łusek. W sumie mam podobny mechanizm w półautomacie śrutowym- magazynek rurowy i nie zauważyłem nigdy opiłków z łuski- skuwki mosiężnej. Co do czyszczenia raz w roku, to jestem sceptyczny. Każdy swój karabin bardzo starannie czyszczę po każdym użyciu a czasem jak sporo postrzelam, to po czyszczeniu w ciągu tygodnia wywlekam z szafy i poprawiam. Ma to sens, bo metal wypaca w nowy olej jeszcze jakiś syf. To tak jak ze zmianą oleju w silniku- nowy po wlaniu i odpaleniu znów jest czarny. Nie trzymam zasmarowanych luf w szafie tylko odtłuszczone więc muszę kontrolować czy nic się nie dzieje. W Marlinie martwi mnie krótka lufa 508 mm. Winchester oferuje 610 mm. Co do czyszczenia zamkniętych powierzchni, to już mam Browninga bara- półautomat, wspomniany półautomat śrutowy też Browninga oraz kałacha. Wziąłbym Winchestera ale nie przemawia do mnie konstrukcja z wyrzutem łusek do góry i komplikacją założenia montażu do lunety. Nie jestem przekonany, czy będę zakładał ale wolę mieć alternatywę. Co celności, to jestem człowiekiem wielkiej wiary i uporu. Kto by powiedział, że z karabinu o konstrukcji sprzed 140 lat, bez lunety z ołowianych pocisków domowej produkcji wystrzeli się z naboju 45-70 1 MOA. Co prawda karabin ma lufę 34 cale i spust z przyspiesznikiem. Gdyby mieć jeszcze trochę lepszy wzrok....
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

slawek1972 pisze:Zmartwiłeś mnie tym "struganiem" łusek. W sumie mam podobny mechanizm w półautomacie śrutowym- magazynek rurowy i nie zauważyłem nigdy opiłków z łuski- skuwki mosiężnej.
Marlin skrobie luski po calosci.
Pewnie wypolerowanie od srodka komory zamkowej zredukowalo by to skrobanie.
Nie jest to jakas intensywna obrobka ale jak zaladujesz te same naboje I przewachlujesz je z kilka razy to widac na nich wyrazne zarysowania.
slawek1972 pisze:Co do czyszczenia raz w roku, to jestem sceptyczny. Każdy swój karabin bardzo starannie czyszczę po każdym użyciu a czasem jak sporo postrzelam, to po czyszczeniu w ciągu tygodnia wywlekam z szafy i poprawiam. Ma to sens, bo metal wypaca w nowy olej jeszcze jakiś syf. To tak jak ze zmianą oleju w silniku- nowy po wlaniu i odpaleniu znów jest czarny. Nie trzymam zasmarowanych luf w szafie tylko odtłuszczone więc muszę kontrolować czy nic się nie dzieje.
Oczywiscie nie chodzilo mi o podstawowe czyszczenie broni.
Moje zabawki tez czyszcze regularnie I sa w nienagannym stanie.
W przypadku Marlina chodzilo mi bardziej o czyszczenie z pelna rozbiorka o ktorej wspomniales.
Nie ma sesu rozbierac go na czynniki pierwsze za kazdym razem.
Wiele tez zalezy w jakich warunkach byl uzywany.
Na strzelnicy moze sie wcale nie pobrudzic a w lesie po jednym dniu moze zaistniec potrzeba gruntownego czyszczenia.

Ja moje lufy trzymam zasmarowane bo szafa nie stoi w najsuchszym miejscu.
Przed uzyciem odtluszczam je acetonem.
Jak sa zasmarowane to nie musze sie martwic o ewentualna rdze I kontrolowac tez za czesto nie trzeba.
Wszystko zalezy ile kto ma wolnego czasu.
Chetnie bym biegal do szafy codziennie I robil gruntowny przeglad arsenalu ale skonczylo by sie to tym, ze zona kazala by mi zamieszkac w piwnicy.
Wiec wole jednak smarowac te lufy I mieszkac normalnie .
slawek1972 pisze:W Marlinie martwi mnie krótka lufa 508 mm. Winchester oferuje 610 mm.
Niepotrzebnie sie martwisz.
Marlin nie zostal skonstruowany do bicia rekordow celnosci.
To mial byc lekki, krotki I poreczny karabin do podchodu.
I w tej roli sprawdza sie znakomicie.

slawek1972 pisze:Wziąłbym Winchestera ale nie przemawia do mnie konstrukcja z wyrzutem łusek do góry i komplikacją założenia montażu do lunety. Nie jestem przekonany, czy będę zakładał ale wolę mieć alternatywę.
Jesli myslisz o zalozeniu optyki to bierz Marlina.
Nie bedziesz zalowal.
Nie zakladaj zadnych wydumek na Marlina.
Jego podstawowa zaleta jest porecznosc I to powinno sie w nim zachowac.
Z optyki polecil bym Ci mala I lekka lunete Leupolda

http://www.handladigitalt.se/leupold-vx ... p-810.html

jest bardzo solidna a wazy ona raptem 200 gram I swietnie sie komponuje z Marlinem.

Montaz wez jak najnizszy I mozliwie lekki.
Moze byc aluminiowy bo lunetka leciutka a impuls odrzutu slaby.
Polecam to: Talley Marlin 336 & 1895 Scope Mount Rings 1"

http://www.ebay.com/itm/Talley-Marlin-3 ... xyBC1R9h34

Jak zlozysz to wszystko razem to otrzymasz cos takiego:

Obrazek

slawek1972 pisze:Co celności, to jestem człowiekiem wielkiej wiary i uporu. Kto by powiedział, że z karabinu o konstrukcji sprzed 140 lat, bez lunety z ołowianych pocisków domowej produkcji wystrzeli się z naboju 45-70 1 MOA. Co prawda karabin ma lufę 34 cale i spust z przyspiesznikiem. Gdyby mieć jeszcze trochę lepszy wzrok....


Ja z kolei jestem optymistycznym pesymista I wydaje mi sie, ze nie ma sesu porownywanie takich konstrukcji bo one graja w zupelnie innej lidze.
To, ze 140 letni karabin wali powtarzalnie serie 1MOA to dla mnie nic dziwnego.
Sam mam wlasnie taki, tylko w troche wiekszym od Twojego kalibrze. 50-70

Obrazek

Marlin nie ma z nim najmniejszych szans w konkurencji na celnosc.
Za to Rolling Block nie ma z nim najmniejszych szans na szybkostrzelnosc...

Podsumowujac.
Nie mozna zapominac, ze to sa dwa kompletnie odmienne segmenty broni.
Musisz zaakceptowac fakt, ze z UAZ-a nie zrobisz scigacza na autostrady.

Ale daj znac jak kupisz lewarka I zaczniesz skladac do niego 30-30
Chetnie sie wymienie spostrzezeniami I uwagami bo to niepopularna zabawka a moim zdaniem - do celow do jakich ona powstala nie da sie latwo znalesc czegos lepszego.
Awatar użytkownika
Bazyli7
Posty: 97
Rejestracja: niedziela, 29 lipca 2012, 00:16
Lokalizacja: podlaskie

Levar

Post autor: Bazyli7 »

Myślę, że Twoje założenia spełniłby Marlin Expers 308 MXLR lufa ma 24 cale czyli ok. 61 cm a pocisk to praktycznie 308 Win. gwint 1:10 czyli ktoś kto lubi się pobawić może osiągnąć niezłe skupienie. Pozdrawiam.
Marzenia pomagają w życiu i nie szkodzą zdrowiu...
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

Jesli zalezy Ci na wyciagnieciu maxymalnej celnosci z karabinu system Lever Action to osobiscie mogl bym polecic jeden model, ktory znakomicie nadaje sie do takich eksperymentow.

To Winchester model 1895.
Obrazek

Zasadnicza roznica miedzy nim a Marlinami to to, ze ma on magazynek pudelkowy I juz na starcie ma przewage nad rurowcami polegajaca na tym, ze drgania lufy sa w nim przewidywalne bo nic do niej nie przylega I w trakcie strzelania nie zmienia sie nam balans broni.
Do tego dluga I ciezka lufa tez robi swoje.

Jak chcesz z lewarka zrobic "para snajperke" to majac mod 1895 masz nawet calkiem spore szanse.
Wybor kalibrow dla 1895 jest duzy
Pewnie warto isc w najbardziej popularne : 30-06 albo 7,62x53 R

Jeden minus to taki, ze ma on wyrzut lusek w gore.
Ale na upartego mozna cos tam zalozyc- chocby diopter.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Dziękuję Koledzy za cenne uwagi i własne spostrzeżenia. Fajnie jest pogadać z pasjonatami. U mnie zawsze tak jest jeżeli chodzi o broń. Lubię dopieszczać amunicję a zwłaszcza kręcą mnie stare konstrukcje. Lewarek jest marzeniem każdego chłopca a przecież faceci nigdy nie dorastają tylko zmieniają zabawki. Raz tylko srodze się zawiodłem na kałachu i straciłem serce. Teraz go sprzedaję. Nie robiłem do niego co prawda amunicji, bo z fabrycznej tak słabo strzela, że straciłem serce choć swego czasu wyprzedził chęć posiadania lewarka. Lubię patrzeć na kolegów myśliwych na strzelnicy, którzy dziwią się, że z takiego karabinu można tak postrzelać. Jakie jest ludzkie zaskoczenie jak ładuję do karabinu trzy naboje na łuskach privi z pociskami półpłaszczowymi privi i przestrzeliny nakrywam złotówką. Trochę mnie martwicie, że ten lewarek nie będzie strzelał precyzyjnie ale i tak go chcę mieć i muszę się sam przekonać. Amerykanie bardzo chwalą ten kaliber i myślę, że coś w tym jest. O 45-70 krąży obiegowa opinia, że widać jak leci pocisk, że ma taką trajektorię, że nie nadaje się do niczego a tym czasem z niego wystrzelano połowę bizonów w stanach i nie tylko. Czytam czasem opracowanie różnych mądrali w albumach o broni i dochodzę do przekonania, że te karabiny o których piszą widzieli tylko na zdjęciach. Fajnie jest zasięgnąć opinii użytkowników i fajnie jest też podzielić się własnymi doświadczeniami.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Zastanawiałem się przez ostatnie dwa tygodnie nad modelem lewarka i przeważyła długość lufy 61 cm na korzyść Winchestera 1894. Wczoraj mnie jeszcze przekonała żona, że przecież jak coś pójdzie nie tak, to mogę go sprzedać i kupić Marlina. Marlin jest piękny i robi wrażenie bardziej zaawansowanego technicznie i jak wynika z historii wytwarzania tej broni masę pracy włożono w ten projekt w tym w 1950 roku micro grove. Tu są zdania podzielone, co do użyteczności tego gwintu w pociskach ołowianych. Wydaje mi się, że półpłaszczowe może lepiej trzymać. Tyle samo jest zwolenników co przeciwników. Pewnie opcjonalnie będę chciał założyć lunetę ale raczej do zrobienia najlepszego naboju a potem jakiś diopter czy przeziernik. Mam doświadczenie z przeziernikiem na roling blocku 45-70. Najpierw strzelałem w czarny okręg na białym tle o średnicy 11 centymetrów. Fajnie ale zwykle przestrzeliny rozłaziły się niby centralnie ale odskoki były po całym czarnym polu. Zacząłem używać tarcz łowieckich - tych z małym okręgiem w środku. Wyszło znacznie ciaśniej z tym, że celowanie do tego przez diopter już nie jest łatwe i przyjemne. Paradoksalnie światło musi być umiarkowane, bo zarówno w zbyt ostrym słońcu jak i w jego braku cel jest ledwo widoczny- oczywiście dla moich oczu. Wystarczy postawić sobie taką tarczę na stu metrach i popatrzeć co na niej widać. Szału nie ma. Muszka i szczerbinka, to już raczej dla sokoła.
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

Slawek, obiegowe opinie o 45-70 maja najczesciej ludzie, ktorzy tego kalibru nie znaja.

To jest znakomity kaliber- tylko jak zawsze zalezy do czego.
Najogolniej rzecz biorac w kombinacji z dobra pukawka nadaje sie on na tarczowke a w lever action jest znakomitym stoperem.
ja sam chcialem kupic Rolling Blocka w 45-70 ale jakos tak nie bylo nam po drodze I kupilem 50-70.
Nie narzekam.
Zabawy jest z nim do woli. Niestety nie mam przyspiesznika I muche mam trojkatna a wzrok slaby.
Jednak na 100m przestrzeliny nakrywam moneta.

Obrazek

Urok starej, sprawnej broni wynagradza wszystko...

Obrazek

Jeden raz strzelilem RB z otwartych na 300m.
Cel widzialem slabiusienko ale jakas grupe uzyskalem:

Obrazek

Obecnie skladam do niego patrony na polskim prochu ZS4, ale niebawem kolega przywiezie mi z kraju ZS2 ...
Ostatnimi czasy poskladalem sobie troche kulek na oryginalnych, epokowych luskach I splonkach...

Obrazek

A ostatnio kupilem sobie do niego epokowa kokile do lania pociskow, wlasnie jest w drodze do mnie.

Moim zdaniem lepsza zabawa jest z czarnym prochem jak z nitro, ale to moze byc kwestia gustu.
Mam w swoim arsenale jeszcze jednego pieknego klasyka:

Obrazek

Narazie z braku czasu niewiel strzelalem ale na 300 m z dioptera wyglada to tak:

Obrazek

A kulki do niego sa bardzo oryginalne.
Ja odlewam takie:

Obrazek

A co sie tyczy 30-30 to jest to naprawde znakomity naboj w swojej klasie.
Trajektoria nieco zblizona do 7,62x39 ale za to lufa w marlinach 1:10, wiec pole do eksperymentow jest ogromne.
Przy tym do .30 pociskow w handlu jest zatrzesienie.
Jesli chcesz samemu odlewac to tez nie powinno byc trudno bo 30-30 nie jest szybki wiec nie bedzie mocno olowil lufy.
Co do micro grove - to nie jest to zaden swiety grall - technologie te wprowadzono tylko ze wzgledow oszczednosciowych.
Ale tak czy siak Marlin strzela do przodu. Ja czasem uzyskiwalem 1,5 MOA ale tylko jak strzelalem z naboju podanego recznie do komory.
Jak podawalem z magazynu to bylo znacznie slabiej.

Ale co tu duzo gadac...
Lever action to jest klimat...

Moj kolega ma takiego ladnego Marlinka w 45-70

Obrazek

Ale jakiego bys nie wzial- nie powinienes zalowac.
Trzymam kciuki I daj znac o postepach ;)
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Same ładne rzeczy, człowiek ślini się jak na cycatą blondynkę. Bardzo lubię broń i ogranicza mnie tylko w posiadaniu KWP. Mam zezwolenie na 7 sztuk. Czekam na sprzedaż kałacha - którego kupiłem - dla "miecia" i zabawy oraz by ze sportowcami trochę postrzelać- śmieszno ciekawe konkurencje na zawodach. Jak się trzydziestu chłopa wydurnia, to jest trochę raźniej niż samemu. Strzelają z ciekawych pozycji, czego myśliwy nigdy nie doświadczy. Ja też trochę sympatyzuję z czarnym prochem i czasem na strzelnicy ktoś się z tego zaciesza. W Szczecinie nie jest to zbyt popularne i choć często bywam na strzelnicy to nikogo nie spotykam ale słyszałem, że jeszcze ktoś taki jest i czasem strzela. Dzierżawca strzelnicy czasem pyta, czy mnie to jeszcze nie znudziło. Mam sharpsa w kalibrze 54 oraz dwa rewolwery 44. Sharpsa dałem nawet do tuningu i zrobienia pasowanej tulei- wyszło źle. Karabin przestał strzelać a dorobiona kokila nie nadaje się do niczego- na 100 metrów można trafić w tarczę ale przypadkiem. Straciłem do niego serce ale sprzedać nie chcę, bo mam go 10 lat. Robię do niego gilzy papierowe. Strzelam z prochu szwajcarskiego mam nr 2 i nr 3 - sprowadziłem z Pionek. Co do roling blocka- to jest repliką z firmy Pedersoli - kupiłem wraz z dedykowaną kokilą też Pedersoli. Z czarnego strzela gorzej na tych pociskach niż z nitro. Do czarnego mam pociski z formy Lymana i te chodzą dość dobrze ale nie tak jak te Pedersoli na nitro. Pociski Pedersoli są 459 i smaruję je kalibrując w prasie Lymana na 458. Pociski Lymana są 458 i tylko je smaruję- może luciutko je matryca liże. Cholera lubię ten ołów i tyle. Może ktoś się puknie w głowę i powie po co? Przecież nie warto, to się nie opłaca. Ja to robię dla siebie. Fajnie jest ugotować ołów o odpowiedniej twardości i odlać z niego własne pociski, które następnie się przesmaruje, by osadzić w napełnionych spłonkach. Mam z tego więcej uciechy niż ze strzelania z kupnych pocisków. Nie wiem ile mnie kosztuje jeden pocisk i nie zadałem sobie trudu żeby to policzyć ale raczej jest to drożej niż kupowanie gotowych pocisków. To po prostu trzeba lubić. Do 30-30 będę też odlewał ale muszę najpierw kupić a potem raczej będę robił gas checki. Zobaczę w jakim tempie sprzeda się kałach i jak szybko będę posiadaczem lewarka. Chyba na początek kupie trochę pocisków półpłaszczowych - bo przecież nie wytrzymam, by z niego nie strzelić. Patrzyłem w podręcznikach Lymana do elaboracji, że ta forma, którą zamówiłem pasuje do 30-06 a jam mam takiego mannlichera- więc też nie omieszkam spróbować. Trochę spieprzyłem temat z chrono, bo mam takie co nie widzi ołowiu ale może choć gas checka zobaczy. Masz jakiś patent na obliczenie nastaw dioptera na większe odległości? czy robisz to na czuja? W sumie nic mi to raczej nie da, bo nie wiem z jaką prędkością latają moje ołowiaki- z największą możliwą , bo szedłem w dół by przestały zrywać się w gwincie i osiągnęły jednocześnie najlepszą celność- co jak wiesz jest powiązane. Na początku strasznie strugał ołów i wrednie się czyściło. Teraz nie ma problemu- dobrze się czyści- używam szczotek z brązu i płynu amerykańskiego- nie pamiętam nazwy ale działa świetnie i nawet szczotkę czyści.
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

Slawek, na poczatek mala prosba.

Wzrok mam slaby i szybko mi sie meczy- jesli mozesz to rob odstepy co kilka zdan.
Bedzie sie to znacznie latwiej czytalo bo inaczej musze wodzic olowkiem po monitorze aby nie gubic kolejnej linijki ;)

No- co sie tyczy Twoich zmagan z CP to sledze to uwaznie i pamietam Twoje przeboje z przerobka RB.
Szkoda, ze dziela nas tysiace km i nie ma jak wspolnie postrzelac. Jeszcze 7 lat temu bylo by to mozliwe bo mieszkalem niezbyt daleko od Szczecina.
Ale zycie sie potoczylo tak, ze opuscilem Polske.

Tu gdzie sie wyprowadzilem sa znakomite warunki do uprawiania strzelectwa ale jesli chodzi o czarny proch to jestem na moim terenie kompletnie osamotniony.
Najblizsza sekscja CP jest 250 km od mojego miejsca zamieszkania.
Tak wiec zaakceptowalem to, ze bede dzialal sam bo jakos nie udalo mi sie do CP nikogo przekonac.

Co sie tyczy olowiu to na moim terenie tez jest chyba lepiej jak w PL bo za kazdym razem (z pelna dezaprobata i ku przerazeniu mojej zony) odwiedzajac miasteczko zajezdzam sobie na skup metali kolorowych i biore co ciekawsze kawalki olowiu po 10 SEK/kg
Maja wszystko co dusza zapragnie- i mieciutki olow i bardzo twardy.
Mam szczescie bo wlascicielem skupu jest aktywny strzelec i on odklada dla mnie to na czym mi zalezy.
Zona nie jest zadowolona ale tlumacze jej, ze inwestycja w metale kolorowe to w sumie dobra rzecz :)))

Co do chrono to zaskoczyles mnie- co to jest za model, ze nie widzi olowiu???
Moje, nie ma zadnych wodotryskow ale radzi siebie z tym calkiem niezle.
Oczywiscie od czasu do czasu czegos nie zauwazy ale to w rownej mierze wspolczesnych jak i bezplaszczowych.
Mysle, ze to wina swiatla.

Co do dioptera to ide na razie na czuja bo mam zbyt malo czasu zeby regularnie zajmowac sie strzelectwem.
Problemem jest jak zawsze praca i obowiazki rodzinne.
Jedyne moje miejsce gdzie moge w spokoju poczytac lekture to kibel. (A i to nie zawsze)
Mamy z zona coreczke, niespelna 3 letnia i jak sie domyslasz - jak sa w domu to nie mam szans na zabawe moimi zabawkami - natomiast lalkami i misiami moge bawic sie wtedy do oporu.
Chociaz ostanio cos w tym temacie jakby drgnelo...

Obrazek

Nawiasem mowiac- prowadze 2 tematy na iwebie o kb. Whitworth oraz kb. RB m1867 - ale pewnie juz do niech dotarles?
Bylo tam podlinkowanych kilkaset moich zdjec w dobrej rozdzielczosci- niestety Google olalo uzytkownikow Picasa Webb Albums i wszystkie linki sa nieaktywne.
Przenioslem zdjecia na Flickr i napisalem do admina o umozliwienie mi edycji swoich postow- bo jakis czas temu na iwebie zablokowano te mozliwosc.
Zobaczymy- jak administracja iweb sie na mnie wypnie to moze przeniose cala tresc na to forum?

Jak by co to mozna by pogotowac wspolnie te zupe...

Obrazek

Teraz kulinaria sa w modzie.
W TV leca na zmiane programy o gotowaniu i o odchudzaniu.
Mozna by wyskoczyc z czyms konkurencyjnym.
:)
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Tylko, że Ty masz same rzeczy których Ci zazdroszczę. Poczynając od pomocnicy przy prasie na innych pomniejszych skończywszy. Od ponad 10 lat topie ołów i nigdzie nie dostałem termometru. Nie mam marveluxsu- używam kalafonii i jeszcze innego dziwa w kostce do lutowania twardego. W PL twardość ołowiu mierzy się "paznokciem" albo na słuch "dźwięczą". Ja poszedłem dalej i kupiłem miernik. Pokutuje jeszcze sereotyp, że pociski mają być miękkie z czystego ołowiu z domieszką cyny- by ładniej się lały. Oczywiście mówimy o kilku promilach społeczności, gdyż większość czarnoprochowców po zmianie ustawy o broni w 2004 aktualnie jest strzelcami sportowymi lub kolekcjonerami broni centralnego zapłonu. Jeden gość kuma o co chodzi i sprowadza repliki broni dawnej sharps i roling block centralnego zapłonu i trochę sprzętu do tego. W jednym sklepie znanym wszystkim elaborującym mieli sprzęt dość kompletny do odlewania i większość rzeczy z tego asortymentu ja kupiłem. Gas checki są do zamówienia w jednym sklepie w Polsce i czeka się kilka miesięcy. Łuski do 45-70 są też w jednym sklepie w Polsce. Pociski 30-30 sierra 170 grein są tylko na zamówienie. Chcesz założyć temat i coś napisać? Tylko dla kogo? Myslę, że takich rolingblocków w Polsce jest kilka. Ludzi, którzy odlewają pociski do broni centralnego zapłonu również kilku. Na forum ludzi, którzy elaborują amunicję jest około tysiąca- może jeszcze ze twa tysiące tych, którzy z tego nie korzystają. Czasem jestem co weekend na strzelnicy i w roku spotykam dwóch może trzech elaborujących i jeszcze żadnego odlewającego. W Polsce jest to bardzo niszowe. Zatem jestem nie bardziej samotny niż Ty. Muszę też wymyślić jak zamieścić zdjęcia, bo ciągle mam zły format.
Awatar użytkownika
mkl1
Posty: 561
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 13:52
Lokalizacja: Katowice

Post autor: mkl1 »

Nie jest tak "żle'
Przyjedź na jakies spotkanie w Skarzysku :D ( Teraz był "Dixon" i "Credemor") spotkasz RB i inne zabawki i ludzi którzy odlewaja pociski do rózności...
(sam odlewam do Sharpsa 54( kapiszonowego)
Mirek
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Mirku...., bardzo fajnie ale ja mam ponad 600 kilometrów w jedna stronę. Od 2011 roku nie byłem na urlopie. Nawet jak gdzieś gnam to z obłędem w oku. W piątek będę w Książu- to już o 200 bliżej. Byłem w maju w Lublinie. Co z tego, jak wszystko w pospiechu.

Też leje do sharpsa 54, ale tu są dopiero przygody- robiłem tuning u " Rusznika" i wszystko jasne.

Wiem, że w Skażysku jest moja Mekka
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

No i wyleciały pszczółki z ula. Dupa blada. Nie ma mojego karabinu! Na stronie importera jest a w rzeczywistości nie ma. Wczoraj odbyłem rozmowę telefoniczną. Kiedy będzie? Czekam na telefon. A tymczasem 09 września będę miał pierwszą formę do lania do niego pocisków oraz matryce. Drugą oraz matryce kalibrujące, gas checki, diopter gdzieś za półtora miesiąca.

No to przestrzeliłem.
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

slawek1972 pisze: Od ponad 10 lat topie ołów i nigdzie nie dostałem termometru. Nie mam marveluxsu- używam kalafonii i jeszcze innego dziwa w kostce do lutowania twardego. .
Slawek, pirometry mozna bez problemu dostac w PL.
Masz np tutaj:

https://kotly.com.pl/produkt-termometr- ... .html?l=pl
http://meraserw24.pl/pl/termometry-anal ... topni.html

Co do Marveluxu to bez problemu zastapisz go tymi srodkami:

ECOSAL SN 483 Preparat do pokrywania, czyszczenia i rafinacji i odżużlania cyny i jej stopów
ECOSAL PB 485 Preparat do pokrywania, czyszczenia i rafinacji i odżużlania ołowiu i jego stopów

http://www.kdo.com.pl/pl/dokument/142/promet.html
Awatar użytkownika
Bready
Posty: 818
Rejestracja: wtorek, 21 sierpnia 2012, 15:20
Lokalizacja: Dupont PA USA

Post autor: Bready »

slawek1972 pisze:Od ponad 10 lat topie ołów i nigdzie nie dostałem termometru.
Masz tutaj caly komplet lacznie z termostatem i sterowaniem grzalka.
Dziala u mnie od 3 lat ,tylko termopare mam inna ,taka w formie preta zanurzonego w olowiu.
Na polskim portalu na A tez takie sprzedaja.
http://www.ebay.com/itm/400-Digital-REX ... SwUdlWch09
Pozdrawiam Bready
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Dzięki. Zamówiłem przez Parabellum z Lymana. Ale te topiszcza, to sobie zamówię. Co do stopu ołowiu, to ja zupkę przygotowuję w kociołku LEE gdzie grzeję na maxa ale to czasem mało i muszę w tygielku na palniku gazowym ciągnąć wyższą temperaturę, bo ołów oczyszcza się z antymonu w ten sposób, że ołów już jest roztopiony a antymon na powierzchni tworzy galaretkę. Myślę, że termometr winien być do 700- 800 stopni Celciusza a Amerykanie mają Farenhajta.
Awatar użytkownika
Bready
Posty: 818
Rejestracja: wtorek, 21 sierpnia 2012, 15:20
Lokalizacja: Dupont PA USA

Post autor: Bready »

Bo kociolek Lee ma termostat bimetalowy ,taki jak w polskich socjalistycznych zelazkach w..... pudelku za kociolkiem ,z kad wychodza koncowki grzalki do kociolka ,czyli stabilizuje temperature w tym pudelku.
Zaleznie od temperatury otoczenia ,wiatru dolozenia olowiu temperatura w kociolku jest zawsze inna.
Dlatego ja go poprostu zmostkowalem ,i zastosowalem to co w linku w poprzednim poscie.
Pozdrawiam Bready
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

aaaaa, rozumiem. Czyli masz teraz kociołek, którym sterujesz teoretycznie jak wcześniej - z tym, że wiesz dokładnie jaka jest w nim temperatura i z uwagi na zastosowane ustrojstwo temperatura utrzymuje się stała bez względu na ilość pozostałego do wylania ołowiu. Brawo. Jak to znosi grzałka w kociołku? Wydaje mi się, że Amerykanie w trosce o trwałość grzałki, trochę ją oszczędzają- czyli nie pracuje na 100 % mocy. Od biedy mam drugi kociołek Lymana.

Bądź tak dobry i zaprezentuj jak to wykonałeś i z czego. Nie jestem inżynierem- więc poproszę bardzo prosto wraz z podłączeniami.

Widziałem kiedyś na jakimś filmiku ze stanów ale nie skumałem o co chodzi.

W jakiej temperaturze odlewasz powiedzmy twardość 15 BHN i może 20 BHN.

Ja zakończyłem na 15 BHN- potem było trudno uzyskać temperaturę. Wstyd się przyznać- nawet nie wiem do jakiej dogrzałem- wizualnie - kiedy rozpuściła się galareta na powierzchni.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

sprzedałem kałacha i wystąpiłem o promesę na zakup- do odbioru w przyszły wtorek. Niestety z karabinem nie jest już tak fajnie, bo jest w USA. Mam za to już formę z LEE, łuski, setkę pocisków- półpłaszczy, matryce. Brakuje mi formy Lymana i oczywiście gas checków- które zamówiłem i będą za półtora miesiąca.
Awatar użytkownika
Bready
Posty: 818
Rejestracja: wtorek, 21 sierpnia 2012, 15:20
Lokalizacja: Dupont PA USA

Post autor: Bready »

Ja mam termostat Rex C-100 do 400 stopni C ,ale sa w sprzedarzy do wyzszej temperatury.
Zdjecie raczej pogladowe ,nie odlewalem niczego a postawilem na stole w celu prezentacji.
Wazne przy kupnie aby kupic wersja z wyjsciem do sterowania przekaznikiem polprzewodnikowym ,dlatego najlepiej kupowac w zestawie z przekaznikiem.
Polaczenie banalnie proste ,chyba w instrukcji jest schemat ,jak nie to Ci go narysuje jak bedzie potrzebny.
Uzywam temperatur 380 -385 stopni C ,ale ja odlewam tylko do broni odprzodowej ,naganta i 45ACP.
Do Mosina kokila ,kalibrator ,smar i gascheki leza od co najmniej roku ,i jakos trudno mi sie za to zabrac.
Załączniki
DSC00116.JPG
DSC00116.JPG (146.52 KiB) Przejrzano 2222 razy
Pozdrawiam Bready
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Zrobiłem już zapytanie do sprzedawcy na allegro o taki zestaw. Ja odlewałem koledze do 38 ale z dość twardego ołowiu. To samo do 45-70 sobie ale bez gascheków. Uważam, że stop musi być twardy- gdzieś miedzy 15 a 20 BHN. Tak podają amerykanie w podręcznikach. Do mosina nawet bardziej 20 BHN. Jak będziesz lał twardszy, to temperaturę raczej będziesz miał za małą (tj. 400 C). Z twardszym jest z kolei problem, bo wyższa temperatura powoduje, że niektóre składniki stopu zaczynają się mazać- przyklejać do formy. Z tego powodu ja preferuje droższe ale stalowe formy- które nawet podczas lania mogę przeczyścić szczotką stalową.
Zabawa z laniem ołowiu jest ciekawa ale czasochłonna. Trzeba amatora, bo w dzisiejszych czasach można kupić pociski w płaszczach za pieniążki porównywalne z kosztem lanych pocisków albo nawet tańsze. W Polsce z tego powodu pociski do broni współczesnej odlewa kilka osób. O ile do czarnego prochu często nie ma wyboru a i twardość stopu jest znikoma, można odlewać ze złomu ołowianego zwykle miękkiego. Utwardza antymon, który topi się w dużo wyższej temperaturze niż ołów. Paradoksalnie dobry stop- linotyp grzany do topliwości ołowiu powoduje wytrącenie z niego antymonu, który zbiera się na powierzchni jako szum- galareta. Zebranie tego powoduje oczyszczenie ołowiu co skutkuje tym, że staje się bardziej miękki.
wierzba
<font color=darkred>Administrator</font>
Posty: 712
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2011, 09:01
Lokalizacja: Józefosław

Post autor: wierzba »

Bready, mam identyczny zestaw :)

https://www.youtube.com/watch?v=SO2SWpKYpG0

Części na aliexpress to wydatek około 80 złotych, komfort pracy bez porównania w stosunku do regulatora bimetalicznego.
pozdrawiam
Andrzej Wierzbicki
SQ5KWL
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

dostałem taką ofertę:
http://www.sklep.termoregulatory.pl/pl/ ... latory-pid 219zł

termopara typ K do 1200 C
http://www.sklep.termoregulatory.pl/pl/ ... 200mm.html 85zł

przekaźnik SSR 25A
http://www.sklep.termoregulatory.pl/pl/ ... 5a-ac.html 48zł

Radiator i25
http://www.sklep.termoregulatory.pl/pl/ ... r-i25.html 17zł

Do ceny należy doliczyć koszty przesyłki.
Towar dostępny "od ręki".

Zupełnie nie rozumiem czy wystarczy mi ten: http://www.sklep.termoregulatory.pl/pl/ ... 200mm.html 85zł

Jeśli tak, to jeszcze trzeba rozbroić kociołek w ten sposób, że grzałkę bezpośrednio podłączyć pod przewód napięciowy.
Awatar użytkownika
Bready
Posty: 818
Rejestracja: wtorek, 21 sierpnia 2012, 15:20
Lokalizacja: Dupont PA USA

Post autor: Bready »

W kociolku tylko odkrecasz dekielek pudelka z termostatem i przekladasz przewod zasilajacy ze zlacza termostatu bezposrednia na grzalke ,krotki przewod z termostatu do grzalki wyrzucasz.
Radiatora nie potrzebujesz ,przy tej mocy grzalki wystarczy przykrecic przekaznik do metalowej blachy obudowy.
Pozdrawiam Bready
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

powyżej wkleiłem info od sprzedawcy. Ty operujesz siatką pojęciową, której nie rozumiem. Napisz mi co z tego powyżej mam kupić. Myślę, że będą jakieś schematy i dam radę to podłączyć.
Awatar użytkownika
Bready
Posty: 818
Rejestracja: wtorek, 21 sierpnia 2012, 15:20
Lokalizacja: Dupont PA USA

Post autor: Bready »

Regulator z linku dowolny ,ktory Ci sie bardziej podoba ,w wersji " S - SSR / do przekaĹşnikĂłw SSR 12V 40mA".
Opcja wyboru wersji pojawia sie przy dodawaniu do koszyka.
Przekaznik i termopara jak najbardziej odpowiednie.
Radiatora nie potrzebujesz jezeli przekaznik przykrecisz do metalowej obudowy.
Jako obudowe wykozystalem obudiowe zasilacza komputerowego ,kolega wierzba jak widze tez :)
Przy temperaturach ktorych potrzebujesz warto by pomyslec o pokrywce na kociolek ograniczajacej straty ciepla.
Pozdrawiam Bready
ODPOWIEDZ