Czyszczenie łusek
-
- Posty: 61
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwietnia 2016, 14:57
- Lokalizacja: Podkarpacie, Sanok - Rzeszów
-
- Posty: 788
- Rejestracja: środa, 05 grudnia 2012, 15:59
- Lokalizacja: Majdan Królewski, podkarpacie
Cześć.
Po tumblerze wibracyjnym i granulacie orzechowym łuski zawsze będą lekko matowe bo to czyszczenie metodą lekkiego ścierania brudu.
Jak chcesz mieć doskonale błyszczące łuski to tylko tumbler mokry. Poszukaj starych tematów w tym dziale bo było już dużo o porównaniach metod czyszczenia i z przykładami łusek.
Ew. trochę lepszy efekt wizualny w tumblerze wibracyjnym daje zastosowanie delikatniejszego granulatu. Lyman orzechowy (czerwony) jest najbardziej "ścierny" ale doczyszcza nawet stare, mocno zabrudzone łuski. Zielony z kukurydzy jest wg. mnie w sam raz do czystych łusek zaraz po strzelaniu, kukurydziany niemodyfikowany (biały) raczej tylko do delikatnego polerowania.
Ten czerwony nalot wewnątrz to najczęściej pył po granulacie czyszczącym.
Najlepiej wypłukać łuski w ciepłej wodzie z dodatkiem płynu do mycia naczyń, tym bardziej, że po czyszczeniu w granulacie pewnie są też minimalnie tłuste.
Gorzej z tymi plamami na zewnątrz. To wygląda na plamy korozyjne, gdzie z powierzchni mosiądzu został wytrącony cynk i została tylko miedź.
Chyba łuski musiały być bardzo stare i przechowywane w nieodpowiednich warunkach (wilgoć) albo zbierane po długim leżeniu na strzelnicy.
Z tym już chyba niewiele da się zrobić. Najlepiej po prostu zabierać do czyszczenia w miarę "świeże" łuski.
Możliwe też, że łuski były przed czyszczenie w tumblerze moczone w wodzie z płynem do wc typu "kamień i rdza". Ja tak zawsze robiłem bo taki zabieg powodował rozmiękczenie osadów i częściowe usunięcie zewnętrznego nalotu. Tumbler miał wtedy ułatwioną pracę i wszystko szło szybciej. Ale jak się przedobrzy z ilością tego płynu albo za długo moczy to też mogą się pojawić takie plamy bo właśnie kwasy z płynu do wc reagują powierzchniowo z cynkiem.
Oczywiście po każdym myciu albo namaczaniu to trzeba dobrze wypłukać i wysuszyć łuski.
Po tumblerze wibracyjnym i granulacie orzechowym łuski zawsze będą lekko matowe bo to czyszczenie metodą lekkiego ścierania brudu.
Jak chcesz mieć doskonale błyszczące łuski to tylko tumbler mokry. Poszukaj starych tematów w tym dziale bo było już dużo o porównaniach metod czyszczenia i z przykładami łusek.
Ew. trochę lepszy efekt wizualny w tumblerze wibracyjnym daje zastosowanie delikatniejszego granulatu. Lyman orzechowy (czerwony) jest najbardziej "ścierny" ale doczyszcza nawet stare, mocno zabrudzone łuski. Zielony z kukurydzy jest wg. mnie w sam raz do czystych łusek zaraz po strzelaniu, kukurydziany niemodyfikowany (biały) raczej tylko do delikatnego polerowania.
Ten czerwony nalot wewnątrz to najczęściej pył po granulacie czyszczącym.
Najlepiej wypłukać łuski w ciepłej wodzie z dodatkiem płynu do mycia naczyń, tym bardziej, że po czyszczeniu w granulacie pewnie są też minimalnie tłuste.
Gorzej z tymi plamami na zewnątrz. To wygląda na plamy korozyjne, gdzie z powierzchni mosiądzu został wytrącony cynk i została tylko miedź.
Chyba łuski musiały być bardzo stare i przechowywane w nieodpowiednich warunkach (wilgoć) albo zbierane po długim leżeniu na strzelnicy.
Z tym już chyba niewiele da się zrobić. Najlepiej po prostu zabierać do czyszczenia w miarę "świeże" łuski.
Możliwe też, że łuski były przed czyszczenie w tumblerze moczone w wodzie z płynem do wc typu "kamień i rdza". Ja tak zawsze robiłem bo taki zabieg powodował rozmiękczenie osadów i częściowe usunięcie zewnętrznego nalotu. Tumbler miał wtedy ułatwioną pracę i wszystko szło szybciej. Ale jak się przedobrzy z ilością tego płynu albo za długo moczy to też mogą się pojawić takie plamy bo właśnie kwasy z płynu do wc reagują powierzchniowo z cynkiem.
Oczywiście po każdym myciu albo namaczaniu to trzeba dobrze wypłukać i wysuszyć łuski.
Pozdrawiam, Tomek
-
- Posty: 61
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwietnia 2016, 14:57
- Lokalizacja: Podkarpacie, Sanok - Rzeszów
Lyman czerwony (orzechowy) i czas czyszczenia od 6 do 36 godzin ,zaleznie od stanu lusek ,i beda czyste.
Pyl ze srodka ja wydmuchiwalem sprezonym powietrzem pod cisnieniem 10 barow.
Teraz czyszcze w mokrym tumblerze przez godzine ,i efekt z zewnatrz ten sam ,za to w srodku i w gniazdach splonek duuuuzo lepiej
Pyl ze srodka ja wydmuchiwalem sprezonym powietrzem pod cisnieniem 10 barow.
Teraz czyszcze w mokrym tumblerze przez godzine ,i efekt z zewnatrz ten sam ,za to w srodku i w gniazdach splonek duuuuzo lepiej
Pozdrawiam Bready
-
- Posty: 61
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwietnia 2016, 14:57
- Lokalizacja: Podkarpacie, Sanok - Rzeszów
-
- Posty: 788
- Rejestracja: środa, 05 grudnia 2012, 15:59
- Lokalizacja: Majdan Królewski, podkarpacie
Niestety tumbler wibracyjny do szybkich nie należy. Z zewnątrz łuski będą czyste i ładne już po godzinie ale w środku i w gniazdach spłonek to w zasadzie nigdy nie jest dostatecznie czysto.
Tyle, że gniazda łatwo doczyścić później ale środek pozostanie taki sobie. I tu trzeba albo pogodzić się z takimi wynikami czyszczenia albo zacząć myśleć o tumblerze mokrym.
Mokry czyści doskonale i co najważniejsze już po godzinie jest idealnie.
Dodawanie pasty polerskiej do nowego granulatu orzechowego chyba nie jest dobrym pomysłem bo on sam z siebie jest już dostatecznie mocno ścierny.
Co innego jak jest już zużyty i słabo czyści. Wtedy można próbować go trochę zregenerować.
Tyle, że gniazda łatwo doczyścić później ale środek pozostanie taki sobie. I tu trzeba albo pogodzić się z takimi wynikami czyszczenia albo zacząć myśleć o tumblerze mokrym.
Mokry czyści doskonale i co najważniejsze już po godzinie jest idealnie.
Dodawanie pasty polerskiej do nowego granulatu orzechowego chyba nie jest dobrym pomysłem bo on sam z siebie jest już dostatecznie mocno ścierny.
Co innego jak jest już zużyty i słabo czyści. Wtedy można próbować go trochę zregenerować.
Pozdrawiam, Tomek
Jest nawet bardzo zlym pomyslem ,poniewaz granulat z pasta zbija sie wewnatrz lusek ,i przestaje tam czyscic.tomkoziol pisze: Dodawanie pasty polerskiej do nowego granulatu orzechowego chyba nie jest dobrym pomysłem bo on sam z siebie jest już dostatecznie mocno ścierny.
Jezeli po czyszczeniu nie mozna wysypac granulatu z luski bez postukiwania to znaczy ze jest za duzo pasty (albo oleju po formatowaniu ;) ).
Pozdrawiam Bready
Koledzy,
Być może już ten temat był ćwiczony, za długo by jednak szukać.
Jedno proste pytanie :
"Po jakie cholere" ( że zacytuję klasyka) paprać się tumblerami, skoro myjka ultradźwiękowa, przy dobrym dobraniu płynu robi swoje czyli:
1. Usuwa skutecznie zanieczyszczenia i nagar z łuski.( ergo: przywraca nominalną objętość łuski).
2. Wybłyszcza w stopniu zadowalającym.
Przecież w elaboracji chodzi o powtarzalny strzał a nie konkurs piękności łusek.
Ofkors, "kto cierpliwemu zabroni" dochodzić do doskonałości - ale roboty kilka razy mniej.
Zawsze mam z tyłu głowy : "należyta staranność - ok. ale do granicy, kiedy błąd strzelca jest kilkakrotnie większy niż odskoki samej ammo".
Będę wdzięczny za rzeczowe uwagi.
Pozdrawiam - jp
Być może już ten temat był ćwiczony, za długo by jednak szukać.
Jedno proste pytanie :
"Po jakie cholere" ( że zacytuję klasyka) paprać się tumblerami, skoro myjka ultradźwiękowa, przy dobrym dobraniu płynu robi swoje czyli:
1. Usuwa skutecznie zanieczyszczenia i nagar z łuski.( ergo: przywraca nominalną objętość łuski).
2. Wybłyszcza w stopniu zadowalającym.
Przecież w elaboracji chodzi o powtarzalny strzał a nie konkurs piękności łusek.
Ofkors, "kto cierpliwemu zabroni" dochodzić do doskonałości - ale roboty kilka razy mniej.
Zawsze mam z tyłu głowy : "należyta staranność - ok. ale do granicy, kiedy błąd strzelca jest kilkakrotnie większy niż odskoki samej ammo".
Będę wdzięczny za rzeczowe uwagi.
Pozdrawiam - jp
Jest dobrze ale jakoś sobie poradzimy...
Mi myla skuteczne do 13 lusek 30-06 na raz ,trzy cykle po 8 minut ,i jeszcze musialem je ustawiac pionowo nad przetwornikiem w kawalku obcientej rury PCV.jotpe pisze:Koledzy,
Być może już ten temat był ćwiczony, za długo by jednak szukać.
Jedno proste pytanie :
"Po jakie cholere" ( że zacytuję klasyka) paprać się tumblerami, skoro myjka ultradźwiękowa, przy dobrym dobraniu płynu robi swoje czyli:
1. Usuwa skutecznie zanieczyszczenia i nagar z łuski.( ergo: przywraca nominalną objętość łuski).
Do mokrego tumblera wsypuje 80 lusek ,i raz wlaczam na godzine.
Nie wspominajac ze poleruje np. slady po odpuszczaniu szyjki.
Pewnie by bylo tak jak piszesz gdyby kupic myjke przemyslowa o mocy 1000W lub wiecej ,bo ta Lymana z wieksza iloscia lusek nie daje rady.
Pozdrawiam Bready
Bready, Eustachy,
Używam myjki kupionej za kilkaset zł ( 300-500) . Jeden załadunek to 3 kwadratowe (sic!) szklanki po 25 łusek ( 308, 6,5) lub 3 x 30 szt ( 223)
Wkładam je szyjkami do dołu, żeby opiłki po trymowaniu opadały do szklanek, poza tym w tej pozycji są w całości wypełnione płynem.
Czas mycia :
1. 3 minuty w wodzie zdemoralizowanej żeby usunąć opiłki i lubrykant.
2. 1 lub 2 x 6 min w płynie czyszczącym ( w zależności od stopnia zajechania łusek)
3. 3 minuty płukania w wodzie zdemoralizowanej
Potem kilkukrotne płukanie w wodzie zdem.
I wyglądają tak :
Pozdrawiam -
jp
Używam myjki kupionej za kilkaset zł ( 300-500) . Jeden załadunek to 3 kwadratowe (sic!) szklanki po 25 łusek ( 308, 6,5) lub 3 x 30 szt ( 223)
Wkładam je szyjkami do dołu, żeby opiłki po trymowaniu opadały do szklanek, poza tym w tej pozycji są w całości wypełnione płynem.
Czas mycia :
1. 3 minuty w wodzie zdemoralizowanej żeby usunąć opiłki i lubrykant.
2. 1 lub 2 x 6 min w płynie czyszczącym ( w zależności od stopnia zajechania łusek)
3. 3 minuty płukania w wodzie zdemoralizowanej
Potem kilkukrotne płukanie w wodzie zdem.
I wyglądają tak :
Pozdrawiam -
jp
Jest dobrze ale jakoś sobie poradzimy...
-
- Posty: 591
- Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
- Lokalizacja: Szczecin
Jak mniemam temat będzie wracał bumerangiem stale. Ja myje łuski w myjce ultradźwiękowej- która kupiłem wiele lat temu i nie pamiętam ile zapłaciłem. Strzelam około 50 strzałów za wyjazd 8x57, 9,3x62 , 30-06 czy 45-70 albo każdego po trochę. Do myjki wlewam roztwór koncentratu Lyman z woda destylowaną. Łuski wychodzą dość czysto. Płuczę je w wodzie demineralizowanej wyłącznie- nie ma po wysuszeniu plam. Na zegarze można nastawić 480 sekund. Ja włączam tyle cykli aż płyn się zrobi gorący. Nie wiem ile to trwa- jeden film w telewizji czy więcej. Zwykle coś innego w tym czasie robię i nasłuchuję kiedy się wyłączy by puścić kolejny cykl. Kupiłem ostatnio chiński tumbler z kulkami, gdzie myję tym samym płynem i nawet potrafię doszorować do nowości. Nie wiem czy takie traktowanie myjką ultradźwiękową nie powoduje częściowego odpuszczania łusek, bo jeszcze nigdy mi żadna łuska nie pękła. Tumbler z kulkami na mokro doczyszcza elegancko. Łuski się świecą jak psu.... Sama myjka ultradźwiękowa też dość dobrze daje radę ale z tumblerem jest zupełnie inna jakość. Brat ma wibracyjny tumbler z jakimś granulatem i w mojej ocenie pomijając hałas tej betoniarki trwa to znacznie dłużej niż u mnie a efekt raczej słaby- w mojej ocenie. Kukurydzę to lepiej chyba dzikom wysypać.
-
- Posty: 1648
- Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
- Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow
Przeszedlem przez wszystkie sposoby lacznie z pralka z ciuchami
Zaczalem od suchego tumbler'a Lyman'a poprzez 2 litrowa myjke ultradzwiekowa. Rezultat naprawde zadowalajacy ale,
jest upierdliwe caly czas pamietac i wstawac aby ja ponownie wlaczyc. Zona marudzi, zeb halas jaki ultradzwiek wydaje nie pozwala jej ogladyc TV w pokoju czy kuchni
W koncu po lektorze zdecydowalem sie na tumbler mokry z ktorego jestem naprawde bardzo zadowolony. Jedyna wara tumblera mokrego jest nie tak dokladne wymycie gniazd splonkowych, ultradzwiek radzi sobie z nimi duzo lepiej, ale jestem w stanie to strawic. Beneralnie mokty jest tym non plus Ultra.
Zaczalem od suchego tumbler'a Lyman'a poprzez 2 litrowa myjke ultradzwiekowa. Rezultat naprawde zadowalajacy ale,
jest upierdliwe caly czas pamietac i wstawac aby ja ponownie wlaczyc. Zona marudzi, zeb halas jaki ultradzwiek wydaje nie pozwala jej ogladyc TV w pokoju czy kuchni
W koncu po lektorze zdecydowalem sie na tumbler mokry z ktorego jestem naprawde bardzo zadowolony. Jedyna wara tumblera mokrego jest nie tak dokladne wymycie gniazd splonkowych, ultradzwiek radzi sobie z nimi duzo lepiej, ale jestem w stanie to strawic. Beneralnie mokty jest tym non plus Ultra.
-
- Posty: 591
- Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
- Lokalizacja: Szczecin
Wszystko co napisałeś się zgadza. Nic dodać nic ująć. Wcześniej myjka chodziła w łazience i brzęczała, co chwila jak zamilkła trzeba było iść a teraz włączam pranie w sąsiednim pokoju, zamykam drzwi, bo i tak słychać. Mogę sobie spokojnie ważyć proch bez wycieczek do myjki. Gniazda faktycznie mogłoby lepiej dopierać. Idealnie jest najpierw ultra dźwiękiem potem mokrym tumblerem.
No to ja oprocz tej pralkiandy7 pisze:Przeszedlem przez wszystkie sposoby lacznie z pralka z ciuchami
Myjka (Lyman) by zostala gdyby producent zrobil w niej dobry timer ,jakies 30 ,a nawet 60 minut ,8 minut jest wkurzajace.
Juz nawet zwykly wlacznik bez timera bylby lepszy ,no i z dwa ,trzy takie przetworniki jaki ma ,bo moja myla luski tylko nad przetwornikiem.
Koniecznosc ciaglego ponownego wlaczania sklonila mnie do tumblera mokrego moze ,czysci znacznie szybciej i timer ma dostosowany do potrzeb.
Wsad mix kulki ,satelitki ,diagonale i preciki.
http://www.ebay.com/itm/301688935021?_t ... EBIDX%3AIT
Pozdrawiam Bready
-
- Posty: 591
- Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
- Lokalizacja: Szczecin
Chyba te pręciki i satelitki robią robotę. Ja mam tylko kulki. Najpierw piorę w myjce ultra około godziny podzielone po 8 minut-taki timer. Następnie dwa razy po 60 minut w mokrym tumblerze z tym samym płynem Lymana. Wychodzą jak nowe z wierzchu- po środku można odróżnić używane od nowych ale są bardzo czyste- dla mnie wystarczy. Co do gniazd spłonkowych, to jedne są czyściejsze inne nie bardzo. Poprawiam taką szczoteczką sztywną do gniazd- chyba z RCBS założona na śrubokręt elektryczny. Idzie dość szybko po wysuszeniu. Może jakby je prać dłużej, to by puściło lepiej a z satelitkami czy pręcikami by się okazało, że wychodzi bez poprawek. Nie jest to dla mnie bardzo uciążliwe. Ja przygotowuję łuski w ten sposób, że wystrzelone najpierw formatuję po całości FL z pozbyciem się spłonek a dopiero takie myję. Potem sprawdzam na wysuszonych długość i czasem którąś lekko liznę do wymiaru.
Ja ostatnio myję z użyciem odkamieniacza do ekspresu ( głównie to kwasek cytrynowy i coś tam ), do tego trochę płyny do naczyń i nabłyszczacza i efekty są GENIALNE, umyłem wczesniej myte łuski w wodzie z octem ludwikiem itp, i po chwili właściwie domyły się na "złoto", czasem wyjdzie ciut miedź gdzieś ale potem po płukaniu i zobojętnieniu wodą z sodą, jakby większość zanikła ( przynajmniej nie widziałem zbyt tak jak to było podczas mycia ).
tak to wygląda
pzdr. Łukasz
tak to wygląda
pzdr. Łukasz
Wyspiarz,
Mam dokładnie taką samą myjkę, jednak - jak pisałem wyżej - łuski (od broni długiej) wkładam dnem do góry w szklankach, tak aby był zapewniony kontakt 100% powierzchni łusek z płynem. Kładzione poziomo - mają w środku bańki powietrza, ergo - tam nie są czyszczone.
Pozdrawiam -
jp
Mam dokładnie taką samą myjkę, jednak - jak pisałem wyżej - łuski (od broni długiej) wkładam dnem do góry w szklankach, tak aby był zapewniony kontakt 100% powierzchni łusek z płynem. Kładzione poziomo - mają w środku bańki powietrza, ergo - tam nie są czyszczone.
Pozdrawiam -
jp
Jest dobrze ale jakoś sobie poradzimy...