strzelałem dzisiaj po raz pierwszy robione przez siebie kulki i nie potrafię przeanalizować, w którym kierunku dalej prowadzić poszukiwania lepszego skupienia.
Po wstępnym ustawieniu lunety (4 strzały) i odczekaniu 5 min aż ostygnie lufa ropocząłem strzelanie do drabinki zaczynając od naważki 54,0
Strzały oddawałem mniej więcej w odstępach 2 min. po trzecim strzale odczekiwałem dłużej 5-7 min do ostygnięcia lufy
po 9'tym strzale z drabinki przeczyściłem lufę i odczekałem 10 min.
Zastanawiające jest to, że pierwsze dobre skupienie zaejestrowałem przy drugiej serii dla 54,2 gr a później kule skakały jak chciały chociaż moim zdaniem strzałów nie psułem
Kolejne dobre skupienie trafiło się przy 55,2 gr (strzelałem do osobnej tarczy 5 strzałów). Za każdym razem podobnie odczekiwałem po seriach do ostygnięcia lufy a strzały oddawałem w odstępach co najmniej 2 min.
Fotki z wynikami poniżej.
Czy powinienem szukać lepszego skupienia przy większych naważkach?
Sztucer: (RX Helix, 30-06, długość lufy 560mm)
pocisk: (Hornady 180gr SST, śr. długość pocisku 34,24 mm , średnia waga pocisku 183,62 gr, )
łuska: (GECO średnia długość łuski 63,19 mm, średnia pojemność łuski (grainów H2O) 68,22 gr)
COL pozostawiłem na zalecanym przez Hornady 81,79 mm (3,22")
Proch Vihtavuori N160
Strzelało się bardzo dobrze a przy najwyższych naważkach (55,2gr) nie zaobserwowałem żadnych efektów ubocznych.
Hornady zaleca maks 55,3 ale QL dopuszcza większe.
Będę wdzięczny za radę
tody
, używam innego naboju (300 win mag).
