tempilaq
To już teraz wiem dlaczego po odpuszczeniu (na szczęście tylko części łusek) ku mojemu zaskoczeniu osadzanie pocisków szło z wyczuwalnie większym oporem, nawet większym niż w tych nie odpuszczonychP_iter pisze:
W mosiądzu jest inaczej jak w stali. Wolne studzenie, to utwardzenie mosiądzu.
Chyba trzeba operację powtórzyć.
elaboruję: .223Rem, 9x19, 6.5x47
Bzdury - hartowanie metali szlachetnych czy kolorowych to proces który przeprowadza się w piecach wygrzewając je przez wiele godzin w odpowiednich temperaturach i studząc je w piecach.oryks pisze:
Chyba trzeba operację powtórzyć.
Podgrzewając i zostawiając łuskę do swobodnego ostudzenia na pewno ją wyżarzyłeś a nie zahartowałeś.
Po wyżarzeniu, szyjka łuski nie będzie sprężysta (jak te nie wyżarzane) tylko bardziej podda się np. ściśnięciu bushingiem i będzie miała mniejszą średnicę niż łuska nie wyżarzona.
Po wyżarzeniu jak byś sprawdził siłę osadzenia pocisku powinny być mniejsze różnice niż w łuskach nie wyżarzanych ale na to ma tak naprawdę dużo innych jeszcze czynników.
Z metalurgii mocny nie jestem więc nic stanowczego nie powiem, mogę jedynie słuchać. Różnica była naprawdę wyraźna. Szukałem natomiast i to co znalazłem o obróbce termicznej mosiądzu, np. na forach kowalskich, jubilerskich, to zawsze pisali o natychmiastowym chłodzeniu woda bo inaczej mimo wygrzewania kruszy się np przy kuciu. Natomiast co do stali jakie czasami sobie przerabiam na ostre narzędzia to są i takie które hartują się chłodzone w powietrzu. Daje jednak to wszystko do myślenia.
elaboruję: .223Rem, 9x19, 6.5x47
Zauważyłem podobne zjawisko jak kolega Oryks a o czym pisze kolega piotrjub. Ta sama partia łusek, ten sam dotychczasowy bushing. Osadzanie pocisków w łuskach bez odpuszczania odbywa się z normalną siłą (pomiar na prasie) a w łuskach po odpuszczeniu prawie nie jestem w stanie osadzić pocisku, jest tak ciasno.piotrjub pisze: Po wyżarzeniu, szyjka łuski nie będzie sprężysta (jak te nie wyżarzane) tylko bardziej podda się np. ściśnięciu bushingiem i będzie miała mniejszą średnicę niż łuska nie wyżarzona.
Rozumiem, że wskutek odpuszczania, szyjka nie jest już sprężysta i po ściśnięciu bushingiem "zostaje" w ściśnięciu bardziej niż ta nieodpuszczana która trochę "odda się" po formacie szyjki.
Zakładam, że musiałbym zastosować większy bushing, czy to normalne/prawidłowe zjawisko?
Pozdrawiam
Giersza
Jestem na etapie kompletowania sprzętu (na gwiazdkę kupię małżonce ;) matrycę do szyjki z bushingami i chciałbym dobrać odpowiedni) i też podczepiam się, jesli można pod pytanie.giersza pisze: Rozumiem, że wskutek odpuszczania, szyjka nie jest już sprężysta i po ściśnięciu bushingiem "zostaje" w ściśnięciu bardziej niż ta nieodpuszczana która trochę "odda się" po formacie szyjki.
Zakładam, że musiałbym zastosować większy bushing, czy to normalne/prawidłowe zjawisko?
Pozdrawiam
Giersza