lanie ołowiu czyli po co i czym fluxing
-
- <font color=darkred>Administrator</font>
- Posty: 712
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2011, 09:01
- Lokalizacja: Józefosław
lanie ołowiu czyli po co i czym fluxing
Witam,
zachęcony wynikami uzyskanymi przy strzelaniu ołowiem z 45ACP postanowiłem że przymierzę się do własnoręcznego odlewania - na razie teoretycznie a potem zobaczymy.
Wszystko jest dla mnie w miarę jasne poza jednym etapem: fluxing. Właściwie po co, czy nie wystarczy zgarnąć w wierzchu zanieczyszczenia ?
zachęcony wynikami uzyskanymi przy strzelaniu ołowiem z 45ACP postanowiłem że przymierzę się do własnoręcznego odlewania - na razie teoretycznie a potem zobaczymy.
Wszystko jest dla mnie w miarę jasne poza jednym etapem: fluxing. Właściwie po co, czy nie wystarczy zgarnąć w wierzchu zanieczyszczenia ?
pozdrawiam
Andrzej Wierzbicki
SQ5KWL
Andrzej Wierzbicki
SQ5KWL
Chodzi o wydobycie ze stopu tlenków i soli o gęstości zbliżonej do gęstości ołowiu (nie wypływających na wierzch). Używam do tego proszku arsenala podczas przetopu złomu. Do odlewania pocisków masz wtedy oczyszczony stop w sztabkach o jednakowych parametrach. Trzeba tego nasypać po zebraniu kożucha i mieszać, proszek zamienia się w przejrzysty płyn i w miarę mieszania robi się szary, zbierasz to jak wcześniej kożuch i gotowe.
proszek kupiłem dawno na midway chyba ale moze w parabellum Ci załatwią. To coś takiego http://www.midwayusa.com/product/593033 ... pound-1-lb
Cały zabieg nie jest myślę niezbędny. Używałem kilka razy parafiny i różnicy w czystości broni czy wyników na tarczy nie zauważyłem. Parafina ma tę wadę że mocno dymi, a w zasadzie paruje i istnieje ryzyko opalenia sobie brwi. Dlatego lepiej samemu te opary od razu podpalić. Czytałem też o węglu drzewnym ale nie próbowałem. Te metody raczej mają na celu wypalenie niepożądanych związków.
Używam ciężarków (min 60% stopu) + co popadnie z dodatkiem cyny.
Cały zabieg nie jest myślę niezbędny. Używałem kilka razy parafiny i różnicy w czystości broni czy wyników na tarczy nie zauważyłem. Parafina ma tę wadę że mocno dymi, a w zasadzie paruje i istnieje ryzyko opalenia sobie brwi. Dlatego lepiej samemu te opary od razu podpalić. Czytałem też o węglu drzewnym ale nie próbowałem. Te metody raczej mają na celu wypalenie niepożądanych związków.
Używam ciężarków (min 60% stopu) + co popadnie z dodatkiem cyny.