problem z kalibrem .410
problem z kalibrem .410
Witam
Znajomy zakupił ładną strzelbę horyzontalną w nietypowym kalibrze .410/3", oczy wiście jak to bywa u Nas są problemy z zdobyciem takiej amunicji, zdobył kilkadziesiąt sztuk niestety długość łuski 65mm, przy strzale przedmuch i rozsiew śrutu wszędzie tylko nie w punkcie celowania na Midwayusa mają mosiężne łuski ale niestety tez długości 65mm. Więc mam pytanie czy zastosowanie dość długiego koszyczka polepszy rozsiew śrutu przy tak krótkiej łusce i czy ktoś ma tabele elaboracyjną do tego kalibru
Znajomy zakupił ładną strzelbę horyzontalną w nietypowym kalibrze .410/3", oczy wiście jak to bywa u Nas są problemy z zdobyciem takiej amunicji, zdobył kilkadziesiąt sztuk niestety długość łuski 65mm, przy strzale przedmuch i rozsiew śrutu wszędzie tylko nie w punkcie celowania na Midwayusa mają mosiężne łuski ale niestety tez długości 65mm. Więc mam pytanie czy zastosowanie dość długiego koszyczka polepszy rozsiew śrutu przy tak krótkiej łusce i czy ktoś ma tabele elaboracyjną do tego kalibru
- Krakus
- <font color=darkred>Administrator</font>
- Posty: 428
- Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 16:23
- Lokalizacja: Kraków
Tabele, wprawdzie tylko Accurate i 410x65mm, są tutaj: http://www.accuratepowder.com/data/PerC ... 4%20CG.pdf
Krótsza łuska nie powinna mieć wpływu na skupienie, ale poczekajmy co napisze Jose.
Krótsza łuska nie powinna mieć wpływu na skupienie, ale poczekajmy co napisze Jose.
darzbór!
Paweł Morawski
Paweł Morawski
Ja tu nie jestem żadnym ekspertem. Piszę tylko trochę o swoich przygodach ze śrutem
Jeśli chodzi o długość łuski...
Miałem swego czasu dubeltówkę Saint Etienne. Ponieważ leciwa ona była, miała komory nabojowe 65mm. Strzelanie z amunicji standardowej to średni pomysł w takim przypadku. Oczywiście nabój mieścił się w takiej komorze, ale po wystrzeleniu i rozwinięciu się łuski ta przytykała lekko stożki przejściowe. Dlatego zrobiłem przyrządzik do obcinania łusek o te 5 mm. Ale co zrobić, gdy właściwe naważki prochu i śrutu nie bardzo chciały się mieścić ? Należało zwyczajnie skrócić nieco wojłokową przybitkę.
Wracając do dylematu kolegi okti:
Gdzie niby ten przedmuch następuje ? Trudno mi to sobie jakoś wyobrazić. Nie sądzę też, żeby krótsza łuska wpływała na sianie po tarczy. To raczej kwestia doboru naważek lub konstrukcji samej broni. Ja zazwyczaj unikałem stosowania koszyczków. Patrony kręcone na wojłokowych przybitkach dawały zawsze lepsze efekty, szczególnie w parametrze "przebicie".
Jose
Jeśli chodzi o długość łuski...
Miałem swego czasu dubeltówkę Saint Etienne. Ponieważ leciwa ona była, miała komory nabojowe 65mm. Strzelanie z amunicji standardowej to średni pomysł w takim przypadku. Oczywiście nabój mieścił się w takiej komorze, ale po wystrzeleniu i rozwinięciu się łuski ta przytykała lekko stożki przejściowe. Dlatego zrobiłem przyrządzik do obcinania łusek o te 5 mm. Ale co zrobić, gdy właściwe naważki prochu i śrutu nie bardzo chciały się mieścić ? Należało zwyczajnie skrócić nieco wojłokową przybitkę.
Wracając do dylematu kolegi okti:
Gdzie niby ten przedmuch następuje ? Trudno mi to sobie jakoś wyobrazić. Nie sądzę też, żeby krótsza łuska wpływała na sianie po tarczy. To raczej kwestia doboru naważek lub konstrukcji samej broni. Ja zazwyczaj unikałem stosowania koszyczków. Patrony kręcone na wojłokowych przybitkach dawały zawsze lepsze efekty, szczególnie w parametrze "przebicie".
Jose
gazy przedostają się w momencie gdy przybitka opuszcza łuske i wchodzi w szerszą komorę, normalnie weszła by w stożek przejściowy i lufę o takiej samej średnicy jak wewnętrzna średnica łuski, 3 calowa komora to 76mm a łuska ma po rozwinięciu 65mm czyli pozostaje 11mm poszerzonej przestrzeni do stożka przejściowego, oryginalne przybitki są korkowo filcowe więc nie rozpęczą się z 10,40mm do 12,00mm, po strzale do arkusza papieru nawet z 15m środek arkusza jest prawie bez dziurek za to większość śrutu ulokowana jest do okoła
-
- Posty: 533
- Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 08:47
- Lokalizacja: Podlasie Północne
Jest na Twój problem sposób: przybitka Mercury - wielowarstwowa przybitka, która jest w stanie do 20% zwiększyć powierzchnię uszczelniania przekroju. Mozna to zrobic tak, że milimetrowej grubości wojłokowe krążki przekłada się 0,3mm grubości kartonowymi krążkami i razem kilka takich kombinacji tworzy przybitkę, która podczas opuszczania lufy rozpada się ( nie rozbija ładunku śrutu ) a w komorze "pęćznieje", uszczelniając przekrój... Czytałem o tym w dostępnej prasie, jak praktycy radzili sobie w czasach niedostatku naboi 70 mm i zamiennie używali naboi do komór 65mm... Ładunek srutu obowiązkowo musi być w kontenerze plastykowym ... Czasami przyczyną dzikich strzałów ( pusty środek trafienia ) jest nadmiar prochu a czasami wiercenia luf. To można ustalić doświdczalnie..
"Uwielbiam chorał ruski..."
takie przybitki podobne wykombinowałem, filcowo korkowe, przyszły łuski mosiężne i jest następny problem, łuska opisana jest jako 2,5" a ma 60mm do tego koszyczki oryginalne nie pasują, sa poprostu za małe, łuska ma średnicę wew. 10,65mm a powinna mieć 10,41mm bo tyle ma lufa, co ciekawe łuski nie mają standartowego otworu na spłonkę do naboi śrutowych tylko typowe gniazdo pod boxera karabinowego 5,5mm, lufy są chyba dobre, napewno wiercone symetrcznie i gładziutkie jak lustro, wydaje mi się że to jednak wina tak dużej różnicy mięczy komorą a łuską
-
- Posty: 533
- Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 08:47
- Lokalizacja: Podlasie Północne