„Zbrylony” proch w łusce
„Zbrylony” proch w łusce
Witam
Podpowiedzcie proszę, co sądzicie o sytuacji w której po rozscaleniu amunicji fabrycznej lapua (karabinowa) widzicie po rozscaleniu pocisku sklejony/zbrylony (tak bym to nazwał) proch. Po jego delikatnym podłbananiu w łusce zaczyna być normalnie sypki.
Czy taki stan prochu wewnątrz amunicji to norma po pewnym/jakimś/określonym czasie? Czy może to wina nieprawidłowej partii amunicji lub nieprawidłowego wcześniejszego magazynowania (kilka lat???). Co sądzicie? Czy kupowanie z tego samego źródła, tej samej partii amunicji nie jest dobrym pomysłem?
Dzięki z góry za podpowiedzi i wypowiedzi na powyższy problem.
Pozdr.
Podpowiedzcie proszę, co sądzicie o sytuacji w której po rozscaleniu amunicji fabrycznej lapua (karabinowa) widzicie po rozscaleniu pocisku sklejony/zbrylony (tak bym to nazwał) proch. Po jego delikatnym podłbananiu w łusce zaczyna być normalnie sypki.
Czy taki stan prochu wewnątrz amunicji to norma po pewnym/jakimś/określonym czasie? Czy może to wina nieprawidłowej partii amunicji lub nieprawidłowego wcześniejszego magazynowania (kilka lat???). Co sądzicie? Czy kupowanie z tego samego źródła, tej samej partii amunicji nie jest dobrym pomysłem?
Dzięki z góry za podpowiedzi i wypowiedzi na powyższy problem.
Pozdr.
-
- Posty: 1567
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Re: „Zbrylony” proch w łusce
Pytanie co było powodem żeby w ogóle rozcalać tę amunicję. To jakieś magnum z ładowaniem kompresyjnym, czy coś lżejszego z wypełnieniem poniżej 100% i przestało grzechotać przy potrząsaniu?
Można spróbować napisać do producenta, Skandynawowie zwykle odpisują. To nie Francuzi.
Nie jestem technologiem od prochu, ale być może dwubazowemu prochowi odparowała po wierzchu nitrogliceryna i osadzając się z powrotem doprowadziła do sklejania ziaren. W takim przypadku powinno być relatywnie bezpiecznie, ale nic nie gwarantuję.
Można spróbować napisać do producenta, Skandynawowie zwykle odpisują. To nie Francuzi.
Nie jestem technologiem od prochu, ale być może dwubazowemu prochowi odparowała po wierzchu nitrogliceryna i osadzając się z powrotem doprowadziła do sklejania ziaren. W takim przypadku powinno być relatywnie bezpiecznie, ale nic nie gwarantuję.
Re: „Zbrylony” proch w łusce
Kiedyś z ciekawości rozcalilem 2 sztuki .223 od PMC i też proch był w pewnym stopniu zbrylony. Ciekawostka- była to amunicja która kilka razy przemarzła na dworze, w temperaturze poniżej zera, może tu tkwi odpowiedź?
Re: „Zbrylony” proch w łusce
Prędkość spalania to nie tylko skład prochu, ale też jego kształt.
Zgaduję, że zbrylony proch będzie spalać się z losową prędkością, prawdopodobnie wolniej niż ziarna ze świeżego opakowania.
Zgaduję, że zbrylony proch będzie spalać się z losową prędkością, prawdopodobnie wolniej niż ziarna ze świeżego opakowania.
-
- Posty: 1567
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Re: „Zbrylony” proch w łusce
Jeżeli to zbrylenie kruszy się od mieszania patyczkiem, to fala uderzeniowa od spłonki powinna toto rozbić na tyle, że nie będzie różnicy w szybkości spalania.
Re: „Zbrylony” proch w łusce
Rozscalałem bo kolega potrzebowała pare łusek aby bryloczki wykonać do kluczy. No i wyszła taka historia z posklejanym prochem. Amunicja 338LM. Teraz kupiłem z kolejnego źrodła i ponowniepodobna historia. Amunicja w starych opakowaniach(przed 01.2023). Inną jak kupiłem już w nowych opakowaniach, proch sypki i wszystko z nim wporządku.
Największa zagwostka jak te sklejenia ma się do spalania i później na tarczy????
Największa zagwostka jak te sklejenia ma się do spalania i później na tarczy????
Re: „Zbrylony” proch w łusce
Trytytką proch postukałem i po ściankach wewnętrznych łuski podrapałem aby się całkiem sypki zrobił.likker_runner pisze: ↑piątek, 22 marca 2024, 08:53 Jeżeli to zbrylenie kruszy się od mieszania patyczkiem, to fala uderzeniowa od spłonki powinna toto rozbić na tyle, że nie będzie różnicy w szybkości spalania.
-
- Posty: 1567
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Re: „Zbrylony” proch w łusce
Jeżeli to jest powierzchowne sklejenie bez naruszenia istotnej warstwy powleczenia (jeżeli w ogóle jest jakieś, niektóre prochy dwubazowe nie potrzebują), a ładowanie nie jest kompresyjne, to spodziewałbym się wręcz poprawy wyników na tarczy - z powodu lepszej powtarzalności rozmieszczenia prochu w łusce w momencie strzału.
Tak czy siak sprawdziłbym na stronie producenta czy nie było jakichś wycofań (recall) felernych partii amunicji. Jeżeli nic takiego nie ogłosili, to być może nie ma co panikować. Ileś osób strzelało z tej amunicji bez rozcalania i gdyby coś im się stało, producent starałby się wycofać wadliwy produkt.
W google na razie widzę tylko wycofanie amunicji Remington.
Tak czy siak sprawdziłbym na stronie producenta czy nie było jakichś wycofań (recall) felernych partii amunicji. Jeżeli nic takiego nie ogłosili, to być może nie ma co panikować. Ileś osób strzelało z tej amunicji bez rozcalania i gdyby coś im się stało, producent starałby się wycofać wadliwy produkt.
W google na razie widzę tylko wycofanie amunicji Remington.
Re: „Zbrylony” proch w łusce
Dzięki za komentarzlikker_runner pisze: ↑piątek, 22 marca 2024, 17:00 Jeżeli to jest powierzchowne sklejenie bez naruszenia istotnej warstwy powleczenia (jeżeli w ogóle jest jakieś, niektóre prochy dwubazowe nie potrzebują), a ładowanie nie jest kompresyjne, to spodziewałbym się wręcz poprawy wyników na tarczy - z powodu lepszej powtarzalności rozmieszczenia prochu w łusce w momencie strzału.
Tak czy siak sprawdziłbym na stronie producenta czy nie było jakichś wycofań (recall) felernych partii amunicji. Jeżeli nic takiego nie ogłosili, to być może nie ma co panikować. Ileś osób strzelało z tej amunicji bez rozcalania i gdyby coś im się stało, producent starałby się wycofać wadliwy produkt.
W google na razie widzę tylko wycofanie amunicji Remington.