Czołem,
prośba o sugestie w doborze matryc do prasy RCBS rock chucker supreme. Założeniem jest robienie amunicji do 18 calowej cięższej lufy w ar-15, kulki 68/75 grainów . Zastosowanie łowieckie + rekreacyjne strzelanie precyzyjne. Nie strzelam dynamiki. Oczywiście ważny dobry stosunek ceny do jakości.
Rozważałem takie opcje:
1) https://luska.pl/matryce-223-remington- ... -set.html
2) https://luska.pl/matryce-lee-4szt-ultimate-223rem.html
3) https://luska.pl/matryce-rcbs-2szt-set- ... ries.html
ale może powinienem kupić zwykły zestaw RCBS'a i ew. dodatkową matrycę do factory crimp....Zaczynam zabawę w elaborację, liczę na Wasze sugestie.
Yogz
Jakie matryce do 223 semi auto, polowanie, precyzja
-
likker_runner
- Posty: 1566
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Re: Jakie matryce do 223 semi auto, polowanie, precyzja
Jeżeli do AR-15, to Collet jest niepotrzebny. Wziąłbym 3 sztuki Lee - FL, osadzającą i FC, a więc pierwszy link. Wybór producenta matryc jest drugorzędny względem innych potrzebnych szpejostw.
A do tego jeszcze co najmniej zestaw Lee do skracania na wiertarkę, coś do deburr'owania od środka i od zewnątrz i sprzęt do zdejmowania crimpu gniazda spłonki - wypróbowałem Ram Swage pod normalną prasę i na razie jestem zadowolony.
Najgorszy jest problem czyszczenia łusek. Dobrze jest łuski przed tym zabiegiem odspłonkować. Jest tu jednak pułapka - RCBS RCS IV ma fatalnie zrobiony wychwyt zużytych spłonek. Sypie przy tym śmieciem po tłoku - nie sposób tego uniknąć, nawet myjąc przed odspłonkowaniem, zawsze w spłonce coś zostanie - błocko, wysuszone albo i nie. Po dłuższym przebiegu nawet RCBS dostanie luzu na tłoku. Szkoda że nikt mi tego nie powiedział w swoim czasie. Chyba jedyna prasa mogąca zupelnie bezkonfliktowo odspłonkowywać to RCBS Summit - atakuje matrycą z góry, a shellholder jest nieruchomy.
Dlatego do odspłonkowywania wziąłbym coś oddzielnego. Albo Frankford Arsenal Deprimer albo Lee APP (w logice RCBS Summit, tylko znacznie tańsza) z matrycą odspłonkowującą. RCS dłużej pożyje. No chyba że produkcja ma być na poziomie 200 na rok, to może wtedy bym zaniechał.
Później jest to kwestia preferencji - ultradźwięki albo tumbler z wsadem. Albo jedno i drugie - ultradźwięk do mycia przed formatem i obróbkami, tumbler po - żeby zmyć smar i trochę jeszcze wygładzić krawędź szyjki. Trzeba tylko uważać na zakleszczone piny - łuska .223 jest notorycznie trudna w zaglądaniu do środka. Ja w tym celu biorę tacki S&B 9mm, układam łuski 50-tkami i oglądam raz świecąc latarką z góry, a raz ze światłem przez otwory zapałowe. A można ultradźwiękami 2 razy. Albo tumblerem, tylko że pierwsze mycie (po odspłonkowaniu) krótko i bez wsadu, który się ciężko wytrząsa z tych łusek. Tak czy siak obowiązkowo praca w rękawicach gumowych - brud z łusek zawiera rozpuszcazalne związki ołowiu.
Genialnym wynalazkiem jest też plastikowy talerzyk do prochu z lejkiem RCBS. Pozwala odważyć proch i od razu zasypać łuskę.
A do tego jeszcze co najmniej zestaw Lee do skracania na wiertarkę, coś do deburr'owania od środka i od zewnątrz i sprzęt do zdejmowania crimpu gniazda spłonki - wypróbowałem Ram Swage pod normalną prasę i na razie jestem zadowolony.
Najgorszy jest problem czyszczenia łusek. Dobrze jest łuski przed tym zabiegiem odspłonkować. Jest tu jednak pułapka - RCBS RCS IV ma fatalnie zrobiony wychwyt zużytych spłonek. Sypie przy tym śmieciem po tłoku - nie sposób tego uniknąć, nawet myjąc przed odspłonkowaniem, zawsze w spłonce coś zostanie - błocko, wysuszone albo i nie. Po dłuższym przebiegu nawet RCBS dostanie luzu na tłoku. Szkoda że nikt mi tego nie powiedział w swoim czasie. Chyba jedyna prasa mogąca zupelnie bezkonfliktowo odspłonkowywać to RCBS Summit - atakuje matrycą z góry, a shellholder jest nieruchomy.
Dlatego do odspłonkowywania wziąłbym coś oddzielnego. Albo Frankford Arsenal Deprimer albo Lee APP (w logice RCBS Summit, tylko znacznie tańsza) z matrycą odspłonkowującą. RCS dłużej pożyje. No chyba że produkcja ma być na poziomie 200 na rok, to może wtedy bym zaniechał.
Później jest to kwestia preferencji - ultradźwięki albo tumbler z wsadem. Albo jedno i drugie - ultradźwięk do mycia przed formatem i obróbkami, tumbler po - żeby zmyć smar i trochę jeszcze wygładzić krawędź szyjki. Trzeba tylko uważać na zakleszczone piny - łuska .223 jest notorycznie trudna w zaglądaniu do środka. Ja w tym celu biorę tacki S&B 9mm, układam łuski 50-tkami i oglądam raz świecąc latarką z góry, a raz ze światłem przez otwory zapałowe. A można ultradźwiękami 2 razy. Albo tumblerem, tylko że pierwsze mycie (po odspłonkowaniu) krótko i bez wsadu, który się ciężko wytrząsa z tych łusek. Tak czy siak obowiązkowo praca w rękawicach gumowych - brud z łusek zawiera rozpuszcazalne związki ołowiu.
Genialnym wynalazkiem jest też plastikowy talerzyk do prochu z lejkiem RCBS. Pozwala odważyć proch i od razu zasypać łuskę.
Re: Jakie matryce do 223 semi auto, polowanie, precyzja
Zwykły zestaw RCBS + factory crimp od Lee będzie lepszym pomysłem.
Re: Jakie matryce do 223 semi auto, polowanie, precyzja
Cała reszta obszaru jest ogarnięta - pozostały matryce.
